Moje życie i utrapienia
: 5 maja 2020, 21:02
Mam 29 lat i moje życie mogę z całą pewnością uznać za nieudane. Począwszy od dzieciństwa kończywszy na dziś. W dzieciństwie nie byłem akceptowany przez rówieśników. Stąd być może błędny wniosek iż uważam się za introwertyka gdyż dokuczanie przez rówieśników spowodowało, że zamknąłem się na ludzi. Samotność coraz bardziej dawała mnie się we znaki. Nigdy nie miałem dziewczyny ani koleżanek (miałem jedynie paru kolegów), więc nie mogłem jak zweryfikować czy hipoteza o biseksualności wszystkich kobiet jest prawdziwa. Myślę o tym by ponownie pójść do seksuolog by dopytać się szczegółów dlaczego uważa, że hipoteza ta jest nieprawdziwa. Miałem kiedyś w sobie lęk, że trafię na dziewczynę bi, która w przyszłości zaproponuje mi trójkąt lub zdradzi mnie z inną dziewczyną i dlatego właśnie zaprzestałem szukać dziewczyny. Pozostają jeszcze dwie opcje by związąć się z katoliczką lub dziewczyną aseksualną, ale nie jestem katolikiem więc pierwsza opcja odpada. Pozwoliłem sobie na taką szczerość gdyż nie mam nic do stracenia. Trzeba w końcu pokonać wstyd i lęk, że zostanę obrzucony inwektywami. Jak już wcześniej pisałem na tym forum, że wybrałem takie a nie inne forum gdyż zauważyłem, że mało jest internautów, którzy chcą pomóc. Większość z nich nabija się z ludzi z problemami. Jakieś mam dziwne przeświadczenie, że osoby aseksualne są bardziej pomocne niż osoby seksualne. Na pewno jakoś mi doradzicie co mam dalej robić, a nie zaszufladkujecie mnie jako kolejnego "internetowego wariata".