Nasze ulubione książki z dzieciństwa - wspomnień czar
Plastusiowy pamiętnik
Kot w butach
Paluszek
Fizia Pończoszanka
Tomcio Paluch
Akademia Pana Kleksa
Kubuś Puchatek
Doktor Dolittle
Ania z Zielonego Wzgórza
Tytus Romek i A'tomek
Robinson Cruzoe
Baśnie 1001 i jednej nocy
Czerwony kapturek
Mały Książe
Oliwer i spółka
101 dalmatyńczyków
Piotruś Pan
Szeherezada
Przygody Tomka Sawyera
Kopciuszek
Piękna i bestia
Alicja w Krainie Czarów
Brzydkie kaczątko
Królowa śniegu
Calineczka
Dziewczynka z zapałkami
Nowe szaty króla
Mała Syrenka
Księżniczka na ziarnku grochu
Jaś i Małgosia
Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków
Więcej chwilowo nie pamiętam, szczerza żałuję i obiecuję poprawę.....
Kot w butach
Paluszek
Fizia Pończoszanka
Tomcio Paluch
Akademia Pana Kleksa
Kubuś Puchatek
Doktor Dolittle
Ania z Zielonego Wzgórza
Tytus Romek i A'tomek
Robinson Cruzoe
Baśnie 1001 i jednej nocy
Czerwony kapturek
Mały Książe
Oliwer i spółka
101 dalmatyńczyków
Piotruś Pan
Szeherezada
Przygody Tomka Sawyera
Kopciuszek
Piękna i bestia
Alicja w Krainie Czarów
Brzydkie kaczątko
Królowa śniegu
Calineczka
Dziewczynka z zapałkami
Nowe szaty króla
Mała Syrenka
Księżniczka na ziarnku grochu
Jaś i Małgosia
Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków
Więcej chwilowo nie pamiętam, szczerza żałuję i obiecuję poprawę.....
Jesteśmy ofiarami geografii. Kulturowo, intelektualnie, uczuciowo.
Imponująca lista.
U mnie numerem jeden są Muminki Tove Jansson. Ulubiony bohater? Jak przeważającej liczby fanek Muminków - jedyny i niepowtarzalny Włóczykij. Płaszcz, trapery, kapelusz (choć później oddał go Paszczakowi wraz ze śpiącym na nim smokiem), namiot, plecak, harmonijka... Nic dodać, nic ująć - ideał. A tak na poważnie to ja i Włóczykij jesteśmy do siebie podobni tzn. pod względem charakteru i temperamentu. Nie straszne nam wędrowanie i bycie samym.
Lubię też Bukę. Teraz zauważam jej tragedię i bardzo jej współczuję.
U mnie numerem jeden są Muminki Tove Jansson. Ulubiony bohater? Jak przeważającej liczby fanek Muminków - jedyny i niepowtarzalny Włóczykij. Płaszcz, trapery, kapelusz (choć później oddał go Paszczakowi wraz ze śpiącym na nim smokiem), namiot, plecak, harmonijka... Nic dodać, nic ująć - ideał. A tak na poważnie to ja i Włóczykij jesteśmy do siebie podobni tzn. pod względem charakteru i temperamentu. Nie straszne nam wędrowanie i bycie samym.
Lubię też Bukę. Teraz zauważam jej tragedię i bardzo jej współczuję.
Ja mam taką książkę nawet nie można powiedzieć, że z dzieciństwa bo zupełnie niedawno na nią trafiłem, a mianowicie "Lord of flies" Wiliama Goldinga. Też lubię psychologiczne tematy i tu już można powiedzieć, że z dzieciństwa ale bardzo późnego to "Zbrodnia i kara" oraz "Proces". Jako dziecko nie lubiłem czytać żadnych opowiadań, miałem awersję z powodu lektur szkolnych. Natomiast od zawsze lubiłem książki techniczne. No i dumnie na półce u mnie stoi symfonia C++:P
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Mogę prosić o tłumaczenie dla niewtajemniczonych?
William Golding? Czekaj, czekaj... Coś mi mówi to nazwisko... Czy to, aby nie przypadkiem autor Władcy Much?
Ja się cieszę, że większość książek nie przerabialiśmy w szkole, bo trzeba było uczyć się matematyki. Mogło być odwrotnie i teraz zamiast matematyki mogłabym mieć awersję do książek. To by było straszne.
Zbrodnia i kara to doskonałe studium ludzkiej psychiki. Raskolnikow był niczym Lady Makbet - widział krew na swoich rękach.
Ale to temat o książkach dla dzieci. No cóż, ale Muminki to przecież książka nie tylko dla dzieci.
Czytałam też inną książkę Tove, mianowicie Lato. Pozornie nic ciekawego, ale jeśli dobrze się zastanowisz i dasz się porwać rytmowi (książki też mają rytm), to okazuje się że to wspaniały zbiór opowiadań o śmierci, przemijaniu oraz konflikcie młodości ze starością.
William Golding? Czekaj, czekaj... Coś mi mówi to nazwisko... Czy to, aby nie przypadkiem autor Władcy Much?
Ja się cieszę, że większość książek nie przerabialiśmy w szkole, bo trzeba było uczyć się matematyki. Mogło być odwrotnie i teraz zamiast matematyki mogłabym mieć awersję do książek. To by było straszne.
Zbrodnia i kara to doskonałe studium ludzkiej psychiki. Raskolnikow był niczym Lady Makbet - widział krew na swoich rękach.
Ale to temat o książkach dla dzieci. No cóż, ale Muminki to przecież książka nie tylko dla dzieci.
Czytałam też inną książkę Tove, mianowicie Lato. Pozornie nic ciekawego, ale jeśli dobrze się zastanowisz i dasz się porwać rytmowi (książki też mają rytm), to okazuje się że to wspaniały zbiór opowiadań o śmierci, przemijaniu oraz konflikcie młodości ze starością.
Winkie Lord of flies to po polskiemu władca much:P oczywiście tak jakoś posłużyłem się oryginalnym tytułem angielskim.
Co do książek z dzieciństwa to pisałem, że miałem awersję do książek z powodu lektur szkolnych przez które nie mogłem przebrnąć. Dopiero w liceum przeczytałem kilka książek które były dla mnie ciekawe pomijając literaturę techniczną do której zaglądałem już jako 6 latek(zawsze byłem dziwny). A w liceum jeszcze nie byłem dorosły (poniżej 18 ) więc podane tytuły można uznać za te z dzieciństwa
Co do książek z dzieciństwa to pisałem, że miałem awersję do książek z powodu lektur szkolnych przez które nie mogłem przebrnąć. Dopiero w liceum przeczytałem kilka książek które były dla mnie ciekawe pomijając literaturę techniczną do której zaglądałem już jako 6 latek(zawsze byłem dziwny). A w liceum jeszcze nie byłem dorosły (poniżej 18 ) więc podane tytuły można uznać za te z dzieciństwa
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
No to się popisałam. Cóż, nigdy nie twierdziłam, że jestem dobra z języków obcych.
Władca Much to była antyutopia. Przeczytałam to dzieło na własną rękę - i całe szczęście. Lubię myśleć samodzielnie, a Władca mi to umożliwił. Czy wiesz, że Władcą Much nazywa się Belzebuba?
Wnioski z lektury Władcy nie są przyjemne, bo obalają mit jakoby ludzie rodzili się z gruntu dobrzy.
No tak, rozumiem, ale chyba nie powiesz, że Zbrodnia i kara czy Proces Kafki są lekturami dla dzieci? Dla młodych ludzi, nastolatków owszem, ale już dla takich 6-10 latków nie za bardzo.
Władca Much to była antyutopia. Przeczytałam to dzieło na własną rękę - i całe szczęście. Lubię myśleć samodzielnie, a Władca mi to umożliwił. Czy wiesz, że Władcą Much nazywa się Belzebuba?
Wnioski z lektury Władcy nie są przyjemne, bo obalają mit jakoby ludzie rodzili się z gruntu dobrzy.
No tak, rozumiem, ale chyba nie powiesz, że Zbrodnia i kara czy Proces Kafki są lekturami dla dzieci? Dla młodych ludzi, nastolatków owszem, ale już dla takich 6-10 latków nie za bardzo.
No zgadzam się ale jak pisałem gdybym miał pisać książki z tak wczesnego dzieciństwa to musiałbym podać podrecznik użytkownika Simons BasicNo tak, rozumiem, ale chyba nie powiesz, że Zbrodnia i kara czy Proces Kafki są lekturami dla dzieci? Dla młodych ludzi, nastolatków owszem, ale już dla takich 6-10 latków nie za bardzo.
Zaś jeśli chodzi o Władcę to dla mnie jest to piękna opowieść o tym jak psychika ewoluuje i człowiek się zmienia często nawet zatracając swoje ideały.
ps. Czy któregoś z chłopców możesz nazwać ulubioną postacią z tej książki?
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Moją ulubioną postacią był Simon i reżyserowi drugiej ekranizacji dałbym oskara albo dzieciakowi który zagrał rolę tego chłopca. Dla mnie idealnie oddany charakter postaci. Niestety ginie tragicznie. Druga postać to też tragiczna, która występuje tylko na początku, a mianowicie Perry. Ralph to świetna przemiana z zarozumialca w troskliwego przywódcę.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
- Tuatha
- ciAStoholik
- Posty: 350
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
- Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
- Kontakt:
Dokładnie jest to niesamowita opowiastka (w zasadzie zbiór) o trójce smoków (potem pojawiają się nowe), Żabie (która jest moim alter ego i bratnią duszą xP ), Krokodylu, Makrauchenii i motylach :3 O tym, jak to jest kiedy śni ci się że jesteś cebulą i o grze w piłkę, i o tym jak można zagrać żabę na saksofonie, i o Żabich nogach, i jeszcze trochę o Łysym Psie o obgryzaniu paznokci :3
Mnie jakoś średnio obeszła śmierć prosiaczka. On był jakąś taką ofiarą od początku do tragicznego końca. Dla mnie był jakąś taką nijaką postacią lecz bardzo istotną dla całości historii. Ja właśnie przeżyłem śmierć Simona zabity przez pomyłkę i zbiorową panikę.
Heh Na temat tej książki i jej ekranizacji mogę długo dyskutować:P
Na koniec cytacik z tej książki: "A może nie ma żadnego zwierza, może to tylko my"
Heh Na temat tej książki i jej ekranizacji mogę długo dyskutować:P
Na koniec cytacik z tej książki: "A może nie ma żadnego zwierza, może to tylko my"
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"