"Erotyzacja" mediów i jej skutki dla młodych
- Jaśka
- młodASek
- Posty: 24
- Rejestracja: 14 sie 2007, 13:11
- Lokalizacja: Bydgoszcz&Toruń&Gdańsk
- Kontakt:
"Erotyzacja" mediów i jej skutki dla młodych
Nie chcę wyjść na ortodoksyjną aseksualistkę , ale czy tylko ja widzę że z roku na rok na ekranie jest coraz więcej golizny?
I nie chodzi mi tu o uprzedmiotowienie kobiet itp itd ale o ciężarne małolaty, napalonych czternastolatków i generalnie zdemoralizowaną młodzież, która staje się coraz gorsza.
I nie chodzi mi tu o uprzedmiotowienie kobiet itp itd ale o ciężarne małolaty, napalonych czternastolatków i generalnie zdemoralizowaną młodzież, która staje się coraz gorsza.
Jaśka, no jest coraz więcej golizny, a wpływ na to mamy niewielki.
Na co dzień pracuję z dziećmi do 12. czy 13. roku życia i już widzę, jakie mają podejście zarówno do nagości, jak i do seksualności ogólnie. Psują się te nasze młode umysły. Przekraczają granice, których my nie mieliśmy "odwagi" przekraczać. I są wulgarne przy tym, nie kryją się z tym wszystkim... Ciekawe, co to będzie za kilka lat (powiedziała urodzona pesymistka).
Na co dzień pracuję z dziećmi do 12. czy 13. roku życia i już widzę, jakie mają podejście zarówno do nagości, jak i do seksualności ogólnie. Psują się te nasze młode umysły. Przekraczają granice, których my nie mieliśmy "odwagi" przekraczać. I są wulgarne przy tym, nie kryją się z tym wszystkim... Ciekawe, co to będzie za kilka lat (powiedziała urodzona pesymistka).
Panie, co oznacza to, czym mnie doświadczasz...
Proponuję następujące hasła: " W kraju polsko katolickiem takiego erosomaństwa dłużej być nie bedzie!" , "Cenzuro Wróć!" a może nawet "Purytanie wszystkich krajów łącznie się!"
Szczerze? Jestem i zawsze będę absolutnie przeciwny wszelkim ograniczaniu swobody ekspresji, wolności wypowiedzi, wolności człowieka i wolności gospodarczej - człowiek powinien mieć nieograniczoną swobodę dysponowania własną osobą (samoposiadanie) i własnością, o ile tylko postępowanie to nie ogranicza swobody dysponowania swoją osobą i własnością komuś innemu (wedle zasady: wolność twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa) [z Manifestu Libertariańskiego]
Dlaczego?
Największych zbrodni w dziejach ludzkości dokonano w imię "wyższego dobra. Sokratesa też otruto za "psucie młodzieży"
Jakiekolwiek ustępowanie czy dawanie władzy "opiekunom", "cenzurantom" i innym "wiedzącym lepiej dla dobra narodu" jest zawsze złe.
Komuś nie podobają się opięte biodrówki na d... 15latki, komuś innemu nie podoba się to że chodzę w bluzie z wilkołakiem czy innym upiorem i deklaruję otwartą wrogość wobec jedynie słusznie panującego katolicyzmu, komuś nie podobają się geje.... a ktoś może wpaść na pomysł że kobieta powinna chodzić w czadorze... ktoś marzy o Tysiącletnich Imperiach i poszukuje Ostatecznego Rozwiązania kwestii Przestrzeni Życiowej...
I wszystkie te osoby są potencjalnie tak samo groźne, więc trzeba je trzymać z daleka od władzy, zanim zaczną powodować realne szkody.
Polska dopiero zaczyna wychodzić z mentalności szaro-socjalistycznej i trzeba jej w tym pomóc, a nie przeszkadzać!
A co do textów o "psuciu młodzieży" czy "co z nich wyrośnie".
Co wyrośnie z obecnych 4 latków? A co wyrosło z hipisów z lat 70tych? W 99% stateczni "porządni" obywatele.
