Granice czułości

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
Sol26
pASibrzuch
Posty: 231
Rejestracja: 29 lut 2008, 16:09
Lokalizacja: zabrze

Post autor: Sol26 »

damian-dec pisze:
Salomea pisze:Ja to nawet uwielbiam samotność. :roll: Ale ja jestem dziwna, więc nie zwracajcie na mnie uwagi. :roll: :mrgreen:
aj ja tez to lubie, he he :diabel:

i ja lubie samotność....ale czasami potrzebuje czegoś wiecej....
Awatar użytkownika
damian-dec
AS gaduła
Posty: 415
Rejestracja: 12 lut 2008, 23:14
Lokalizacja: Dublin/Wroclaw

Post autor: damian-dec »

Sol26 pisze:

i ja lubie samotność....ale czasami potrzebuje czegoś wiecej....
uwazaj z tymi postami!!! Salo czuwa :diabel:

no widzisz tak juz jest w swiecie seksualnym-wszystko sie wokol jednego kreci, no nie zawsze,ale tak juz jest.

tu na przyklad mozesz isc sobie do klubu fajnie sie bawic z jakas laska, ale jak jej postawisz drinka i ona go przyjmie to znaczy ze czuje sie zobowiazana, he he--czar pryska-czy od razu trzeba sie piep...yc, nie mozna juz sie dobrze bawic bez seksu, he he
Awatar użytkownika
Sol26
pASibrzuch
Posty: 231
Rejestracja: 29 lut 2008, 16:09
Lokalizacja: zabrze

Post autor: Sol26 »

oki...wybaczcie za post pod postem ale chce sie pożegnać....idę spać :) dzięki za rozmowe i wyjasnienie pewnych kwestii.....co do ciebie Damian.....czekam na maila na priv zgodnie z obietnicą :diabel:
Awatar użytkownika
Sol26
pASibrzuch
Posty: 231
Rejestracja: 29 lut 2008, 16:09
Lokalizacja: zabrze

Post autor: Sol26 »

Salomea pisze:
Sol26 pisze:i ja lubie samotność....ale czasami potrzebuje czegoś wiecej....
Więcej samotności = więcej spokoju, radości itd. :mrgreen: :lol:
Chyba założę jakieś stowarzyszenie. Nawet mam już hasło "co możesz zrobić z kimś, zrób sam"
I jeszcze jedno "samotność rzondzi"
Ale bredzę. :diabel: :lol:

to fakt Salo :)

Damian nie tylko tak jest z kobietami.....bądź kobieta i zagadaj jakiegoś kolesia przy barze nawet bez postawienia drinka :) od razu będzie chciał cie przeleciec.........spokojnej nocy nocnym markom :)
Awatar użytkownika
jeanne
gimnASjalista
Posty: 16
Rejestracja: 14 sty 2008, 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jeanne »

Dla mnie seks jest czymś nie potrzebnym jeśli chodzi o miłośc. Są inne sposoby pokazania miłosci niz tak prymitywny rytuał mający na celu reprodukcje. Nie bawi mnie to, nie kręci, nie podnieca itp a wręcz jest ohydne i nie wyobrazam sobie siebie w roli zaspokajania potrzeb seksualnych mojego faceta.
Miłość nie wyraża się w pragnieniu uprawiania seksu, lecz w pragnieniu wspólnego snu...
Awatar użytkownika
Weep
ruda mASzkara
Posty: 539
Rejestracja: 26 mar 2008, 12:38
Lokalizacja: Łódź/ Włocławek
Kontakt:

Post autor: Weep »

Każdy sam sobie wyznacza granice czułości, którą akceptuje. U mnie obszar objęty tą granicą jest ciasny i jałowy. Bez seksu, bez całowania, bez romantycznych tekstów i scen rodem z komedii obsadzanych takimi nazwiskami, jak H. Grant, M. Ryan i J. Roberts. :diabel:
Nie razi mnie jednak perspektywa trzymania się za rękę, czy wsparcia głowy na ramieniu bliskiej osoby. Czasami życie człowieka tak przygniata, że musi wesprzeć się na kimś, żeby nie upaść krzyżem na zimny bruk pod ciężarem trosk. ;)
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

Jestem człowiekiem twardym i nie lubię czułości.
Nie lubię jeśli ktoś mnie dotyka, nie cierpię zdrobnień.
Nie ufam ludziom na tyle by szukać wsparcia w kimkolwiek poza sobą - ta nieufność powoduje też to że w zasadzie nie mam szczególnie bliskich osób bo nie mam i nie potrzebuję nikogo komu mógł bym wszystko powiedzieć.

Z resztą pod ciężarem trosk nie upadam, a po prostu uginam się jak sprężyna - zazwyczaj po to by powracając z ugięcia wybić oko uginającemu
Awatar użytkownika
Weep
ruda mASzkara
Posty: 539
Rejestracja: 26 mar 2008, 12:38
Lokalizacja: Łódź/ Włocławek
Kontakt:

Post autor: Weep »

Piorun pisze: Z resztą pod ciężarem trosk nie upadam, a po prostu uginam się jak sprężyna - zazwyczaj po to by powracając z ugięcia wybić oko uginającemu
Mściwa bestia. A giętkości zazdroszczę. Nie każdy jest taki elastyczny. :diabel: :diabel: :diabel:
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

Nie ma czego - jak to mówią sprężyste ostrza stają się takie od ognia i uderzeń młota.
Czasem przez tą pancerność i sprężystość wydaje mi się że już nic w ogóle nie czuję
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Viljar »

lygrys, chyba Cię lubię :) Też mam problemy z zaufaniem komuś, ale ogólnie ludzi lubię. Nie wstydzę się też i nie boję mówić o tym, co we mnie siedzi.

A gdzie są granice czułości? U mnie jest tak: nienawidzę zdrobnień - na zdrabnianie mojego imienia pozwalam tylko najbliższym. Nie znoszę "przyjacielskiego" klepania po ramieniu. Innymi słowy fizyczny kontakt z kimś innym jest dla mnie średnio przyjemny.
Natomiast a naprawdę bliską osobę płci przeciwnej ;) mógłbym i przytulić i pocałować, a co 8)
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

to samo i ja mam i moj strary sie wkurza ze mnie takak *** :lol:
ze mowie za duzo i potem wykorzystuja to przeciwko mnie
troche jestem za latwo wierny ale potem wpadam w doleczek
w skrajnosci w skrajnosc :roll:
przewrazliwione osoby chyba tak maja :roll:
Libra

Post autor: Libra »

Nie lubię gdy ktoś podchodzi za blisko.
Przytulać się lubię ale tylko gdy ja wykażę taką inicjatywę- na ataki znienacka reaguję odruchową agresją w postaci machnięcia kończyną w celu ugodzenia napastnika, dopiero potem myślę co robię.
Z cmokaniem bądź całowaniem mam problem- to zawsze jest ZA blisko.

Nie lubię skarbeczkowania, kochaniowania, kotusiowania, nie lubię rozmaitych zdrobnień swojego imienia, co dla innych jest romantyczne i urocze mnie przeważnie śmieszy.


Co do zdrobnień widzę, że nie jestem tu osamotniona, tak też myślałam- w używaniu zdrobnień odnośnie innych jestem z tego względu bardzo ostrożna.
od nowa
ciAStoholik
Posty: 342
Rejestracja: 3 lip 2009, 07:28

Post autor: od nowa »

A jak to jest u mnie? W zasadzie nie wykluczam niczego poza seksem. Wiem z czym to się je i jakoś mi to nie smakuje, nie działa na mnie i nie odczuwam w sobie tej potrzeby. W zasadzie uważam seks sam w sobie za stratę czasu. Co do czułości (przytulanie, całowanie) hmm... jestem na tak. Szczególnie właśnie to przytulanie lub np. trzymanie się za ręce, bycie blisko siebie, takie poczucie, że jest przy mnie mężczyzna, na którego ramieniu mogę się oprzeć (i dosłownie i w przenośni).
Sex jest przereklamowany...
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Libra pisze:Nie lubię skarbeczkowania, kochaniowania, kotusiowania, nie lubię rozmaitych zdrobnień swojego imienia, co dla innych jest romantyczne i urocze mnie przeważnie śmieszy.
Ja pałam żądzą mordu, jak ktoś robi ze mnie Agusię, Agniesię czy jeszcze inne nie wiadomo co.
Najgorsze, że mam taką klientkę, która zawsze zwraca się do mnie per "Pani Agniesiu". M-A-S-A-K-R-A.
:evil:
Na kochania, kotki, myszki i całą resztę zoo lub cukierni staram się po prostu nie reagować :P W ogóle. Uznaję, że to nie do mnie ;)
od nowa
ciAStoholik
Posty: 342
Rejestracja: 3 lip 2009, 07:28

Post autor: od nowa »

Zdrobnienia mi nie wadzą, póki słyszę je od bliskich- to też zależy co od kogo. Zdrobnienie imienia jest ok- nie razi mnie w ogóle, ale jak słyszę czasem, że niektórzy potrafią nawet do obcej osoby powiedzieć: kochanie, rybko, słonko itp to mi się coś robi :stormingMad:
Sex jest przereklamowany...
ODPOWIEDZ