Strona 3 z 3

Re: Medytacja

: 25 wrz 2015, 08:15
autor: Patryk
Jak dla mnie jedno z drugim jest nierozerwalne. Zestresowany przeskakuje co sekunde z jednej myśli na drugą coś analizując, radosny trwa zawieszony w jednej scenie. Jesli medytacja jest dla Ciebie czymś oderwanym od stanu radości to mamy inną definicję medytacji. Uważam też że dla jednego najlepszą medytacją może byc spacer po lesie, dla innego picie kawy, zakupy czy siedzenie w lotosie.

Re: Medytacja

: 11 paź 2015, 05:15
autor: Heremis87
Medytuję z przerwami od kilku lat, był czas, że szło doskonale. W ciągu ostatniu kilku miesięcy rano i wieczorem, ale bardzo marnie idzie, ciągle jakieś myśli, umysł jakby oddzielił się od ducha i ciała, żyje własnym życiem.

Re: Medytacja

: 14 paź 2015, 08:37
autor: Layla
Patryk pisze:Jak dla mnie jedno z drugim jest nierozerwalne. Zestresowany przeskakuje co sekunde z jednej myśli na drugą coś analizując, radosny trwa zawieszony w jednej scenie. Jesli medytacja jest dla Ciebie czymś oderwanym od stanu radości to mamy inną definicję medytacji. Uważam też że dla jednego najlepszą medytacją może byc spacer po lesie, dla innego picie kawy, zakupy czy siedzenie w lotosie.
Dobrze myślisz, nieprecyzyjnie to ująłeś. Sednem medytacji jest wyciszenie się i oderwanie się od umysłu, a zarazem od krępujących nas schematów, negatywnych emocji i osądów. Chodzi o trwanie tu i teraz. Jak już umysł przestanie się odzywać pojawi się ten fajny stan radości, który po prostu czujesz, on jest tu i teraz i on zupełnie Ci wystarcza. Natomiast wejście w marzenia, myślenie, tworzenie fantazji i iluzji nigdy nie da Ci tego prawdziwego stanu radości. Na początek, jeśli komuś ciężko jest przestać myśleć może nadać myślom taki kierunek, owszem, ale nie może na tym poprzestać. Może to być traktowane jako środek do celu, jedynie trzeba wiedzieć dokładnie jak ten cel wygląda. Ładne w teorii, w praktyce trudne. Ale ćwiczenie czyni mistrza.

Re: Medytacja

: 14 paź 2015, 15:49
autor: Patryk
Z tym że dla mnie marzenie to kreacja tu i teraz a nie iluzja :P Odgraniczam jednak slowo marzenie od fantazjowania które za iluzję uważam. Nie uważam marzen za rozwiazanie wszelkich bolączek ale jest to najprostszy sposób nauczenia sie przebywania w radości. Ja stosuję marzenia oraz sciaganie wiedzy ze swiata duchowego pomagającej pielegnowac radość i milość. i tu na pewno mamy punkt wspólny bo piszesz jak rozumiem o medytacji w czasie której przepracowuje(czyt. zmienia) się swoje schematy itp co rozumiem jako pracę nad sobą w celu uzyskania tych dwóch stanów. I tylko taką medytację oraz marzenia uważam za wnoszące coś w życie. Wszelkie skupianie na oddechu, wdechy, achy ii różniaste techniki i liczenie czasu ile się w tym wytrzymało nie dla mnie.

Re: Medytacja

: 17 paź 2015, 12:47
autor: Biała
@Layla, nie wiem, czy fantazjowanie może być etapem pośrednim do nauki medytacji. Po sobie widzę, że to działa raczej odwrotnie, bo po latach mimowolnego doskonalenia się w wyobrażeniach właśnie zauważyłam, że znacznie trudniej niż przeciętnemu człowiekowi jest się wyciszyć. Stale umysł gdzieś ucieka w to, do czego się przywyczaił.

