Grzebanie czy kremacja ?
Skąd w ogóle ta cała ,,moda na umieranie?" Bez przesady. Aż tak wam się to życie przejadło, że ,,musicie w końcu" umierać?
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Ernest, to nie życie, a Śmierć jest normą, Wypełnieniem zasad termodynamiki i przekory. Nie można Jej usunąć ze świata, bo ład w przyrodzie nie istniałby bez Chaosu a procesy syntezy wymagają Napędu w postaci procesów Rozkładu. Nieżycie jest starsze od życia. Martwość wypełnia sobą wszechświat, zostawiając życiu, jakby na zasadzie tymczasowej dzierżawy, malutkie wysepki w postaci glutowatych organizmów. Jakim prawem opowiadasz się przeciwko Tej Sile, która jest po prostu Oczywista i tylko tchórze się jej boją? Chaos jest normalny, prosty i prawdopodobny, więc powstaje niemal w wyniku każdego procesu. Ład jest trudny i dziwaczny. Wszystko, co w życiu robimy prowadzi do Śmierci, jeśli robimy to odpowiednio długo.
Nie gniewaj się za tych tchórzy, wiem, że tobą nie kieruje strach, kiedy to piszesz, ale nie wiem co tobą kieruje. Lubisz być tajemniczy. Mówisz o nieśmiertelności, pytasz innych, co ona dla nich oznacza, a sam nie opowiesz, co tak naprawdę leży ci na wątrobie. O co ci chodzi?
A żeby nawiązać do tematu: pragnę gnić w Ziemi. A raczej moje ciało będzie gniło, bo nie do końca się z nim utożsamiam. Obiektywnie wiem, że ciało to ja sam, ale odczuwam co innego.
Rozważam też oddanie narządów. Wiem, że gdybym zginął w wypadku (ciągle grozi mi wpadnięcie pod samochód, zwłaszcza jak są gwiazdy, latające talerze albo ładne chmury), moja rodzina na pewno wyrazi zgodę na pobranie narządów. Rozmawialiśmy o tym przy kolacji, wszyscy popieramy, choć nie wszyscy jedli ze smakiem
Nie gniewaj się za tych tchórzy, wiem, że tobą nie kieruje strach, kiedy to piszesz, ale nie wiem co tobą kieruje. Lubisz być tajemniczy. Mówisz o nieśmiertelności, pytasz innych, co ona dla nich oznacza, a sam nie opowiesz, co tak naprawdę leży ci na wątrobie. O co ci chodzi?
A żeby nawiązać do tematu: pragnę gnić w Ziemi. A raczej moje ciało będzie gniło, bo nie do końca się z nim utożsamiam. Obiektywnie wiem, że ciało to ja sam, ale odczuwam co innego.
Rozważam też oddanie narządów. Wiem, że gdybym zginął w wypadku (ciągle grozi mi wpadnięcie pod samochód, zwłaszcza jak są gwiazdy, latające talerze albo ładne chmury), moja rodzina na pewno wyrazi zgodę na pobranie narządów. Rozmawialiśmy o tym przy kolacji, wszyscy popieramy, choć nie wszyscy jedli ze smakiem
AStronomie, jako post-chaota nie uznaję istnienia chaosu. Jest to tylko puste pojęcie, którego celem jest ukrycie niewiedzy. Wszystkim rządzą prawa, których jeszcze nie rozumiemy.
Zaryzykuję stwierdzenie, że postrzegasz śmierć jako coś naturalnego. Co ciekawa natura potrafi sobie radzić ze śmiercią. Czytałeś może o takim zwierzątku, które się zowie Turritopsis nutricula? Poza tym, że wpadającą w ucho, ładnie brzmiącą nazwę potrafi ono po osiągnięciu dojrzałości płciowej powrócić do stadium niedojrzałego i tak ad infinitum. Teoretycznie zapewnia mu to nieśmiertelność.
