Sny, mary i koszmary

Masz ochotę pogadać o czymś innym? Oto miejsce!
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: ewutek »

Agnieszka pisze:Osobiście kilka razy udało mi się kolejnej nocy kontynuować sen w taki czy inny sposób przerwany poprzednio, ale raczej na zasadzie szczęścia czy przypadku niż świadomej ingerencji...
Mam na koncie tylko jeden taki przypadek, w dodatku z czasów kiedy byłam berbeciem rozczytującym się w baśniach rosyjskich. Śniło mi się wówczas, że wędrowałam nocą po lesie i trafiłam do ukrytej wioski zamieszkałej przez skrzaty, które urządzały ognisko i bardzo chiałam się do nich przyłączyć, kiedy nagle... ewutka obudziła pilna potrzeba fizjologiczna. W ubikacji płakałam, że taki piękny sen przepadł, więc się wściekłam i wróciłam do łóżka z silnym postanowienie kontynuowania przerwanej historii. Udało się :) To była jednorazowa akcja o której powodzeniu musiało przesądzić silne przydżumienie i zaspanie.
Uważam, że dziecięcy umysł ma naturalną zdolność (którą z wiekiem zatraca) świadomego stymulowania rojeń sennych z udziałem podwójnej świadomości (wiem to z niesamowitych opowieści mojej ówczesnej przyjaciółki). Sama niestety nigdy tego nie doświadczyłam.

BTW, zauważyłam taką zależność, że im więcej się uczę (konkretnie chodzi o zakuwanie), tym mniej snów. A ostatni (dosyć dziwny i smętny) motyw przewodni, który widzę jeszcze w chwilę po przebudzeniu to cyfry "siedzące" (jak gawrony) na gałęziach drzew. Nawet nie chce mi się zaglądać z tym do sennika :?
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Sny, mary i koszmary

Post autor: DZIEWICA8 »

Mi czasem śnią się wstrząsające koszmary. Śni mi się np. to czego boję się w rzeczywistości, a także to czego bałam się w dzieciństwie. Mam też sny o śmierci, które mnie przerażają najbardziej. Opowiem wam ten ostatni.

Śniło mi się, że leżałam w swoim łóżku. Byłam chora, kaszlałam i wiedziałam, że umrę. Przyszła do mnie moja mama. Ona wierzyła, że wyzdrowieję i zaczęła planować, co będę wtedy robić. Ja nic jej na to nie odpowiedziałam. Mama położyła się koło mnie i zasnęła. Nagle zjawiły się takie wielkie świetliste ręce z dłońmi. Wiedziałam, że to jest Śmierć. Mama gdzieś zniknęła. Ręce zbliżyły się do mnie. Jedna położyła dłoń na moim sercu, druga włożyła mi swój jeden palec do ust. Czułam we śnie smak tego palca, był on taki typowo ludzki. Przeraziłam się i zaczęłam wołać na pomoc moją mamę, jednak ona nie przychodziła. Potem zaczęły mnie dotykać po całym ciele inne dłonie, mniejsze od tych świetlistych. Najpierw taki czarne i włochate, potem czerwone jak z reklamy telefonów Hejah. Były takie oddzielne, bez reszty ciała.
Wtedy sen się skończył. Obudziłam się przerażona, zaczęłam chodzić po mieszkaniu, pić wodę i długo potem nie mogłam znowu zasnąć.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Post autor: ewutek »

Dzisiaj śniło mi się, że mój kolega był w piątym tygodniu ciąży. Z początku nie dawałam temu wiary, dopóki nie odsłonił brzucha żeby mi "pokazać" płód. Był bardzo przygnębiony, ale oczywiście pocieszyłam go, że poród się uda jeśli w porę zrobią mu cesarskie cięcie. :lol:
Awatar użytkownika
clouds clear
golAS
Posty: 1288
Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
Lokalizacja: ZIELONA GóRA

Post autor: clouds clear »

:mrgreen: :mrgreen:

Ja od kilku nocy mam niesamowie koszmary.Morderstwa, zbrodnie, gwałty...chyba przestane ogladac FAKTY w TVN :mrgreen: :wink:
einmal ist keinmal
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Ja z kolei miałam sen, w którym byłam bohaterem gry przygodowej. Co jakiś czas mi się to zdarza - jednocześnie jestem na zewnątrz gry i w jej środku - muszę rozwiązać pełno zagadek, znajdować różne przedmioty, w miarę możliwości unikać wrogów. Dzisiaj moim wrogiem byli Sean Bean i Dudley Moore xD Z całego snu pamiętam ostatnią sekwencję, w której musiałam wydostać się z hotelu, ale jedyną możliwą drogą była winda dla gości, której pilnował Sean Bean. Boy hotelowy powiedział mi, że muszę dostać się do winy przemykając pod ścianami i chowając się za stojącymi na dużych wózkach walizkami innych gości. Wcześniej jednak muszę znaleźć latarkę, ponieważ w windzie dla gości nie ma oświetlenia. Poza tym kazał mi jeszcze znaleźć celuloidową lalkę (w ogóle z tym znajdowaniem była śmieszna sprawa, bo on otworzył dużą szafę i tam były hologramy przedmiotów, których mam szukać xD)
No ale oczywiście ja się tak podekscytowałam tym przemykaniem, że zapomniałam o latarce - zaczęłam się skradać, ale było ciężko, bo Sean Bean praktycznie cały czas patrzył na drzwi windy - musiałam czekać aż się odwróci. Na szczęście zrobił więcej - poszedł do toalety - więc szybko wbiegłam do windy, ale oczywiście ze względu na to, że nie wszystko zrobiłam jak należy (brak latarki), zanim drzwi od windy się zamknęły, przybiegł Dudley Moore i przyblokował je nogą. Zaczęłam szarpać drzwiami i w końcu kopnęłam go w twarz i puścił. Drzwi się zamknęły i oczywiście zapadły egipskie ciemności. Zaczęłam macać po ścianach i podłodze w poszukiwaniu przycisków - na ławeczce znajdującej się nisko nad podłogą znalazłam duży pęk kluczy i dziwną maść. Otworzyłam pudełko z maścią i dotknęłam jej palcem- nagle moja dłoń zaczęła świecić i zrobiło się od tego jaśniej. Ucieszona wysmarowałam sobie obie dłonie i zaczęłam świecić po ścianach windy, żeby w końcu znaleźć przyciski. I wtedy się obudziłam. :P
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Sny, mary i koszmary

Post autor: DZIEWICA8 »

Mi zdarzyło się kiedyś mieć sen aseksualny i to dość drastyczny. A to było tak.
Jakaś księżniczka została wydana za mąż. Potem była noc poślubna. Ona leżała na podłodze na plecach i miała ze sobą taki długi miecz. Przyszedł do niej jej mąż i położył się na niej. Wtedy ona wzięła ten miecz, podniosła go wysoko do góry i przebiła nim jednocześnie swojego męża i siebie.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Post autor: ewutek »

Szkoda, aż tak hardcorowych snów jak Wasze nie miewam. Chyba nigdy nie zdarzyło mi się we śnie zdzielić kogoś kopniakiem w twarz, czy przebić kochanka mieczem :lol:

Dzisiaj był horror z innej parafii... przyszłam złożyć indeks do dziekanatu. Na biurku zobaczyłam stos prac magisterskich (grubych na kilkanaście centymetrów) i pytające spojrzenie sekretarki: "Pani też już napisała?". :|
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

A patronem dnia dzisiejszego jest sen spod znaku 'zagłada świata'. :mrgreen:

Śniło mi się, że jakieś złe moce zaplanowały zniszczenie Ziemi, ale na szczęście ich plan został w miarę wcześnie wykryty i było jeszcze trochę czasu na próbę zniweczenia tego planu. Zostałam członkinią ekspedycji, która musiała udać się do miejsca, w którym rozpocznie się seria eksplozji nuklearnych mających na celu całkowite zniszczenie planety. Droga tam prowadziła pod ziemią, przez całkowicie zalane wodą stare tunele należące do oceanarium. Poruszaliśmy się w dwójkach, bo w tunelach było dość niebezpiecznie (wciąż jeszcze można było spotkać tam rekiny, ośmiornice; było też sporo zabezpieczeń przeciwko ucieczce tych stworzeń i musieliśmy uważać, żeby zabezpieczenia nie zwróciły się przeciwko nam). Jak się okazało, wszyscy potrafiliśmy oddychać pod wodą bez żadnych akwalungów (w sumie śmieszne uczucie, ale całkiem przyjemne).
Ja płynęłam chyba w trzeciej czy czwartej z kolei dwójce i między innymi w jednej z 'komnat' musieliśmy zmykać przed żarłaczem ludojadem; w innej ledwo odratowaliśmy kolegę z jednej z poprzednich dwójek (wplątał się w mechaniczne wodorosty), w jeszcze innej musieliśmy ostro dawać czadu z prędkością, bo był w niej sterowany fotokomórką system, który wypuszczał trujący gaz, który wybuchał w zetknięciu z ludzką skórą - jeśli płynęło się dość szybko, rozprzestrzeniający się gaz nie docierał do człowieka. Kiedy dotarliśmy do przedostatniej komnaty, okazało się, że mamy kłopoty, bo wyjście z tunelu opanowały krwiożercze gumowe mątwy i zaczynały właśnie zasypywanie wyjścia szlamem i mułem, żeby nie dało się wydostać. Na szczęście znaleźliśmy alternatywną drogę ucieczki, ale pojawiła się inna przeszkoda - sterowana magicznie brama. Otworzyć ją mógł jedynie czarnoksiężnik, a w naszej drużynie był tylko duch czarnoksiężnika, który nie mógł korzystać ze swoich mocy bez ciała. Jedynym wyjściem dla niego było znalezienie "nosiciela". Oczywiście padło na mnie - duch wyszeptał mi do ucha jakieś słowa w dziwnym języku i wniknął w moje ciało. Sama zaczęłam mówić w tym dziwnym języku i udało mi się (a właściwie to duchowi czarnoksiężnika, który siedział w moim ciele) otworzyć magiczną bramę. W końcu wypłynęliśmy z tuneli.
Problem się jednak nie skończył - okazało się, że duch nie może opuścić mojego ciała sam z siebie. Wyjścia były dwa - albo ktoś mnie śmiertelnie przerazi, albo wprowadzą mnie w stan śmierci klinicznej. Na szczęście udała się opcja z przerażeniem - jak tylko duch opuścił moje ciało, od razu musiałam zasłonić oczy i uszy, żeby nie mógł wniknąć z powrotem (dopóki nie wyrównały się poziomy materii - przez pewien czas po wyjściu ducha, materia z tego świata i z tamtego były płynne i się przenikały i trzeba było poczekać aż się zestalą, inaczej połączą się za pośrednictwem kanałów, które u ludzi były reprezentowane przez zmysły - tak to wyjaśniał Frodo, który również był w naszej drużynie :P).
Mogliśmy ruszyć dalej - okazało się, że proces zniszczenia już się dokonywał - świat tonął w ogniu, a my zobaczyliśmy nagle hologram, który przedstawiał różne miejsca na Ziemi i mogliśmy tylko biernie przyglądać się temu, jak pęka skorupa ziemska, jak ludzie wyparowują, budynki znikają, wznoszą się grzyby atomowe i wszystko znika.
I wtedy się obudziłam. :shock:
Awatar użytkownika
Uluru
pASibrzuch
Posty: 284
Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:31
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Uluru »

Jakie sny Wy macie! Zazdroszczę. Ja z reguły nie pamiętam swoich snów, ale dziś o dziwo coś w głowie mi zostało. Śniła mi się Mandaryna :D :mrgreen: :wink: :oops: :P :shock: :-o :?: .
Uluru
Obrazek
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Uluru pisze: Śniła mi się Mandaryna :D :mrgreen: :wink: :oops: :P :shock: :-o :?: .
Hehe, w tym momencie dochodzę do wniosku, że sen o zniszczeniu świata nie jest wcale takim koszmarem, na jaki wyglądał. :P
Awatar użytkownika
Uluru
pASibrzuch
Posty: 284
Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:31
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Uluru »

:D :D :D
Nie jest, zgadzam się.
Uluru
Obrazek
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Dzisiaj same nudy - byłam pilotem oblatywaczem na wietnamskich dwupłatowcach. Zero przygód :roll:
Awatar użytkownika
Uluru
pASibrzuch
Posty: 284
Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:31
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Uluru »

A ja sadziłam drzewka. Zielonym do góry oczywiście :wink:
Uluru
Obrazek
Ant
BażANT
Posty: 6068
Rejestracja: 1 paź 2006, 14:26

Post autor: Ant »

A mi się śniło, że facet od typki, do której kiedyś coś tam tego miałem, założył knajpę w Opolu (ponoć była całkiem niezła) i mnie z niej pewnego razu wyprosił, gdyż byłem za bardzo zjarany :P

A całkiem niedawno mi się śniło, że łażę po nowym budynku (był jakiś taki ciemnoniebieski, co się rozmija z rzeczywistością) i nagle spotykam dziekana (który wyglądał tak, jak w rzeczywistości). Ten mi mówi, bym mu przyniósł indeksy do podpisania. Bo było tak, że jak studenci dostaną indeksy, to muszą je zanieść jeszcze dziekanowi, by podpisał wpisy na nastepny semestr. Zbliżała się czternasta, a o tej właśnie godzinie zamykano dziekanat, a ja nie wiedziałem, za którymi drzwiami go znaleźć. No więc szukam, szukam, a znaleźć nie potrafię. I teraz nie wiem czy to było tuż po przebudzeniu, czy pod koniec snu, ale wspomniało mi się, że dziekanat jest przecież w gmachu głównym :P
Czczony nie tylko w Chinach
Awatar użytkownika
clouds clear
golAS
Posty: 1288
Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
Lokalizacja: ZIELONA GóRA

Post autor: clouds clear »

A mi sie ostatnio snily meskie zwłoki rozkładajace sie w fotelu...
einmal ist keinmal
ODPOWIEDZ