Z resztą młodzież z roku na rok staje się coraz gorsza - co zapisano już na papirusach egipskich
Tyle że od tego czasu ludzkość jakoś nie wymarła, tylko się rozwinęła...
Szczerze? Jestem i zawsze będę absolutnie przeciwny wszelkim ograniczaniu swobody ekspresji, wolności wypowiedzi, wolności człowieka i wolności gospodarczej - człowiek powinien mieć nieograniczoną swobodę dysponowania własną osobą (samoposiadanie) i własnością, o ile tylko postępowanie to nie ogranicza swobody dysponowania swoją osobą i własnością komuś innemu (wedle zasady: wolność twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa) [z Manifestu Libertariańskiego]
Dlaczego?
Największych zbrodni w dziejach ludzkości dokonano w imię "wyższego dobra. Sokratesa też otruto za "psucie młodzieży"
Jakiekolwiek ustępowanie czy dawanie władzy "opiekunom", "cenzurantom" i innym "wiedzącym lepiej dla dobra narodu" jest zawsze złe.
Komuś nie podobają się opięte biodrówki na d... 15latki, komuś innemu nie podoba się to że chodzę w bluzie z wilkołakiem czy innym upiorem i deklaruję otwartą wrogość wobec jedynie słusznie panującego katolicyzmu, komuś nie podobają się geje.... a ktoś może wpaść na pomysł że kobieta powinna chodzić w czadorze... ktoś marzy o Tysiącletnich Imperiach i poszukuje Ostatecznego Rozwiązania kwestii Przestrzeni Życiowej...
I wszystkie te osoby są potencjalnie tak samo groźne, więc trzeba je trzymać z daleka od władzy, zanim zaczną powodować realne szkody.
Polska dopiero zaczyna wychodzić z mentalności szaro-socjalistycznej i trzeba jej w tym pomóc, a nie przeszkadzać!
A co do textów o "psuciu młodzieży" czy "co z nich wyrośnie".
Co wyrośnie z obecnych 4 latków? A co wyrosło z hipisów z lat 70tych? W 99% stateczni "porządni" obywatele.
Z resztą młodzież z roku na rok staje się coraz gorsza - co zapisano już na papirusach egipskich
Tyle że od tego czasu ludzkość jakoś nie wymarła, tylko się rozwinęła...
A wcale nie tak do końca..camellia pisze:Jaśka, no jest coraz więcej golizny, a wpływ na to mamy niewielki.
Ja nie projektuję golizny. Uważam, że są atrakcyjniejsze formy przekazu wizualnego.
Robię rożne rzeczy związane z grafiką: reklama to około 40% mojej działalności. Można machnąć np. plakat bez gołej d. i wcale nie gorzej zwraca uwagę.
Niektórzy mówią, że takim postępowaniem tracę klientów i pieniądze.
Ile w tym prawdy? Nie sprawdzałem. Faktem jest ze klientów mam i zyskuję nowych.
Pieniądze? Wolę zarabiać tyle ile potrzebuję i pracować tak jak lubię, niż pracować pod czyjeś dyktando za trochę większą kasę.
OK, ptaqe, Ty może i nie projektujesz, ale nie jesteś w stanie wpłynąć na osoby, które zajmują się propagowaniem golizny i wszystkiego, co się z nią wiąże.
Dzisiaj miałam lekcję zastępczą w klasie, której normalnie nie uczę. Żałuję, że nie miałam dyktafonu. To była żenada! Hasła rzucane przez niektórych uczniów prosto w twarz koleżanek z klasy to coś niewyobrażalnego. Oczywiście nie twierdzę, że golizna pokazywana w TV, gazetach młodzieżowych itp. jest źródłem wszelkiego zła, ale na pewno ma wpływ na myślenie tych młodych ludzi. Obserwuję to na co dzień, a dzisiaj cała ta sytuacja spowodowała, że do tej pory jestem w szoku! Skądś jednak te dzieci uczą się takiego nieokrzesanego podejścia. Nie wiem, może nie nadaję się do życia w dzisiejszych czasach, ale kiedyś tak to wszystko nie wyglądało. Mieliśmy, jako dzieci, umiar w tym, co mówiliśmy czy robiliśmy. Teraz niektórzy uczniowie nie mają wstydu ani żadnych hamulców. Podkreślam jeszcze raz - na taki stan rzeczy wpływa wiele czynników, zdaję sobie z tego sprawę.Gizmo pisze:Ehe.. Golizna w TV źródłem wszelkiego zła. Ilość pokazywanych w reklamach pośladków powoduje wprost proporcjonalny wzrost przestępczości i niechcianych ciąż wśród młodzieży. Jeez..
