Języki obce
łacina-podstawy gramatyki, ileś tam sentencji - w lo miałam i na studiach.
ang - porozumiałam się z brytyjczykiem, czyli daje rade
francuski - podstawa... wiadomo nauka w lo...
z niemieckiego to... umiem tylko czytać ( i lubię brzmienie tego języka)
chciałabym znać francuski i chciałabym znać któryś z języków krajów nordyckich/skandynawskich ponieważ chciałabym tam osiąść.
polski znam dobrze, w mowie jestem lepsza niż w piśmie. oO
ang - porozumiałam się z brytyjczykiem, czyli daje rade
francuski - podstawa... wiadomo nauka w lo...
z niemieckiego to... umiem tylko czytać ( i lubię brzmienie tego języka)
chciałabym znać francuski i chciałabym znać któryś z języków krajów nordyckich/skandynawskich ponieważ chciałabym tam osiąść.
polski znam dobrze, w mowie jestem lepsza niż w piśmie. oO
Kupię zestaw noży do zabijania czasu.
W szkole uczono mnie j.rosyjskiego i to przez 6 lat z wynikiem co najwyzej mizernym, bo przeciez wiedzialem lepiej... a szkoda. Jednak od czego mamy zycie Od 10 lat podrozuje po europie i sila rzeczy by moc porozumiec sie i pracowac musialem sie ich jakos nauczyc.
1)Francuski z mowieniem nie mam raczej problemow gorzej z pisaniem i czytaniem
2)Angielski tutaj podobnie do francuskiego z tym ze bez raczej, duzo lepiej z pisaniem i czytaniem
3) no i ten rosyjski-mieszkalem w 7 krajach, wszedzie spotykalem ludzi z bylego zwiazku radzieckiego i jakos tak zaczalem sie od nich uczyc, no i teraz jest duzo lepiej.W tym j. nie pisze i nie czytam
Bardzo chcialbym sie nauczyc hiszpanskiego- troche go rozumiem, ale jednak to nie to
1)Francuski z mowieniem nie mam raczej problemow gorzej z pisaniem i czytaniem
2)Angielski tutaj podobnie do francuskiego z tym ze bez raczej, duzo lepiej z pisaniem i czytaniem
3) no i ten rosyjski-mieszkalem w 7 krajach, wszedzie spotykalem ludzi z bylego zwiazku radzieckiego i jakos tak zaczalem sie od nich uczyc, no i teraz jest duzo lepiej.W tym j. nie pisze i nie czytam
Bardzo chcialbym sie nauczyc hiszpanskiego- troche go rozumiem, ale jednak to nie to
A ja znać polska mowa i umieć polski gramatyk.
w skali 1 - 10 ujmę to tak:
niemiecki - 8
angielski - 5
łacina - 4
rosyjski - 3
francuski, hiszpański, włoski - 1,5 (czytaj - umiem czytać i znam podst. zwroty)
A 2 słowa po arabsku się liczą (salamalejkum i asbija)??!!
A jaki bym chciała znać? Wszystkie te co wymieniłam, tylko lepiej + grekę i hebrajski. Jestem porąbana, wiem, nie ja jedna.
w skali 1 - 10 ujmę to tak:
niemiecki - 8
angielski - 5
łacina - 4
rosyjski - 3
francuski, hiszpański, włoski - 1,5 (czytaj - umiem czytać i znam podst. zwroty)
A 2 słowa po arabsku się liczą (salamalejkum i asbija)??!!
A jaki bym chciała znać? Wszystkie te co wymieniłam, tylko lepiej + grekę i hebrajski. Jestem porąbana, wiem, nie ja jedna.
*per ASpera ad AStra*
*****
*I nawet kiedy będę sam*
*Nie zmienię się, bo mam swój świat*
*****
*I nawet kiedy będę sam*
*Nie zmienię się, bo mam swój świat*
Polski - staram się nie kaleczyć! Podoba mi się nasz język i zwracam uwagę na to, jak rodacy się nim posługują... To w jaki sposób się mówi/pisze świadczy bardzo wiele.
Angielski - bdb na poziomie społecznym (tzn nic specjalistycznego), książki czytam bez problemu. Maturę z angielskiego zdalam na 5, egzamin na studiach też, więc jest ok Pięcio-letni pobyt w UK (w latach 90-tych, żeby nie było, że jestem jednym z tych masowych emigrantów z 2004!) - przyczynił się bez wątpienia do mojej znajomości tego języka.
Niemiecki - 3= tzn. trochę rozumiem (intuicyjnie).
Rosyjski - cyrylica w podstawówce bardzo mi się podobała, mam ją w małym palcu, więc czytam bez problemu niewiele jednak rozumiem.
Nie znoszę łaciny! Nie lubię zawalania głowy rzeczami kompletnie niepraktycznymi... Na studiach była to dla mnie droga przez mękę!
Generlnie ciężko przyswajam języki posługując się tylko książkową teorią...
To, że bdb mówię po angielsku w 90% jest zasługą pobytu w UK.
Angielski - bdb na poziomie społecznym (tzn nic specjalistycznego), książki czytam bez problemu. Maturę z angielskiego zdalam na 5, egzamin na studiach też, więc jest ok Pięcio-letni pobyt w UK (w latach 90-tych, żeby nie było, że jestem jednym z tych masowych emigrantów z 2004!) - przyczynił się bez wątpienia do mojej znajomości tego języka.
Niemiecki - 3= tzn. trochę rozumiem (intuicyjnie).
Rosyjski - cyrylica w podstawówce bardzo mi się podobała, mam ją w małym palcu, więc czytam bez problemu niewiele jednak rozumiem.
Nie znoszę łaciny! Nie lubię zawalania głowy rzeczami kompletnie niepraktycznymi... Na studiach była to dla mnie droga przez mękę!
Generlnie ciężko przyswajam języki posługując się tylko książkową teorią...
To, że bdb mówię po angielsku w 90% jest zasługą pobytu w UK.
Omnia mea mecum porto...
Angielski - znam dosc dobrze. W grudniu planuje zdawac CAE.
Rosyjski - matura poszla mi z niego b. dobrze, pozniej przestalam uzywac tego jezyka. Teraz jestem na poziomie poczatkujacym, choc odmiany niektorych czasownikow pamietam do dzisiaj. Mam wrazenie, ze pobyt w Rosjii odswiezyloby mi ten jezyk.
Zaluje, ze nie znam dobrze rosyjskiego.
Francuski - kilka zdan, nic wiecej.
Rosyjski - matura poszla mi z niego b. dobrze, pozniej przestalam uzywac tego jezyka. Teraz jestem na poziomie poczatkujacym, choc odmiany niektorych czasownikow pamietam do dzisiaj. Mam wrazenie, ze pobyt w Rosjii odswiezyloby mi ten jezyk.
Zaluje, ze nie znam dobrze rosyjskiego.
Francuski - kilka zdan, nic wiecej.
Cóż, w drobnych bieżących sprawach życia codziennego dogadałabym się całkiem nieźle po rosyjsku, a może nawet po angielsku i niemiecku.
Ja jednak czuję się upośledzona w tym zakresie, a od jakiegoś czasu ten kompleks się pogłębia .
Coś z tym muszę zrobić
A komputerowe to w ogóle.... nie wiem co odpowiadać komputerowi, gada coś o nieużywanych z pulpitu, aktualizować chce i jeszcze takie różne. Na nic mu nie pozwalam, niech wie kto rządzi ! . Tylko muł się trochę zrobił, ale ja cierpliwa jestem ....
Ja jednak czuję się upośledzona w tym zakresie, a od jakiegoś czasu ten kompleks się pogłębia .
Coś z tym muszę zrobić
A komputerowe to w ogóle.... nie wiem co odpowiadać komputerowi, gada coś o nieużywanych z pulpitu, aktualizować chce i jeszcze takie różne. Na nic mu nie pozwalam, niech wie kto rządzi ! . Tylko muł się trochę zrobił, ale ja cierpliwa jestem ....
