Strona 2 z 6

: 8 lip 2009, 19:20
autor: urtika
Ernest pisze:Z tego co wiem sake to nie wódka, a wino.
Właściwie to chyba nie jest ani wódka ani wino. W Polsce przyjęło się nazywać sake wódką, a krajach anglosaskich winem, tymczasem produkcja sake bardziej przypomina produkcję piwa niż wina czy wódki. Zaś sama nazwa sake oznacza dosłownie " japoński alkohol".
Btw. jest jeszcze inny produkt uzyskiwany w wyniku fermentacji ryżu, również zawierający alkohol. Nazywa się mirin.

: 8 lip 2009, 20:56
autor: AStronom
Mnie też odrzuca zapach alkocholu :kocha: Myślałem, że jestem jedynym dziwolągiem. Może to rodzaj alergii? Kiedyś dałem wmusić w siebie szampana, poza tym razem bronię się rękami i nogami.
A co do Japonii, mam 3 pytania:
- z "Shoguna" wynika, że tylko samuraje mieli imiona i nazwiska, natomiast w "7 samurajach" chłopi też mają imiona;
- co to jest ta krewetka czy wijek na chorągwiach, które noszą konni posłańcy w "Sobowtórze" i "Tronie we krwi"?
- czy to prawda, że Japończykowi łatwiej nauczyć się angielskiego akcentu po podcięciu języka? Czy są inaczej zbudowani?

: 8 lip 2009, 22:02
autor: Agnieszka
Chłopi też mieli nazwiska, tyle że chyba w epoce Edo nie mogli ich używać publicznie i w oficjalnych dokumentach (w sumie średnio to sensowne, ale znalazłam źródło: Ooms, Tokugawa Village Practice, University of California Press 1996, str. 132 - pewnie identyfikowano ich po ziemi, którą uprawiali). Tak czy inaczej ze źródła wynika, że nie byli pozbawieni nazwisk.

Co do krewetki, to chodzi Ci o symbol namalowany na chorągwi czy o coś innego? Szczegółów nie pamiętam, ale akurat i Sobowtóra, i Tron we krwi mam, to sobie przypomnę przy okazji ;P

A z językiem to pewnie jakiś wymysł, ale zapytam kumpla-japonisty :P Pewnie będzie się śmiał, ale whatever ;)

: 17 lip 2009, 07:04
autor: Agnieszka
Nic w tym dziwnego - tyle pracują, że już im się nie chce :P Druga sprawa to to, co już chyba wcześniej pisałam - z kobietą-matką nie wypada uprawiać seksu :P A poza tym oni chyba zbyt wielu spraw muszą się domyślać i to im może trochę utrudniać przejście do rzeczy ;)

To mi przypomniało opowiastkę, którą kiedyś zaserwował mi kolega - na jakichś zajęciach z bodajże praktycznej nauki języka japońskiego omawiali sposoby powiedzenia po japońsku "kocham cię". Zapisali dwie czy trzy tablice, po czym jakiś Japończyk z wymiany studenckiej stwierdził, że tak naprawdę dyskusja jest bezprzedmiotowa, bo "tego się nie mówi, to się wie" ;P

: 17 lip 2009, 20:40
autor: Piorun
Sushi to moja religia
Nie rozumiem jak można go nie lubić :wink:
Sake też jest fajne, szkoda że u nas kosztuje majątek :(

: 18 lip 2009, 07:48
autor: Agnieszka
Piorun, można nie lubić, tak samo jak można nie lubić śledzi, cukierków lukrecjowych lub szpinaku :P Ja, pomimo pewnego uprzedzenia, jakie miałam przy pierwszym zetknięciu z sushi (o czym pisałam wcześniej), lubię, aczkolwiek z dotąd spróbowanych smakowało mi tylko sushi w Warszawie. Fatalne wspomnienia mam z Sopotu - jakieś takie sztywne to było i nie ten smak zupełnie.

