Strona 2 z 7

: 10 sty 2011, 22:45
autor: Weep
Niestety, wielu z nas wpada w pułapkę myślenia stereotypami. Mnie często z góry brali za przedstawicielkę subkultur - od punka, przez goth i w zasadzie wszystko inne, co zwykle charakteryzuje się poprzez specyficzny styl ubierania się. Czasami wynikały z tego zabawne nieporozumienia. Tymczasem rodzina, zwłaszcza moje babcie i ciotki, strasznie ubolewają nad tym, że noszę się na czarno. Ich zdaniem to główna przyczyna moich ponurych nastrojów, chandry i smutku. A przecież całe lato chodzę odwalona w radosne kolory i wcale nie jest mi od tego mniej smutno. ;) Ludzie często uważają, że noszę czerń, aby coś udowodnić, manifestować tym swój styl bycia. To nie jest prawda, po prostu w tym kolorze czuję się najbardziej swobodnie. Wyglądam skromnie i nie tłukę po oczach jaskrawą pstrokacizną. :)

: 11 sty 2011, 11:41
autor: hrabinka
Weep pisze:Ludzie często uważają, że noszę czerń, aby coś udowodnić, manifestować tym swój styl bycia. To nie jest prawda, po prostu w tym kolorze czuję się najbardziej swobodnie. Wyglądam skromnie i nie tłukę po oczach jaskrawą pstrokacizną. :)
Otóż to.
Ciemne kolory, w tym czarny, nie rzucają się tak w oczy jak jasne. I to jest powodem do tego, że lubię stonowane kolory ubioru.

: 15 sty 2011, 10:19
autor: Artemis
Jestem dość monochromatyczna. Od lat ubieram i maluję się w brązy, niebieskości lub khaki - ich mieszanki i odcienie. Bywa, że dorzucam do tego czerń, lub biel. Drobne czerwone akcenty (opaska, lakier do paznokci, wisiorek z łowickim kogutem) zwykle są podarunkiem. Sama nie wpadłabym na to żeby je nabyć. Chyba lubię bezpieczne kolory...
Nie przepadam za zbyt jaskrawymi barwami w dużych ilościach, ale wszystko zależy od sytuacji i osoby.
Na ścianach zaś dominuje żółty, że użyję nazw producenta farb: słodka gruszka i bita śmietana :). Mniam. To teraz idę na torta :)

: 15 sty 2011, 18:43
autor: dziwożona
Czerń jest praktyczna - nie widać brudu.

: 15 sty 2011, 18:59
autor: hello_kitty
Czerń jest praktyczna - nie widać brudu.
można sie pobrudzić na biało i bdzie widać brud.

: 15 sty 2011, 20:04
autor: Unheilig76
Jeśli chodzi o kolor ubrań to akceptuję tylko czarny, ewentualnie szary i na tym koniec. Z innymi rzeczami z mojego otoczenia jest już różnie. Toleruję niebieski, zielony, niektóre odcienie brązu, beżu, stonowanej żółci. Nie znoszę jaskrawych:czerwieni, żółci, fioletu, różu, amarantu, pomarańczowego itp. Nie toleruję też turkusowego, co trochę mnie dziwi, bo przecież nie jest wściekle jaskrawy.
Ściany mam w jasnej, stonowanej żółci, meble- odcienie brązu.
Drobne gadżety elektroniczne np. telefon, mysz komp, mp3 preferuję (o dziwo) białe.Większe, jak laptop, zdecydowanie czarne.
Tak w ogóle to chyba mam jakąś lekką nadwrażliwość na kolory co może utrudniać życie na codzień. Ostatni przykład: zakup samochodu. Wszyscy mówią: na kolorze się nie jeździ, nie patrz na to a ja tak nie potrafię. Z powodu "niepasownego" koloru odrzucę lepszą ofertę i kupię gorszy i droższy ale "kolorystycznie przyjazny" :(

: 15 sty 2011, 21:45
autor: dziwożona
Kto mnie wołał? (o dziwo)
Ja mam mieszkanie w zieleni, odcieniach żółtego i brązowego (mieszkam na poddaszu, więc jest dużo elementów drewnianych).

: 16 sty 2011, 00:13
autor: Weep
Ja mam po prostu wrażenie, że czarny kolor i stonowane jasne barwy najlepiej pasują do mojej osobowości. W innych czuję się, jak przebrana za kogoś kim nie jestem. :)
Pomijając garderobę: wszystkie kolory dozwolone, poza szarością, ale o niej wspominałam, niesamowicie mnie przygnębia. :)

: 18 sty 2011, 21:19
autor: Światłona
O! Mój konik - kolory...
Ja też mam różne okresy w swym życiu. Pamiętam, że w dzieciństwie nie cierpiałam czerwonego a uwielbiałam zielony. Potem długo był okres niebieski, potem ciemnoturkusowy, potem lubiłam pewien odcień oranżu , potem brązu, od niedawna zaś złamane biele. A tak w ogóle to wszystko zależy od odcienia. Lubię czyste barwy.
Aha, organicznie nie toleruję na sobie (cytrynowo)żótego (ewentualnie skarpetki w cieplejszych odcieniach).

: 19 sty 2011, 10:23
autor: dea
Zgadzam się z poprzedniczką w kwestii koloru żółtego - ja nie tylko na sobie, ale u innych także ;)
Pozostałe barwy w zależności od nastroju - niebieski, fioletowy, czarny.

: 20 sty 2011, 10:52
autor: pogubiony
Jeśli mowa o kolorach nielubianych, to ja nie znoszę "brudnych" - takie powstałe jakby żywe kolory poszarzyć. Okropne, a w modzie czasem się trafiają i potem pół miasta tak wygląda. Fe...

Kolory

: 24 sty 2011, 11:04
autor: DZIEWICA8
Ja jakoś tak zawsze lubiłam najbardziej kolor żółty, natomiast w ubraniu, otoczeniu nie lubię kolorów jaskrawych, krzykliwych tylko raczej stonowane, spokojne.
DZIEWICA8

: 2 wrz 2011, 18:38
autor: Winkie
Ja preferuję ciemne kolory. Jeśli biały miałby ciemny odcień, to na pewno bym go wybrała. :lol: Czarny, granatowy (indygo), szary, purpurowy, ciemnofioletowy czy też ciemnozielony (widzieliście kiedyś płaszcz Włóczykija? - właśnie coś w tym stylu).
Nie wiem co to znaczy, ale nie lubię koloru różowego. Jeśli już to pastelowy róż. Różowemu - żarówie mówię stanowcze nie. :lol:

Jak byłam młodsza to oczywiście podobały mi się zupełnie inne kolory. Mam wrażenie, że kolory naszych ubrań odzwierciedlają kim jesteśmy/stan naszego ducha. :)

: 2 wrz 2011, 19:00
autor: Joan
Mnie się od małego podobał niebieski i nadal go lubię. Po drodze doszedł jeszcze czerwony, fioletowy, niektóre odcienie zieleni. Czarny działa na mnie uspokajająco, za białym nie przepadam. Różowy w niektórych odcieniach potrafi być ładny, ale nie życzę sobie obecności tej barwy w moim otoczeniu i w garderobie.

: 2 wrz 2011, 20:29
autor: dimgraf
Dla mnie każdy kolor jest ładny po warunkiem że nie jest to róż (dowolny odcień) Najbardziej lubię czerń z wyraźnymi akcentami, lubię też biel z innymi kolorami. Lubie wyraźne kontrasty ale np nie czerwony z niebieskim nie podoba mnie się takie sąsiedztwo kolorów chyba, że jest to jakoś umiejętnie zrobione. Lubię też beże i inne blade kolory z wyjątkiem RÓŻU. Róż pasuje tylko kwiatom, a kwiaty są do obdarowywania kobiet, więc różowy jest dla kobiet:P