kot :-)
Re: Falka i jej koty
Nie ja zrobiłam, tylko hodowca, za co jestem mu szczerze wdzięczna, bo nie musiałam się martwić tym na późniejszym etapie rozwoju.
Wiesz, widzę różnicę w zachowaniu kocura i kotki, niepotrzebne mi porównanie zachowania przed i po kastracji. I nie nazwałabym oswojenia kotów "smutnym skutkiem ingerencji człowieka". Wg Ciebie lepiej jeśli kot łazi bóg-wie-gdzie całymi dniami, a do domu wraca jedynie na posiłek? Kiedy w każdej chwili może wpaść pod koła samochodu, wyskoczyć z okna (kot nie zawsze spada na cztery łapy, wbrew wszelkim wierzeniom), czy zostać zaatakowanym przez zwierzę większe od siebie? To jest ta kocia wolność? Człowiek oswoił kota, więc jego obowiązkiem jest zapewnienie mu bezpieczeństwa i ciepłego domu. Wolę wracać do domu z wiedzą, że mój kot tam na mnie czeka, niż zamartwiać się, czy dzisiaj wróci na noc, czy może nie wróci już nigdy. Tak, to jest właśnie brak odpowiedzialności.
Wiesz, widzę różnicę w zachowaniu kocura i kotki, niepotrzebne mi porównanie zachowania przed i po kastracji. I nie nazwałabym oswojenia kotów "smutnym skutkiem ingerencji człowieka". Wg Ciebie lepiej jeśli kot łazi bóg-wie-gdzie całymi dniami, a do domu wraca jedynie na posiłek? Kiedy w każdej chwili może wpaść pod koła samochodu, wyskoczyć z okna (kot nie zawsze spada na cztery łapy, wbrew wszelkim wierzeniom), czy zostać zaatakowanym przez zwierzę większe od siebie? To jest ta kocia wolność? Człowiek oswoił kota, więc jego obowiązkiem jest zapewnienie mu bezpieczeństwa i ciepłego domu. Wolę wracać do domu z wiedzą, że mój kot tam na mnie czeka, niż zamartwiać się, czy dzisiaj wróci na noc, czy może nie wróci już nigdy. Tak, to jest właśnie brak odpowiedzialności.
Re: Falka i jej koty
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Re: Falka i jej koty
jakie piękne! masz już jakichś chętnych na te kociaki ?
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: Falka i jej koty
Jeszcze nie, ale dotąd nie było problemów ze znalezieniem domu.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Re: Falka i jej koty
Przeurocze te dzieciątka jeden jest rudy czy mi się wydaje? Sto lat temu miałam dużego, tłustego i rudego kocurka Rude koty mają pazur!
Re: Falka i jej koty
Dzięki za fotki Też mam pytanie o maść tego na pierwszym planie. Dla mnie jakby łososiowy Ale to pewnie kwestia oświetlenia.
Chaerin, nie rozumiesz mojego stosunku do zwierząt Mało kto rozumie zresztą, ale nie zamierzam walczyć z Twoim podejściem, jest typowe dla większości właścicieli. Najważniejsze, żebyś była dobra dla swojego kocurka, a na pewno jesteś.
Bo koty dają dokładnie tyle miłości, ile otrzymują same, w przeciwieństwie do psów
Chaerin, nie rozumiesz mojego stosunku do zwierząt Mało kto rozumie zresztą, ale nie zamierzam walczyć z Twoim podejściem, jest typowe dla większości właścicieli. Najważniejsze, żebyś była dobra dla swojego kocurka, a na pewno jesteś.
Bo koty dają dokładnie tyle miłości, ile otrzymują same, w przeciwieństwie do psów
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Re: Falka i jej koty
Tak jeden kociak jest rudy .
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Re: Falka i jej koty
Tak, to jest kocia wolność, a jak ktoś wątpi, to po prostu jest zapatrzony w siebie i nie dopuszcza, że inne zwierzęta mają prawo żyć naturalnie.Chaerin pisze: Wg Ciebie lepiej jeśli kot łazi bóg-wie-gdzie całymi dniami, a do domu wraca jedynie na posiłek? Kiedy w każdej chwili może wpaść pod koła samochodu, wyskoczyć z okna (kot nie zawsze spada na cztery łapy, wbrew wszelkim wierzeniom), czy zostać zaatakowanym przez zwierzę większe od siebie? To jest ta kocia wolność?
