Strona 1 z 2

Czy da się to leczyć?

: 29 sty 2007, 13:46
autor: klapouchy
Czy ktoś z Was był kiedyś u seksuologa? Czy macie jakies doświdczenia w leczniu aseksualizmu? Jak myślicie czy da się to wyleczyć?

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 29 sty 2007, 18:08
autor: Salomea
A niby czemu miałabym chcieć się leczyć? Orientacja to nie choroba. :lol: 8)

Re: Czy da się to leczyć?

: 29 sty 2007, 18:12
autor: kot
klapouchy pisze:Czy ktoś z Was był kiedyś u seksuologa? Czy macie jakies doświdczenia w leczniu aseksualizmu? Jak myślicie czy da się to wyleczyć?

Jak się z aseksualizmem źle czujesz to powinieneś iść do seksuologa , czy on Cie jak to określiłeś :shock: "wyleczy" :shock: to nie wiem . Ponoć niektóre zachowania seksualne "leczy" też psychoanalityk , moze tam sie wybierz .
P,S
Seksuologia nie jest refundowana przez NFZ i wszystkie wizyty sa traktowane jako prywatne . :sea: :sea: :sea: :aven:
Poszukaj w internecie to się może czegoś ciekawego dowiesz (ceny wizyt , podejście seksuologów do kwestii aseksualizmu , bo na tym forum niestety żadnego seksuologa nie ma.)


2Ps.Odniosłem wrazenie , ze sam źle sie czujesz z aseksualizmem, a przynajmniej jesteś sceptycznie nastawiony na ludzi o tej orientacji , dlatego post ma taka forme. :wink:

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 29 sty 2007, 18:13
autor: o`connor
tak generalnie to na razie 99% seksuologów nawet nie akceptuje aseksualizmu jako osobnej orientacji i na pewno próbowali by "to" jakoś leczyć. ale nie zapominajmy, że do lat 60. homoseksualizm był traktowany w ten sam sposób i leczony nawet pieszczotami z prądem... a po co viagra komuś, kto psychicznie nie chce? na razie jest za wcześnie, żeby chodzić z tym do seksuologa, bo to nie ma większego sensu. jak już będzie wiedza na ten temat na tyle rozwinięta, że będzie to akceptowane, to wtedy można iść do lekarza, jeśli nie jest się pewnym. pomoże to uniknąć na pewno nieporozumień i zawodów w przyszłości... ale jeszcze za wcześnie

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 31 sty 2007, 08:35
autor: Nooki
Nie byłem u seksa i nie mam zamiaru isc. Jestem taki jak sam wybrałem. Jesli mialbym sie leczyc musialbym miec ku temu powod. Ba, musialbym miec powod zeby wogule wpasc na to by sie leczyc. To nie jest na moje oko rozpatrywane w kwestii choroby czy widzimisie tylko tak juz jest i ch**.
Mysle ze nie da sie 'wyleczyc'. Moze gdybys zmienil zakres zainteresowan i otoczenie w ktorym sie obracasz mogloby to odniesc jakis pozadany dla Ciebie rezultat (przypominam, to tylko teoria) 8)

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 31 sty 2007, 12:05
autor: tiger_mrrr
Ja jak zwylke jestem inna - bo ja byłam.
Ale to nic nie dało - jak nie chcę się kochać, to mnie nikt mnie przecież nie zmusi (tzn mam nadzieję że nigdy do tego nie dojdzie).
Gorzej że mi bardzo zależało żeby chcieć, a o istnieniu aseksualizmu nawet nie wiedziałam :(
Jest kilka "chorób" które powodują że nie mamy ochoty na kontakty sexualne - są to różnego rodzaju fobie (np: przed chorobami, lub ciążą), można mieć też różne zaburzenia spowodowane traumatycznymi zadarzeniami w naszym życiu - to wszystko jednak nie powoduje zaniku popędu, a jedynie niechęć do kontaktów. Taki tłumiony popęd również może być przyczyną wielu problemów psychicznych, dlatego w takich wypadkach należy prosić o pomoc specjalistów.
Co jednak robić, gdy popędu sexulanego po proostu nie ma? Na to pytanie jeszcze mi nikt nie odpowiedział.
Ja tam sobie żyję jakoś i nie narzekam i nawet szczęśliwa jestem i zadowolona - niezaburzona a jednak nie do końca normalna - może po prostu NIEZWYCZAJNA

