w japonii wszystkie są słodkie ale w tym temacie to oddzielam, po prostu tak myślę, zawsze wydawało mi się że niskie dziewczyny takie są... chociaż wydaje mi się że to jest na zasadzie: nie doceniam tego co mam i chcę co innego... ale z drugiej strony przy koleżance która ma 184 i mocną posturę czuję się filigranowo... w każdym bądź razie jej to 184 nie przeszkadzało by mieć faceta, ba i to nie jednego w jej życiu wzrost moim zdaniem jest średnio ważny, jak widzę Sznycel nie przeszkadzają Ci niżsi więc więcej wiary w siebie, zdaje mi się, że szybciej znajdziesz kogoś z takim podejściem niż np. drobna dziewczynka z twardym postanowieniem o partnerze 1,90 i kropka (znam taki przypadek )To chyba w japonii
Piękność kobiet aseksualnych....jak to jest?
Też tak myślę Małe toto, drobne, wiatr wywieje, przewróci, potłucze się... i jak to potem posklejać?Keri pisze:To chyba w japoniiJa osobiście myślę, że faktycznie małe drobniutkie dziewczyny są słodkie i urocze
Osobiście nie lubię filigranowości, bo kojarzy mi się właśnie z czymś takim... dziecinnym. A ja pragnę kobiety, a nie dziecka.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Kiedyś poznałem pewną młodą kobietę o urodzie mocno dziewczęcej. Od wielu osób słyszałem hasło - powinna coś z tym zrobić, bo w tym zawodzie (nie ważne jakim) powinna wyglądać poważnie, a nie dziecinnie. Oczywiście nie chodziło o operacje plastyczne czy coś w tym stylu, ale o jakąś zmianę uczesania, makijażu, czy ogólnie coś postarzającego.Viljar pisze:Osobiście nie lubię filigranowości, bo kojarzy mi się właśnie z czymś takim... dziecinnym. A ja pragnę kobiety, a nie dziecka.
Nie mogłem się temu nadziwić. Dla mnie zawsze dziewczęca uroda była czymś fascynującym. Dlatego też bardzo lubię m.in. filigranowe kobiety. Oczywiście nie wykluczam ze swojego otoczenia innych, ale drobna budowa ciała zawsze robiła na mnie wrażenie.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
-
- ASter
- Posty: 638
- Rejestracja: 25 kwie 2010, 14:06
- Lokalizacja: łódzkie
- Kontakt:
Małe jest piękne i kropka!
Ja kiedyś też narzekałam na wzrost,to był kolejny kompleks,ale dzięki Bogu przeszło mi to i zaczęłam to w sobie lubić ,doceniać.Nie chciałabym się zamienić z moją siostrą która (mimo,że młodsza )
ma ponad 170 cm...Ja kocham swoje 164cm
Minusem jest tylko,gdy np stanę obok wyższej osoby,wtedy dziwnie niemiło trochę się czuję,czuję się wtedy taka mała,mała... prawie jak Calineczka heh.Hm poza tym,myślę,że wzrost też mnie na pewien sposób odmładza(ludzie zazwyczaj jak dowiedzą się ile naprawdę mam lat są zaskoczeni Dają mi po 15-16 lat a raz nawet 14 dostałam haha)Jakie to miłe....
Ja kiedyś też narzekałam na wzrost,to był kolejny kompleks,ale dzięki Bogu przeszło mi to i zaczęłam to w sobie lubić ,doceniać.Nie chciałabym się zamienić z moją siostrą która (mimo,że młodsza )
ma ponad 170 cm...Ja kocham swoje 164cm
Minusem jest tylko,gdy np stanę obok wyższej osoby,wtedy dziwnie niemiło trochę się czuję,czuję się wtedy taka mała,mała... prawie jak Calineczka heh.Hm poza tym,myślę,że wzrost też mnie na pewien sposób odmładza(ludzie zazwyczaj jak dowiedzą się ile naprawdę mam lat są zaskoczeni Dają mi po 15-16 lat a raz nawet 14 dostałam haha)Jakie to miłe....
ja uważam, że najlepiej mieć ok. 170cm
a tak do głównego wątku
jest takie przekonanie, że osoba aseksualna = niezadbana, nieatrakcyjna fizyczne.
