Oto pierwsze dwa zdjęcia, które wam pokażę.
To jest Kotek (nie mogłam wymyśleć dla niego imienia przez kilka miesięcy więc pozostał Kotkiem na zawsze). Jest olbrzymem, wypasionym i bardzo przemądrzałym jak większość kotów (przynajmniej taką mam opinię o kotach). Trochę mi na nerwy wchodzi czasem ale i tak go kocham.
Tutaj akurat śpi w mojej szafie.
A to jest Sisi śpiąca na praniu, malutka (w porównaniu z Kotkiem) ale stara kotka, którą niestety musiałam zostawić ze swoją rodziną w Polsce (z czego bardzo czuję się winna). Uwielbiam Sisi bo jest po prostu kochana i ona uwielbia ludzi. Dlatego właśnie tak bardzo mi jej szkoda.
Biedna Sisi
Kotki, przywitajcie się z askami. Aski, przywitajcie się z kotkami. I proszę mi się grzecznie zachowywać.
