azjatyckie filmy

Masz ochotę pogadać o czymś innym? Oto miejsce!
elkaa3
bobASek
Posty: 2
Rejestracja: 19 lut 2006, 22:08
Lokalizacja: buczyna

azjatyckie filmy

Post autor: elkaa3 »

czy ktoś moze udostepnic film Chinski-the inspector wears skirts szukam go w całej sieci.wiem ze te forum mówi o innych tematach ale gdyby ktoś mógł byłam bym wdzięczna .Obiecałam dziecku :(
Kamikola
fantAStyczny
Posty: 503
Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
Lokalizacja: Kraina ASmerytów
Kontakt:

Re: azjatyckie filmy

Post autor: Kamikola »

Wiem o który film chodzi. Nie mam go ale ci udzielę rady. Sprawdź dokładnie tytuły. Często tytuły po przetłumaczeniu są zupełnie inne w zależności od wydania. Ten film jest też znany jako "Top squad" (są dwie części).
Najlepsze miejsce do szukania filmów, o które ciężko w sklepach to aukcje internetowe jak www.ebay.pl albo podobne. Tylko się upewnij, że jest polskie tłumaczenie.


Wiecie co? Zdaje mi się, że dużo ludzi trafia na to forum wcale nie szukając niczego o aseksualności. :D Raz ktoś do mnie napisał przez gadu-gadu (też fan JC :D ) i jak się spytałam skąd wziął mój numer to nawet nie pamiętał (albo z jakiegoś powodu nie chciał się przyznać) a nie pamiętam bym gdziekolwiek indziej się o JC wypowiadała.

Jak ty tu trafiłaś elkaa3?
Moja najnowsza fascynacja: Jackie ChanObrazek
elkaa3
bobASek
Posty: 2
Rejestracja: 19 lut 2006, 22:08
Lokalizacja: buczyna

Re: azjatyckie filmy

Post autor: elkaa3 »

Trafiłam tu przypadkiem dzięki za udzielenie odpowiedzi spróbuję poszukać może się uda. Niby w sieci jest wrzystko a jednak nie widze ,że trafiłam na zagożałego fana jackie chana ja też lubie jego filmy . :)
Awatar użytkownika
normal
pASażer
Posty: 25
Rejestracja: 18 kwie 2006, 12:44

Re: azjatyckie filmy

Post autor: normal »

świetne filmy azjatyckie:

"Konfrontacja"

"Old Boy"
.: I'm only the noise on a wires :.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: azjatyckie filmy

Post autor: Agnieszka »

Jeśli chodzi o świetne filmy azjatyckie, to skłonna jestem twierdzić, że lista przekroczyłaby kilkaset pozycji :P

Old Boy świetny, ale pozostałe części trylogii o zemście Park Chan-wooka w niczym mu nie ustępują :) (sam Old Boy jest częścią środkową).
W ogóle kino koreańskie jest rewelacyjne - chociaż na drugim miejscu po japońskim (przynajmniej w moim osobistym rankingu). No ale nie w każdym kraju może być tylu utalentowanych i niezwykle płodnych (ale w inny sposób ;)) reżyserów - począwszy od mistrzów w stylu A. Kurosawy, Kobayashiego, Goshy czy Mizoguchiego, a skończywszy na bardziej współczesnych - Kitano, Miike (chociaż ten się ostatnio zbyt skomercjalizował jak na mój gust) Kiyoshim Kurosawie, Kitamurze czy Tsukamoto.

Oczywiście nie zapominam o Chinach i Hong Kongu - większość na pewno widziała słynne obrazy kostiumowe typu Hero, Przyczajony tygrys... czy Dom latających sztyletów. Dla mnie jednak Chiny/Hong Kong to bardziej filmy w stylu Johna Woo i jemu podobnych (a paru ich jest) - czyli Dzieci Triady, Był sobie złodziej, Infernal Affairs, Gong wu itp - czyli dużo akcji, mafia, strzelaniny, pościgi samochodowe itp. :D
magellan
fantAStyczny
Posty: 556
Rejestracja: 18 lip 2005, 06:48