Nie gniewam się za tchórzy, bo coś jest na rzeczy. Boję się. Boję się, że spotka mnie nieprzyjemna niespodzianka w postaci rozpędzonego tira, albo zabłąkanej kulki kiedy jeszcze nie będę gotów.
Nieśmiertelność rozumianą jako zatrzymanie procesów starzenia (a w dalszym etapie cofnięcie tego procesu) uważam za jak najbardziej możliwe. Wierzę (a może chcę wierzyć), że po tym życiu, czeka mnie następne, na innej płaszczyźnie, na nieco innych zasadach. Mimo to chcę tu jeszcze pobyć, zrealizować swoje marzenia. Udało mi się, dzięki pomocy wielu bliskich mi osób stworzyć niesamowitego człowieka o pięknym umyśle. Chcę go rozwijać, chcę zadziwiać samego siebie. Chcę wiedzieć, poznawać. Do tego potrzeba czasu
PS. XX wiek nazwano wiekiem fizyki. XXI wiek ponoć będzie nazywany wiekiem genetyki. Zarówno ta, jak i pokrewne dziedziny nauki rozwijają się w niesamowitym tempie. Dlatego też jestem bardzo pozytywnie nastawiony; wierzę, że odkrycie skutecznych sposobów wydłużania życia to kwestia najbliższych lat - o ile już dawno nie dokonano takiego przełomu... (Zawsze pozostają poszukiwania okultystyczne na własną rękę.)
Zaryzykuję stwierdzenie, że postrzegasz śmierć jako coś naturalnego. Co ciekawa natura potrafi sobie radzić ze śmiercią. Czytałeś może o takim zwierzątku, które się zowie Turritopsis nutricula? Poza tym, że wpadającą w ucho, ładnie brzmiącą nazwę potrafi ono po osiągnięciu dojrzałości płciowej powrócić do stadium niedojrzałego i tak ad infinitum. Teoretycznie zapewnia mu to nieśmiertelność.
Nie gniewam się za tchórzy, bo coś jest na rzeczy. Boję się. Boję się, że spotka mnie nieprzyjemna niespodzianka w postaci rozpędzonego tira, albo zabłąkanej kulki kiedy jeszcze nie będę gotów.
Nieśmiertelność rozumianą jako zatrzymanie procesów starzenia (a w dalszym etapie cofnięcie tego procesu) uważam za jak najbardziej możliwe. Wierzę (a może chcę wierzyć), że po tym życiu, czeka mnie następne, na innej płaszczyźnie, na nieco innych zasadach. Mimo to chcę tu jeszcze pobyć, zrealizować swoje marzenia. Udało mi się, dzięki pomocy wielu bliskich mi osób stworzyć niesamowitego człowieka o pięknym umyśle. Chcę go rozwijać, chcę zadziwiać samego siebie. Chcę wiedzieć, poznawać. Do tego potrzeba czasu
PS. XX wiek nazwano wiekiem fizyki. XXI wiek ponoć będzie nazywany wiekiem genetyki. Zarówno ta, jak i pokrewne dziedziny nauki rozwijają się w niesamowitym tempie. Dlatego też jestem bardzo pozytywnie nastawiony; wierzę, że odkrycie skutecznych sposobów wydłużania życia to kwestia najbliższych lat - o ile już dawno nie dokonano takiego przełomu... (Zawsze pozostają poszukiwania okultystyczne na własną rękę.)
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Dla mnie śmierć do część życia, wierzę w reinkarnację(co jednak nie oznacza, że gdy przyjdzie iść tunelem do światła będę podskakiwać z radości)Ernest pisze:. Aż tak wam się to życie przejadło, że ,,musicie w końcu" umierać?
Dodatkowo wg mnie, rozmawianie na ten temat, żarty z tym powiązane są metodą na oswojenie bestii chociaż w pewnym stopniu.