Co do oswojenia kota. Skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że to kot oswoił człowieka. I owszem, powinno się pozwalać kotu na łażenie tam, gdzie chce. Śmierć pod kołami samochodu jest normalną koleją losu dla takiego zwierzęcia. Równie dobrze człowiek może wpaść pod samochodu. Mamy zamykać dzieci w domach i nie pozwolić im się bawić? Jeśli Twój kot chce siedzieć z Tobą w domu, to będzie siedział. Jeśli nie chce - pozwól mu biegać, żyć i umrzeć. Naprawdę myślicie, że jak trzymacie swojego zwierzaka w domu to jest to najlepsze co możecie dla niego zrobić? Nie pomyślicie, że zwierzęta też odczuwają i mają różne potrzeby?
Re: Falka i jej koty
Oj, chętnie bym go przygarnęła, ale mój obecny (rudy:D) piesek byłby zazdrosnyFalka pisze:Tak jeden kociak jest rudy .
Re: Falka i jej koty
O, proszę stendai rozumie mój pogląd na koty
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Re: Falka i jej koty
Wychowałem się na wsi. Tam takie myślenie mają raczej wszyscy. ;) Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś trzymał kota w domu i go nie wypuszczał. Teraz mieszkam w mieście i widzę, że ludzie traktują zwierzęta jak zabawki, nie jak towarzyszy. I myślą, że trzymanie ich w domu i zapewnianie "bezpieczeństwa" to najlepsze co mogą dla nich zrobić. Ale ten dom ludzki to dla zwierząt typu kot, czy pies nic innego jak więzienie.
Re: Falka i jej koty
Zgadzam się, ale rozumiem potrzebę kontaktu ze zwierzętami i trudno byłoby ludziom zakazać trzymania ich w blokach, choć byłoby to słuszne. Nie każdy może pozwolić sobie na mieszkanie w domu z ogrodem. Dla zwierząt trzymanych w mieszkaniach jest to dyskomfort, ale na ludzi, na dzieci mają pozytywny wpływ i to też ważne. Po prostu dobrze by było, gdyby przestano na siłę uczłowieczać naszych mniejszych przyjaciół, prawda?
Ja sama właśnie dlatego nie mam już żadnego zwierzaka, bo wiem, że przyjemności z tego nie za wiele i dla mnie i dla tej drugiej strony. Czekam aż będę mieć chatę Może kiedyś to nastąpi i wtedy hulaj dusza Ja i mnóstwo niezależnych, wolnych psów, kotów i co tam jeszcze zdołam utrzymać.
Ja sama właśnie dlatego nie mam już żadnego zwierzaka, bo wiem, że przyjemności z tego nie za wiele i dla mnie i dla tej drugiej strony. Czekam aż będę mieć chatę Może kiedyś to nastąpi i wtedy hulaj dusza Ja i mnóstwo niezależnych, wolnych psów, kotów i co tam jeszcze zdołam utrzymać.
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Re: Falka i jej koty
Więc psy też puszczałabyś wolno? Brawo, brawo, oby tylko któryś z Twoich większych psów nie został zaczepiony przez nieznane dziecko i oby nie skończyło się to tragedią.
Tekstów o traktowaniu zwierząt jako chwilową fanaberię i zabawkę, nawet nie skomentuję...Ze swojej strony off top zakańczam
Tekstów o traktowaniu zwierząt jako chwilową fanaberię i zabawkę, nawet nie skomentuję...Ze swojej strony off top zakańczam
Re: Falka i jej koty
Ja puszczam psa wolno Ale zawsze ma szelki, a ja smycz w pogotowiu. Dopóki nie zobaczy zająca/bażanta/sarny to jest posłuszna i przybiega jak ją wołam. I mieszkam na zadoopiu, same pola wokoło, niech pies myśliwski szaleje. Ludzie też są o dziwo ogarnięci, bo nie zaczepiają mi psaChaerin pisze:Więc psy też puszczałabyś wolno? Brawo, brawo, oby tylko któryś z Twoich większych psów nie został zaczepiony przez nieznane dziecko i oby nie skończyło się to tragedią.
Falka, śliczne te kotki
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Falka i jej koty
To tak, ale raczej miałam na myśli otwarcie drzwi, wypuszczenie psa bez żadnej kontroli i wpuszczenie go z powrotem wieczorem... jakoś tak mi wynikło z wypowiedzi Valhalli