Re: Medytacja

: 17 paź 2015, 16:21
autor: Layla
Biała pisze:@Layla, nie wiem, czy fantazjowanie może być etapem pośrednim do nauki medytacji. Po sobie widzę, że to działa raczej odwrotnie, bo po latach mimowolnego doskonalenia się w wyobrażeniach właśnie zauważyłam, że znacznie trudniej niż przeciętnemu człowiekowi jest się wyciszyć. Stale umysł gdzieś ucieka w to, do czego się przywyczaił.
Nie wiem, to był taki strzał z mojej strony, osobiście nigdy tego nie potrzebowałam, wyłączam się na zawołanie :P Chociaż, jakby to traktować tylko jako fazę wstępną, służącą do wyciszenia natłoku myśli, a potem by i o tym zapominać powoli, to mogłoby zadziałać. Tak mi się wydaje.

Re: Medytacja

: 18 paź 2015, 10:15
autor: Patryk
Biała pisze:@Layla, nie wiem, czy fantazjowanie może być etapem pośrednim do nauki medytacji. Po sobie widzę, że to działa raczej odwrotnie, bo po latach mimowolnego doskonalenia się w wyobrażeniach właśnie zauważyłam, że znacznie trudniej niż przeciętnemu człowiekowi jest się wyciszyć. Stale umysł gdzieś ucieka w to, do czego się przywyczaił.
Fantazjowanie jako wyobrażanie sobie czegoś czego nie ma i czuje się że tego nie ma choć fajnie jakby było nie może być etepem do czegokolwiek bo nie daje stanu radości. Co innego wejście w pełny stan że właśnie teraz to jest. Przykładowo zawsze chciałaś malować obrazy no ale umysł podpowiada, że nie umiesz i to tylko czcze życzenia. Fantazjując powyobrażasz sobie że malujesz jednoceśnie mając świadomość że rzeczywistość jest inna. Wchodząc w marzenie w pełni wchodzisz w odczucie kreacji, czujesz pędzel, swóje miejsce warsztatu, ludzi których urzeka widok twojej twórczości, niczym nie różni się to jakbyś właśnie w fizycznej przestrzeni to się wszystko odbywało, a poczucie radości ma przeszywać, że zatrzymujesz się dłuuugo na jednym pociągnięciu pędzla. Dla kogoś kto ćwiczy z oddechem odnośnikiem twojego pociągnięcia pędzla będzie zatrzymanie uwagi na pojedyńczym oddechu. Jestem jednak przekonany, że w 95 proc przypadkach owo pociągnięcie pędzla daleko bardziej zagłębi kogoś w stan tu i teraz, stan radości. Potem o ile faktycznie wchodzisz w marzenia a nie fantazjowanie wprowadzasz to w przestrzeń fizyczną. Stopniowo zabierasz się za malowanie, zbierasz na farby i pędzle, niedługo pojawi się również warsztat. Reasumując marzenie od fantazjowania odróżniasz po stanie radości lub braku oraz po wprowadzaniu tego co robisz w tamtym świecie w życie fizyczne. Jeśli żyjesz marzeniami nie ma opcji, że będzie istniał jakiś natłok myśli bo w radości technicznie nie ma takiej możliwości.Fantazjowanie jest ucieczką od rzeczywistości dającą paradoksalnie jeszcze większy dół, życie marzeniami jest zagłębieniem się w niej w pełnej kreacji. Ktoś może mieć oczywiście inną terminologię, kwestia semantyki. Ja opisałem co ja postrzegam przez owe terminy. Dodałbym też że do pełnego stanu radości potrzeba jest miłość (przy okazji marzenia wówczas uwzględniają w sobie więcej elementów, grupę ludzi). Miłość pozwala na stan zjednoczenia ze wszystkim. Sęk w tym, że ktoś kogo pochłania stres i depresja wzdrygnie się jedynie na myśl pokochania sąsiada, który puszcza bąki na klatce i całe dnie stawia tylko kufel piwa na spasionym brzuchu. Taka osoba najpierw potrzebuje swoje farbki a jak już wejdzie w wir takiego życia zrobi jej się szkoda że sąsiad prowadzi takie smutne życie i wpadnie do niego ze swoim kuflem :D

