Strona 12 z 21

: 8 sie 2010, 11:15
autor: Viljar
Nie wiem, jak to powiedzieć, ale DNA to cząsteczka chemiczna, a jako taka jest martwa z definicji ;)

: 8 sie 2010, 11:44
autor: Czarny
Viljar pisze:Nie wiem, jak to powiedzieć, ale DNA to cząsteczka chemiczna, a jako taka jest martwa z definicji ;)
Szkoda, że nie oglądałeś programu "Życie ze sztucznej komórki" na Discovery Science.
Wszczepienie syntetycznie otrzymanego DNA bakterii do cytoplazmy otoczonej błoną komórkową sprawia, że powstaje żywa bakteria.

: 8 sie 2010, 13:26
autor: Koni
Ja też jestem za ochroną DNA ludzkiego, dlatego na wszelki wypadek nie wyrzucam włosów, które mi wypadły oraz obciętych paznokci.
:wink: :P

: 9 sie 2010, 00:28
autor: Ant
Viljar pisze:Nie wiem, jak to powiedzieć, ale DNA to cząsteczka chemiczna, a jako taka jest martwa z definicji ;)
No dokładnie. Jedyna funkcja DNA w komórce to rola matrycy, na której syntetyzowane są białka, spełniające oczywiście różne role i których ekspresja w danej komórce i na danym etapie rozwoju osobnika przejawia się występowaniem danych cech fenotypowych (już pomijam to, że mogą to być najbanalniejsze, jak kolor oczu u owocówki, jak i dość zaawansowane, jak np. zdolność do syntezy danego związku). Bez tego w zasadzie komórka powinna sobie poradzić, tylko że długo by nie pociągnęła, bo a nóż by trzeba było zastąpić zużyte już białko, zareagować na czynnik stresowy, podzielić się itd. ;)
Czarny pisze:Szkoda, że nie oglądałeś programu "Życie ze sztucznej komórki" na Discovery Science.
Wszczepienie syntetycznie otrzymanego DNA bakterii do cytoplazmy otoczonej błoną komórkową sprawia, że powstaje żywa bakteria.
Jeśli rzeczywiście ożyła, to w cytoplazmie musiały być jakieś transkryptazy i im podobne, bo bez tego to tamto DNA by sobie mogło. Nie mówiąc już o aminokwasach :mrgreen: Generalnie samo DNA nie jest żadnym "ożywiaczem" komórki. Produkcja białek nie nastąpi zarówno bez DNA, jak i bez zestawu odpowiednich białek umożliwiających tę produkcję. Już ani nie mówię o całym "systemie" utrzymującym komórkę przy życiu :lol:

Generalnie rzecz ujmując, nie wiem jaki miałby być sens ochrony ludzkiego DNA w kontekście aborcji, bo ma ono zgrubsza niewiele do mogącej się na nim "utworzyć" istoty ludzkiej. Środowisko też wywiera pewien wpływ na rozwój i wcale nie mam tutaj na myśli środowiska społecznego :P (Ani nie wspominam już o tym, że z jednej strony się masturbujesz, a z drugiej opowiadasz za ochroną DNA, co trąci nieco hipokryzją.)

Przy okazji, DNA szympansa też byś chciał chronić? ;) Pytam poważnie, bo dzielą nas niecałe dwa procenty :D

: 9 sie 2010, 06:39
autor: Henrietta
Czarny - dużo prościej chronić życie ludzkie, które jest z natury dobrze zdefiniowane, a jego granice zupełnie nieźle określone, niż chronić coś co już jest martwe.

Plus, nie przypominam sobie by definicja życia zawierała w sobie samodzielność.

: 15 sie 2010, 18:46
autor: Henrietta
Słuszny argument. Należałoby określić od jakiego wieku embrionu/płodu jest to aborcja, a od jakiego morderstwo. Robota na dwa lata dla Bliżej Nieokreślonego Niekompetentnego Urzędu (BNNU).

