Znaleźć odpowiedź
Znaleźć odpowiedź
Cześć!
Ostatnio często zadaje sobie pytanie czy jestem asem.
Na co dzień nie myślę w ogóle o seksie. Po poprzednim związku mialam przerwę ponad dwa lata i w ogóle mi go nie brakowało. Bardzo rzadko ktoś "wpada mi w oko". Aktualnie jestem w długim związku ale ochoty na seks nie mam żadnej. Dopiero jak partner daje mi sygnały to sobie przypominam, że coś takiego istnieje. Zakochuje się, czuje podniecenie w niektórych sytuacjach ale sama z siebie nie wyobrażam sobie inicjowania seksu. Nie mam też tak, że zobacze kogos atrakcyjnego i myślę o seksie z nim. W ogóle tak nie mam.
Ostatnio często zadaje sobie pytanie czy jestem asem.
Na co dzień nie myślę w ogóle o seksie. Po poprzednim związku mialam przerwę ponad dwa lata i w ogóle mi go nie brakowało. Bardzo rzadko ktoś "wpada mi w oko". Aktualnie jestem w długim związku ale ochoty na seks nie mam żadnej. Dopiero jak partner daje mi sygnały to sobie przypominam, że coś takiego istnieje. Zakochuje się, czuje podniecenie w niektórych sytuacjach ale sama z siebie nie wyobrażam sobie inicjowania seksu. Nie mam też tak, że zobacze kogos atrakcyjnego i myślę o seksie z nim. W ogóle tak nie mam.
Re: Znaleźć odpowiedź
Mam bardzo podobnie. Ostatni raz w związku byłem z 10 lat temu. Od tamtej pory z nikim nie byłem, nawet przelotnie.
Mam identycznie. Aczkolwiek w okresie dojrzewania w takich sytuacjach odczuwałem podniecenie. Teraz wcale.Nie mam też tak, że zobacze kogos atrakcyjnego i myślę o seksie z nim. W ogóle tak nie mam.
Może po prostu seks nie jest dla nas czymś super, do czego warto dążyć i ładować w to energie. Też potrafię odczuwać podniecenie w takich sytuacjach jak oglądanie filmu w kinie i trzymanie się za rękę, tylko nie bardzo chce mi się to podniecenie realizować. Skoro czasem odczuwamy podniecenie, to nie wiem czy można to nazwać aseksualizmem. Może ktoś z większą wiedzą by się wypowiedział.Zakochuje się, czuje podniecenie w niektórych sytuacjach ale sama z siebie nie wyobrażam sobie inicjowania seksu.
Re: Znaleźć odpowiedź
Dzisiaj usłyszałam, że może nie trafiłam na tą odpowiednią osobę. Ale zawsze jest tak samo. I nawet jak wiem, że mój partner ma ochotę i potrzeby to zaczyna mnie drażnić jego ciągła chęć.
Ja wolę spędzić razem miło czas, pogadać, przytulić się niż kochać.
Zastanawiam się czy wizyta u seksuologa będzie w stanie mi pomóc jakkolwiek.
Ktoś konsultował się kiedyś z tego typu specjalistą?
Ja wolę spędzić razem miło czas, pogadać, przytulić się niż kochać.
Zastanawiam się czy wizyta u seksuologa będzie w stanie mi pomóc jakkolwiek.
Ktoś konsultował się kiedyś z tego typu specjalistą?
Re: Znaleźć odpowiedź
Ja byłam. Jednak nie wiem czy z racji wieku - 18 lat, miesiąc po skończeniu 18 gdy mogłam iść sama do lekarza bez wiedzy rodziców poszłam do seksuolożki - trochę mnie chyba zbyto. Mniej więcej w tym samym czasie zrobiłam sb badania na hormony, chyba niezbyt mi poszło, bo powinnam to robić w innym dniu cyklu, ale co ja wtedy mogłam wiedzieć . Modliłam się by wyniki wyszły złe i kwestia aseksualizmu była możliwa do wyleczenia "fizycznie" (bo zakładam że to o wiele łatwiejsze niż "głowa'). Nooo niestety, w normie . Wracając, seksuolożka stwierdziła że wątpi w mój aseksualizm, że dorastam i zmienia się ogólnie moje odczuwanie podniecenia (mówiłam jej że słabnie, a ludzie w ogóle mi sie nie podobają, podcienienie pojawiało się w "losowych" sytuacjach) i że hormony się "normują' takie tam. Z tym mi nie pomogła, ale pozwoliła uwolnić się od nerwicy natręctw, nie sądziłam że to będzie TAKIE PROSTE. Także za to jest jej super wdzięczna, zamknęłam się z tym w 3 wizytych, bo w sumie później nie miałam już o czym gadać, ona sama średnio inicjowała też rozmowę nooo i buliłam ze swojej kieszeni, więc troche odczułam 120 złx3 na kieszeni w ciągu niespełna miesiąca. Potem poszłam do innej, jakieś 3-4 msc pózniej, lepszej jeśli chodzi o moje zaufanie do niej, bardziej się otworzyłam, itd. Również usłyszałam że to raczej nie "A". U niej byłam z 4 razy? Coś koło tego. Opowiadałam o chłopaku, życiu, jedzeniu, szkole, domie, rodzinie - jak u psychologa a nie seksuologa. Nie zleciła żadnych badań, zrezygnowałam, chłopaka rzuciłam żeby mi z *** nad głową nie stał i nie mędził "kiedyś sie będziemy kochać" i jakoś sobie zyje. Pewnie że chciałabym być normalna. Ale coż... widocznie nie zasłużyłam.Fructis pisze: ↑13 lis 2020, 20:43 Dzisiaj usłyszałam, że może nie trafiłam na tą odpowiednią osobę. Ale zawsze jest tak samo. I nawet jak wiem, że mój partner ma ochotę i potrzeby to zaczyna mnie drażnić jego ciągła chęć.
Ja wolę spędzić razem miło czas, pogadać, przytulić się niż kochać.
Zastanawiam się czy wizyta u seksuologa będzie w stanie mi pomóc jakkolwiek.
Ktoś konsultował się kiedyś z tego typu specjalistą?
Myślę jednak że warto próbować. Więcej wizyt chyba też zrobi swoje, gdy ktoś bedzie ci w stanie wmówić że jesteś normalny. Ja chyba pomimo e krótko w tym wtedy tkwiłam (uważałam się za asa od pół roku do czasu 1 wizyty) to byłam nie do ruszenia. Potrzebowałam TWARDYCH dowodów że jestem normalna, a nie słów. Potrzebowałam zacząć czuć, chcieć. Od razu najlepiej, wiadomo. Ahh ciężki ze mnie pacjent - niecierpliwy i niewierzący
Re: Znaleźć odpowiedź
Jakiś czas temu w innym wątku pouczono mnie, że aseksualni ludzie
Więc w obecnych czasach nawet jak ci coś majda między nogami, a czujesz się kobietą, to jesteś kobietą. Żartuję. A może nie. Tak jak Azshara tam wytłumaczyła, aseksualizm to całe spektrum, więc każdy znajdzie jakiś termin dla siebie.mogą się masturbować, mogą robić to przy porno, mogą nawet uprawiać seks czerpiąc z niego przyjemność i wcale nie odbiera im to miejsca pod parasolem aseksualności.
...dobra, już się zamykam.
Może zrób jak Skarpetka i zbadaj hormony. A jak wyjdzie tak, że nic nie wyjdzie, to wyjdzie na to, że znajdziesz odpowiedź na to, czy jesteś asem, i całe twoje życie się odmieni, zaczniesz widzieć rzeczy, których seksualni ludzie nie widzą, i słyszeć głosy, których oni nie słyszą.
Nie zaszkodzi, na pewno udzieli ci pewną dawkę rzetelnych informacji.
EDIT. Nawiasem pisząc, szkoda chłopa, że musi się prosić o seks, a ciebie to jeszcze drażni. Może czas z nim szczerze porozmawiać i pozwolić mu pomóc ci znaleźć odpowiedź i zdecydować, co dalej zrobicie.
Re: Znaleźć odpowiedź
EDIT. Nawiasem pisząc, szkoda chłopa, że musi się prosić o seks, a ciebie to jeszcze drażni. Może czas z nim szczerze porozmawiać i pozwolić mu pomóc ci znaleźć odpowiedź i zdecydować, co dalej zrobicie.
[/quote]
Rozmawiamy o tym.
Niestety nie należy do cierpliwych. Rozumiem jego stronę, że ma potrzeby i nierealizowane przekształcają się w frustrację. Chciałby mi dawać mi duże przyjemności z miłości do mnie ale niestety ja jej nie potrzebuję ...
[/quote]
Rozmawiamy o tym.
Niestety nie należy do cierpliwych. Rozumiem jego stronę, że ma potrzeby i nierealizowane przekształcają się w frustrację. Chciałby mi dawać mi duże przyjemności z miłości do mnie ale niestety ja jej nie potrzebuję ...
Re: Znaleźć odpowiedź
Jak wyglądały początki waszego związku? Co wtedy czułaś przy nim, czy miałaś chęci na seks? Jeśli wtedy więcej się kochaliście, a teraz nie, to nic dziwnego, że jest sfrustrowany. Dalej uważam, że wizyta u seksuologa nie zaszkodzi, przemyśl to, bo raczej nikt cię tutaj nie zdiagnozuje. Może jesteś aseksualna, a może na twój brak chęci na seks wpływają czynniki, o których ani ty, ani już szczególnie forumowicze mogą nie zdawać sobie sprawy.
