Właśnie skończyłem oglądać "The Fall" (tłumacza poniosła wyobraźna i po polsku film nazywa się "Magia uczuć") - cudo. Film zdecydowanie nie dla wszystkich, ale mnie surrealistyczno-bajkowo-dramatyczny styl zdecydowanie się spodobał. Nie zaszkodziło też obsadzenie w głównej roli Lee Pace'a, na punkcie którego mam malutką obsesyjeczkę... A co przepłakałem, to moje.
Obejrzałam dzisiaj film na Canal + Film "Ocalenie Sary Cain". Może nie jest on godny aż tak wielkiego polecenia, ale muszę stwierdzić uczciwie, iż dał mi do myślenia i nawet wycisnął ze mnie kilka łez wzruszenia. W każdym razie cieszę się, że przypadkiem na niego trafiłam, mimo iż nie lubię "wyciskaczy łez".
" Miasto Boga" Reż. Fernardo Meirelles.
Wstrąsająca opowieść o mieszkańcach Miasta Boga.Tytuł jest oczywiście ironiczny,bo jest to miasto,w którym dominują narkotyki,brutalność,przemoc i gdzie każdy jest z góry przegrany,
Wędrówka przez siedem kręgów piekła...
Piękny film, choć troszkę mnie zdołował - podobno w Ameryce Łacińskiej ludzie są uczeni zachowań pozwalajacych uniknąć porwania dla okupu...
Ja polecam coś bardzie podnoszącego na duchu: film o Frankim Wilde, DJu z Ibizy, który ogłuchł wskutek hałasu (a dzie było BHP ), a następnie po przejsciu załamania i odbiciu się od dna nauczył się "słuchać" muzyki przez drgania i nagrał w ten sposób płytę. Historia autentyczna.