Re: azjatyckie filmy

Post autor: magellan »

ostatni film "azjatycki" ktory ogladalem to "samurai fiction". nie jest juz taki nowy, jednak bardzo mi sie podobal, bo jest w calkiem innym stylu nakrecony, niz normalne filmy. jest to niby powazna, jednak w wielu szenach smiesznie nagrana opowiesc o samurai. jeden z glownych aktorow w tym filmie jest znanym gitarzystom w japoni - i on tez zrobil wspaniala muzyke do filmu (to znaczy nie tylko na poczatku i na koncu, lecz tez w ciagu tego filmu).:idea:
ogladalem ten film hyba 2-3 razy, i teraz jak o nim tu pisze, to mam ochote sobie go znow zobaczyc: ostatnio patrzylem na telewizor, teraz ogladne go sobie przez beamer/projektor - w moim "prywatnym kinie", prawie 4 metry wielki obraz. :mrgreen:

magellan :wink:
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: azjatyckie filmy

Post autor: Agnieszka »

Oo, a tego nie oglądałam - trzeba naprawić ten błąd :D
magellan
fantAStyczny
Posty: 556
Rejestracja: 18 lip 2005, 06:48

Re: azjatyckie filmy

Post autor: magellan »

jesli ktos lubi w filmie sporo action a la jackie chan itp., to ten film moze zdawac sie troche nudny - ale i tak polecam. :wink:

magellan :D
Kamikola
fantAStyczny
Posty: 503
Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
Lokalizacja: Kraina ASmerytów
Kontakt:

Re: azjatyckie filmy

Post autor: Kamikola »

Uwielbiam "Dom Latających Sztyletów" (House of Flying Daggers). Oglądałam go dziesiątki razy i nie mogę się nim znudzić. Uwielbiam:

* jego kolory (dopiero po tym filmie zrozumiałam w jaki sposób wybierają "najlepszy obraz roku"). Każda scena wygląda tak cudnie, że mogłaby być oddzielnym obrazem. Super. Nigdy nie mam dosyć wpatrywania się w szczegóły strojów i tła.

* uwielbiam muzykę, po prostu zakochałam się w tej chińskiej piosence tytułowej. Pewnie nie wiedzieliście, że słowa tej piosenki są znanym wierszem z tamtych czasów (przez Chińczyków uznawanym za przepięknym - pewnie chodzi o dobór słów). Jest to wiersz o pięknej dziewczynie, przez którą wiele nieszczęść się może stać, ale którą i tak chciałbyś przy sobie mieć. Cały czas mam tą melodię w myślach.
tu możecie posłuchać jej fragmentu (trochę niżej strony, nazywa się "Beauty song" - po prawej wybierz format Windows Media lub Real Player)

* historię. Jest w tym filmie tyle wątków, że dopiero po obejrzeniu go co najmniej dwa, trzy razy można je wszystkie odkryć. Najbardziej mnie przejmuje ostatnia scena kiedy jeśli cała trójka zrobi co obiecuje, że zrobią, to cała trójka umrze. Jednak nie zrobili tego co mieli i tylko jedno z nich umiera. Tyle razy to oglądałam, wiem dokładnie jak się skończy ale jak słyszę tą piosenkę jeszcze raz... śpiewaną tak przez łzy... za każdym razem łza mi się kręci w oku. Ja w ten sposób rozpoznaję dobre filmy. Kiedy film potrafi cię tak wciągnąć, że czujesz dokładnie co każdy z bohaterów czuje. Szczególnie jak oglądasz to już któryś raz z kolei to wiesz dokładnie co każdy z nich myśli w danej sytuacji, że w tym spojrzeniu jest dużo więcej niż się zdaje, że w tym zdaniu pod przykrywką żartu kryje się groźba, pod przykrywką uśmiechu kryje się rozdzierający serce dylemat. To są dopiero super zdolności aktorów. Szczególnie główna bohaterka grana przez Zhang Ziyi, :shock: wow, gra niewidomą dziewczynę z takim przekonaniem, że ciężko uwierzyć, że tak naprawdę te oczy potrafią widzieć. :D Zresztą myślę, że Ziyi jest bardzo utelentowana w wielu dziedzinach. Spójrzcie tylko na piękno jej ruchów kiedy walczy, tańczy czy gra w tą grę w echo (ta z długimi rękawami) :)

Jest dużo więcej co uwielbiam na temat tego filmu. Właściwie myślę, że jest doskonały. Wiecie co? "Przyczajony tygrys..." dostał tyle sławy a wydaje mi się, że "Dom latających sztyletów" jest dużo lepszy choć nie dostał aż tak dużo rozpoznania. Bardzo wam polecam ten film. Jeśli go jeszcze nie obejrzeliście - zróbcie to natychmiast, jeśli już go widzieliście - obejrzycie go jeszcze raz. :D Super film.