Mnie zawsze tylko jedno stresuje - świeżość. Wiem, że standardy higieny w knajpach sushi teoretycznie są na wysokim poziomie i większość tych placówek (albo i wszystkie) ma wdrożony HACCP, ale mimo wszystko wolałabym nie skonsumować jakichś rybich pasożytów :P Nawet jeśli człowiek chciałby sam sobie sushi zrobić, to ciężko znaleźć sprawdzonego sprzedawcę ryb :P

: 18 lip 2009, 18:06
autor: Libra
Wg. mnie tym, co Japonia dała światu najpiękniejszego to mnóstwo odmian bajecznych karpi koi i karasi[ złotych rybek]


Japoński ogród, a w wodzie karpie koi- można jęczeć z zachwytu

Obrazek

: 18 lip 2009, 22:35
autor: Lachesis
Pewnie będziecie się ze mnie śmiać, ale mi od najmłodszych lat bardzo podobała się Godzilla :oops: Amerykańska wersja moim zdaniem zdecydowanie nie miała takiego uroku.
Przychodzą mi na myśl jeszcze cukierki (?), które przywoziła mi ciocia z wyjazdów do Japonii o oryginalnych smakach (jedne z nich były trochę słone), najbardziej polubiłam te o smaku zielonej herbaty.

: 19 lip 2009, 10:14
autor: Ernest
UWAGA! OBRZYDLIWE! DRASTYCZNE! SKUTECZNIE ZNIECHĘCAJĄCE DO SUSHI! xD





Obiecany już wcześniej materiał:

http://www.igya.pl/ciekawostki_parazyto ... obaki.html

: 19 lip 2009, 13:26
autor: urtika
Przypominamy Wam, drodzy miłośnicy sushi, iż zarówno robaki płaskie, jak i obłe oraz ich jajeczka, które w obfitości występują w każdej rybie, mogą być zabite tylko w trakcie obróbki termicznej lub zamrożenia. Jajka pasożytów w przypadku zamrożenia giną dopiero po tygodniu. Zatem pomyślmy 2 razy zanim następnym razem zjemy sushi!
Można przyrządzić sushi w wesji vege i spać spokojnie i nie bać się żadnych robali. :P Zamiast ryby, w dodatku surowej, daje się ryż, gotowaną marchewkę, białą rzodkiew, avokado,ocet ryżowy, gari, wasabi. Bądź też jakieś inne warzywa i dodatki do ryżu, np. ogórki kiszone, czerwona papryka, sos sojowy, prażone ziarno słonecznika, różne przyprawy. Można swobodnie kombinować, w zależności od tego co kto lubi.

: 19 lip 2009, 14:37
autor: Ernest
Okej, ale to już nie jest to samo. To tak jak hot dog domowej roboty :P

: 19 lip 2009, 14:58
autor: Agnieszka
Jak to nie to samo? Sushi nie musi być z surową rybą - może mylisz z sashimi :P Tak naprawdę w środku sushi możesz mieć nawet orzecha, jeśli bardzo chcesz i wciąż będzie to sushi.

: 19 lip 2009, 16:58
autor: Ernest
Może rzeczywiście mylę pojęcia. Do edukuję się.

: 19 lip 2009, 20:09
autor: Magda
Przypominamy Wam, drodzy miłośnicy sushi, iż zarówno robaki płaskie, jak i obłe oraz ich jajeczka, które w obfitości występują w każdej rybie, mogą być zabite tylko w trakcie obróbki termicznej lub zamrożenia. Jajka pasożytów w przypadku zamrożenia giną dopiero po tygodniu. Zatem pomyślmy 2 razy zanim następnym razem zjemy sushi!
Jak to przeczytałam, to od razu pomyślałam: "Od czegoś trzeba umrzeć" :P Innymi słowy, nie mam zamiaru przejmować się czymś takim i rezygnować z surowej ryby :)

: 19 lip 2009, 20:21
autor: Piorun
Sushi to przede wszystkim odpowiednia metoda zrobienia i doprawienia ryżu. A co się doda do ryżu, zależy od inwencji twórczej kucharza.

Może być np łosoś (surowy lub wędzony), warzywa, śledź (super wychodzi sushi ze śledziem korzennym), krewetki...


Ernest, dlaczego ten hoax miał by mnie zniechęcić?
Owszem, tak niefachowo photoshopowane zdjęcie może zniesmaczyć, ale zniechęcać?

Twórcom hoaxów radzę jedno: zobaczyć w podręczniku do parazytologii jak wyglądają PRAWDZIWE organizmy atakujące człowieka (pokazane na zdjęciu czerwie muchy plujki są w ogóle nie podobne :mrgreen: ), i jaka może być skala zarażenia zanim człowiek umrze. Potem radzę zajrzeć do podręcznika anatomii, by zobaczyć jak wygląda mózg, i do podręcznika photoshopa by popracować nad perspektywą.