Nie sugeruję, że dzisiejsze dzieciaki to aniołki, ale wcale nie w oglądaniu nagości leży przyczyna problemów.
Ostatnio zmieniony 29 sty 2009, 21:15 przez camellia, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, co oznacza to, czym mnie doświadczasz...
Ja jestem uczniem liceum i to co słysze na lekcji oraz na przerwach mnie przeraża! Agresja, brak tolerancji i używanie wulgarnych słów są na porządku dziennym. Przeraża mnie, gdy wracam koło gimnazjum, i słysze od dzieci słowa, które używam może raz na miesiąc, gdy coś mnie naprawde zdenerwuje! Mówią "łańcuszki" lepsze niż ja, starszy od nich facet, mógłbym ułożyć.
Wracając do tematu:
Moi zdaniem media są przede wszystkim sprawcą tego zła na świecie. W tym temacie omawiana jest golizna, więc i ja sie tego czepie. Pokazują one w filmach dziewczyny z zachodu (USA to kraj zepsutej młodzieży) skąpo ubrane, często "oddające sie" za dobra materialne, uwodzące i rzucające... później takie dziewczyny biorą z nich przykład i jest coraz więcej tego ulicach. Nie żeby mi to szczególnie przeszkadzało (facetem jestem ), ale szkoła to nie pokaz mody, a czasem się tak czuje, dlatego byłem za wprowadzeniem mundurków (wg. mnie jedyny mądry przepis Giertycha). Wracając jednak do tematu, stwierdzam że skoro jedni przekraczają pewną granicę "dobrego smaku" (a ta, dla ludzi starszych już przekroczona została), to kolejni zrobią krok na przód i tak też sie dzieje. To co kiedyś było niedopuszczalne, dzisiaj już przestałobyć nawet normalne, już jesteśmy dużo dalej. Wiele filmów zostało spiep****** przez sceny seksu czy choćby nadmiernej golizny. Naprawdę dziewczyna w horrorach nie musi wyglądać seksi, jak choćby Milla Jovovich w Resident Evil (który w żadnym fragmencie nie dorównywał grze), oczywiście aktorka ładna, ale czy to było potrzebne? Ja miałem sie bać czy patrzyć na jej okazałe nogi? Odpowiedź jest oczywista (a jak nie jest to prosze sie pytać ).
Wracając do tematu:
Moi zdaniem media są przede wszystkim sprawcą tego zła na świecie. W tym temacie omawiana jest golizna, więc i ja sie tego czepie. Pokazują one w filmach dziewczyny z zachodu (USA to kraj zepsutej młodzieży) skąpo ubrane, często "oddające sie" za dobra materialne, uwodzące i rzucające... później takie dziewczyny biorą z nich przykład i jest coraz więcej tego ulicach. Nie żeby mi to szczególnie przeszkadzało (facetem jestem ), ale szkoła to nie pokaz mody, a czasem się tak czuje, dlatego byłem za wprowadzeniem mundurków (wg. mnie jedyny mądry przepis Giertycha). Wracając jednak do tematu, stwierdzam że skoro jedni przekraczają pewną granicę "dobrego smaku" (a ta, dla ludzi starszych już przekroczona została), to kolejni zrobią krok na przód i tak też sie dzieje. To co kiedyś było niedopuszczalne, dzisiaj już przestałobyć nawet normalne, już jesteśmy dużo dalej. Wiele filmów zostało spiep****** przez sceny seksu czy choćby nadmiernej golizny. Naprawdę dziewczyna w horrorach nie musi wyglądać seksi, jak choćby Milla Jovovich w Resident Evil (który w żadnym fragmencie nie dorównywał grze), oczywiście aktorka ładna, ale czy to było potrzebne? Ja miałem sie bać czy patrzyć na jej okazałe nogi? Odpowiedź jest oczywista (a jak nie jest to prosze sie pytać ).
Ostatnio zmieniony 28 sty 2009, 17:17 przez arin, łącznie zmieniany 1 raz.
Nic na siłę, każdy ma swoje zdanie
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Sorki, jak słyszę o "braku hamulców", to mnie pusty śmiech łapie
Taaa... za dawnech czasów... to trawa była zieleńsza, młodzieńce grzeczniejsze, niewiasty cnotliwe, a król Yagiełło na Krzyżaka z wielką potęgą uderzywszy wiekopomne zwycięstwo był odniósł... taaa
Doskonale pamiętam jak to było za moich czasów...
Nie wiem, może wy chodziliście do szkół gdzieś na zachodzie, razem z dziećmi lorda von Valgodesko, ale u mnie była Zona Zgona, Strefa Walki, a to co się działo, w "czasach dzisiejszych" spowodowało by co najmniej zjawienie się mediów, policji, wojska i wprowadzenie stanu wyjątkowego...
Wprawdzie obowiązywał ścisły podział na nas (chłopaków) i (głupie) baby, ale oprócz tego obowiązywał podział na swojaków i leszczy.
Jak by ktoś nie wiedział, leszcz to istota która służy do krojenia (chyba wiadomo) i mukania (popychania, "słabszego" bicia), a od czasu do czasu trzeba mu klepać michę (zbić porządnie dla pamięci) żeby nie zasypał...
"Ganianie z nożem", groźby śmierci lub kalectwa, chlanie wódy (a w w zasadzie tzw Rojala, ruskiego rozrabianego spirtu) i bójki były bardziej normą niż przypadkiem. Podobnie jak podpalenia, dewastacje, wybijanie okien, ucieczki z lekcji, rzucanie petardami w szkole... Oczywiście sprawców brak i nikt nic nie widział, bo tylko leszcze sypią...
Jeśli ktoś zna klimaty blokowisk z początku lat '90-tych to dobrze wie o czym mówię.
Teraz obserwując "młodzież" dochodzę do wniosku że nie mają nawet dziesiątej części pomysłów "mojego pokolenia" z początków polskiego byznesu. Wszystko toto jakieś takie bez pomyślunku i zblazowane.
I czasy jakieś takie spokojne... nawet radio można w samochodzie zostawić... a słyszeliście by ostatnio ktoś chodził do szkoły z nożem, nóżką (od stołka), kłódką z łańcuchem albo trzonkiem od siekiery...
A może się młodziaki tak od tego sexu wymęczyły, że nawet im się pobić nie chce No chyba że to wpływ tych ZUYCH gier komputerowych
Taaa... za dawnech czasów... to trawa była zieleńsza, młodzieńce grzeczniejsze, niewiasty cnotliwe, a król Yagiełło na Krzyżaka z wielką potęgą uderzywszy wiekopomne zwycięstwo był odniósł... taaa
Doskonale pamiętam jak to było za moich czasów...
Nie wiem, może wy chodziliście do szkół gdzieś na zachodzie, razem z dziećmi lorda von Valgodesko, ale u mnie była Zona Zgona, Strefa Walki, a to co się działo, w "czasach dzisiejszych" spowodowało by co najmniej zjawienie się mediów, policji, wojska i wprowadzenie stanu wyjątkowego...
Wprawdzie obowiązywał ścisły podział na nas (chłopaków) i (głupie) baby, ale oprócz tego obowiązywał podział na swojaków i leszczy.
Jak by ktoś nie wiedział, leszcz to istota która służy do krojenia (chyba wiadomo) i mukania (popychania, "słabszego" bicia), a od czasu do czasu trzeba mu klepać michę (zbić porządnie dla pamięci) żeby nie zasypał...
"Ganianie z nożem", groźby śmierci lub kalectwa, chlanie wódy (a w w zasadzie tzw Rojala, ruskiego rozrabianego spirtu) i bójki były bardziej normą niż przypadkiem. Podobnie jak podpalenia, dewastacje, wybijanie okien, ucieczki z lekcji, rzucanie petardami w szkole... Oczywiście sprawców brak i nikt nic nie widział, bo tylko leszcze sypią...