Mała ciekawostka. Ta ostatnia scena została nakręcona na Ukrainie :!: :!: Tak, to jest ukraiński krajobraz :) Ale najciekawsze jest, że jak zaczęli kręcić ostatnią walkę był październik i zanim skończyli kręcić nagle spadł śnieg :!: Tygodnie kręcenia na darmo! Ale zamiast pakować graty lub kręcić wszystko od nowa, dyrektor zadecydował by kontynuować scenę ze śniegiem. Super wybór. Scena wygląda super. Wygląda jakby zaczęli walczyć i walczyli tak długo, że aż śnieg zdąrzył spaść... tną się ostro, widać krople krwi na białym tle... oboje już sił nie mają ale przestać nie chcą dopóki udaje im się na nogach ustać... kto wie kiedy skończą... który padnie pierwszy... i tak się tną... aż ktoś o którym już się zapomniało nagle wstaje spod zaspy śniegu.......... :D Nie chcę wam zepsuć zakończenia :D
Moja najnowsza fascynacja: Jackie ChanObrazek
Awatar użytkownika
Prozalinka
starszASek
Posty: 35
Rejestracja: 25 wrz 2006, 11:30
Lokalizacja: Częstochowa

Re: azjatyckie filmy

Post autor: Prozalinka »

Kamikola pisze:Uwielbiam "Dom Latających Sztyletów" (House of Flying Daggers). Oglądałam go dziesiątki razy i nie mogę się nim znudzić.
A już myślałam, że tylko mnie tak urzekają filmy z pod reżyserskiego oka Zhang Yimou ^__^ :mrgreen: („Hero”, „Szanghajska triada”, „Droga Do Domu” itd. ^^ ).
Moim skromnym zdaniem to po prostu geniusz, artysta i niesamowity esteta a jego filmy to tak naprawdę delikatne liryczne baśnie nakreślone przy pomocy bujnej ekspresji o niesamowicie silnym przekazie.

Niestety większość ludzi których znam nie potrafi odbierać ich na poziomie emocjonalnym skupiając się na sztywnych ramach logiki przez co obraz pięknego dzieła jako wyszukanej kompozycji psują im detale w postaci „chwila ale oni latają po drzewach” :?
Kiedy ktoś takimi komentarzami podsumowuje moje zachwyty zwyczajnie ręce mi opadają i pozostaje bezsilna rozpacz -_-” Czy ludzie już naprawdę nie potrafią empatycznie wczuwać się w historie? :( To raczej deprymujące -_-”
Kamikola pisze:* jego kolory (dopiero po tym filmie zrozumiałam w jaki sposób wybierają "najlepszy obraz roku"). Każda scena wygląda tak cudnie, że mogłaby być oddzielnym obrazem. Super. Nigdy nie mam dosyć wpatrywania się w szczegóły strojów i tła.
Znaczeniem kolorów w azjatyckim kinie zainteresowałam się po filmie „Hero” ^^ u którego pełniły nieodzowną podstawę wszelkiej symboliki.
Te filmy są niczym ruchome obrazy impresionistów, chwile utrwalone w czasie. Dogłębnie poruszające, przemyślane w każdym szczególe, zaplanowane kunsztowne i z wytrawnym przepychem. Wizualizują coś tak kruchego, czego nie sposób przelać w słowa...

Uwielbiam w „Domu Latających Sztyletów” te przełomowe momenty którym towarzyszą białe brzozy ^^. To jak odjeżdżając Jin niemal zatrzymuje się w kadrze akwareli.
Gdyby się wtedy rozstali, gdyby dokonali innych wyborów... to był ten moment, jeszcze mogli posłuchać podszeptów rozsądku, jeszcze wszyscy mogli dalej żyć... ale chwila wahania pryska, a oni ostatecznie idą za głosem serca, jedynym który się w tym momencie naprawdę liczy... i wszystko kończy się tak jak musi się skończyć.

Osobiście myślę, że autor nie widział innego wyjścia, gdyby przeżył któryś z mężczyzn, Mei nigdy nie mogłaby tego przeboleć, mimo wszystko pozostałby w jej myślach i nigdy nie zdołałaby być do końca szczęśliwą...
Wydaje mi się, że umarła właśnie ona ponieważ nie potrafiła między nimi wybrać, zresztą jakże mogła to zrobić, skoro kochała ich obu czego oni nie potrafili pojąć... zaślepieni wzajemną rywalizacją, zbędną nienawiścią, przecież w końcu oni również oboje ją kochali...

