

Tyle

lucyfer pisze:Ja Ci mówię psychika ludzka jest tak porypana, że sami psychologowie za nią nie zadąrzają I Ci może się wydawać, że wszystko jest ok, ale tak naprawde pewne bodźce zostają mimowolnie pozostawione w mózgu i portafią wychodzić różne dziewne, śmieszne rzeczy.
Nigdy przedtem o tym nie myślałam. Dałaś mi coś do pogłówkowania. Myślę, że odpowiedź byłaby TAK. Jeżeli czułabym do niego/niej to samo co teraz czuję nadal bym spróbowała zrobić w sobie tą zmianę. Myślę, że to by był ten sam proces. Może nawet łatwiejszy bo niby kobietę łatwiej zrozumieć...... (zresztą wiele cech jego charakteru jest bardzo delikatna... prawie "kobieca"Ardelia pisze:dotyczac plci, z ciekawosci: gdyby Czarek byl kobieta o identycznym charakterze, czy nadal bylabys gotow do takich kompromisow?
Jeszcze bardziej ciekawe pytanie ale myślę, że jeżeli mi to pytanie zadasz to wszystkim by je trzeba było zadać. Czy może aseksualność sama w sobie jest nierozbudzeniem? Jaka byłaby różnica między aseksualnością a nierozbudzeniem? Jak rozróżnić "objawy" jednego i drugiego?Gizmo pisze:Przypuszczasz, że Twój etap przechodzenia na "tamtą stronę" się nie zakończył?
Jestem ciekawa, czy rozważałaś możliwość, że to, co Ciebie dotyczyło, to nie była aseksualność, tylko nierozbudzenie seksualne?
Karol tu na forum zauważył, że osoba "nierozbudzona" nie będzie w stanie odróżnić się od ASa. To nie znaczy, że nim jest.Kamikola pisze:myślę, że jeżeli mi to pytanie zadasz to wszystkim by je trzeba było zadać. Czy może aseksualność sama w sobie jest nierozbudzeniem? Jaka byłaby różnica między aseksualnością a nierozbudzeniem? Jak rozróżnić "objawy" jednego i drugiego?
Nie lubię, kiedy ktoś mi na siłę wmawia, że czegoś nie chcęKamikola pisze:Myślę, że ten brak ochoty jest nierozbudzeniem. Nasz pociąg seksualny tak jakby śpi. Ja próbuję swój obudzić. Czasem mi wychodzi, czasem nie. Jedyna różnica pomiędzy nami jest tylko, że wy nie chcecie starego niedźwiedzia budzić.
Kamikola pisze:Moim zdaniem, aseksaulność JEST nierozbudzeniem bo przecież jesteśmy normalnymi ludźmi w pełni fizycznie funkcjonującymi. Nasze ciała są zdolne do stosunku lecz nam brakuje do niego ochoty. Czy nie tak siebie opisujemy?
Oczywiscie ze tak..czy da sie to leczyc ?