Zresztą jak może być inaczej, skoro "aseksualny" jest używany jako synonim "niepociągającego seksualnie". Nawet sama się na to łapię Gdybym zobaczyła kogoś aseksualnego atrakcyjnego fizycznie pomyślałabym, że ściemnia, że to taka gierka, albo ktoś go kiedyś skrzywdził. A kogoś nieatrakcyjnego pewnie do psychologa bym wysłała, żeby się głową zajął, bo z kompleksów się to bierze...
Kiedy jakiemuś facetowi mówię, że jestem aseksualna słyszę slogan z cyklu "każdy ma popęd, nie duś go w sobie", albo "takie kity to mogą wciskać brzydkie dziewczyny. Jesteś ładna, znajdź sobie kogoś", albo po prostu "nie jesteś".
a tak do głównego wątku
jest takie przekonanie, że osoba aseksualna = niezadbana, nieatrakcyjna fizyczne.
Zresztą jak może być inaczej, skoro "aseksualny" jest używany jako synonim "niepociągającego seksualnie". Nawet sama się na to łapię Gdybym zobaczyła kogoś aseksualnego atrakcyjnego fizycznie pomyślałabym, że ściemnia, że to taka gierka, albo ktoś go kiedyś skrzywdził. A kogoś nieatrakcyjnego pewnie do psychologa bym wysłała, żeby się głową zajął, bo z kompleksów się to bierze...
Kiedy jakiemuś facetowi mówię, że jestem aseksualna słyszę slogan z cyklu "każdy ma popęd, nie duś go w sobie", albo "takie kity to mogą wciskać brzydkie dziewczyny. Jesteś ładna, znajdź sobie kogoś", albo po prostu "nie jesteś".
Nie wiem czy jestem ładna czy nie, nie zastanawiam się nad tym, zresztą, nie mnie to oceniać. Ubieram się tak jak lubię ale wszystkie ubrania kupuje na przecenach, bo można wtedy wybrać ładne rzeczy nie rujnując budżetu. Nie mam określonego stylu, jednego dnia noszę dżinsy i trampki, innego sukienkę, staram się starannie dobierać kolory w ubiorze (uważając "aby się nie gryzły") i przesadnie nie mieszać stylów. Nie robię makijażu, bo mi nie pasuje, mam ciemną oprawę oczu. Staram się dbać o cerę, włosy, dłonie bo uważam, że urok tkwi w szczegółach. Czuje się dobrze w swojej skórze a to jest chyba najważniejsze.
Zainteresowanie seksem a uroda nie mają kompletnie nic wspólnego. Dość powiedzieć, iż jest full dziewczyn bardzo ochoczych, z wyglądu natomiast mocno średnio. To są kompletnie niezależne sprawy. Także, sposób ubierania, a nawet chęć, lub unikanie podkreślania atutów kobiecego ciała. Nie wierzę, żeby na forum było wiele dziewczyn, którym kompletnie nie zależy żeby wyglądać ładnie. A tu róznie: dla jednych bardzo elegancko, dla innych bardzo młodziezowo.
Tak samo inne rzeczy. Chęć nauki, kształcenia.
Albo zdobywania pieniędzy, lub nie.
Jestem pewien, że osoby aseksualne nie różnią się kompletnie niczym w pozostałych cechach od ogołu osób.
Nie ma też nic złego, że ładna dziewczyna aseksualna z zainteresowaniem patrzy na fajnego gości. I odwrotnie.
Tak samo inne rzeczy. Chęć nauki, kształcenia.
Albo zdobywania pieniędzy, lub nie.
Jestem pewien, że osoby aseksualne nie różnią się kompletnie niczym w pozostałych cechach od ogołu osób.
Nie ma też nic złego, że ładna dziewczyna aseksualna z zainteresowaniem patrzy na fajnego gości. I odwrotnie.
ja myślę, że takich kobiet po prostu nie matom pisze:Nie wierzę, żeby na forum było wiele dziewczyn, którym kompletnie nie zależy żeby wyglądać ładnie.
nie chodziło mi o ubrania, też kupuję na wyprzedażach
ani stricte o urodę
generalnie chodziło mi o to, że ludzie jakoś mieszają pojęcia.
Mi szczególnie utkwił w pamięci jeden artykuł (z Pudla) o jakimś obleśnym zarośniętym kolesiu z tłustymi włosami, który został opatrzony etykietką "aseksualny", jako właśnie synonim nieatrakcyjnego.