Jeśli ktoś zna klimaty blokowisk z początku lat '90-tych to dobrze wie o czym mówię.
Teraz obserwując "młodzież" dochodzę do wniosku że nie mają nawet dziesiątej części pomysłów "mojego pokolenia" z początków polskiego byznesu. Wszystko toto jakieś takie bez pomyślunku i zblazowane.
I czasy jakieś takie spokojne... nawet radio można w samochodzie zostawić... a słyszeliście by ostatnio ktoś chodził do szkoły z nożem, nóżką (od stołka), kłódką z łańcuchem albo trzonkiem od siekiery...
A może się młodziaki tak od tego sexu wymęczyły, że nawet im się pobić nie chce No chyba że to wpływ tych ZUYCH gier komputerowych
Piorun, to co mówisz to akurat jest w szkołach tylko się o tym nie mówi, bo wiadomości nie będą trwały 6 godzin, ale 15 minut. Dodatkowo z prawie każdej szkoły w moim regionie słysze, że nauczycielom dosłownie przestawia się samochody, pisze po nich. Dodatkwo w mojej szkole nauczyciele boją się wchodzić do męskich toalet, bo jak wiadomo nie wywabi sie stamtąd palaczy, a można jedynie zebrał łomot. Na lekcjach słowo "kur**" jest przez ok połowe nauczycieli akceptowane, już niektórzy nawet nie zwracają na to uwagi.
Teraz z nożami to sie ganiają po stadionach, groźby śmierci i kalectwa były, są i pewnie będą, a wóde to chleją już 7-letnie dzieci (sam widziałem jak dziecko 8-letnie piło!), a ucieczki z lekcji to nic strasznego... dewastacje i podpalenia to też nic nowego...
Ja bym powiedział, że teraz młodzież jest jeszcze "sprytniejsza" niż kiedyś.
Teraz z nożami to sie ganiają po stadionach, groźby śmierci i kalectwa były, są i pewnie będą, a wóde to chleją już 7-letnie dzieci (sam widziałem jak dziecko 8-letnie piło!), a ucieczki z lekcji to nic strasznego... dewastacje i podpalenia to też nic nowego...
Ja bym powiedział, że teraz młodzież jest jeszcze "sprytniejsza" niż kiedyś.
Nic na siłę, każdy ma swoje zdanie
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
No, jeśli samochody się tylko przestawia albo rysuje, a nie pali albo wywraca, to źle nie jest
U nas k... też były na porządku dziennym, a część "towarzystwa" mówiła po prostu grypserą.
Wiem co się dzieje na stadionach - kumpel jest trochę świrem i jeździ na ustawki - ale pomyśl że takie rzeczy działy się normalnie na ulicach.
Chlanie? Tu na Podlasiu mówi się "Komunie miał, wódki pić już może"... i tak dzieje się chyba od cara...
Od zawsze interesuję się historią - narzekanie na zepsutą młodzież i upadek obyczajów jest stare jak ludzkość.
Zamiast narzekać, lepiej (jeśli to "zepsucie" komuś przeszkadza) popracować, poszukać, zrobić coś, dać pozytywny przykład, wyciągnąć paru młodziaków z bagna, a czasem po prostu pomóc się nie stoczyć... To się udaje w murzynówkach, gdzie jest dużo gorzej niż u nas, więc u nas też się to uda
Byle nie gadać o "naszych czasach", złej młodzieży, nie straszyć złym PanBuckiem czy policjantem, bo to po prostu nie działa...
A jeśli działa, to w sposób odwrotny do zamierzonego
U nas k... też były na porządku dziennym, a część "towarzystwa" mówiła po prostu grypserą.
Wiem co się dzieje na stadionach - kumpel jest trochę świrem i jeździ na ustawki - ale pomyśl że takie rzeczy działy się normalnie na ulicach.
Chlanie? Tu na Podlasiu mówi się "Komunie miał, wódki pić już może"... i tak dzieje się chyba od cara...
Od zawsze interesuję się historią - narzekanie na zepsutą młodzież i upadek obyczajów jest stare jak ludzkość.
Zamiast narzekać, lepiej (jeśli to "zepsucie" komuś przeszkadza) popracować, poszukać, zrobić coś, dać pozytywny przykład, wyciągnąć paru młodziaków z bagna, a czasem po prostu pomóc się nie stoczyć... To się udaje w murzynówkach, gdzie jest dużo gorzej niż u nas, więc u nas też się to uda
Byle nie gadać o "naszych czasach", złej młodzieży, nie straszyć złym PanBuckiem czy policjantem, bo to po prostu nie działa...
A jeśli działa, to w sposób odwrotny do zamierzonego
Piorun, nie chce mi się za dużo pisać, bo widzę, że masz już wyrobione zdanie na ten temat, więc moje wykłady i tak niczego nie zmienią.
Wiem, jak zachowywała się w czasie lekcji moja klasa, a chodziłam do szkoły, w której uczyło się ponad 2500 dzieci. Były różne wybryki, nie twierdzę, że nie, ale nie tak chamskie i perfidne, jak to ma miejsce teraz. Mów sobie, co chcesz, ale chciałabym, żebyś na tydzień poszedł popracować z cudowną polską młodzieżą, a dopiero później zaczął dyskutować.
Ja, na szczęście, nie pracuję w tak strasznych warunkach, o jakich się słyszy od innych nauczycieli. Moja szkoła jest raczej normalna, na szczęście.
Nie wiem, czy dawniej uczniowie rzucali wszystkim, co popadnie w ściany czy tablice, czy byli tak chamscy w stosunku do nauczycieli, czy w twarz wykrzykiwali nauczycielowi przekleństwa albo zastraszali spaleniem chaty albo przychodzili na lekcje naćpani czy nachlani, że się tak kolokwialnie wyrażę. Nie było to tak powszechne, jak teraz. Dzieci są przecież "wspaniałe" i wolno im wszystko, nie ma żadnych konsekwencji, jeśli chodzi o przewinienia. Obniżone zachowanie do powód do śmiechu dla uczniów. Niewiele można zdziałać, nie mając narzędzi. Niejednokrotnie nawet rodziców nauczyciele mają przeciwko sobie.
Ja widzę zmiany w szkolnictwie, ale na gorsze. I poziom nauczania spada, bo dzieciom nic się nie chce, i poziom kultury również. Porozmawiaj z rodzicami, jak wyglądała szkoła kiedyś. Na pewno nie było tak źle, jak jest teraz. Starsi nauczyciele tylko się cieszą, że są w tych czasach na emeryturze, a ja im zazdroszczę, mimo iż nie mam aż tak tragicznych warunków, jak inni moi koledzy po fachu, którzy muszą się użerać i tylko na tym polega ich praca. Satysfakcji zero. Kończę.
Wiem, jak zachowywała się w czasie lekcji moja klasa, a chodziłam do szkoły, w której uczyło się ponad 2500 dzieci. Były różne wybryki, nie twierdzę, że nie, ale nie tak chamskie i perfidne, jak to ma miejsce teraz. Mów sobie, co chcesz, ale chciałabym, żebyś na tydzień poszedł popracować z cudowną polską młodzieżą, a dopiero później zaczął dyskutować.
Ja, na szczęście, nie pracuję w tak strasznych warunkach, o jakich się słyszy od innych nauczycieli. Moja szkoła jest raczej normalna, na szczęście.
Nie wiem, czy dawniej uczniowie rzucali wszystkim, co popadnie w ściany czy tablice, czy byli tak chamscy w stosunku do nauczycieli, czy w twarz wykrzykiwali nauczycielowi przekleństwa albo zastraszali spaleniem chaty albo przychodzili na lekcje naćpani czy nachlani, że się tak kolokwialnie wyrażę. Nie było to tak powszechne, jak teraz. Dzieci są przecież "wspaniałe" i wolno im wszystko, nie ma żadnych konsekwencji, jeśli chodzi o przewinienia. Obniżone zachowanie do powód do śmiechu dla uczniów. Niewiele można zdziałać, nie mając narzędzi. Niejednokrotnie nawet rodziców nauczyciele mają przeciwko sobie.
