: 24 paź 2011, 16:49
...
To wiesz gdzie pukaj... Winkie, prive. Jako, że Ty - Kitty nie wezmę zapłaty, a na nogi postawię. Bosmana wprawdzie mam, ale co powiedziałabyś na drugiego oficera? Rekrutacja jeszcze trwa.No, ale ja nie jestem z tym szczęśliwa... Oczy W ogóle, jestem strasznie krytyczna i z siebie niezadowolona, a otoczenie ten stan jeszcze pogłębia. Jednak dzięki rozmowom "na kozetce" się trochę poprawiło.
Phi, na kozetce trochę Cię ponastawiali, trochę Ci ponakłamywali. Bierz przykład z chocholicy! Bądź sobą i ciesz się z tego. Ona w tym jest mistrzynią!Kitty pisze:W ogóle, jestem strasznie krytyczna i z siebie niezadowolona, a otoczenie ten stan jeszcze pogłębia. Jednak dzięki rozmowom "na kozetce" się trochę poprawiło.
Jak każdy człowiek.Winkie pisze:Tyle, że psycho też często mają problem z rzeczywistością.
Dzięki, to bardzo miła propozycja. Nie wiem jednak czy podołałabym jako oficer, straszna ze mnie cielepa, z moją pomocą pewnie rozbilibyśmy się na pierwszej lepszej górze lodowej.Winkie pisze: To wiesz gdzie pukaj... Winkie, prive. Jako, że Ty - Kitty nie wezmę zapłaty, a na nogi postawię. Bosmana wprawdzie mam, ale co powiedziałabyś na drugiego oficera? Rekrutacja jeszcze trwa.
Zaklepane. Będziesz pomagał mi w nawigacji. Umiesz gotować?Jasne, płynę, ale zaklepuję sobie bujanie się w bocianim gnieździe!
Jakiej chocholicy?Phi, na kozetce trochę Cię ponastawiali, trochę Ci ponakłamywali. Bierz przykład z chocholicy! Bądź sobą i ciesz się z tego. Ona w tym jest mistrzynią!
To trzeba by zanotować.Otoczenie to taki (marny) dodatek do Twojego świata Smile
Ale chodzi o to, aby oni NIE byli jak każdy człowiek. Mają być użyteczni. Taki młotek, albo kombinerki.Winkie napisał:
Tyle, że psycho też często mają problem z rzeczywistością. Wink
Jak każdy człowiek.
Pod moim dowództwem zderzenie z górą lodową byłoby na ostatnim miejscu zagrożeń którymi musielibyście się przejmować.Dzięki, to bardzo miła propozycja. Smile Nie wiem jednak czy podołałabym jako oficer, straszna ze mnie cielepa, z moją pomocą pewnie rozbilibyśmy się na pierwszej lepszej górze lodowej. Oczy
Bo głównym zagrożeniem byłby sam kapitan?Winkie pisze: Pod moim dowództwem zderzenie z górą lodową byłoby na ostatnim miejscu zagrożeń którymi musielibyście się przejmować.
Szprytna jesteś. To dobrze.Bo głównym zagrożeniem byłby sam kapitan?
Z Argentyńskim specjalistą od olewania rzeczywistości i przewodnikiem po El Dorado. Jednym słowem: z Budolsogiem.Btw, z kim toczysz dialog w pierwszej części posta? O___o
Jestem ninja! Poruszam się tak szybko, że mnie nie widzisz :DKitty pisze:Btw, z kim toczysz dialog w pierwszej części posta? O___o
Jasne, ale z bocianiego gniazda ni dy rydy za kuka robić. Za to mogę szanty śpiewać Wszystkie wieloryby z okolicy zlecą się na te wrzaskiKapitan(ka) Winkie pisze:Zaklepane. Będziesz pomagał mi w nawigacji. Umiesz gotować?
...zaszczytem?Kapitan(ka) Winkie pisze:Pod moim dowództwem zderzenie z górą lodową byłoby...
To o mnie mowa!Kapitan(ka) Winkie pisze:Z Argentyńskim specjalistą od olewania rzeczywistości i przewodnikiem po El Dorado. Jednym słowem: z Budolsogiem.
O ile nie brałaś korepetycji u Songoku.Jestem ninja! Poruszam się tak szybko, że mnie nie widzisz Very HappyVery Happy
Kuka to akurat dzielić będziesz z Dimgrafem. Kiedy Ty będziesz pichcił, on będzie w gnieździe. Z reguły w czasie sztormu bądź oblodzenia.Jasne, ale z bocianiego gniazda ni dy rydy za kuka robić.
Przysługą.Kapitan(ka) Winkie napisał:
Pod moim dowództwem zderzenie z górą lodową byłoby...
...zaszczytem? Very Happy