Woda ma stać non stop w misce, kot się napije, jak będzie spragniony. Nie, że napił się, albo nie napił i zabieramy michę. Nie bardzo sobie wyobrażam jak kot miałby pić z kanału, ale może ten dobrze pływa i utopienie mu nie grozi...

Pretensje nie do Ciebie, tylko bardziej do właścicieli. Wystarczy wygooglować - "kot, woda"
KAŻDE domowe czy hodowlane zwierzę powinno mieć STAŁY dostęp do wody. Pamiętam z dzieciństwa taki mit, że np. chomiki nie piją wody... I rzeczywiście nie kupowało się tym biednym chomikom poidełek.

Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia.
http://www.kocie-abc.pl/dieta/woda-karma-i-kocie-nerki/
Koty nie odczuwają pragnienia, dopóki stan odwodnienia ich organizmu nie zaczyna dochodzić do poziomu niebezpiecznego dla życia (chodzi o tak silne odwodnienie, które powoduje śmierć w przeciągu kilkunastu do kilkudziesięciu godzin, a nie słabe nawodnienie, które jeszcze nie daje objawów, ale już obciąża nerki). Ponadto przy niedostatecznym poborze wody, koty zagęszczają mocz, co sprzyja pojawianiu się sporych ilości piasku i kamieni w układzie moczowym (pęcherz, nerki).
Zwierzęta udomowione nie są samodzielne. Kot nie może sobie "wybrać" co je i co pije, na co jest szczepiony, na co leczony, czy jest wykastrowany, czy nie. Jak ktoś sobie wziął kota, to jest za niego odpowiedzialny... Oczywiście wiadomo, że właściciele bywają różni, ale mnie krew zalewa, jak o czymś takim słyszę... Taki kot, któregoś dnia wyjdzie i skona gdzieś w cierpieniach z powodu tych chorych nerek, a właściciele będą opowiadali sąsiadom, że pewnie "wybrał wolność".