No tak. Stąd też pewnie mój czarny humorDodatkowo wg mnie, rozmawianie na ten temat, żarty z tym powiązane są metodą na oswojenie bestii chociaż w pewnym stopniu.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
To co innego. Czym innym jest strach przed bólem albo pozostawieniem niezałatwionych spraw na ziemi, a czym innym strach przed śmiecią w ogóle. Ja na przykład nie chcę żyć wiecznie na ziemi (jestem świadkojechowoodporny).Ernest pisze:Nie gniewam się za tchórzy, bo coś jest na rzeczy. Boję się. Boję się, że spotka mnie nieprzyjemna niespodzianka w postaci rozpędzonego tira, albo zabłąkanej kulki kiedy jeszcze nie będę gotów.
Zgadzam się z Librą, ze śmiercią trzeba się oswajać. Czarny humor - dobra rzecz. Chciałbym wam opowiedzieć o tym, co studenci medycyny wyczyniają na zajęciach z anatomii, ale niektórzy straciliby apetyt.
Śmiało, nie tylko ja grzeszę czarnym humorem.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Nie ma w tym nic śmiesznego, ale pasuje do tematu oswajania śmierci:
Jest stara zasada - oglądasz preparat przed egzaminem, znajdujesz części ciała, których nazw nie znasz, a o które mogą pytać - to urwij i z głowy (o ile nikt nie pilnuje);
Istnieje pojęcie "foramen artifficiale" - otwór wydłubany - otwór zrobiony w preparacie przez nieostrożnego studenta;
Preparatom nadaje się imiona i czasem mówi do nich podczas dłubania w narządach: "Zdzisia, nie boli cię?";
Lecą odzywki typu "Wątróbka jak ze sklepu" (to moje ), "Ile można bawić się krtanią, podzielcie się z biednymi" "Kiszka jest długa, starczy dla wszystkich";
Studenci proszą często pana Tomka zwanego Hagridem (opiekun preparatów, ma wygląd frankensztajna i poważnego zeza), żeby oprowadził ich po podziemiach, gdzie preparaty moczą się w kadziach; ja nie zasłużyłem na wycieczkę, a podobno jest na co popatrzeć;
Niektórzy jedzą nad stołem z rozłożonym preparatem (szpan?);
Opowiada się historie o częściach ciała wyciętych studentom i asystentom: "Podaj mózg dr. Ixińskiej, ten w czerwonym wiadrze";
Czasem podczas zajęć pożycza się narządy wewnętrzne grupom pracującym przy innych stolikach; nie zawsze narządy wracają na miejscę, więc można znaleźć w preparacie 2 serca lub 3 płuca itd. itp.
Jest stara zasada - oglądasz preparat przed egzaminem, znajdujesz części ciała, których nazw nie znasz, a o które mogą pytać - to urwij i z głowy (o ile nikt nie pilnuje);
Istnieje pojęcie "foramen artifficiale" - otwór wydłubany - otwór zrobiony w preparacie przez nieostrożnego studenta;
Preparatom nadaje się imiona i czasem mówi do nich podczas dłubania w narządach: "Zdzisia, nie boli cię?";
Lecą odzywki typu "Wątróbka jak ze sklepu" (to moje ), "Ile można bawić się krtanią, podzielcie się z biednymi" "Kiszka jest długa, starczy dla wszystkich";
Studenci proszą często pana Tomka zwanego Hagridem (opiekun preparatów, ma wygląd frankensztajna i poważnego zeza), żeby oprowadził ich po podziemiach, gdzie preparaty moczą się w kadziach; ja nie zasłużyłem na wycieczkę, a podobno jest na co popatrzeć;
Niektórzy jedzą nad stołem z rozłożonym preparatem (szpan?);
Opowiada się historie o częściach ciała wyciętych studentom i asystentom: "Podaj mózg dr. Ixińskiej, ten w czerwonym wiadrze";
Czasem podczas zajęć pożycza się narządy wewnętrzne grupom pracującym przy innych stolikach; nie zawsze narządy wracają na miejscę, więc można znaleźć w preparacie 2 serca lub 3 płuca itd. itp.
Uwielbiam takie historyjki.
...Hagrid
...Hagrid
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri