Forum SEA

Jak siadałem do "Ex-machina" to spodziewałem się thrillera erotycznego i w sumie niewiele się pomyliłem

Też oglądałam ostatnio Ex Machina. Thriller erotyczny? Raczej psychologiczny.

Dużo psychologii, inteligencka gadka. Moje klimaty

ostatnio byłam w kinie na Nienawistnej Ósemce Tarantino- film w jego stylu, jeśli ktoś to lubi, jak ja, to mu się będzie podobać, generalnie nie dla każdego ( nawet mnie, jego fankę, obrzydził jeden moment, ale cóż, miało to być obrzydliwe i kontrowersyjne, więc pewnie spełniło swą rolę). Ogólnie film bardziej mi się podobał niż Django, dla mnie był dużo fajniejszy,ale to rzecz gustu. ja z seansu byłam zadowolona.

Ostatnio obejrzane: Zjawa, Big Short, Spotlight, wszystkie 3 na faktach, wszystkie bardzo dobre. Wszystkie z szansami na Oskary.

klapouchy pisze: Spotlight

Spotlight bardzo dobry film, ja również go polecam. Warto poświęcić na niego czas. Do obejrzenia Zjawy będę się dopiero przymierzać. Mam nadzieję, że również mi się spodoba.

panna_x pisze: Ogólnie film bardziej mi się podobał niż Django, dla mnie był dużo fajniejszy,ale to rzecz gustu. ja z seansu byłam zadowolona.

Też uważam, że był lepszy od Django (heh, Daisy była mocarna i jej biedna twarz, ciągle coś... ), ale ja bym w kinie trzech godzin chyba nie wyrobił. Pogięło ich ostatnio z tą długością filmów, aż przestałem chodzić do kina.

Słomiany Zapał pisze:Do obejrzenia Zjawy będę się dopiero przymierzać. Mam nadzieję, że również mi się spodoba.

Z tego co czytałem na forach filmowych - ogólnie raczej się podoba. Osobiście odbiłem od niego po jakichś czterdziestu minutach, kiedy zaczął mi wyglądać na parodię filmu "Tańczący z wilkami" pod tytułem "Czołgający się z niedźwiedziami". Ale mną się nie ma co sugerować, bo np. na "Marsjaninie" wytrzymałem niewiele ponad godzine, a nowe "Gwiezdne..." wyłączyłem po jakichś 20 minutach. Nie wiem czy to ja tetryczeje coraz bardziej, czy te filmy coraz głupsze i wtórne - może jedno z drugim?

Niestety co do Zjawy to prawda, że niektóre sceny wydają się być dziwne. Jak na przykład spadł na koniu z wielkiej przepaści. Kon zginął, a on przeżył. Podobno film jest na faktach. Zastanawia mnie czy to możliwe. Ale ogólnie fajnie się oglądało. Marsjanina też polecam. Marsjanin jest wyjątkowy. Drugiego takie filmu nie ma. Nie da się go z niczym porównać. Trochę z Robinsonem Cruzoe, ale tylko trochę.

klapouchy pisze:Niestety co do Zjawy to prawda, że niektóre sceny wydają się być dziwne. Jak na przykład spadł na koniu z wielkiej przepaści. Kon zginął, a on przeżył. Podobno film jest na faktach. Zastanawia mnie czy to możliwe. Ale ogólnie fajnie się oglądało.

Ten film jest raczej tylko bardzo luźno oparty na faktach, a mnie w większości wydał się niedorzeczny i na dodatek zupełnie sztampowy (obejrzałem go do końca). Pomimo to zgadzam sie, że jako kino czysto rozrywkowe można powiedzieć, ze "ogólnie fajnie się oglądało" i to tyle z pozytywów. Niestety Leonardo dostanie pewnie Oskara za tę rolę, bo chyba właśnie po to powstał ten film...

klapouchy pisze:Marsjanina też polecam. Marsjanin jest wyjątkowy. Drugiego takie filmu nie ma. Nie da się go z niczym porównać. Trochę z Robinsonem Cruzoe, ale tylko trochę.

Oj przesadzasz z tą wyjątkowością, żeby daleko nie szukać - "Grawitacja" 2013r. to przecież dokładnie ten sam motyw. "Robinson Cruzoe" to chyba najlepsze i oczywiste porównanie, ale ja nazwałbym ten film: "McGywer na Marsie". A to co mnie najbardziej odrzuciło, to wszechobecny patos, patos, patos...

Grawitacja to jednak co innego. Tam był zwykły wypadek w kosmosie a tu było życie na innej planecie. I wyglądało to całkiem realistycznie. Teoretycznie chyba to wszystko jest możliwe co tam było. Patosu nie zauważyłem. Wręcz przeciwnie, czasem nawet pojawiło się trochę humoru.

klapouchy pisze:Grawitacja to jednak co innego. Tam był zwykły wypadek w kosmosie a tu było życie na innej planecie. I wyglądało to całkiem realistycznie. Teoretycznie chyba to wszystko jest możliwe co tam było. Patosu nie zauważyłem. Wręcz przeciwnie, czasem nawet pojawiło się trochę humoru.

Heh, jeśli tam był zwykły wypadek w kosmosie (zderzenie ze szczątkami niefortunnie zestrzelonego satelity), to tu był zwykły wypadek na planecie (zderzenie ze szczątkami anteny podczas burzy pyłowej/piaskowej(?)). Tam po śmierci ostatniego z towarzyszy, bohaterka odstawia McGyvera używając sprzętu porzuconego/orbitującego w kosmosie, zeby wrócić na Ziemię. A tu bohater po odlocie towarzyszy odstawia McGyvera używając sprzętu porzuconego/znajdującego się na planecie, żeby wrócić na Ziemię. Różnice są w szczegółach, ale wg mnie ogólny motyw jest ten sam.

A co do patosu, to ja go widziałem juz od pierwszych minut filmu, kiedy dowódca wyprawy stała na drabince patrząc w ciemność, a statek wciąż prawie, prawie, prawie się wywracał...
No ale to są wszystko jakieś tam preferencje osobnicze co do tych filmów (tj. "Zjawy" i "Marsjanina"). Tobie te filmy bardzo przypadły do gustu, a mnie niekoniecznie i wydaje mi się, że nie ma co się tu bardziej rozwodzić, po prostu: "de gustibus...".

Ja byłam na Zjawie i film bardzo mi się podobał. Zgadzam się, że to kino rozrywkowe, ja tylko takie oglądam, bo niszowego nie jestem w stanie zdzierżyć Parę razy próbowałam np. za namową znajomych obejrzałam "Piękność dnia" Bunuela, surrealistycznego reżysera albo raz poszłam na "Oniricę" Majewskiego i to nie dla mnie. Nigdy więcej takich filmów.
Zjawa bardzo mi się podobała, głównie za aktorstwo ( wszyscy mi się podobali aktorsko, dobrze zagrali) oraz za zdjęcia/plenery- no takie różne ujęcia pejzaży, przyrody np. widok na rzekę z góry, zorza polarna, zalany las, ruiny kościoła w lesie itd.- wizualna warstwa filmu bardzo mi przypadła do gustu.
Oczywiście film miał też minusy np. dla mnie takowym był czarno-biały podział postaci ( źli biali, dobrzy Indianie), ale jako całość mi się podobał.

Carte Blanche - dramat, z jednej strony smutny, z drugiej ma w sobie coś pozytywnego. Pokazuje, że w każdej trudnej sytuacji można w sobie znaleźć siłę, aby iść dalej naprzód.

Zachwycam się filmami W. Smarzowskiego "Wesele", "Dom zły" "Róża", "Pod mocnym aniołem". Ten ostatni mistrzostwo.

"Pod Mocnym Aniołem" może być. W tym temacie bardziej polecam "Żółty Szalik". "Wesele', "Drogówka" i "Dom zły" z_a_j_e_b_i_s_t_e i masakryczne zarazem .

To tym razem może coś lżejszego, dla fanów fantastyki i przygody - "Łowca czarownic".