Tożsamość seksualna/aseksualna a wiek ;)
Nieno, sory kirkorow. Nie dodałem tylko wielkich oczu. jestem nadal zdziwiony. Bo w wieku nastu lat człowiek dopiero odkrywa swoją osobowość. Jak Ty piszesz, że masz 17naście to jeszcze długa droga przed Tobą. I nie jest to przejaw nietolerancji, a przejaw niezrozumienia. Bo ja niektórych rzeczy nie mogę zrozumieć. Może tylko jesteś zafascynowany gejami, ich pop kulturą. A w głębi Ciebie siedzi zwykły nastolatek. Tylko go musisz jeszcze odkryć. Pozdro.
Ja nie pajoł. ja się zastanawiam kiedy to się objawia, homo też dąży do zaspokajania SWOICH potrzeb seksualnych. dla mnie homo, hetero, asex wszytko to ludzie. Dwie ręce, dwie nogi, jedna głowa, tylko co w tej głowie siedzi.Salomea pisze: Przecież homoseksualista to też zwykły nastolatek. Orientacja dobra jak każda inna.
Orientacja dobra jak każda inna, ale najlepsza w terenie.
Częściowo się z Tobą zgodzę Jednak bez przesady - te najważniejsze rzeczy wiadomo już chyba od dawna?Ognik pisze:Nieno, sory kirkorow. Nie dodałem tylko wielkich oczu. jestem nadal zdziwiony. Bo w wieku nastu lat człowiek dopiero odkrywa swoją osobowość.
Nie umiem ocenić urody kobiet, poza tym co wynika z wzorców kulturowych i ogólnego podejścia do ludzkiego ciała Zupełnie inaczej jest z facetami
Przeżywałem już zauroczenia/zakochania i uwierz - ani razu obiekt moich westchnień nie był płci żeńskiej
Poza tym to jestem chyba aseksualny
Niczego innego nie podejrzewałemOgnik pisze:I nie jest to przejaw nietolerancji, a przejaw niezrozumienia.
Jestem zażenowany większością gejowskiej popkultury, podobnie jak każdym przejawem "rozrywki dla mas".Ognik pisze:Może tylko jesteś zafascynowany gejami, ich pop kulturą.
Jestem też zażenowany niektórymi zachowaniami uznawanymi za "gejowskie" (często niesłusznie) - na przykład zniewieścieniem. Toleruję - trudno mi nie - ale nie lubię
A jaki jest "zwykły" nastolatek?Ognik pisze:A w głębi Ciebie siedzi zwykły nastolatek. Tylko go musisz jeszcze odkryć. Pozdro.
Bo widzisz... nawet jeśli by tam siedział, to ja nie chcę go odkryć
Ale próżny jest ten wątek
Moim zdaniem to jest kwestia naprawdę bardzo indywidualna - jeden już od najmłodszych lat wie, co czuje, drugi w wieku 40 lat odkrywa swoją prawdziwą tożsamość. A prawda jest taka, że nawet jeśli ktoś nie jest pewny swojej orientacji, to czy ma od razu usiąść w kącie i czekać na objawienie? W danej chwili czuje tak - nawet jeśli nie ma 100% pewności - więc stara się postępować w zgodzie z moimi odczuciami i cześć pieśni.
Ja całe życie w jakiś tam sposób odczuwałam swoją aseksualność - już jako dziesięciolatka tak naprawdę wiedziałam, że moja przyszłość nie będzie związana z posiadaniem rodziny i nic mnie nie obchodziło, czy ktokolwiek uważał, że mam bądź nie mam prawa do takich odczuć. Do dzisiaj się to nie zmieniło - jedyne wahania mam/miewam w zakresie romantyczności/aromantyczności - czasami wydaje mi się, że brakuje mi kogoś, ale jakoś tak w głębi czuję, że tak jak jest, jest idealnie, że całkowicie satysfakcjonuje mnie przyjaźń i że nie potrzebuję być z inną aseksualną osobą jakoś tak na wyłączność. Tylko tego typu mam wątpliwości. Czasami wydaje mi się, że te chwile, w których przez głowę przemyka mi myśl o jakimś tam związku aseksualnym, to efekt pewnego wpływu otoczenia, bo tak naprawdę, szczerze i w głębi tego jednego z ważniejszych mięśni ), nie odczuwam silnej potrzeby bycia z kimś.
Krótko mówiąc poczucie tożsamości niewiele wspólnego ma z wiekiem Po prostu są ludzie, którzy bardziej to drążą, są tacy którzy drążą to mniej, a rację mają po części wszyscy
Ja całe życie w jakiś tam sposób odczuwałam swoją aseksualność - już jako dziesięciolatka tak naprawdę wiedziałam, że moja przyszłość nie będzie związana z posiadaniem rodziny i nic mnie nie obchodziło, czy ktokolwiek uważał, że mam bądź nie mam prawa do takich odczuć. Do dzisiaj się to nie zmieniło - jedyne wahania mam/miewam w zakresie romantyczności/aromantyczności - czasami wydaje mi się, że brakuje mi kogoś, ale jakoś tak w głębi czuję, że tak jak jest, jest idealnie, że całkowicie satysfakcjonuje mnie przyjaźń i że nie potrzebuję być z inną aseksualną osobą jakoś tak na wyłączność. Tylko tego typu mam wątpliwości. Czasami wydaje mi się, że te chwile, w których przez głowę przemyka mi myśl o jakimś tam związku aseksualnym, to efekt pewnego wpływu otoczenia, bo tak naprawdę, szczerze i w głębi tego jednego z ważniejszych mięśni ), nie odczuwam silnej potrzeby bycia z kimś.
Krótko mówiąc poczucie tożsamości niewiele wspólnego ma z wiekiem Po prostu są ludzie, którzy bardziej to drążą, są tacy którzy drążą to mniej, a rację mają po części wszyscy