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 6 lut 2007, 07:51
autor: Kamikola
Siedzę i myślę jak to ubrać w słowa. Bo tak jakby zostałam "wyleczona" z aseksualności choć nadal nie czuję się w pełni seksualną osobą. Nie potrzebna mi była żadna wizyta u lekarza. Zmiana ta się stała we mnie tylko i wyłącznie bo jej chciałam - tak to jest jak się ląduje w związku z seksualnym - ktoś się musi zmienić. Wcale to nie było żadnym brutalnym ani strasznym procesem bo miałam dużo motywacji = wszystko dla niego.

Myślę, że to udowadnia, że aseksualność jest stanem umysłu, z którego można się uwolnić jeżeli się chce. Większość ludzi tutaj na forum nie czuje potrzeby się zmieniać i dobrze. Myślę, że nikt nie powinien robić tak wielkiej zmiany w swoim życiu jeżeli tego tak na prawdę nie chce lecz tylko chce się dopasować do reszty społeczeństwa, "bo podobno tak jest lepiej". Moja sytuacja jest inna bo ja się nie zmieniłam ani dla społeczeństwa, ani nawet dla siebie - tylko dla osoby którą kocham. Gdyby coś nagle nie wyszło i bym go nie miała, byłabym znowu aseksualna bo nie czuję pociągu do nikogo (mój pociąg do mojego Czarka jest zupełnie inną historią, której nie potrafię jeszcze dobrze opisać).

Myślę, że jeżeli nie masz dla kogo się zmieniać, to po co? Może ci będzie lepiej samej/samemu?

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 6 lut 2007, 10:12
autor: Gizmo
Kamikola, miło, że ciągle tu zaglądasz.
Kamikola pisze:Myślę, że to udowadnia, że aseksualność jest stanem umysłu, z którego można się uwolnić jeżeli się chce.
Udowodniłaś, że Twoja aseksualność była tylko stanem umysłu. Ale, jak to mówią, jedna jaskółka nie czyni wiosny :wink:.
Ja wiem, że nie mogę się zmienić - bo żadna płeć nie interesuje mnie nawet "platonicznie". Nie to, że nie chcę. Poprostu nie reaguję na płcie i tyle. Tym bardziej nie cierpię z braku partnera :wink:.

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 9 lut 2007, 06:33
autor: Kamikola
Rozumiem dlaczego się ze mną nie zgadzasz, że to jest stan umysłu. Ale choć wcześniej bym się z tobą zgodziła w 100%, teraz tak już nie myślę. Dlaczego podaję siebie jako przykład a nie wyjątek? Bo nawet po tej wielkiej dla mnie zmianie nadal nie czuję jako takiego pociągu do żadnej płci. A może to tylko udowadnia, że (jeszcze?) nie zrobiłam całego obrotu o 180 stopni. Nawet nie wiem czy kiedyś będę mogła. Może aseksualności nie da się całkowicie "wyłączyć" tak samo jak i seksualności nie da się "wyłączyć"?

Aj. Wiem, pewnie wam ciężko zrozumieć. Nie wiem za bardzo jak to ubrać w słowa by się to dało zrozumieć. Właściwie to jeden z powodów dlaczego ostatnio nic nie pisałam na forum. Mam pełno myśli w głowie, którymi chciałabym się podzielić z wami ale nadal nie potrafię ich wyrazić choć w głowie mi się zaczyna wszystko układać. Czuję się jak dziecko co dopiero zaczyna mówić. Znam baba i gaga ale zdania ułożyć jeszcze nie potrafię :mrgreen:

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 9 lut 2007, 17:52
autor: Ardelia
czesc Kamikola,
Kamikola pisze:Rozumiem dlaczego się ze mną nie zgadzasz, że to jest stan umysłu. Ale choć wcześniej bym się z tobą zgodziła w 100%, teraz tak już nie myślę. Dlaczego podaję siebie jako przykład a nie wyjątek? Bo nawet po tej wielkiej dla mnie zmianie nadal nie czuję jako takiego pociągu do żadnej płci.
z tego co mi sie dotychczas wydaje, glowna przyczyna takiej zmiany to chyba zmieniony stan emocjonalny (ktory swoja droga blisko jest zwiazany z zmianami w mysleniu). sedno sprawy to pytanie, na ile da sie zmienic emocje przez mysli. zauwazylam, ze niektorzy doswiadczaja to jako praktycznie odizolowane sfery (pod haslem: "emocje sa glownie spowodowane bodzcami zewnetrznymi" lub "zawsze tak czulem, wiec zawsze tak bedzie"). na drugim koncu skali istnieja osoby, ktore latwo moga zmienic stan emocjonalny myslami (pod haslem: "emocje sa glownie spowodowane {podswiadomym lub swiadomym} mysleniem"). ja zaliczam sie do drugiej grupy, n.p. moge pokochac kazdego, jesli wystarczajaca dlugo mysle o jego cechach pozytywnych :kocha: (choc oczywiscie z niektorymi osobami byloby to dosc trudne osiagniecie *g*). jeszcze nie przeanalizowalam kwestii pozadania...moze osoby z drugiej grupy jednak mogliby "przeprogramowac" siebie do odczuwania pociagu w niektorych sytuacjach/z niektorymi osobami (tak czy inaczej, na pewno byloby to duzym wyzwaniem).

dotyczac plci, z ciekawosci: gdyby Czarek byl kobieta o identycznym charakterze, czy nadal bylabys gotow do takich kompromisow?

<edyt: zmienilam na "moge pokochac kazego", bo bardziej odzwierciadla to co wtedy czuje>

pozdrawiam,

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 9 lut 2007, 22:28
autor: Salomea
A ja bym nie chciała, żeby mi moja aseksualność minęła, bo i po co? Jest mi z nią całkiem dobrze i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni. :rozowe: 8)
:wampir:

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 9 lut 2007, 22:58
autor: Ardelia
Salomea pisze:A ja bym nie chciała, żeby mi moja aseksualność minęła, bo i po co? Jest mi z nią całkiem dobrze i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni. :rozowe: 8)
:wampir:
nie wiem, czy to do mnie sie zwracalas, czy ogolnie...
...chodzilo mi jedynie o rozwazania mozliwosci zmiany.
uwazam ze czlowiek niech nie zmienia niczego jesli nie chce. :D najwazniejsze aby byc szczesliwym ze soba w danym momencie.

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 9 lut 2007, 23:12
autor: Salomea
Ardelia pisze:nie wiem, czy to do mnie sie zwracalas, czy ogolnie...
Ja tylko tak ogólnie. :P :mrgreen:

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 9 lut 2007, 23:28
autor: Ardelia
Salomea pisze:Ja tylko tak ogólnie. :P :mrgreen:
fantastico. :mrgreen:

Re: Czy da siê to leczyæ?

: 10 lut 2007, 12:22
autor: Gizmo
Ardelia pisze:uwazam ze czlowiek niech nie zmienia niczego jesli nie chce. najwazniejsze aby byc szczesliwym ze soba w danym momencie.

No właśnie, szczęście. Historia Kamikoli jest niezwykła, i chciałabym czytać takich więcej tu na forum, zamiast postów zrozpaczonych ASów zakochanych w seksualnych - które niestety stanowią miażdżącą większość. U tych osób pod wpływem zakochania nie zaszły żadne zmiany. Parę forumowiczów szukało pomocy u lekarzy, bo chciałyby być seksualne.
Każdy może mówić tylko za siebie.
Ja trzymam się zdania, że aseksualność to coś wrodzonego. Cieszę się, że jestem AS, ale jeszcze bardziej cieszę się, że jestem "a-romantic". I nawet fajnie byłoby wierzyć, że stałam się taka dzięki wyjątkowej, nadnaturalnej potędze mojego umysłu 8), że mogłabym to zmienić jeśli zechcę.. Ale tak nie jest.
Kamikola pisze:Dlaczego podaję siebie jako przykład a nie wyjątek? Bo nawet po tej wielkiej dla mnie zmianie nadal nie czuję jako takiego pociągu do żadnej płci. A może to tylko udowadnia, że (jeszcze?) nie zrobiłam całego obrotu o 180 stopni. Nawet nie wiem czy kiedyś będę mogła.
Przypuszczasz, że Twój etap przechodzenia na "tamtą stronę" się nie zakończył?
Jestem ciekawa, czy rozważałaś możliwość, że to, co Ciebie dotyczyło, to nie była aseksualność, tylko nierozbudzenie seksualne?