Łojeju, kisiel z czekoladą?...
Różne mam ulubione dania. Powiedzmy, własnego pomysłu: risotto z marchewką i pomarańczowymi pomidorami tudzież risotto z cukinią i grzybami. Niewłasnego pomysłu: danie indyjskie, czarna soczewica w sosie pomidorowo-maślanym.
Ostatnio robię dużo past warzywnych. Jestem wegetarianką i właściwie kanapki (kajzerka przekrojona na pół) z pastą warzywną to moje najczęstsze śniadanie. Lubię zwykły pasztet sojowy koperkowy firmy Orico, lubię wypróbowywać troszkę droższe w słoiczkach, ale właściwie najbardziej lubię własne. Wtedy mam pewność, że nie ma składników, których nie lubię (cebula, papryka), składników, do których mam ostry wstręt (ocet), składników, na które jestem mocniej uczulona i powinnam ich unikać (orzechy, sezam).
W tej chwili mam pastę z zielonej soczewicy i pieczarek i właściwie niezbyt mi się udała. Najbardziej mi się podobały: pasta z marchewki (pieczonej i później jeszcze dogotowanej - mój piekarnik jest jakiś nieszczególny i nie da się w nim upiec twardych warzyw tak, żeby zmiękły) i czerwonej soczewicy, pasta z żółtej soczewicy, korzenia pietruszki (też pieczonego i dogotowanego) i natki pietruszki. Dzięki niech będą mojej mamie za miniblender, który mi podarowała - bez niego te pasty byłyby niemożliwe.
Szukam jakiegoś dobrego przepisu na pastę z cukinii.