Re: Znaleźć odpowiedź
Krócej niż Ty żyję samotnie, ale zastanawiam się nad podobnymi rzeczami i częściowo podzielam odczucia . Podniecenie nie jest dla mnie równoznaczne z chęcią seksu. A seks jako taki nie jest czymś, co całkowicie odrzucam, lecz go nie potrzebuję na co dzień. Prawdopodobnie nie jestem aseksualna, ale sposób, w jaki moja seksualność funkcjonuje stawia mnie blisko ASów.leander pisze: ↑13 lis 2020, 20:23 Mam bardzo podobnie. Ostatni raz w związku byłem z 10 lat temu. Od tamtej pory z nikim nie byłem, nawet przelotnie.Mam identycznie. Aczkolwiek w okresie dojrzewania w takich sytuacjach odczuwałem podniecenie. Teraz wcale.Nie mam też tak, że zobacze kogos atrakcyjnego i myślę o seksie z nim. W ogóle tak nie mam.Może po prostu seks nie jest dla nas czymś super, do czego warto dążyć i ładować w to energie. Też potrafię odczuwać podniecenie w takich sytuacjach jak oglądanie filmu w kinie i trzymanie się za rękę, tylko nie bardzo chce mi się to podniecenie realizować. Skoro czasem odczuwamy podniecenie, to nie wiem czy można to nazwać aseksualizmem. Może ktoś z większą wiedzą by się wypowiedział.Zakochuje się, czuje podniecenie w niektórych sytuacjach ale sama z siebie nie wyobrażam sobie inicjowania seksu.
Re: Znaleźć odpowiedź
Jestem prawie 10 lat sam, od ponad 6 lat bez aktywności seksualnej. Byłem lata temu z dziewczyną i mialem podobnie, czułem czasem podniecenie, ale jak przychodziło do zbliżenia, to nie chcialem tego i robiłem tylko dla tej osoby. W głębi serca cieszyłem się, jak widywaliśmy się raz w tygoniu bo z tymi sprawami mialem spokój. U mnie libido się pojawia, ale nie ma wpływu na moje działania, ponieważ przez lata wypracowałem sobie inne rzeczy które bardzo cenię na codzień.AlterEcho pisze: ↑7 mar 2021, 00:50 Krócej niż Ty żyję samotnie, ale zastanawiam się nad podobnymi rzeczami i częściowo podzielam odczucia . Podniecenie nie jest dla mnie równoznaczne z chęcią seksu. A seks jako taki nie jest czymś, co całkowicie odrzucam, lecz go nie potrzebuję na co dzień. Prawdopodobnie nie jestem aseksualna, ale sposób, w jaki moja seksualność funkcjonuje stawia mnie blisko ASów.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Znaleźć odpowiedź
Ja się nie zmuszałam, kiedy mi się nie chciało, po prostu rzadko miałam taką potrzebę i tylko wtedy był seks. Partner to rozumiał - fakt, że się rozstaliśmy, nie miał nic wspólnego ze współżyciem. Byłam też w związkach zupełnie bez seksu. W tej chwili chyba wcale tego nie potrzebuję. Chociaż też nie wykluczam, że coś może się jednak uruchomić.. Tego się nie da do końca przewidzieć, w każdym razie szukam takiego związku, który od seksu nie zależy.Heremis87 pisze: ↑7 mar 2021, 10:32Jestem prawie 10 lat sam, od ponad 6 lat bez aktywności seksualnej. Byłem lata temu z dziewczyną i mialem podobnie, czułem czasem podniecenie, ale jak przychodziło do zbliżenia, to nie chcialem tego i robiłem tylko dla tej osoby. W głębi serca cieszyłem się, jak widywaliśmy się raz w tygoniu bo z tymi sprawami mialem spokój. U mnie libido się pojawia, ale nie ma wpływu na moje działania, ponieważ przez lata wypracowałem sobie inne rzeczy które bardzo cenię na codzień.AlterEcho pisze: ↑7 mar 2021, 00:50 Krócej niż Ty żyję samotnie, ale zastanawiam się nad podobnymi rzeczami i częściowo podzielam odczucia . Podniecenie nie jest dla mnie równoznaczne z chęcią seksu. A seks jako taki nie jest czymś, co całkowicie odrzucam, lecz go nie potrzebuję na co dzień. Prawdopodobnie nie jestem aseksualna, ale sposób, w jaki moja seksualność funkcjonuje stawia mnie blisko ASów.