Nie ważne ile razy oglądam końcówkę, za każdym przezywam ją równie mocno.
Wstrząsnęła mną, liryzmem przelanym w okrucieństwo. Tam nie ma logiki, są emocje, nagie i irracjonalne. Zawiedzione nadzieje, rozpacz, żal, ból, miłość, nienawiść, agresja... dramat.
Oglądając finał zawsze przepływa przeze mnie tyle sprzecznych wrażeń:
Jestem wściekła na bohaterów, (aż chciało by się potrząsnąć nimi i wykrzyczeć żeby się opamiętali, pomyśleli choć przez chwilę, przestali...) zaraz potem współczuję im, żyli w okrutnych czasach które nauczyły ich bezwzględności dla siebie samych... przecież Leo zabijając ukochaną Mei największy ból zadał sobie.
Eskalacja desperacji przekracza tam wszelkie granice racjonalnego pojmowania.

Natomiast do baśni „Przyczajony Tygrys Ukryty Smok” mam ogromny sentyment ^^ (w ogóle uwielbiam kino typu Wuxia ^__^ oraz reżyserię Anga Lee :rozowe: ) wielbię jego soundtrack ^__^ jest cudowny :3 a końcowa melodia stanowi utwór doskonały, zarazem porażająco smutny jak i bezbrzeżnie piękny.

Aktorstwo Ziyi Zhang ^__^ podziwiam szalenie odkąd ujrzałam bardzo subtelny film "Droga Do Domu" ("The Road Home") ^^ nastrojowy, kameralny obraz Zhang Yimou, w którym to Ziyi zadebiutowała od razu główną rolą ^^ i od którego to zaczęła się ich wspaniała współpraca ^^ .
Ziyi zdecydowanie podołała wyzwaniu przydając wiarygodności z pozoru prostej historii rozgrywającej się wśród malowniczych pejzaży. Tą uniwersalną opowieść obejrzał do końca (bez marudzenia! xD) nawet mój wychowany na eksplodującym kinie akcji, brat :mrgreen: (co najśmieszniejsze po seansie właściwie nie potrafił powiedzieć dlaczego nie wyszedł z pokoju i obejrzał 'zwykłą obyczajówke' xD )

Jeśli lubisz zarówno eteryczne klimaty „Domu Latających Sztyletów”, „Przyczajonego Tygrysa Ukrytego Smoka” czy „Hero” itp. ^_- jak i szybką akcję w rodzaju trylogii „Infernal Afairs” czy skądinąd boskiego „So Close” ^^ (Nie wiem czemu u nas przetłumaczonego na „Zabójcze Trio” :roll: ), „Old Boy”, „The Princess Blade” („Księżniczka Yuki”, „Shura Yukihime”) Itd. ^_- to polecam gorąco zapoznanie się z dorobkiem jednego z najbardziej kontrowersyjnych reżyserów => Wong Kar-Wai => zwłaszcza mam tu na myśli jego „Upadłe Anioły” i „Chungking Express”.

Obecnie poluję na "Fioletowego Motyla" ("Purple Butterfly") którego jak na razie jakimś cudem nie udało mi się jeszcze obejrzeć -,-”
Ech o kinie Azjatyckim mogłabym pleść bez końca :mrgreen: aż się mnie czasem ludzie boją -,-” zwłaszcza kiedy zaczynam sypać nazwiskami których nie są w stanie wymówić co dopiero spamiętać -_-”
"All that we see or seem
Is but a dream within a dream"
~ Edgar Allan Poe "A Dream Within A Dream" => Joan Lindsay "Picnic at Hanging Rock" ~ xD
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: azjatyckie filmy

Post autor: Agnieszka »

Prozalinka, me serce raduje się, gdy czytam Twe słowa. :D:D Kino azjatyckie to od paru dobrych lat moja miłość. :> Wprawdzie na pierwszym miejscu zawsze i wszędzie stawiam Japonię, a Koreę Południową, Hong Kong i Chiny na kolejnych, ale mimo wszystko cieszę się, że jest tu ktoś jeszcze, kto podziela moją fascynację :>

Szkoda tylko, że z kinem azjatyckim można się zetknąć jedynie na festiwalach czy konwentach, a w kinach pojawiają się tylko pojedyncze obrazy i to takie w bardziej hollywoodzkim stylu. Brakuje Kiyoshiego Kurosawy, Shinyi Tsukamoto, Shunji Iwai, Hirokazu Koreedy czy Sabu.
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Re: azjatyckie filmy

Post autor: ewutek »

Agnieszka pisze:Szkoda tylko, że z kinem azjatyckim można się zetknąć jedynie na festiwalach czy konwentach, a w kinach pojawiają się tylko pojedyncze obrazy i to takie w bardziej hollywoodzkim stylu. Brakuje Kiyoshiego Kurosawy, Shinyi Tsukamoto, Shunji Iwai, Hirokazu Koreedy czy Sabu.
"Uuuu!" - jakby to J.M. Rokita powiedział - widać, że stacji aleKino! nie oglądasz :wink: To chyba jedyny znany mi kanał filmowy, który "cierpi" na nadmiar azjatyckiego kina (:
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: azjatyckie filmy

Post autor: Agnieszka »

ewutek pisze: "Uuuu!" - jakby to J.M. Rokita powiedział - widać, że stacji aleKino! nie oglądasz :wink: To chyba jedyny znany mi kanał filmowy, który "cierpi" na nadmiar azjatyckiego kina (:
Ujęłabym to inaczej: widać, że mam tylko pakiet podstawowy w kablówce :P
Awatar użytkownika
Prozalinka
starszASek
Posty: 35
Rejestracja: 25 wrz 2006, 11:30
Lokalizacja: Częstochowa

Re: azjatyckie filmy

Post autor: Prozalinka »

Agnieszka pisze:Szkoda tylko, że z kinem azjatyckim można się zetknąć jedynie na festiwalach czy konwentach, a w kinach pojawiają się tylko pojedyncze obrazy i to takie w bardziej hollywoodzkim stylu. Brakuje Kiyoshiego Kurosawy, Shinyi Tsukamoto, Shunji Iwai, Hirokazu Koreedy czy Sabu.
Oj, oponowałabym z tą niedostępnością kina Azjatyckiego w Polsce :3 owszem jest daleko od stanu idealnego ale nie tragicznie ^,^" jeszcze parę lat temu na rynku panowała straszliwa posucha :( a dziś stacje prywatne nadają je już ramię w ramię z kinem europejskim :3 (patrz właśnie boskie "Ale Kino" ^^ czy chociażby "HBO" lub Canal+ ) dla osób skazanych nadal na podstawowy (głodowy -_-" ) pakiet TV (1,2,3 Polsat, TVN itp.) również coś się znajdzie ^_- trzeba tylko mieć oczka szeroko otwarte :wink: (niestety zazwyczaj do późnej nocy -_-" )

Nie tak dawno TVP2 emitowało we środy cykl Japońskich horrorów :mrgreen: ("Ring", "Klątwa" aka "Ju-on: The Grudge") a w zeszłym tygodniu na TV4 leciał również Japoński "Gojoe" x3 (ten kanał emitował też lżejszą serię "Chińskie Duchy" czy "Króla Żebraków" itd.)
Niemniej na TVP2 / TVP1 swego czasu ujrzeć można było np.: film =>
"Uwodzicielski Księżyc", "Suzhou", "Szanghajska Triada", "Rozgrywka Tokijska", „Ryksiarz”, „Ciepła woda Pod czerwonym Mostem” genialny "Chungking Express" ^^, "Upadłe Anioły", "Happy Together" czy filmy Kurosawy ;3 i wiele innych ^^ wreszcie chociażby Polsat nadał ubóstwianą prze zemnie baśń "Przyczajony Tygrys Ukryty Smok" :mrgreen: Ang'a Lee ^__^
"All that we see or seem
Is but a dream within a dream"
~ Edgar Allan Poe "A Dream Within A Dream" => Joan Lindsay "Picnic at Hanging Rock" ~ xD
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: azjatyckie filmy

Post autor: Agnieszka »

Pisałam o pakiecie podstawowym w kablówce, czyli z 40 kanałów albo więcej jest, ale niestety, za HBO, Canal+ czy Ale Kino! trzeba płacić dodatkowo wykupując jakiś tam Pakiet Premium czy coś ;)

Bardzo fajną listę filmów wymieniłaś, ale podtrzymuję swoje zdanie: brakuje Kiyoshiego Kurosawy (nie mylić z Akirą), Shinyi Tsukamoto, Shunji Iwai, Hirokazu Koreedy czy Sabu. Kino japońskie jest traktowane po macoszemu (Ring czy Ju On to wyjątki, zresztą nie są autorstwa reżyserów, których wspomniałam). To samo można powiedzieć o koreańskim - The Big Scene, Sympathy for Mr Vengeance (nie mylić z Mrs), Memories of Murder, Friend, A Tale of Two Sisters - i parę innych - tego mi brak.
ODPOWIEDZ