Aseksualizm a taniec

[Prozalinka]

Coz, warto pamietac, ze kazdy odnajduje przyjemnosc w czyms innym i nie wszystko sprowadza sie wylacznie do negatywow, albo pozytywow. (...)
To, co napisalam nie tyczy sie dyskotek, poniewaz na tych nie bywam, a raczej imprez przeznaczonych dla nieco wezszego grona odbiorcow. Moze dlatego mam inne podejscie (tam nie ma tlumow).

Cóż a ja pisałam właśnie o tych mało wyrafinowanych polskich dyskotekach które jednak przeważają w słabiej zurbanizowanej części kraju czy nawet mniejszych miastach, gdzie wstęp kosztuje kilka złotych a wszelkie techniczne cuda nie dorównują Warszawskim klubom -_-”

Poza tym zwykłam najczęściej wyrażać własną subiektywną opinię
Niemniej jak wspomniałaś „gusta są różne” i żadnego z nich bynajmniej nie neguję, po prostu mam odmienne zdanie :3

[trujaca]

No nie wiem, odniosłam wrażenie, że wrzuciłaś to wszystko do jednego worka; może dlatego, że nie sprecyzowałaś - słowo dyskoteka w tym kontekście, jakiego użyłaś mogło zostać zinterpretowane bardzo ogólnie.

Poza tym zwykłam najczęściej wyrażać własną subiektywną opinię

Oczywiście, jak zwykł każdy na forum dyskusyjnym, jednakże w żadnej innej wypowiedzi poza twoją nie spotkałam się z tonem, który by mnie zaniepokoił.
A co do warszawskich klubów, to nie ma czego gloryfikować i szkoda na nie twojej ironii, bo naprawdę ciężko jest znaleźć coś dobrze zrobionego i z pomysłem - najczęściej i tak znajduje się to w klubikach, które nie mają aż takich możliwości technicznych.

[Prozalinka]

odniosłam wrażenie, że wrzuciłaś to wszystko do jednego worka; może dlatego, że nie sprecyzowałaś - słowo dyskoteka w tym kontekście, jakiego użyłaś mogło zostać zinterpretowane bardzo ogólnie.

Ech... ok. Jeszcze raz x3 mając na myśli dyskoteki miałam na myśli dyskoteki ^,^" negatywnym mógł się wydawać ton
co do nich z tej prostej przyczyny, że nie lubię dyskotek o czym zresztą wtedy pisałam. Jeśli ktoś je lubi, proszę bardzo,
nie miałam zamiaru nikogo urazić . Jeszcze raz podkreślam, wyrażam jedynie prywatną subiektywną opinię o zabarwieniu emocjonalnym takim jakie miewam co do poruszanego tematu i trudno wypowiadać mi się neutralnie w pierwszej osobie
w kwestii spraw które nie budzą we mnie sympatii, w sposób entuzjastyczny bądź emocjonalnie obojętny

A co do warszawskich klubów, to nie ma czego gloryfikować.

Wspomnienie klubów Warszawskich nie było przytykiem tylko odniesieniem do stolicy jako najbardziej rozwiniętej metropolii
w Polsce ^,^” i prawdę mówiąc dopiero po twoim drugim poście zwróciłam uwagę, że trafiłam akurat na kogoś kto się w tej mierze lepiej orientuje ode mnie ^^' (bywam okazyjnie Xp Warszawa jest taka ogromna, że kompletnie mnie przeraża ^,^” zwłaszcza z moją tragiczną orientacją w terenie -,-” podziwiam ludzi którzy się tam nie gubią! ^^ ).
Ale jeśli naprawdę uważasz, że nie ma czego 'gloryfikować' zapraszam na Częstochowskie albo jeszcze lepiej, pod-Częstochowskie 'parkiety'
A poważniej, prawdę mówiąc jeszcze mi się nie udało przegadać żadnej Wagi więc pozwolisz, że juz teraz pomacham białą flagą i od razu poproszę o nie zwracanie uwagi na moją drażliwą drobiazgowość pozdrawiam ^^

[trujaca]

A poważniej, prawdę mówiąc jeszcze mi się nie udało przegadać żadnej Wagi więc pozwolisz, że juz teraz pomacham białą flagą i od razu poproszę o nie zwracanie uwagi na moją drażliwą drobiazgowość

Ok, jako urodzona zodiakalna dyplomatka przyjmuję warunki kapitulacji

[Pestka]

A dla mnie taniec to świetna zabawa, zwłaszcza 'w kółku' i koniecznie musi podchodzić muzyka!
Dodatkowo działa na mnie kojąco, podobnie jak bieganie;
wytańczyć, wybiegać smutki:) serio to działa.
Nie lubie przesadnego tłumu i kiedy któryś pcha się z łapami, ale to mi się już prawie nie zdarza.

[Nethion]

Ja bardzo lubie taniec, przez 2 pierwsze lata studiów miałem Wf i byl do wyboru m. in. taniec to oczywiscie sie zapisalem. Oprocz mnie byl jeszcze jeden chlopak, po 2 - 3 miesiacach zrezygnowal i zostalem sam razem z 20 dziewczynami nie poiwme zebym załowal Ale niestety WF juz sie skonczyl
A co do tanca na dyskotekach to musi byc odpowiednia muzyka, bo tanczyc przy techno lub czyms takim to ja nie mumiem chyba ze sobie troche wypije ale tak to nie mam mowy

[tiger_mrrr]

Taniec i w ogóle ruch powoduje że wytwarzają się we mnie jakieś niepohamowane pokłady energii i szczęścia.
Robię to nie tylko w klubach. Staram się w każdą wolną chwilę spędzać aktywnie i tak (mimo że naprawdę mam dużo innych zajęć). Regularnie (kilka razy w tygodniu) chodzę na aerobik czasami wyrywam się na funky albo taniec nowoczesny do jakiejść szkoły tańca ;-D. A cluby warszawskie - no cóż - to prawda że jest tam tłum ludzi i trzeba się liczyć z tym że czasami, choćby niechcący ktoś może mnie dotknąć (czego nie lubię bardzo), ale mimo to korzyści jest więcej . Mogę "clubować" całą noc, tańcząć, (najchętniej na jakimś podwyższeniu - to eliminuje w jakimś stopniu dotykanie śmiejac się, rozmawiając i wcale niekoniecznie pijąć i dopiero dzwoniący o 10 rano telefon potrafi mi uświadomić że jest już nowy dzień....

[ladybug83]

Ja kocham tańczyć pod warunkiem, że nikt mnie nie dotyka. Chodziłam nawet na kurs salsy (solo oczywiście).

[o`connor]

nooo jak sie ogląda wesela i studniówki to jest grzana
nie znoszę tańczyć w parze, nie umiem i w ogóle... ale samemu na parkiecie (między znajomymi oczywiście) uwielbiam aaale i tak najlepsze jest dobre pogo, choć już stary jestem i kondycja nie ta

[clouds clear]

Pogo jest lepsze niz aerobic
Mi sie taniec nowoczesny podoba, ale jak na razie tylko sobie czasem patrze

[kibic]

Ostatnio tańczyłem w podstawówce. Przyszedł kiedyś taki facet na zajęcia WF i próbował nas nauczyć tańca towarzyskiego. Po tym wszystkim już nigdy nie miałem ochoty na tego typu rozrywkę.

[Maleństwo]

brak

[Bardzo Dziwna Osoba]

Nie przepadam za tańcami.Nie lubię dyskotek ani klubów,ale jeśli już, to lubię od czasu do czasu potańczyć sobie, kiedy jestem sama w domu, zazwyczaj kiedy mam bardzo dobry humor i energia mnie rozpiera.
Na imprezach w klubach albo na domówkach zawsze leci muzyka, przy której ja nie umiem tańczyć. Bywało, że znajomi wyciągali mnie na siłe, bo tylko ja jedna nie tańczyłam.Gdy widziałam, że wiekszość tańczy, to zawsze udawałam, że jestem czymś zajęta
Ale jeśli już,to musi to być muzyka szybka i energetyzująca lub rockowa (wtedy tylko skaczę).

[moth]

Zasadniczo nie lubie choć jak trzeba to w ostateczności mogę się poświęcić. Efekt tego jest taki sobie - ogólnie znośnie ale bez pasji .
No może czasem lubie jeszcze zatańczyć tak sam dla siebie i bez świadków (i nie koniecznie na trzeźwo).
Muszę jednak powiedzieć ,że nie mógłbym tańczyć przy ludziach dla własnej przyjemności - zawsze to było dla wygłupu ,albo że tak wypada ,albo że ktoś bardzo prosi itp...

[Honzol]

pogo rulez nie ma to jak rozkrecic niezly mlyn na koncercie jakiejs konkretnej kapeli yeeah
uwielbiam takze pograzyc sie w psychodelicznym transie, a tak wogole lubie ten wers :

"kto poznal moc tanca zamieszkal u Boga w szalenczym wirowaniu w ekstatycznych obrzedach znika nasze skonczone ograniczone ja, a gdy umiera ja ten okrutny despota rodzi sie Bog"
Rumi