Zgadzam się całkowicie To, że jestem aseksualna nie znaczy, że nie chcę czuć się ładna czy być zadbana. Ale nie dla kogoś, tylko dla samej siebietom pisze:Zainteresowanie seksem a uroda nie mają kompletnie nic wspólnego.
Jestem pewien, że osoby aseksualne nie różnią się kompletnie niczym w pozostałych cechach od ogołu osób.
Dokładnie tak Jestem podobnego wzrostu - mam 163 cm. Też kiedyś bardzo nie lubiłam swojego niskiego wzrostu, ale teraz to się zmieniło. Uważam, że ten wzrost jest idealny A gdy tylko chcę być wyższa - wystarczą 10 cm obcasyCloudninowaSWQ pisze:Małe jest piękne i kropka!
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
Dla mnie nie ma takiego "najlepiej". Każdy człowiek posiada najlepszy sobie wzrost, twarz, wielkość biustu itp Jak komuś to nie odpowiada, to trudno. Poza tym " małe" to pojęcie względne. Dla fetyszysty ludzkiego tłuszczu kobieta o wadze 200kg będzie "mała".ja uważam, że najlepiej mieć ok. 170cm Smile
Spotkałam się z opinią, że wyglądam na 12-15 lat. I fajnie. W niczym mi to nie przeszkadza.
Gdyby to była prawda, to "żule" nie uprawialiby seksu.Mi szczególnie utkwił w pamięci jeden artykuł (z Pudla) o jakimś obleśnym zarośniętym kolesiu z tłustymi włosami, który został opatrzony etykietką "aseksualny", jako właśnie synonim nieatrakcyjnego.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
powinien zostać opatrzony etykietką aseksowny...s-r1 pisze: generalnie chodziło mi o to, że ludzie jakoś mieszają pojęcia.
Mi szczególnie utkwił w pamięci jeden artykuł (z Pudla) o jakimś obleśnym zarośniętym kolesiu z tłustymi włosami, który został opatrzony etykietką "aseksualny", jako właśnie synonim nieatrakcyjnego.
Czarno to widzę...
Zależy jeszcze co rozumiecie pod pojęciem atrakcyjności. i co to znaczy zadbany/a.
Wydaje mi się, że kobiety zawsze będą o siebie dbały, nawet jak nie chcą "poderwać" faceta. To taki wewnętrzny przymus. Ja na wakacjach pracuję w sklepie spożywczym (jest też garmażerka, więc ogólnie dramat dla dłoni), codziennie poprawiam manicure (nie łażę do kosmetyczki - za drogi interes). Mogłabym sobie dać spokój, przecież i tak mi nie zależy, żeby podobać się mężczyznom, ale jakoś się tak lepiej czuję, jak widzę swoje zadbane dłonie. Tak samo z całą resztą, włosy, makijaż, ubranie.
No i sprawy podstawowe - umyć się porządnie
Wydaje mi się, że kobiety zawsze będą o siebie dbały, nawet jak nie chcą "poderwać" faceta. To taki wewnętrzny przymus. Ja na wakacjach pracuję w sklepie spożywczym (jest też garmażerka, więc ogólnie dramat dla dłoni), codziennie poprawiam manicure (nie łażę do kosmetyczki - za drogi interes). Mogłabym sobie dać spokój, przecież i tak mi nie zależy, żeby podobać się mężczyznom, ale jakoś się tak lepiej czuję, jak widzę swoje zadbane dłonie. Tak samo z całą resztą, włosy, makijaż, ubranie.
No i sprawy podstawowe - umyć się porządnie
ja mam 17 lat (; mam 168 cm wzrostu(nie narzekam, a nawet wręcz przeciwnie uważam że mój wzrost jest wystarczający. Nie czuję się na ulicy jakbym patrzyła na świat z góry-chociaż podobno to fajne uczucie ;D) Sądzę, że kobieta aseksualna nie musi się równać od razu z nieatrakcyjna, nieładna(chociaż to pojęcie względne, ile ludzi tyle typów urody (; ). Czy jestem atrakcyjna? PODOBAM SIĘ SAMEJ SOBIE, reszta świata mnie mało obchodzi. A jeżeli chcesz się dowiedzieć czy na forum są ładne dziewczyny(jak dla Ciebie) odsyłam Cię do wątku gdzie wszyscy się pokazują-wysyłają swoje zdjęcia, pooglądaj kilka i sam stwierdź (;
'za oceanami fraz, upić marzeniami, zgubić czas, tańcząc ze wskazówkami śmiać mu się w twarz..'