Asy a wredny charakter
Jestem pacyfistką, staram się być dla wszystkich miła, łagodne jagnię.
Wredziuch wychodzi ze mnie niezwykle rzadko i w małej skali: wtedy gdy ktoś przegnie, ale i tak szybko mi przechodzi.
Największym wredziuchem jakiego znam jest koleżanka nie-as, wredotą staje się niemożliwą za każdym razem gdy zerwie z facetem i jest sama... grzmi wtedy na otoczenie, szuka zaczepki, dąży do konfrontacji. Gdy sobie kogoś znajdzie, staje się aniołem. Jaki z tego wniosek? Jeśli obecnego partnera pośle w diabły, na własną rękę i jak najszybciej poszukam jej kolejnego: dla spokoju nerwów swoich...
Wredziuch wychodzi ze mnie niezwykle rzadko i w małej skali: wtedy gdy ktoś przegnie, ale i tak szybko mi przechodzi.
Największym wredziuchem jakiego znam jest koleżanka nie-as, wredotą staje się niemożliwą za każdym razem gdy zerwie z facetem i jest sama... grzmi wtedy na otoczenie, szuka zaczepki, dąży do konfrontacji. Gdy sobie kogoś znajdzie, staje się aniołem. Jaki z tego wniosek? Jeśli obecnego partnera pośle w diabły, na własną rękę i jak najszybciej poszukam jej kolejnego: dla spokoju nerwów swoich...
Urtika, jakbym słyszał o moich rodzicach. Z tym, że oni nie śpią ze sobą od kiedy urodziło im się drugie dziecko, czyli od 21 lat. Jeśli potrzebują seksuale o tym nie wiedzą, to by tłumaczyło ich zagrania. Boże, żeby te wakacje się szybko skończyły, w paźdź. wracam do Łodzi i nie będę się musiał z nimi użerać.
A skąd wiesz, że ze sobą nie śpią? Mówili Ci o tym?AStronom pisze:Urtika, jakbym słyszał o moich rodzicach. Z tym, że oni nie śpią ze sobą od kiedy urodziło im się drugie dziecko, czyli od 21 lat. Jeśli potrzebują seksuale o tym nie wiedzą, to by tłumaczyło ich zagrania. Boże, żeby te wakacje się szybko skończyły, w paźdź. wracam do Łodzi i nie będę się musiał z nimi użerać.
Ale to ponoć takie powszechne wyobrażenie dzieci o własnych rodzicach. Dzieci myślą, że ich rodzice JUŻ "tego" nie robią, natomiast rodzice myślą, że ich dzieci JESZCZE " tego" nie robią. No, chyba, że Twoi rodzice są aseksualni. W przeciwnym razie raczej by się rozwiedli, tym bardziej, że dzieci mają już dorosłe.
Quirkyalone
Wiem, bo śpią oddzielnie, mama w dużym okoju, ojciec w kuchni. Mieszkamy w m2 i nic nie da się ukryć. Z opowieści rodziców wynika, że stracili dziewictwo po ślubie, kiedy ojciec miał już 30 lat, mama 26. Kiedy mama oświadczyła babci, że chce wyjść za mąż, babcia podobno odpowiedziała "Ty za mąż? A po co?" Tak więc możliwe, że pochodzę z aseksualnej rodziny. Mój brat też nigdy nie miał dziewczyny.
Ja czasami mam takie napady, że bez brzytwy nie podchodź. Dzieje się tak wtedy, kiedy na głowę zwala mi się mnóstwo małych problemów. Nie muszą być poważne, przeciwnie, ale niech będzie ich tyle, że nie nadążam sobie z nimi radzić i katastrofa gotowa. Ale mam na tyle samokontroli, że zawsze udaje mi się wyłączyć telefon, internet i zamknąć w domu, zanim kogoś obrażę. Potem biorę plecak, wychodzę sobie w długą, po kilku godzinach wracam i jestem jak nowo narodzony.
Ot, taka ci prosta metoda radzenia sobie ze stresem: łażenie do otarcia nóg
Ot, taka ci prosta metoda radzenia sobie ze stresem: łażenie do otarcia nóg
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Ja czasami jestem nieszkodliwie złośliwy, ale to wyraz sympatii
Poza tym na wredność wobec kogoś innego raczej sobie nie pozwalam z wyjątkiem sytuacji, kiedy widzę, że ktoś krzywdzi bliską mi osobę. Nooo, to wtedy potrafię wbić szpilę w czułe miejsce.
Poza tym na wredność wobec kogoś innego raczej sobie nie pozwalam z wyjątkiem sytuacji, kiedy widzę, że ktoś krzywdzi bliską mi osobę. Nooo, to wtedy potrafię wbić szpilę w czułe miejsce.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
A o mnie krążą tak skrajne opinie, że nie bardzo wiem, co mam o sobie myśleć. Dla jednych jestem niesympatycznym "bucem", wg. innych jestem koleżeński, dowcipny, tylko nieśmiały. Tak naprawdę nie tyle nieśmiały, co introwertyk, ale z zewnątrz może to wyglądać podobnie.
I jak tu pracować nad swoim charakterem, kiedy się nie wie, jaki on w ogóle jest?
Ogólnie uważam, że nie ma korelacji między orientacją a charakterem. Jest on zależny tylko w niewielkim stoniu od genów, bardziej od wychowania i relacji z innymi osobami, można go kształtować. Wredny charakter bierze się głównie z niespełnienia (jakiegokolwiek) lub z ciągłego poczucia zagrożenia, jako odruch obronny. Asy nie mają chyba więcej powodów do bycia wrednymi od innych.
I jak tu pracować nad swoim charakterem, kiedy się nie wie, jaki on w ogóle jest?
Ogólnie uważam, że nie ma korelacji między orientacją a charakterem. Jest on zależny tylko w niewielkim stoniu od genów, bardziej od wychowania i relacji z innymi osobami, można go kształtować. Wredny charakter bierze się głównie z niespełnienia (jakiegokolwiek) lub z ciągłego poczucia zagrożenia, jako odruch obronny. Asy nie mają chyba więcej powodów do bycia wrednymi od innych.
Z drugiej strony mogą być sfrustrowani nieudanymi próbami znalezienia partnera/ki o podobnych preferencjach
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage