Strona 1 z 3

Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 7 lis 2018, 13:52
autor: Natalia123
Ja to zrozumiałam w gimnazjum, że nie pociągają mnie ani kobiety, ani mężczyźni, poza tym jednym chłopcem o którym utworzyłam innym temat. Moje koleżanki miały jakiś tam chłopaków, a mi na samą myśl o całowaniu z kimkolwiek zbierało się na wymioty. Jak u was było?

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 7 lis 2018, 14:55
autor: carnation345
Jakoś w liceum. Wszyscy się parowali w tym czasie i ja niby też chciałam, ale jednocześnie nie myślałam w ogóle o fizycznych aspektach związku. W moich związkowych fantazjach pojawiało się co najwyżej całowanie, a i to w wydaniu jakichś buziaków. No i instyktownie unikałałam wszelkicg sytuacji, które mogłyby być w jakikolwiek sposób romantyczne.

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 7 mar 2019, 17:28
autor: Agusia16248
nie pamiętam kiedy dokładnie zrozumiałam,że coś jest nie tak. Od zawsze czułam się inna, temat o seksie mnie nie interesował. Nie spieszyło mi się do związków, chociaż było kilka osób. Jednak całowanie, nie licząc szybkich buziaków, sprawy intymne przełamałam się gdy miałam dopiero 25 lat. I nawet wtedy nie czułam aż takiej przyjemności. Po prostu seksu może dla mnie nie być

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 8 mar 2019, 23:03
autor: Biała
Ja w podstawówce/gimnazjum uważana byłam przez nauczycieli za "bardziej dojrzałą od rówieśników", bo nie nakręcam się seksualnymi żartami, nie ekscytowałam się niezdrowo obrazkami nagich ciał czy genitaliów w podręcznikach biologii. Znajomi uważali mnie za nazbyt grzeczną, bo byłam zawsze dobrą uczennicą, koncentrowałam się na faktycznym zdobywaniu wiedzy, uczestniczyłam w wielu konkursach. Miałam też swoje osobiste i rodzinne problemy, na których byłam skupiona, przez nieśmiałość i nerwicowe usposobienie byłam prześladowana, więc raczej nie dziwiło zbytnio, że trzymałam się na uboczu, nie angażując się w związki i nastoletnie dramy. Pod koniec liceum sama myślałam o sobie, że taki mam charakter, że "po prostu się nie zakochuję". I że po prostu w takiej sytuacji wybieram celibat w przyszłości - w nieświadomości myślałam wtedy, że to po prostu jest taka całkiem prosta decyzja. Nie wiedząc jak wygląda podejście większości ludzi do tych spraw, nie mogłam zdawać sobie sprawę z wielkiej różnicy między mną a nimi.

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 9 mar 2019, 08:40
autor: Rheda
W moim szkolnym otoczeniu żadnych dram nie było, a najbliższe koleżanki poznajdywały sobie chłopaków dopiero po liceum, więc nie czułam się jakoś odstająca od grupy. W później podstawówce/wczesnym gimnazjum byłam dumna ze swojego poczucia, że chyba nie mam potrzeby "posiadania chłopaka", tak w ramach jakiegoś nastoletniego buntu chyba i chęci wyróżnienia się. Długo nie łapałam, że może to jest jakieś odejście od normy. Dopiero kilka lat temu, gdy dowiedziałam się o czymś takim jak aseksualizm, jakieś trybiki zaczęły mi się w głowie obracać, że ej, a może to jednak nie jest takie znowu normalne? :P

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 19 maja 2019, 21:30
autor: thischarmingace
Zrozumiałam jakiś czas temu, kiedy w końcu zdałam sobie sprawę dlaczego wszyscy wokół mnie wchodzą w związki, wychodzą z nich, znajdują kolejne, a ja wciąż jestem sama.

Po prostu za każdym razem, kiedy istniał choć najmniejszy potencjał, by moja relacja z kimś weszła na wyższy, romantyczny poziom, ja podświadomie ją sabotowałam, zanim do czegokolwiek doszło. Powód? Strach, że kiedyś w przyszłości będę musiała zrobić z kimś TO czego tak bardzo nie chcę.

Sam fakt, że używam słowa "musiała" mówi za siebie :lol:

Najśmieszniejsze jest to, że kiedy jeszcze myślałam, że jestem osobą seksualną, to czułam się ze sobą strasznie, czułam się gorsza od innych. Desperacko próbowałam znaleźć sobie drugą połowę, próbowałam się oszukiwać i udawać przed samą sobą, że czuję to, co "powinnam" czuć. Dziwiłam się, gdy potencjalne związki nie wypalały, zastanawiałam się, co jest ze mną nie tak, dlaczego jestem taka... oschła, oziębła.

Okazuje się, że problemem była po prostu fundamentalna niekompatybilność, z której najzwyczajniej nie zdawałam sobie sprawy :D

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 21 maja 2019, 08:29
autor: zewsząd i znikąd
Nic nie jest ze mną nie tak.

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 21 maja 2019, 13:54
autor: kamisia468
Jak sobie przypominam o moim odkrywaniu bycia asem to mam wrażenie, że jestem jakaś tępa, bo to naprawdę było widać od początku, a mi to zajęło lata :'D

Pierwsze przebłyski miałam w gimnazjum (wiek ok. 15) gdy pewnego dnia pomyślałam sobie, że JA mogłabym mieć chłopaka jak inni. Wcześniej zupełnie nie zwracałam uwagi na pary, na to że ludzie się całują, uprawiają seks, jakby temat nie istniał. I ta myśl że mogłabym z kimś być była w tamtym momencie jak strzał obuchem w głowę, dosłownie. Byłam całkiem przerażona wtedy tym, że kiedyś będę musiała stworzyć związek, bo byłam przekonana, że innego wyjścia w życiu nie ma. Że trzeba uprawiać seks, że to przykry OBOWIĄZEK od którego uciec się nie da.

Jednak nie wpadłam jeszcze wtedy na to że jestem asem :lol: Doszło to do mnie jakieś pięć lat później, po kilku już związkach :'D To związki właśnie doprowadziły mnie do wielu przemyśleń a propo moich potrzeb i seksualności

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 10 sie 2019, 21:10
autor: Agacik
Odkąd pamiętam nie ciągnęło mnie do randkowania, tworzenia związków itd. Facetów kilku było ale zawsze to była ich inicjatywa. Ja nigdy nie stawiałam pierwszego kroku, ani jeśli chodzi o pierwsze spotkania ani później kiedy znajomość się rozwijała. Nie lubię jak mnie ktoś dotyka, z seksem się nie spieszyłam, przeciągałam jak długo mogłam i też nigdy nie przejmowałam inicjatywy w tym względzie. Wszelkie związki kończyły się zazwyczaj po "pierwszym razie". To był czas kiedy jeszcze myślałam, że może nie spotkałam odpowiedniego faceta. O aseksualizmie dowiedziałam się jakieś 2 lata temu i odetchnęłam z ulgą :D

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 20 maja 2020, 17:35
autor: Romantyczkapocalosci
Jako dzieciak w gimnazjum wiedziałam, że nie chce mieć dzieci ani nie chce uprawiać seksu.
Jako juz dorosła osoba zaczełam szukać informacji na ten temat.
Wpisywałam w wyszukiwarce hasła typu : "szukam osoby do związku bez seksu".
No i tak trafiłam na to forum i dowiedziałam się, że są tacy jak ja. :D

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 20 maja 2020, 20:35
autor: LiL KamiL O
Twoje serce zjadłem dla niej, ale jestem jak alien
Stale wiercę w płodzie może nie chce drogi znaleźć

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 28 maja 2020, 19:59
autor: blue seal
Zrozumiałam, że coś jest nie tak przy pierwszym seksie.
Od kiedy pamiętam zawsze byłam kochliwa, wpierw te pierwsze nieodwzajemnione miłości, później odwzajemnione. Czułam te motyle w brzuchu oraz to co myślałam że jest pożądaniem.
Jednak za każdym razem, gdy w końcu dochodziło do zbliżenia to okazywało się, że jest to dla mnie kompletnie nieinteresujące, nudne, a wręcz i dyskomfortowe. Jednak nie poddawałam się i próbowałam dalej, wchodziłam w kolejne związki licząc na to, że w końcu coś się ruszy, że może to będzie ten konkretny facet, który wszystko odmieni. Mam za sobą wiele kontaktów seksualnych, większość "po pijaku" bo na trzeźwo to bym w ogóle seksu nie przetrawiła. Nigdy nie miałam orgazmu, nie podnieca mnie dotyk miejsc intymnych. Moje całe życie seksualne to jedno wielkie udawanie, żeby nie wyjść przed kimś na dziwoląga. A potem płacz, już w samotności i wyrzucanie sobie, że jestem wybrakowana, że nie jestem prawdziwą kobietą.

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 3 cze 2020, 12:39
autor: Sheila
Powiedziałabym, że uświadomiłam to sobie początkiem liceum.
W tamtym czasie miałam chłopaka: nie dlatego, że byłam w nim zakochana czy nawet zauroczona - chciałam się przekonać, jak to jest być z kimś. Do tego czasu wiele moich przyjaciółek miało romantyczną relację z przedstawicielem płci przeciwnej, więc czemu miałabym nie spróbować, skoro znalazł się ktoś zainteresowany moją osobą?
Długo przekonywałam siebie, by w ogóle spróbować wejść w związek: doskwierał (wciąż to robi) mi brak wiary w siebie, poczucie niższości, wieczna nieśmiałość. Czas mijał, a ja: coraz ciekawsza, coraz bardziej namawiana przez koleżank - zgodziłam się. Na początku było bardzo miło, chodziliśmy na "randki" do parków czy jechaliśmy do niego na wieś i tam bawiliśmy się na łąkach.
Myślę, że jego po prostu lubiłam, a zakochana byłam w samym wyobrażeniu miłości, związków. W końcu to było takie przyjemne, słyszeć komplementy, trzymać się za ręce czy też przytulać. Później jednak nadszedł czas całowania: średnio mi się podobało. Mówiłam sobie, że to dlatego, iż jesteśmy młodzi, nie potrafimy robić tego poprawnie. Jednakowoż, zamiast cieszyć się tym coraz bardziej - przeszkadzało mi to, nie lubiłam sposobu, w jaki to robi, wydawało mi się to wręcz obrzydliwe.
Kiedy doszło do obmacywania mnie, zrobiło się jeszcze gorzej. Wciąż przekonywałam siebie, że tak ma być, że w końcu to polubię. Jego ręce na moim ciele, kiedy dochodziło do sytuacji innej niż przytulanie się, były jednak okropne. Nie mogłam tego znieść i zastanawiałam się, co ze mną nie tak? Dziewczyny zawsze mówią, że to miłe oraz przyjemne. Iż sprawia to, że czują się atrakcyjne, pożądane. Tylko ja nie chciałam tak czuć.
W końcu powiedziałam dość. Zerwałam z nim nie tylko dlatego, że chciał cielesności, której nie pragnęłam, aczkolwiek był to równie ważny czynnik.
Zaczęłam przeszukiwać internet, kiedy już otrząsnęłam się emocjonalnie z całej tej sytuacji. Tak też dowiedziałam się o aseksualności.
Nie mam stuprocentowej pewności co do mojej seksualności. Jednakowoż wierzę, że jestem aseksualna. Jestem wręcz pewna, że nic ze mną nie jest nie tak. Ponieważ dlaczego by miało? Jesteśmy tym, kim jesteśmy. I to w porządku.
Dlatego, jeżeli ktoś kiedyś przeczyta ten wpis, może zagubiony bądź też niepogodzony z tym, kim jest - prosze, nie myśl, że z Tobą jest coś nie tak. Nigdy nie było i nigdy nie będzie: nie ważne, w jaki sposób się identyfikujesz (pomijam tutaj pedofilię oraz zoofilię) wszystko jest z Tobą dobrze. Nie jesteś chory, nie jesteś dziwakiem. Jesteś sobą, a to najważniejsze. Uwierz w to, że fakt, iż po prostu jesteś, jest wystarczający. Nie przejmuj się ludzkim niezrozumieniem czy też ich pogardliwością. Ludzie (w większości) z natury są wrogo nastawieni do tego, czego nie rozumieją lub też nie znają.

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 27 cze 2020, 11:51
autor: michasia1
Ja zrozumiałam to w drugiej gimnazjum, kiedy wszyscy już zaczynali jakieś związki itp. A u mnie brak pociągu do kogokolwiek.

Re: Kiedy zrozumiałeś, że jest z Tobą coś nie tak?

: 28 cze 2020, 09:38
autor: AjuxAmst
Kiedy zobaczyłem w telewizji występ policji w Białymstoku. poczułem się jak w grze tump rajter.... jestem za sterami śmigłowca z brygadą policji, ale ten niespodziewanie, nadlatuje nad marsz ludzi przeciwko homofobii środowisk lgbtq niezgodnie z prawem, logiką, rozsądkiem i przeciw bojażni bożej.