Ja myślę, że to nie kwestia smykałki Migelu. Wbrew pozorom nie musisz się patrzeć stricte na gusta kobiet, bo gusta są różne. Jeśli masz ochotę robić biżuterię, to ją rób i to wedle własnego poczucia estetyki. Biżuteria to także dziedzina sztuki, a w sztuce nie chodzi tylko o sprzedaż. Skup się pierw na tym, by Twoja sztuka wyrażała Ciebie, a prędzej czy później znajdzie się ktoś kto może czuje to samo i uzna, że twój wyrób wyraża też jego.
To tyle kwestią biżuteryjnego offtopa.
A jeśli chodzi o noszenie dodatków to raczej nie noszę nic. Zbytnio mi nie przeszkadzają ale: łańcuszek mi się zerwał i nie mam czasu naprawić, ręce mam tak chude, że zegarek spada, a pierścionki (w sensie np. męski sygnet) nie przewidują mojego rozmiaru
Widać dla bardzo szczupłych biżuterii nie robią
Jeśli chodzi ogólnie o ubiór to nie mam z góry ustalonego stylu. Po prostu zakładam co mi się podoba i na co mam ochotę. Nie ukrywam, że preferuje tzw. eleganckie rzeczy np. garnitury choć też nie noszę ich cały czas bo to trochę dziwne by było. Często łączę elegancje z lekkim kiczem ala hipster, a moim ulubionym zestawem są dżinsy, golf i marynatka - tak elegancko ale bez przesadyzmu.