Strona 11 z 14

Re: psycholog

: 30 sty 2015, 15:58
autor: Fajna dziewczyna
Ja od półtorej roku chodzę do psychoterapeuty, raz w tygodniu . Bardzo sobie chwale , wiele rzeczy sie dzieki temu u mnie zmieniło . Korzystałam tez w swoim życiu z dwóch grup terapeutycznych .Nie kumam czemu w społeczeństwie to jest taka newralgiczna sprawa korzystać z terapii . Dla mnie dbanie o psychike to jak Chodzenie do dentysty - czasem trzeba o siebie zadbać .

Re: psycholog

: 14 lut 2015, 18:05
autor: Ehmeh
Chciałam się pożalić na psychologa. On twierdzi że:
- jeżeli chcę pocałować mężczynę w usta i mi się podoba to jest to pociąg seksualny. Więc co stoi na przeszkodzie żebym poszła z nim do łóżka, pewnie jakaś blokada.
Zanaczam, że on wszystko wrzuca do jednego worka: pociąg seksualny, popęd, pożądanie, używa zamiennie
- jeżeli chłopak pisze do dziewczyny, że chce ją jak najszybciej odwiedzić, że nie może doczekać się kiedy ją zobaczy, stęsknił się - to znaczy że odczuwa popęd, że popęd, pociąg seksualny to jest właśnie to co pary ciągnie do siebie.
- motyle w brzuchu to jest wg. niego jeden z objawów popędu seksualnego, ja i tak tego nie odczuwam.
I on mi tak tłumaczy co to jest ten pociąg seksualny a ja robię wielkie oczy i mówie Taak! o matko!. No sie z nim nie dogadam w tej materii.

Re: psycholog

: 14 lut 2015, 22:33
autor: Patryk
Komuś kto kieruje się tylko przyrodzeniem nie przetłumaczysz swoich odczuć. Ja bym zmienił psychologa :]

Re: psycholog

: 15 lut 2015, 09:44
autor: Viljar
Psycholodzy są do d... Polecam raczej seksuologa - większa szansa, że będzie wiedział, o czym mowa.

Re: psycholog

: 15 lut 2015, 11:45
autor: Layla
Ehmeh pisze:Chciałam się pożalić na psychologa. On twierdzi że:
- jeżeli chcę pocałować mężczynę w usta i mi się podoba to jest to pociąg seksualny. Więc co stoi na przeszkodzie żebym poszła z nim do łóżka, pewnie jakaś blokada.
Zanaczam, że on wszystko wrzuca do jednego worka: pociąg seksualny, popęd, pożądanie, używa zamiennie
- jeżeli chłopak pisze do dziewczyny, że chce ją jak najszybciej odwiedzić, że nie może doczekać się kiedy ją zobaczy, stęsknił się - to znaczy że odczuwa popęd, że popęd, pociąg seksualny to jest właśnie to co pary ciągnie do siebie.
- motyle w brzuchu to jest wg. niego jeden z objawów popędu seksualnego, ja i tak tego nie odczuwam.
I on mi tak tłumaczy co to jest ten pociąg seksualny a ja robię wielkie oczy i mówie Taak! o matko!. No sie z nim nie dogadam w tej materii.
Trafiłaś na skończonego idiotę, o zamkniętym umyśle na dodatek, a to nie rokuje dobrze. Zmień tego psychologa na jakiegoś kompetentnego terapeutę :)

Re: psycholog

: 15 lut 2015, 12:32
autor: Ehmeh
Chodziłam do niego jakiś czas i jeżeli chodzi o inne dziedziny życia to mogę powiedzieć że mi pomogły te wizyty. Ale kiedy zaczął wałkować temat stosunków damsko-męskich to często wychodziłam zdenerwowana od niego a wręcz miałam mętlik w głowie. Stwierdziłam, że już mogę zakończyć terapię, bo to jest chyba terapeuta a nie psycholog, sama nie wiem. Po kilku dziwnych rzeczach które powiedział w temacie seksualności i nie tylko, trochę przestaliśmy się lubić. Czasem nie rozumiem co do mnie mówi. Jego pytań. Nie czuję jakoś bardzo żebym miała problem z seksualnością który chcę rozwiązywać na kozetce, nawet jeśli, wiem że tu mi nie pomoże. Być może odwiedzę kiedyś seksuologa, bo ten jest przecież specjalistą od tego, tak z samej ciekawości żeby zobaczyć co mi powie, a może się dowiem czegoś ciekawego.

Re: psycholog

: 21 sty 2016, 14:01
autor: qwerty_456
Od pewnego czasu chodzę. Zdiagnozował mi nerwicę lękową, epizod depresyjny, zaburzenia odżywiania oraz zaburzenia osobowości. I będę chodził jeszcze długo, bo zaczynam terapię.

Re: psycholog

: 15 lip 2016, 12:03
autor: Warszawianka40+
Na psychologię idą osoby niedojrzałe, niezdolne do zrozumienia innych ludzi (brak empatii, niedojrzałość emocjonalna). Liczą, że na studiach dowiedzą się czegoś o innych, a przede wszystkim o sobie. Następnie nauczą się paru teoryjek - i już uważają, że zjedli wszystkie rozumy. W większości stwierdzają zaburzenia psychiczne, takie lub inne w zależności od własnych kompleksów oraz stopnia niedouczenia. Jak ktoś lubi babrać się w sobie, można dla śmiechu iść do kilku psychologów - każdy stwierdzi co innego...
Psychologia to pseudonauka.
Nic gorszego niż wyedukowany głupiec.

Re: psycholog

: 31 lip 2016, 21:44
autor: ColdChris
Warszawianka40+ pisze:Na psychologię idą osoby niedojrzałe, niezdolne do zrozumienia innych ludzi (brak empatii, niedojrzałość emocjonalna). Liczą, że na studiach dowiedzą się czegoś o innych, a przede wszystkim o sobie. Następnie nauczą się paru teoryjek - i już uważają, że zjedli wszystkie rozumy. W większości stwierdzają zaburzenia psychiczne, takie lub inne w zależności od własnych kompleksów oraz stopnia niedouczenia. Jak ktoś lubi babrać się w sobie, można dla śmiechu iść do kilku psychologów - każdy stwierdzi co innego...
Psychologia to pseudonauka.
Nic gorszego niż wyedukowany głupiec.
No dokładnie, poznałem już wszystkich obecnych i byłych studentów psychologii świata i spokojnie mogę stwierdzić to samo. Z resztą, nawet gdybym poznał paru i jakoś pechowo trafił, to i tak śmiało mógłbym wrzucić pozostałych do tego samego worka ludzi na wskroś apatycznych i niedojrzałych emocjonalnie, niedouczonych i zakompleksionych. Na domiar złego, odżywiających się ludzkimi rozumami. Takie generalizowanie na pewno nie jest ograniczone więc zgadzam się z Tobą w 100%... oh wait, NOT.

ps. LOL

Re: psycholog

: 1 sie 2016, 08:04
autor: Viljar
Generalizowanie nie oznacza, że wrzucamy wszystkich do jednego worka z powodu uprzedzeń. Zwykle bierze się z faktu, że jeśli mamy do czynienia z iluśtam przedstawcielami np. danej profesji i wszyscy prezentują podobne przywary, to budzą się podejrzenia, że coś jest z tą grupą nie tak. A jeśli zaczniemy drążyć temat i takich przypadków jest ogromna większość, to nabieramy pewności, że nasza hipoteza jest słuszna.

Sam z Warszawianką jednocześnie się zgadzam i nie zgadzam. Spośród znanych mi psychologów i studentów psychologii każdy dosłownie miał jakieś problemy ze sobą. Z drugiej strony skłamałbym, gdybym powiedział, że ich działalność jest bezsensowna. To, że ktoś ma jakieś problemy, nie oznacza, że nie nadaje się do rozwiązywania problemów innych osób.

Re: psycholog

: 1 sie 2016, 21:52
autor: ColdChris
Viljar pisze: Sam z Warszawianką jednocześnie się zgadzam i nie zgadzam. Spośród znanych mi psychologów i studentów psychologii każdy dosłownie miał jakieś problemy ze sobą..
Spośród znanych mi ludzi w całym moim życiu śmiem twierdzić, że każdy ma jakiś problem ze sobą, większy lub mniejszy, ale na pewno nie jest to powód do określania człowieka mianem niedojrzałego emocjonalnie itp jak powyżej.

