Bardzo Dziwna Osoba pisze:urtika pisze:
A tonik do twarzy zrobiłam sobie sama wg receptury z XIV wieku.
A możesz podać przepis?
I w jakim terminie od "wyprodukowania" go należy go zużyć?
I czy masz jakieś przepisy na kremy do twarzy do cery normalnej albo na szampon do włosów tłustych? Albo coś do depilacji.
Kiedyś byłam na portalu na temat średniowiecza i ktoś coś o tym pisał, ale nie podał, jak to się robi. wiem tylko, że to "coś" do depilacji wyżarło komuś skórę
Oto przepis:
4 łyżki rozmarynu
1 łyżkę lawendy
pół litra spirytusu
Rozmaryn i lawendę wsypać do słoika, zalać spirytusem, pozostawić w kuchni na 10 dni, codziennie wstrząsnąć. Po tym czasie nalewka jest gotowa do użytku. Zlewać za każdym razem tylko tyle, ile potrzeba do użytku. Reszta niech nabiera odpowiedniej mocy.
Aby stosować zewnętrznie jako tonik do twarzy, należy rozcieńczyć 1 łyżkę nalewki na pół szklanki chłodnej, przegotowanej wody. Wlać do jakiejś małej butelki, zakręcić i używać aż się skończy. I potem znów tak samo - skorzystać z tamtej nalewki ze słoika.
Można ją również stosować wewnętrznie: 1 łyżkę w kieliszku ciepłej wody.
Jest to tzw. woda królowej Węgier zwana Larendogrą. Stosowała ją węgierska królowa Elżbieta ( 1305-1380), córka Władysława Łokietka, która poprzez małżeństwo z węgierskim królem Karolem Robertem spędziła 59 lat na tronie węgierskim. Miała okropny trądzik i od alchemika dostała przepis na tą nalewkę, gdyż jako królowa nie mogła straszyć wyglądem. Trądzik jej zniknął, a kronikarze podają, że do końca życia wyglądała pięknie i o 20-30 lat młodziej niż miała w rzeczywistości.
Pożyjemy, zobaczymy
Jeśli chodzi o przepisy na kremy do twarzy i szampony, owszem posiadam takie, ale przyznam szczerze, że ich jeszcze nie wypróbowałam i na własnej skórze nie sprawdziłam, więc się na ich temat nie wypowiadam. Ale nie są trudne do zrobienia. W skład kremów wchodzi lanolina, wosk pszczeli, masło kakaowe i odpowiedni olejek, w zależności od tego, do jakiej cery chce się krem zrobić. Z kolei, aby zrobić szampon, potrzebny jest tzw. potaż, czyli popiół z drewna bukowego i półpłynne mydło ( tzw. srebrne mydło), alkohol, jakiś olejek zapachowy i odpowiedni ekstrakt ziołowy. I wszystkie składniki podobno można kupić w aptece lub w hurtowni farmaceutycznej.
Dokładne szczegóły dotyczące produkcji naturalnych kosmetyków znajdują się w następujących książkach:
D. Pastok
118 sposobów pielęgnacj włosów
D. Pastok
345 sposobów pielęgnacji cery
J. Brackle
Kosmetyki naturalne
Jak będę miała natchnienie, to może spróbuję sama coś wyprodukować. Jak do tej pory, co pół roku wybieram się na targi medycyny naturalnej do Katowic i zawsze tam coś ciekawego znajduję. I bardzo uważnie patrzę na skład i zadaję producentom różne podchwytliwe pytania.
Co do naturalnych metod depilacji, kobiety na Bliskim Wschodzie od stuleci używają pasty cukrowej, ale jej też nie wypróbowałam na sobie. Gdy mam ochotę zabłysnąć gołą nóżką lub ubrać bluzkę bez rękawów, używam najzwyklejszej golarki. Żadnych wosków bądź innych narzędzi tortur.
Ale tu również stosuję zasadę kalendarza księżycowego: absolutnie żadnej depilacji gdy księżyc przebywa w znaku lwa i panny, gdyż wówczas usunięte włosy odrosłyby szybciej i byłyby mocniejsze.