Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Drogie asy, macie jakieś doświadczenia w turystyce zarobkowej? A może planujecie taki wyjazd? Jeśli już, lepiej jechać z agencją pośrednictwa czy na własną rękę? Proszę o podzielenie się spostrzeżeniami i "dobrymi radami".
Ostatnio zmieniony 8 wrz 2012, 10:02 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Pracowałam za granicą jakieś 5 miesięcy. Po licencjacie zapragnęłam czegoś innego, więc wyjechałam do Anglii. W moim przypadku, była to praca przez agencję pośrednictwa (niestety w tamtym okresie, mój angielski nie był na tyle dobry, aby szukać lepszej pracy). Agencje wysyłają do różnych fabryk - czym lepsza znajomość angielskiego, tym lepsza praca. W niektórych jest ciężko, w innych trochę lżej. Tak czy inaczej, po 5 miesiącach postanowiłam wrócić do domu. Powód? Właściwie były 2 - tęsknota za rodziną i znajomymi oraz uświadomienie sobie, że nie chcę dłużej pracować w takich miejscach. Postanowiłam podszkolić angielski, dokończyć studia i jeżeli pojechać znowu za granicę, to wtedy, gdy w Polsce nie będę miała pracy (takiej, jaką bym chciała ) i moja znajomość angielskiego będzie na tyle dobra, aby znaleźć pracę inną niż w fabryce. Dodam jeszcze, że w Anglii wcześniej był mój brat, więc mieszkanie miałam już załatwione i powiedzmy, że "znajomości" w agencji pośrednictwa. Podsumowując, polecam wyjazd za granicę jeżeli dobrze zna się język i najlepiej gdyby nie było się tam zupełnie samemu, bez rodziny i znajomych. A jak to widzą inne asy ?
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Mieszkam w Anglii wiec moze sie wypowiem.
Jesli chodzi o agencje posrednictwa to warto z nimi jechac wtedy, gdy w Anglii nie ma sie przetartych sciezek typu rodzina czy przyjaciele, ktorzy mogliby pomoc w znalezieniu pracy.
Jesli zdecydujesz sie na wyjazd z agencja, proponuje poszukac potem czegos na wlasna reke.
Nie polecam wyjazdu do Anglii osobom dobzre wyksztalconym, ale ze slabym jezykiem. To zwykle osoby ambitne i beda marnowac sie w magazynach, domach opieki.
Tesknota za Polska i rodzina to juz inna bajka. Jedno jest pewne - samemu ciezko tutaj.
Jesli chodzi o agencje posrednictwa to warto z nimi jechac wtedy, gdy w Anglii nie ma sie przetartych sciezek typu rodzina czy przyjaciele, ktorzy mogliby pomoc w znalezieniu pracy.
Jesli zdecydujesz sie na wyjazd z agencja, proponuje poszukac potem czegos na wlasna reke.
Nie polecam wyjazdu do Anglii osobom dobzre wyksztalconym, ale ze slabym jezykiem. To zwykle osoby ambitne i beda marnowac sie w magazynach, domach opieki.
Tesknota za Polska i rodzina to juz inna bajka. Jedno jest pewne - samemu ciezko tutaj.
Ostatnio zmieniony 21 lip 2012, 19:22 przez Jo, łącznie zmieniany 1 raz.
'Never give up on your adventures and dreams ...'
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
W moim życiorysie zawodowym kilka dobrych miesięcy spędziłam za granicą, najdłużej 4 miesiące. Z powodów językowych, oraz tym, że każdy mój pobyt z założenia miał być krótkotrwały były to zajęcia mało ambitne najczęściej niańkowanie. Oczywiście trzeba lubić dzieci.
Jechałam z polecenia znajomych znajomych znajomych. Myślę, że pośrednictwo agencji nie jest złe, ale trzeba sprawdzić daną agencję, czy nie oszukuje albo nadmiernie wykorzystuje potencjalnych pracowników. Najlepiej gdy ktoś ze znajomych korzystał z usług i był zadowolony. Raczej nie wyobrażam sobie wyjazdu w ciemno.
Serce mnie boli gdy tylu Polaków lokuje swoje centrum życiowe poza krajem, ale mimo to uważam, że decyzja o wyjeździe jest słuszna. Mam tylko nadzieję, że nie jest to wyjazd na stałe.
Poza tym poznaje się nowe kraje, nowych ludzi, język... i zarabia całkiem przyzwoite pieniądze, nie do osiągnięcia przez wielu w kraju, zwłaszcza przez młode osoby.
Podróże kształcą . I nie jest to pusty slogan.
Z minusów, to tęsknota (jest nieunikniona) oraz Polacy. Lepiej przebywać wśród obcokrajowców, a jak już wśród swoich, to tych znanych jeszcze w kraju.
Niedawno znajoma rzuciła pracę i wyjechała do Holandii, może to teraz jest właściwy kierunek?
Jechałam z polecenia znajomych znajomych znajomych. Myślę, że pośrednictwo agencji nie jest złe, ale trzeba sprawdzić daną agencję, czy nie oszukuje albo nadmiernie wykorzystuje potencjalnych pracowników. Najlepiej gdy ktoś ze znajomych korzystał z usług i był zadowolony. Raczej nie wyobrażam sobie wyjazdu w ciemno.
Serce mnie boli gdy tylu Polaków lokuje swoje centrum życiowe poza krajem, ale mimo to uważam, że decyzja o wyjeździe jest słuszna. Mam tylko nadzieję, że nie jest to wyjazd na stałe.
Poza tym poznaje się nowe kraje, nowych ludzi, język... i zarabia całkiem przyzwoite pieniądze, nie do osiągnięcia przez wielu w kraju, zwłaszcza przez młode osoby.
Podróże kształcą . I nie jest to pusty slogan.
Z minusów, to tęsknota (jest nieunikniona) oraz Polacy. Lepiej przebywać wśród obcokrajowców, a jak już wśród swoich, to tych znanych jeszcze w kraju.
Niedawno znajoma rzuciła pracę i wyjechała do Holandii, może to teraz jest właściwy kierunek?
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
-
- bobASek
- Posty: 2
- Rejestracja: 11 lis 2013, 11:58
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Mieszkałam 2 lata w Szwecji. Jest to temat rzeka. Sa plusy i minusy. Miałam na tyle dość zycia w Polsce ze wyjechałam. Prace mialam, mieszkanie tez ale po 2 latach chcialam isc na impreze i sluchac bełkotu naszych rodaków, chciałam stac w kolejce i sluchać jak moherowy beret wybiera 10 minut kiełbaskę....
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Jestem na etapie nauki języka niemieckiego. Chcę pracować za granicą, a pieniądze wydawać w Polsce. Ach, sama jestem pod wrażeniem, jak ja sobie to wymyśliłam
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
kropka
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 20:28 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Kosmetyki są tańsze w Niemczech. Tańsze są też zgubne słodycze i jest większy wybór. Tylko reszta jedzenie jak dla mnie średnio jadalnedziwożona pisze:Jestem na etapie nauki języka niemieckiego. Chcę pracować za granicą, a pieniądze wydawać w Polsce.
Dziwożona, jak Ci idzie nauka?
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Mieszkam w Belgii, ale nie tylko ze względu na pracę, a także ze względu na życie prywatne. Dobrze mi się tu żyje. Nie mam na co narzekać.
-
- ASiołek
- Posty: 63
- Rejestracja: 18 maja 2020, 19:31
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Jeśli życie to dziwka to jestem alfonsem
Nie dość że ją wykorzystam to wyciągnę z niej forsę
Nie dość że ją wykorzystam to wyciągnę z niej forsę
Ostatnio zmieniony 3 gru 2020, 20:14 przez LiL KamiL O, łącznie zmieniany 1 raz.
Uczucia i emocje to tylko związki chemiczne
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Kurczę, to jest super. Belgia momentami wygląda trochę jak Polska, ale tu gdzie mieszkam to akurat jest płasko jak na stoleLiL KamiL O pisze: ↑7 cze 2020, 16:38
Mieszkałem jakieś 60km od Pragi i jest tam pięknie, wszędzie jakieś niewysokie góry, rzeki, jeziora na których w zimę dzieciaki grają w hokeja absolutnie o każdej porze dnia.
Re: Wyjazdy za granicę w celach zarobkowych
Trochę w Niemczech, trochę w Anglii. Teraz z powrotem w kraju, ale tak szczerze to są dni, kiedy mam ochotę wszystko rzucić i znowu wyjechać...