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
A jakie są Wasze motywacje/cele przy nauce języków (tych, które sami wybraliście, a nie tych, które ktoś narzucił)?
Ja mam zasadniczo jeden cel główny i kilka pobocznych - główny to czytanie literatury w oryginale (tłumacz tłumaczem, ale wiadomo, że na tłumaczeniu książka może sporo stracić - zyskać pewnie też, ale to marginalne przypadki). Poboczne - możliwość korzystania z innych mediów też w oryginalne - no i motywacja nie mniej ważna niż pozostałe - czerpanie przyjemności z procesu uczenia się języka. A przyjemności jest od groma i ciut ciut (przynajmniej dla mnie ). Najbardziej lubię chyba początkowy etap nauki, czyli pierwsze zetknięcie z językiem, przyswajanie podstaw, pierwsze wypowiedzi itp., ale z drugiej strony najwięcej satysfakcji daje mi etap przebicia przez coś, co ja nazywam "murem językowym" - kiedy dochodzi się do czegoś w rodzaju martwej strefy i trudno mierzyć swoje postępy, bo od tej pory nauka polega głównie na rozwijaniu słownictwa z dziedzin wykraczających poza wiedzę ogólną albo wprawianiu się w udawanie native'a (poziomem wypowiedzi chociażby)
Ja mam zasadniczo jeden cel główny i kilka pobocznych - główny to czytanie literatury w oryginale (tłumacz tłumaczem, ale wiadomo, że na tłumaczeniu książka może sporo stracić - zyskać pewnie też, ale to marginalne przypadki). Poboczne - możliwość korzystania z innych mediów też w oryginalne - no i motywacja nie mniej ważna niż pozostałe - czerpanie przyjemności z procesu uczenia się języka. A przyjemności jest od groma i ciut ciut (przynajmniej dla mnie ). Najbardziej lubię chyba początkowy etap nauki, czyli pierwsze zetknięcie z językiem, przyswajanie podstaw, pierwsze wypowiedzi itp., ale z drugiej strony najwięcej satysfakcji daje mi etap przebicia przez coś, co ja nazywam "murem językowym" - kiedy dochodzi się do czegoś w rodzaju martwej strefy i trudno mierzyć swoje postępy, bo od tej pory nauka polega głównie na rozwijaniu słownictwa z dziedzin wykraczających poza wiedzę ogólną albo wprawianiu się w udawanie native'a (poziomem wypowiedzi chociażby)
Ciesze sie, gdy moge ogladac telewizje w j. obcym, rozmawiac z ludzmi na ulicy, rozumiec piosenki, zwiedzac obce kraje. Dobrze znam tylko angielski, ale dzieki niemu nie zgine na swiecie. Ostatnio wiecznie ktos mnie pyta o droge, jak gdzies trafic.
Przy okazji wykorzystuje j. ang. w pracy.
Od kwietnia biore sie za rosyjski (dopiero wtedy bede miala dostep do zamowionych materialow).
Przy okazji wykorzystuje j. ang. w pracy.
Od kwietnia biore sie za rosyjski (dopiero wtedy bede miala dostep do zamowionych materialow).
Agnieszko, Twoje pytanie uświadmomiło mi , że jeżeli w ogóle coś kumam w innym języku, to nie z powodu motywacji, a dlatego że była taka potrzeba. Przypomniałam sobie, jaką miałam radochę i satysfakcję czytając niemiecką prasę (innej nie było). Nigdy nie myślałam o czytaniu literatury w oryginale. Zawsze wydawało się to poza moim zasięgiem.Agnieszka pisze:A jakie są Wasze motywacje/cele przy nauce języków (tych, które sami wybraliście, a nie tych, które ktoś narzucił)?
Lubię niebieski , i przepraszać się zresztą też , ale dobra przemyślę sprawę.rascal pisze:Moj sie kiedys tak obrazil,ze az sie niebieski zrobil . I coz bylo robic, trza sie bylo poprzepraszac
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia