Granice czułości
Jestem w związku z moją (seksualną) dziewczyną od ponad 3 lat.
Ona wiedziała o tym nawet zanim spotkaliśmy się pierwszy raz, taka zakochana była
Lubię się z nią pieścić, nie powiem, całujemy się dość namiętnie i ona uważa, że robię to doskonale . W ogóle nie brzydzę się kontaktu fizycznego z nią. Jest piękna.
Ale mi się po pewnym czasie przestaje podobać po prostu, czuję lekkie nakręcenie, ale to mija, opada, że tak powiem, ona to czuje i po prostu jesteśmy sobie razem przytuleni...
Jest ok
Ona wiedziała o tym nawet zanim spotkaliśmy się pierwszy raz, taka zakochana była
Lubię się z nią pieścić, nie powiem, całujemy się dość namiętnie i ona uważa, że robię to doskonale . W ogóle nie brzydzę się kontaktu fizycznego z nią. Jest piękna.
Ale mi się po pewnym czasie przestaje podobać po prostu, czuję lekkie nakręcenie, ale to mija, opada, że tak powiem, ona to czuje i po prostu jesteśmy sobie razem przytuleni...
Jest ok
Moje granice czułości uległy przesunięciu: do Takiego Jednego przytulać się lubię. Pocałunek z Takim Jednym toleruję.
Z tym, że on mój aseksualizm traktuje jako fanaberię która przejdzie z czasem - a ja tymczasem w aseksualizmie tylko się upewniłam.
edit.
Zauważyłam ciekawą rzecz - jeżeli jestem zła na swojego chłopa, jego dotyk, nawet najdelikatniejszy totalnie mnie mierzi. Żeby czerpać przyjemność z przytulania, muszę mieć komfort psychiczny bo inaczej robię się agresywna.
Z tym, że on mój aseksualizm traktuje jako fanaberię która przejdzie z czasem - a ja tymczasem w aseksualizmie tylko się upewniłam.
edit.
Zauważyłam ciekawą rzecz - jeżeli jestem zła na swojego chłopa, jego dotyk, nawet najdelikatniejszy totalnie mnie mierzi. Żeby czerpać przyjemność z przytulania, muszę mieć komfort psychiczny bo inaczej robię się agresywna.
Przytulenie, jasne, choć tylko przez osobę do której mentalnie / platonicznie ale jednak coś czuję, przyjacielski uścisk, jakkolwiek to brzmi, wywołuje u mnie raczej odruch skrępowania .
Pocałunki hmmm fajna sprawa. Co do tego ściskania dłoni, osobiście nie popieram takich aktów.
Pocałunki hmmm fajna sprawa. Co do tego ściskania dłoni, osobiście nie popieram takich aktów.
Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie za to kim jestem niż kochali za to kogo udaję
Przyjaciele i mama przyzwyczaili mnie do przytulania.
Byłam tylko dwa razy w związku, ale wiem, że nie lubię, gdy podczas spaceru druga strona trzyma mnie za rękę. Lubię delikatne pocałunki w różne części ciała, jak czoło, szyja, ramię, kark.
Krępują mnie głębokie pocałunki i wolałabym ich więcej nie doświadczać.
Lubię siedzieć blisko kogoś, ale czasem mam jakąś śmieszną obawę, że nagle dotknie mnie w dziwnym miejscu, jak udo.
Byłam tylko dwa razy w związku, ale wiem, że nie lubię, gdy podczas spaceru druga strona trzyma mnie za rękę. Lubię delikatne pocałunki w różne części ciała, jak czoło, szyja, ramię, kark.
Krępują mnie głębokie pocałunki i wolałabym ich więcej nie doświadczać.
Lubię siedzieć blisko kogoś, ale czasem mam jakąś śmieszną obawę, że nagle dotknie mnie w dziwnym miejscu, jak udo.
'- faceci to kontenery na hormony.
- a kobiety na emocje, tak?'
- a kobiety na emocje, tak?'
Przytulanie ogólnie lubię. Jednak nie z każdym i w ograniczonych ilościach. Ponieważ studia przygotowują mnie do zawodu w którym bliski kontakt fizyczny to podstawa, nauczyłam się, że przytulanie to niesamowita forma wyrażenia przywiązania do drugiego człowieka, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa. Co za tym idzie, jeśli ktoś nie jest dla mnie w jakiś sposób ważny, przytulenie to niemiłe doświadczenie, którego wolałabym uniknąć. Z tego też względu nienawidzę tych wszystkich "przyjacielskich uścisków" na powitanie i pożegnanie, ale przez znajomych musiałam zacząć je tolerować.
Z całowaniem się nie miałam wiele do czynienia. Ale w policzek chyba mogłoby być, pod warunkiem, że to ktoś z kim byłabym związana uczuciowo.
Z całowaniem się nie miałam wiele do czynienia. Ale w policzek chyba mogłoby być, pod warunkiem, że to ktoś z kim byłabym związana uczuciowo.
AVEN cake isn't a lie
granice czułości
Ja też nie lubię dotyku, nie staram się o dotyk, unikam go. Jak ktoś przypadkiem mnie dotknie lub jest za blisko, to się odsuwam. Natomiast mogę znieść dotyk, który jest konieczny i spodziewany np. badanie lekarskie lub podanie ręki przy powitaniu lub w kościele: Przekażmy sobie znak pokoju. Ja pierwsza ręki nie wyciągam, ale podaję, gdy ktoś wyciągnie do mnie, bo gdyby nie to byłoby po prostu niegrzeczne. Nie lubię też całowania się w policzki przy składaniu życzeń, tego też unikam. Nie idę na składanie życzeń w pracy, chyba że kogoś lubię. Czasem czuję się dobrze, gdy się do kogoś przytulę, ale musi być to osoba znana mi dobrze i bliska.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
clarus
Nie przesadzasz w ogóle? To lepiej nie chodz do restauracji bo tam ludzie roznosza rowniez bakterie. Kelnerzy najlepiej niech nie podaja obiadkow bo tez przekaza bakterie przez pozostawienie na nich swoich śladow czyli dotyk posredni
Nie popadajmy w skrajnosci i nie utozsamiajmy aseksualnosci z naszymi fobiami i lekami... Aseksualnosc to brak popedu a nie niechec jakas Z tego co mozna przeczytac to wielu ma raczej problemy czysto izolacyjne zamkniete. Jesli dotyk nie to dotyk rodzicow tez nie bo po co?
W skrajnosci w skrajnosc popadacie I mylicie aseksualnosc z antyseksualnoscia Jedno orientacja drugie czysta fobia lekowa
Nie przesadzasz w ogóle? To lepiej nie chodz do restauracji bo tam ludzie roznosza rowniez bakterie. Kelnerzy najlepiej niech nie podaja obiadkow bo tez przekaza bakterie przez pozostawienie na nich swoich śladow czyli dotyk posredni
Nie popadajmy w skrajnosci i nie utozsamiajmy aseksualnosci z naszymi fobiami i lekami... Aseksualnosc to brak popedu a nie niechec jakas Z tego co mozna przeczytac to wielu ma raczej problemy czysto izolacyjne zamkniete. Jesli dotyk nie to dotyk rodzicow tez nie bo po co?
W skrajnosci w skrajnosc popadacie I mylicie aseksualnosc z antyseksualnoscia Jedno orientacja drugie czysta fobia lekowa
Antyseksualizm to nie jest fobia lękowa tylko pewnego rodzaju poglądy, filozofia, ideologia; coś a'la antyglobalizm . Była już zresztą w wielu miejscach na forum mowa na ten temat. Dla przypomnienia podam definicję:Keri pisze:clarus
W skrajnosci w skrajnosc popadacie I mylicie aseksualnosc z antyseksualnoscia Jedno orientacja drugie czysta fobia lekowa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Antyseksualizm
A lęk przed zarazkami też ma swoja nazwę. To arachibutyrofobia.
Quirkyalone
dobrego apetytu życzę wszystkim odwiedzającym te przybytki rozkoszy podniebienia.Keri pisze: Nie przesadzasz w ogóle? To lepiej nie chodz do restauracji bo tam ludzie roznosza rowniez bakterie. Kelnerzy najlepiej niech nie podaja obiadkow bo tez przekaza bakterie przez pozostawienie na nich swoich śladow czyli dotyk posredni
wracając do tematu, odkąd pamiętam, zawsze na tym forum były kłótnie o to, kto jest prawdziwie aseksualny, a kto nie.
ale to miło, że jest prowadzona ciągła akcja informacyjna, czego aktualnie można się dopuszczać, a za co już się traci legitymację klubową.
co masz w kieszeni?
- MillvinaDean
- ASiołek
- Posty: 62
- Rejestracja: 7 sty 2011, 23:52
Przytulanie, uścisk i delikatne pocałunki są dla mnie ok.
Ogólnie nie mam problemu z tym, że ktoś mnie przelotnie dotknie (z wykluczeniem nóg, tego nie lubię) aczkolwiek nie znoszę, gdy robi to i jednocześnie o tym mówi. Odbieram wtedy dwa bodźce naraz i się stresuję.
Ogólnie nie mam problemu z tym, że ktoś mnie przelotnie dotknie (z wykluczeniem nóg, tego nie lubię) aczkolwiek nie znoszę, gdy robi to i jednocześnie o tym mówi. Odbieram wtedy dwa bodźce naraz i się stresuję.
Wszystko jest tylko płytkim morzem zakazanych słów, tak brudnym, że aż mylonym z przejrzystym.