Re: psycholog

: 15 sie 2016, 09:07
autor: Warszawianka40+
ColdChris:
"No dokładnie, poznałem już wszystkich obecnych i byłych studentów psychologii świata i spokojnie mogę stwierdzić to samo. Z resztą, nawet gdybym poznał paru i jakoś pechowo trafił, to i tak śmiało mógłbym wrzucić pozostałych do tego samego worka ludzi na wskroś apatycznych i niedojrzałych emocjonalnie, niedouczonych i zakompleksionych. Na domiar złego, odżywiających się ludzkimi rozumami. Takie generalizowanie na pewno nie jest ograniczone więc zgadzam się z Tobą w 100%... oh wait, NOT."

To znaczy, można trafić czasem na dobrego psychologa, ale - nie osobiście... Czyli - w książkach. Trudno szukać samemu po bibliotekach, bo zwłaszcza ostatnio publikują nie ci, którzy coś wiedzą tylko osoby z układami nastawione na karierę. Widziałam sporo głupców z tytułami naukowymi - i sporo osób po podstawówce, od których tamci powinni się uczyć.
Problemem jednak jest to, że tacy niedouczeni psycholodzy decydują o ludzkim losie. Mam na myśli np. młode osoby które trafiły do szpitala psychiatrycznego po próbie samobójczej (i stwierdza się u nich nie wiadomo jakie zaburzenia), dzieci maltretowane prowadzane do różnych "psy-" przez znęcających się rodziców żeby się zabezpieczyć, młodzież która jeszcze nie dość rozumie siebie - takiemu komuś zagubionemu i nadzianemu "lekami" psychotropowymi można wszystko wmówić. Skutki mogą być na całe życie.
Jak ktoś chce i lubi to z psychologiem można rozmawiać, ale z dystansem. Trzeba mieć własne zdanie. To ty decydujesz o własnym losie i określasz, kim jesteś - a nie jakaś paniusia zza biurka po półgodzinnej rozmowie.

Re: psycholog

: 15 sie 2016, 20:36
autor: Nightfall
Sam z Warszawianką jednocześnie się zgadzam i nie zgadzam. Spośród znanych mi psychologów i studentów psychologii każdy dosłownie miał jakieś problemy ze sobą..
Pewne problemy z samym z sobą są często dobre dla przyszłych psychologów. Podkreślam pewne, na przykład przejście depresji, bo nikt nie zrozumie tak dobrze osoby z depresją, jak ktoś, kto sam przez to przeszedł. Są inne zaburzenia, typu schizofrenia, czy psychopatia i takich osób nie chciałabym spotkać w gabinecie psychologicznym, jako terapeutów xD

Re: psycholog

: 25 sie 2016, 09:36
autor: panna_x
ja spotkałam się z czymś takim jak psycholog chrześcijański. nie korzystam z psychologa ale ten chrześcijański to uważam że trudno by mu było wywiązać się z zadania. psycholog ma być w miarę bezstronny nie oceniający, a chrześcijański jest silnie uwarunkowany swoim ideowym światopoglądem. np. gdy przyjdzie ktoś w kryzysie w związku to zawsze będzie odwodził od rozwodu, bo rozwody są "złe", więc jak może obiektywnie ocenić i doradzić pacjentowi? albo osoba z mniejszości seksualnych, co on może poradzić poza abstynecją seksualną?

Re: psycholog

: 29 sie 2016, 09:29
autor: Nightfall
ja spotkałam się z czymś takim jak psycholog chrześcijański. nie korzystam z psychologa ale ten chrześcijański to uważam że trudno by mu było wywiązać się z zadania. psycholog ma być w miarę bezstronny nie oceniający, a chrześcijański jest silnie uwarunkowany swoim ideowym światopoglądem. np. gdy przyjdzie ktoś w kryzysie w związku to zawsze będzie odwodził od rozwodu, bo rozwody są "złe", więc jak może obiektywnie ocenić i doradzić pacjentowi? albo osoba z mniejszości seksualnych, co on może poradzić poza abstynecją seksualną?
Znam jedną dziewczynę, która chce pracować jako taki psycholog. Zachowanie całkowitej obiektywności i dystansu psychologa od swoich wartości jest raczej jest niemożliwe. Terapeuci muszą rezygnować z prowadzenia pacjenta jeśli widzą, że ich spojrzenie na świat jest zupełnie różne. Psycholog, o którym mówisz będzie się mocno opierał na określonych wartościach i będzie pracował przy kościele. Nie widzę jednak żeby to było coś złego, bo do takiego psychologa udają się mocno wierzący chrześcijanie, którzy oczekują porady zgodnej ze swoją religią, i taki psycholog im jej udzieli.