Czy da się to leczyć?
: 29 sty 2007, 13:46
Czy ktoś z Was był kiedyś u seksuologa? Czy macie jakies doświdczenia w leczniu aseksualizmu? Jak myślicie czy da się to wyleczyć?
klapouchy pisze:Czy ktoś z Was był kiedyś u seksuologa? Czy macie jakies doświdczenia w leczniu aseksualizmu? Jak myślicie czy da się to wyleczyć?
Udowodniłaś, że Twoja aseksualność była tylko stanem umysłu. Ale, jak to mówią, jedna jaskółka nie czyni wiosny .Kamikola pisze:Myślę, że to udowadnia, że aseksualność jest stanem umysłu, z którego można się uwolnić jeżeli się chce.
z tego co mi sie dotychczas wydaje, glowna przyczyna takiej zmiany to chyba zmieniony stan emocjonalny (ktory swoja droga blisko jest zwiazany z zmianami w mysleniu). sedno sprawy to pytanie, na ile da sie zmienic emocje przez mysli. zauwazylam, ze niektorzy doswiadczaja to jako praktycznie odizolowane sfery (pod haslem: "emocje sa glownie spowodowane bodzcami zewnetrznymi" lub "zawsze tak czulem, wiec zawsze tak bedzie"). na drugim koncu skali istnieja osoby, ktore latwo moga zmienic stan emocjonalny myslami (pod haslem: "emocje sa glownie spowodowane {podswiadomym lub swiadomym} mysleniem"). ja zaliczam sie do drugiej grupy, n.p. moge pokochac kazdego, jesli wystarczajaca dlugo mysle o jego cechach pozytywnych (choc oczywiscie z niektorymi osobami byloby to dosc trudne osiagniecie *g*). jeszcze nie przeanalizowalam kwestii pozadania...moze osoby z drugiej grupy jednak mogliby "przeprogramowac" siebie do odczuwania pociagu w niektorych sytuacjach/z niektorymi osobami (tak czy inaczej, na pewno byloby to duzym wyzwaniem).Kamikola pisze:Rozumiem dlaczego się ze mną nie zgadzasz, że to jest stan umysłu. Ale choć wcześniej bym się z tobą zgodziła w 100%, teraz tak już nie myślę. Dlaczego podaję siebie jako przykład a nie wyjątek? Bo nawet po tej wielkiej dla mnie zmianie nadal nie czuję jako takiego pociągu do żadnej płci.
nie wiem, czy to do mnie sie zwracalas, czy ogolnie...Salomea pisze:A ja bym nie chciała, żeby mi moja aseksualność minęła, bo i po co? Jest mi z nią całkiem dobrze i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.
Ja tylko tak ogólnie.Ardelia pisze:nie wiem, czy to do mnie sie zwracalas, czy ogolnie...
fantastico.Salomea pisze:Ja tylko tak ogólnie.
Ardelia pisze:uwazam ze czlowiek niech nie zmienia niczego jesli nie chce. najwazniejsze aby byc szczesliwym ze soba w danym momencie.
Przypuszczasz, że Twój etap przechodzenia na "tamtą stronę" się nie zakończył?Kamikola pisze:Dlaczego podaję siebie jako przykład a nie wyjątek? Bo nawet po tej wielkiej dla mnie zmianie nadal nie czuję jako takiego pociągu do żadnej płci. A może to tylko udowadnia, że (jeszcze?) nie zrobiłam całego obrotu o 180 stopni. Nawet nie wiem czy kiedyś będę mogła.