sXe
Eee, myślalem że tak własnemi słowamy powiesz, a nie z Wiki
W każdym razie stwierdzam że w tym ujęciu to ja jestem jakieś twisted edge, a może nawet zakręcone-jak-wstęga-Mobiusa-edge
Istota mięsożerna, skórolubana (skórzane glany rulez) i lubiąca dobry alkohol i dobry tytoń (choć fakt faktem w ilościach umiarkowanych), która nie lubi odmawiać sobie przyjemności
Nie wiem czemu, ale odmawianie sobie wszystkiego kojarzy mi się tylko z totalitaryzmem i oszołomami
Bez obrazy
W każdym razie stwierdzam że w tym ujęciu to ja jestem jakieś twisted edge, a może nawet zakręcone-jak-wstęga-Mobiusa-edge
Istota mięsożerna, skórolubana (skórzane glany rulez) i lubiąca dobry alkohol i dobry tytoń (choć fakt faktem w ilościach umiarkowanych), która nie lubi odmawiać sobie przyjemności
Nie wiem czemu, ale odmawianie sobie wszystkiego kojarzy mi się tylko z totalitaryzmem i oszołomami
Bez obrazy
Licząc na wyrozumiałość - z Nonsensopedii:
Zanim ktoś się obrazi, pragnę poinformować, że artykuł na Nonsensopedii o depeszach napisał depesz, a konkretnie ten, tego... ja Grunt to samokrytykaStraight edge, SE, sXe – ruch stworzony w USA, by grupy punk mogły przestać być punkiem, efektownie przecząc samym sobie. Polega on głównie na wyrzekaniu się alkoholu, papierosów, narkotyków i agresji, czyli na wyrzekaniu się bycia punkiem. Ostatnio bardzo modne jest wyrzekanie się coraz większej liczby rzeczy, m.in. jedzenia tłustych potraw czy noszenia skór zwierzęcych. Co drugi Polak głosujący przeciwko przeprowadzeniu obwodnicy przez Dolinę Rospudy wie co to straight edge.
[edytuj] Przedstawiciel gatunku
Młody, grzeczny, ułożony, pobożny, zgadzający się z wszelkimi politycznymi ustawami, wprowadzanymi przez ministra edukacji i uzdolniony, biorący Fall Out Boy za hardcore młody chłopiec w swetrze wełnianym bądź w elegancko, idealnie wręcz wyprasowanej, zawsze składanej w równą kostkę, odmierzanej najlepiej poziomicą koszuli polo.
Brzdęka on powoli i z największą gracją, posuwając swe chude palce na wyglądającym jak nowy gryfie skrzypiec. Gra melancholijne kolędy oraz lekkie i przyjemne dla ucha pastorałki z wielce nieukrywaną dumą, pokazując swą perfekcyjnie umytą dłoń z idealnie od linijki narysowaną literką „X” – symbolem ruchu.
Z założenia potrafi się kulturalnie wysłowić, tworząc długie, wielokrotnie złożone, a przede wszystkim doskonale rozumiane zdania, dostarczające społeczeństwu wielu różnorodnych wiadomości ze świata.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Hmm, no cóż, ja wprawdzie ani nie piję alkoholu, ani nie palę, ani nie uprawiam seksu, ale czy to czyni mnie od razu straight-edge?
Raczej nie, bo u mnie nie jest to kwestia odrzucania czy wyrzekania się czegokolwiek. Po prostu brak potrzeb seksualnych, alkohol mi nie smakuje, a do papierosów i innych form wciągania w siebie dymu się jakoś nie palę (hehe )
Wyrzeczenia jako takie to zUo (IMHO ) - jak człowiek sobie czegoś odmawia, to wchodzi w konflikt z samym sobą
Raczej nie, bo u mnie nie jest to kwestia odrzucania czy wyrzekania się czegokolwiek. Po prostu brak potrzeb seksualnych, alkohol mi nie smakuje, a do papierosów i innych form wciągania w siebie dymu się jakoś nie palę (hehe )
Wyrzeczenia jako takie to zUo (IMHO ) - jak człowiek sobie czegoś odmawia, to wchodzi w konflikt z samym sobą
Ktoś chcąc mnie jakoś określić próbował mnie pod to podciągnąć sugerując się tym, że nie jem mięsa i nie kupuję rzeczy skórzanych: nie pasuję, nie znam też osobiście nikogo kto byłby sxe.
Swoją drogą to kiedyś odczuwałam chroniczną potrzebę aby się gdzieś wpasować, określić, przynależeć- przeszło mi na szczęście.
Swoją drogą to kiedyś odczuwałam chroniczną potrzebę aby się gdzieś wpasować, określić, przynależeć- przeszło mi na szczęście.
mi też nie, ale okazjonalnie się zdarza: lubię stan określany jako delikatna fazaalkohol mi nie smakuje
No u mnie do "nie smakuje" dochodzi jeszcze "nie służy", o czym mogłam się przekonać pewnego Sylwestra, kiedy wypuściłam całe stadko pawi w pewnym gdańskim parku Każde drzewo było moje... A wcale dużo szampana nie wypiłam.Libra pisze:mi też nie, ale okazjonalnie się zdarza: lubię stan określany jako delikatna fazaalkohol mi nie smakuje
Bez używek mogę żyć... prawie. Jakoś zawsze sobie po niedzielnym obiedzie lubię wypić drinka na bazie rumu
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Nie jestem straight edge.
Alkohol piję w ilościach symbolicznych. Średnio wyszedłby może łyk miesięcznie xD Z reguły mi nie smakuje i jest zdecydowanie za mocny. Wyjątek stanowią jedynie niektóre likiery i sake.
Nie palę. Nie ćpam. Nie lubię koszulek polo
Alkohol piję w ilościach symbolicznych. Średnio wyszedłby może łyk miesięcznie xD Z reguły mi nie smakuje i jest zdecydowanie za mocny. Wyjątek stanowią jedynie niektóre likiery i sake.
Nie palę. Nie ćpam. Nie lubię koszulek polo
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Ernest mam tak samo, jedynie likiery, a sake nie próbowałam...jeszcze...Ernest pisze:Nie jestem straight edge.
Alkohol piję w ilościach symbolicznych. Średnio wyszedłby może łyk miesięcznie xD Z reguły mi nie smakuje i jest zdecydowanie za mocny. Wyjątek stanowią jedynie niektóre likiery i sake.
Nie palę. Nie ćpam. Nie lubię koszulek polo
Ha, wiedziałem że całość źle mi się kojarzy - z grzecznymi, czystymi, nie-uzależnionymi młodziankami z hyclerjugendzbutowac jakiegoś napotkanego na ulicy ćpuna,pijak czy palacza
Jak by nie można było żyć według hasła "odpier... się od ludzi i pozwól im się truć tak jak na to mają ochotę - to ich życie"
Zawsze podejrzliwie patrzyłem na takich "cnotliwców" - gdy ktoś sobie czegoś twardo odmawia, zaraz zaczyna uważać ze inni też powinni tak samo
Nie mówię że to maintstream - tak jak hooligans'i nie są mainstreamem wśród kibiców piłkarskich.
Tyle że uważam że od takich łebków trzeba się ostro odcinać, bo psują opinię całej subkulturze
No i jest drobna różnica między koszulkami "antynarkotykowymi" a zachęcającymi do przemocy. Mniej więcej taka jak między "nie gadaj z psami" a "zabij glinę"
Tyle że uważam że od takich łebków trzeba się ostro odcinać, bo psują opinię całej subkulturze
No i jest drobna różnica między koszulkami "antynarkotykowymi" a zachęcającymi do przemocy. Mniej więcej taka jak między "nie gadaj z psami" a "zabij glinę"