Ile mieliście lat kiedy rodzina i znajomi dręczyli was o chłopaka bądź męża i dzieci

[mlodakobieta]

Mnie zaczeli okropnie naciskać jak miałam 16 lat to było tak bardzo że żaden inny temat rozmowy dla nich się nie liczył wdety nie wychodziłam praktycznie z pokoju i udawałam że się obraziłam trwało to do moich 19 urodzin przynajmniej nikt w prost już mnie nie dręczy (teraz za cel obrali sobie moją 18 letnią siostrę) ale przypuszczam że jak mnie nie ma to gadają. Jestem ciekawa czy to naciskanie jeszcze kiedyś wróci czy raczej już nie (mam 21 lat) czy u któreś z was też było parę lat przerwy a potem od nowa czy temat się nie pojawiał.

[msv]

Mnie na szczęście nigdy nie naciskano, ale ja też od zawsze ucinałam ten temat, mówiąc wprost, że na wnuków i zięcia nie mają co liczyć. Wiedzą zresztą, jakim jestem człowiekiem i jak to widzę, więc tego tematu nie poruszają, chyba że w żartach, to się pośmieję z nimi. Przykre jest to, jak niektórzy ludzie się zachowują względem swoich dzieci, nie powinni od nich niczego oczekiwać poza wartościami, którymi należałoby się kierować w życiu. Układają dla nich scenariusz, a potem zdziwieni, że życie ich dzieci pisze się samo. Jeśli rozmowy nic nie dają, to nie pozostało ci nic innego jak po prostu ignorować ich gadanie i żyć po swojemu.

[Elżunia]

Mnie babcie pytały się o to kiedy będę miała przynajmniej chłopaka jak miałam 18 lat. Po tym dałam im do zrozumienia, że mam inne plany na razie na życie i od tego momentu jest cisza

[zewsząd i znikąd]

Właściwie nigdy mnie nie dręczyli. Może dlatego, że w tych akurat sprawach, nie wiedząc jeszcze, że okażę się osobą aseksualną, byłam "ujawniona" już w wieku 5-6 lat. Wtedy mi nie wierzyli, ale nie wypadało w takim wieku dziecka dręczyć... a potem widzieli, że nic się nie zmieniło.

[Phoebe]

O chłopaka matka dręczyła mnie od kiedy miałam z 15, 16 lat tata był wtedy mocno przeciw. Ledwo skończyłam 18 to oboje się nakręcili, że czemu nie mam jeszcze nikogo, że już się do ślubu i dzieci powinnam szykować.
Swój związek trzymam przed nimi w ukryciu, bo nawet nie chcę dręczyć partnera.