Ktoś może mieć oczywiście inne metody na stan radości i dopóki do tego stanu doprowadzają jesteśmy w tym samym domu :ciasto: :) , a opisanej powyżej nie uważam ża jedyną istniejącą. W życiu się jednak nie zgodzę jeśli ktoś mi powie że no hmmmmm...nie o radość w sumie tu chodzi. Oczywiście że chodzi o radość :mrgreen: A czego szuka osoba biorąca się za medytację, szukająca religii, filozofii tid, borykająca się za stresem, smutkiem? Ona łaknie powiewu radości w swoim życiu. A ktoś jej powie no to teraz usiądź koniecznie w lotosie i nie myśl, ale pamiętaj tak właściwie nie o radość tu chodzi.....wtf :shock: ? Nie wnikając już w fakt, że radość i spadek ilości myśli są od siebie nieoddzielne. No ale oczywiście może być też nie myślenie w innym sensie, oderwane od stanu radości ale tutaj trzebaby było....przestać istnieć. Wtedy ma się gwarancję, że żadna myśl się już nigdy nie pojawi. Czego nikomu nie życzę.

Re: Medytacja

: 23 gru 2015, 20:45
autor: Keri
Nie sądziłem, ze temat stał się oddzielny :shock: :shock:

No ja miałem coś ciekawego w swoim życiu. Pamiętam, że kiedyś starałem się znaleźć odpowiedź i przed medytacją prosiłem o jakieś wskazówki to miałem sen zaraz po medytacji pełną symboli. Jak ktoś ciekawy mogę opowiedzieć.

Przez pewien okres czasu spałem bez snów. Ostatnio miałem sen o rozczłonkowaniu ciała oraz jego ponownym złączeniu i głos kobiecy jakby dudniący ;) Też mogę o tym opowiedzieć.

Wiadomo, że medytacja jest trudna i czasami po przerwie sam mam problem się zrelaksować. Czasami problem ze skupieniem, a czasami jestem zbyt pobudzony. Jednak gdy ktoś osiągnie stan pustki lub zdrętwienia ciała w trakcie leżenia/siedzenia to naprawdę super uczucie.

Medytacja oprócz wywalania myśli, też służy na ich obserwację o czym myślimy za dnia i jakie mamy problemy. Służy to raczej temu, że widzimy jakie śmieci są w naszej głowie i pomaga znaleźć też rozwiązania a także uspokoić nas gdy mamy coś ciężkiego i stresującego przed nami.

Re: Medytacja

: 24 gru 2015, 13:13
autor: Biała
Ja ostatnio w końcu po półtora roku jakiś krok naprzód zrobiłam w zatrzymywaniu tej gonitwy myśli. Tylko teraz pojawił się inny problem. W którymś momencie to działa jak autohipnoza i zmienia się częstotliwość fal mózgowych na taką jak we śnie albo podobną. Wtedy człowiek zaczyna myśleć jak ciężko pijany i/lub naćpany. Trudno wtedy zachować ten stan koncentracji. Jest na to jakiś sposób? Jedyne co mi przychodzi do głowy, to próbować to robić za dnia, może wtedy jakieś procesy fizjologiczne będą mniej nastawione na odpływanie czy przysypianie.

Re: Medytacja

: 27 gru 2015, 13:11
autor: Keri
Chodzi ci o to, że obraz staje się "mało wyraźny"?

Wiesz, z tym obrazem to jest tak. Zaczynasz dostrzegać inaczej całe otoczenie, które sobie przez cały czas wmawiałaś. Z początku to będzie jak chodzenie w amoku. Pewnie rzeczy, których się trzymałaś w ciągu dnia przestaną i stracą dla ciebie wartość. Może to doprowadzić do lekkiej paranoi i zagubienia, ale dla mnie to jest element oczyszczenia. Wiadomo, że to będzie przerażać. To przerażać zaczyna świadomość bycia "wolnym" od norm. Można powiedzieć, że widzisz jak pewne rzeczy blakną, są nijakie, ale właśnie od zawsze takie były, tylko sobie je wmawiały że takimi nie są ;)

Może u ciebie też być samo zmęczenie. zmuszanie się do regularnych i częstych i długich medytacji też jest według mnie nie zalecane. Trzeba słuchać organizmu bardziej, niż tego co my sami chcemy. Jeśli bardziej organizm chce spać od medytowania to śpij.

Może być też tak, że organizm się przyzwyczaja do nowego trybu życia jaki zaczynasz prowadzić. Ten tryb jest nowy i w pewien sposób szokujący. My sami wpadamy w rutynę i organizm też się przyzwyczaja do tego. Tak samo kiedy kładziemy spać i o której wstajemy. O której jemy posiłki itd.

Powoli z tym bez pośpiechu ;)