obżarstwo
obżarstwo
ma ktoś może jakiś skuteczny pomysł na wieczorne obżarstwo?codziennie sobie obiecuję,że dziś wieczorem to już nic nie jem i kończy się tak jak przed chwilą-zrobiłam pyszną cukinie,która MIAŁA być na jutrzejszy obiad, już niestety jej nie ma...
Takie obżarstwo może wynikać z czystego przyzwyczajenia. Sama tak mam, niestety. Przywykłam już do tego, że śniadań nie jem w ogóle. Nigdy nie mogłam zdążyć. Teraz nie odczuwam już łaknienia rano, mogę nie jeść do godz. 15. Albo i dłużej. Obiad jem w całości, nie za "duży", ale za to wieczorem... nie mogę się opanować. Nic później dziwnego, że nad ranem czuję się niekomfortowo. Jak z tym walczyć? Nie wiem. Im mniej o tym myślę, tym lepiej. Może kiedyś uda mi się zmienić nawyki żywieniowe.
Panie, co oznacza to, czym mnie doświadczasz...
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Ja też to słyszałam. I z tego co widzę to jest prawda. Pamiętam, że jeszcze w liceum miałam koleżanki, które szczyciły się tym, że się odchudzają i dopiero póznym popołudniem jedzą coś, a i tak tyły... Ja jem dość dużo jak na kobietę, śniadanie zawsze muszę mieć pierwsze i drugie, posiłki co 3 godziny tak, aby nie czuć ssania w żołądku. Nigdy nie miałam problemów z wagą. Obiad lekki, czasami aż zbyt lekki, podwieczorek też obowiązkowo a potem kolacja niezbyt pózno. Gdy nie najem się obiadem, to chce mi się jeść gdy jest wieczór.Koni pisze:Ponoć przez niejedzenie śniadania najpóźniej dwie godziny po przebudzeniu później są napady obżarstwa. Aczkolwiek nie mam na to "źrodeł", tak tylko słyszałam.
Słyszałem natomiast, że najlepiej jest utrzymywać organizm w lekkim wygłodzeniu, wtedy mózg zaczyna produkować substancję, która wzmaga percepcję, polepsza sprawność mięśni właśnie po to żeby poprawić skuteczność w zdobywaniu pożywienia - to jedno z pozostałości po pradawnych zachowaniach ludzkich, kiedy trzeba było walczyć żeby przeżyć.
W ten oto sposób człowiek może dłużej utrzymywać siły życiowe, jest sprawniejszy, lepiej wygląda itp.
Zixx
W ten oto sposób człowiek może dłużej utrzymywać siły życiowe, jest sprawniejszy, lepiej wygląda itp.
Zixx
No cóż, zdaje mi się jednak,że nie mam bardzo silnej woli , a już stan utrzymywania organizmu w lekkim wygłodzeniu jak napisał Zixxar odpada w przedbiegach . Jak tylko poczuję ,,ssanie w żołądku'' to muszę niestety coś zjeść w miarę szybko bo mi mózg przestaje pracować i robię się agresywna. Jestem ucieleśnieniem znanego przysłowia -Polak jak głodny to zły.
Re: obżarstwo
Witam. rozwiazaniem jest zucie gumy. Moja ulubiona jest truskawkowa orbitka bo dlugo utrzymuje smak i nie flaczejeivi pisze:ma ktoś może jakiś skuteczny pomysł na wieczorne obżarstwo?codziennie sobie obiecuję,że dziś wieczorem to już nic nie jem i kończy się tak jak przed chwilą-zrobiłam pyszną cukinie,która MIAŁA być na jutrzejszy obiad, już niestety jej nie ma...
Figaaaa
No nie wiem... u mnie gucie żumy powoduje napady głodu i burczenia w brzuchu, które normalnie się nie zdarzają
Na głód pomaga np zadanie sobie sus'a ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Snus ), ale takich metod nikomu nie polecam, bo popadanie w nałogi tytoniowe paskudne jest i nie modne, więc nie należy brać ze mnie przykładu
Na głód pomaga np zadanie sobie sus'a ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Snus ), ale takich metod nikomu nie polecam, bo popadanie w nałogi tytoniowe paskudne jest i nie modne, więc nie należy brać ze mnie przykładu
Guma to może i niezły pomysł ale nie dla kogoś, kto tak jak ja, nosi na zębichach aparat. Korzystając z okazji od razu chciałabym zdementować pogląd, jakoby osoby z aparatem miały problemy z jedzeniem , bo np. zęby bolą i jak to się nie chudnie w oczach. Mnie tam nic a nic nie boli i nic mi nie ubywa .
Najważniejsze jest żeby się zdecydowanie "postawić" i stanowczo sobie powiedzieć, że żołądek nie będzie rządzić naszymi zachowaniami! Na początku może być to trudne, ale jeśli masz silną wolę, uda się!
Mnie udało się wydostać z obżarczego szaleju. Teraz zwyczajnie, jak nie mam pomysłu na jakieś sensowne posiłki, robię sobie wegetariański tydzień - zupełnie bez mięsa, albo dzień głodówki z płatkami+mleko jako obiad, w ten czas pije dużo wody mineralnej.
Teraz dla mnie jest to proste, ale znam ten ból, jeszcze jakiś czas temu nie byłbym w stanie tak zrobić.
Zixx
Mnie udało się wydostać z obżarczego szaleju. Teraz zwyczajnie, jak nie mam pomysłu na jakieś sensowne posiłki, robię sobie wegetariański tydzień - zupełnie bez mięsa, albo dzień głodówki z płatkami+mleko jako obiad, w ten czas pije dużo wody mineralnej.
Teraz dla mnie jest to proste, ale znam ten ból, jeszcze jakiś czas temu nie byłbym w stanie tak zrobić.
Zixx
Ostatni posiłek zjedz przed godz. 18. Jeśli później poczujesz się głodna, napij się czegoś - ciepłą, przegotowaną wodę, jakąś herbatkę, w takich ilościach i tak często, aż Ci się żołądek zapcha. . Jeżeli mnie wieczorem zdarza się wypić dwie szklanki jakiegoś płynu, czuję się jak po dużym obiedzie. Browarek też może być - też dobrze zapycha żołądek a w dodatku działa usypiająco ( przynajmniej w moim przypadku). A rano koniecznie zjedz śniadanie.
Czytałam, że często ludzie, którzy jedzą bardzo późnym wieczorem czują się zmęczeni rano i nie chce im się wstawać.
Spróbuj tak przez tydzień, powinien wilczy apetyt Ci przejść.
Czytałam, że często ludzie, którzy jedzą bardzo późnym wieczorem czują się zmęczeni rano i nie chce im się wstawać.
Spróbuj tak przez tydzień, powinien wilczy apetyt Ci przejść.
Quirkyalone