Ja widzę zmiany w szkolnictwie, ale na gorsze. I poziom nauczania spada, bo dzieciom nic się nie chce, i poziom kultury również. Porozmawiaj z rodzicami, jak wyglądała szkoła kiedyś. Na pewno nie było tak źle, jak jest teraz. Starsi nauczyciele tylko się cieszą, że są w tych czasach na emeryturze, a ja im zazdroszczę, mimo iż nie mam aż tak tragicznych warunków, jak inni moi koledzy po fachu, którzy muszą się użerać i tylko na tym polega ich praca. Satysfakcji zero. Kończę.
Panie, co oznacza to, czym mnie doświadczasz...
Problem pojawia się wtedy, kiedy rodzice nie mają dobrego kontaktu ze swoimi dziećmi, nie potrafią /lub w ogóle nie próbują/ się z nimi porozumieć, nie są żadnym autorytetem.camellia pisze: Oczywiście nie twierdzę, że golizna pokazywana w TV, gazetach młodzieżowych itp. jest źródłem wszelkiego zła, ale na pewno ma wpływ na myślenie tych młodych ludzi.
Nie jest dobrze, kiedy na dziecko największy wpływ ma TV i jego koledzy, a nie ojciec/matka.
Oczywiście część ludzi woli upatrywać przyczyn agresji u swoich dzieci w brutalnych grach i filmach, a pokazywanie ciała w teledyskach postrzega jako przyczynę zbytniej swobody seksualnej. Tak jest najprościej. Jeżeli synek wbije koleżance widelec w oko, zawsze mogą obwinić producenta sztućców.
Jeżeli dziesięciolatek nazywa koleżankę ku*wą, to dlatego, że tancerki z teledysków utrwaliły mu w głowie obraz kobiety jako przedmiotu do zdobycia? TV wyssało mu zasady kultury osobistej z mózgu? O nie, ten dzieciak nigdy nie miał żadnych dobrych zasad w główce. I to jest problem.
Doskonale wiem jak to jest - mam matkę nauczycielkę z powołania (i obserwując ją postanowiłem nawet nie robić pedagogiki na studiach ) Sprawę znam więc na bieżąco i z dobrego źródła
Pracowałem też z "cudowną polską młodzieżą", więcej niż tydzień i to w warunkach "nieszkolnych" tylko tzw "zielonych szkół" gdzie zawsze jest odstawianie trzody - więc dodatkowo wiem o czym mówię.
To oczywiste że system szkolny leży. I leżeć będzie!
I to nie jest spraw "erotyzacji", gier komputerowych, ZUEJ młodzieży, końca świata czy upadku obyczajów.
Niby czemu ma nie leżeć, jeśli młody człowiek doskonale wie że jako "wykształciuch" zarobi może z 1500 na rękę, a jako byle budowlaniec dwa-trzy-cztery razy tyle?
Nie ma perspektyw, kasę ma ten co dobrze kombinuje, a nie ten co się uczył - i potem jest jak jest.
Największym autorytetem i szacunkiem cieszy się największy gangsta w okolicy...
Pracowałem też z "cudowną polską młodzieżą", więcej niż tydzień i to w warunkach "nieszkolnych" tylko tzw "zielonych szkół" gdzie zawsze jest odstawianie trzody - więc dodatkowo wiem o czym mówię.
To oczywiste że system szkolny leży. I leżeć będzie!
I to nie jest spraw "erotyzacji", gier komputerowych, ZUEJ młodzieży, końca świata czy upadku obyczajów.
Niby czemu ma nie leżeć, jeśli młody człowiek doskonale wie że jako "wykształciuch" zarobi może z 1500 na rękę, a jako byle budowlaniec dwa-trzy-cztery razy tyle?
Nie ma perspektyw, kasę ma ten co dobrze kombinuje, a nie ten co się uczył - i potem jest jak jest.
Największym autorytetem i szacunkiem cieszy się największy gangsta w okolicy...