I w końcu pragnąc wierzyć w nadejście wreszcie takiej chwili będę, że się stanie ciąża przedawnioną...

: 15 sie 2010, 23:56
autor: Ernest
,,Aborcja poporodowa"? Może to prowokacja? Chyba najwyższy czas iść spać...

: 16 sie 2010, 09:07
autor: Ant
Henrietta pisze:Słuszny argument. Należałoby określić od jakiego wieku embrionu/płodu jest to aborcja, a od jakiego morderstwo. Robota na dwa lata dla Bliżej Nieokreślonego Niekompetentnego Urzędu (BNNU).

I w końcu pragnąc wierzyć w nadejście wreszcie takiej chwili będę, że się stanie ciąża przedawnioną...
Tylko, że one to zrobiły po porodzie, więc ma się to nijak do tematu aborcji.

Ernest pisze:,,Aborcja poporodowa"? Może to prowokacja?
Albo po tym widać, jak działacze (czy działaczki) ideologiczne potrafią mieć mocno nas*ane we łbach. Dać oszołomom trochę wolności słowa, to się ma kwiatki w stylu praw dla pedofili czy aborcji poporodowej xD Mam nadzieję, że to nie przejdzie bądź nie przeszło, bo jeśli tak, to chyba czas pakować manatki i uciekać na Marsa :roll:

: 15 sie 2011, 23:50
autor: Severa
A ja miałam objawienie i Bóg powiedział do mnie, że zezwala na aborcję. Osobiście uważam, że ludzkie życie w ciele biologicznym jest gów....o warte a duszy i tak nie można zabić, więc nie wiem o co tyle krzyku. Przeciwnicy aborcji którzy bezczelnie wtrącają się w życie innych ze swoją " misją ocalania Beethovenków" i zieją nienawiścią do kobiet, to dla mnie pozbawione wrażliwości i ślepo zapatrzone w cielesność potwory. Szczególnie (co dziwne) zajadli są w tych kwestiach mężczyźni, co mnie przeraża i smuci.

Aborcja

: 11 paź 2012, 16:36
autor: Winkie
Nie jestem hepi, bo obecne prace w sejmie nad zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej uważam za porażkę polskich kobiet, za ograniczanie prawa kobiet do decydowania o swoim ciele, no i też dalszym życiu. Znowu sprowadzanie ciała kobiety do mobilnego inkubatora. :evil: O kobiecej macicy decydują faceci, którzy tam w większości zasiadają - absurd. Projekt nowej ustawy antyaborcyjnej zakłada wykreślenie sytuacji kiedy to aborcja jest dopuszczalna w wypadku kiedy dziecko jest upośledzone, nieodwracalnie chore. Chore... to wszystko... Ja się zastanawiam kto tym rodzicom, często matkom pozostawianym samymi z chorymi dziećmi (bo "zapładniacze" "nie wytrzymywali psychicznie" :roll:) pomoże. Jakoś w całym tym zamieszaniu pominięto tą "drobnostkę"...
(W Polsce panuje jedno z najsurowszych praw odnośnie przeprowadzania zabiegu aborcji - obok bodajże Malty oraz Irlandii.)

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 11 paź 2012, 18:26
autor: Layla
Winkie pisze:Nie jestem hepi, bo obecne prace w sejmie nad zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej uważam za porażkę polskich kobiet, za ograniczanie prawa kobiet do decydowania o swoim ciele, no i też dalszym życiu. Znowu sprowadzanie ciała kobiety do mobilnego inkubatora. :evil: O kobiecej macicy decydują faceci, którzy tam w większości zasiadają - absurd. Projekt nowej ustawy antyaborcyjnej zakłada wykreślenie sytuacji kiedy to aborcja jest dopuszczalna w wypadku kiedy dziecko jest upośledzone, nieodwracalnie chore. Chore... to wszystko... Ja się zastanawiam kto tym rodzicom, często matkom pozostawianym samymi z chorymi dziećmi (bo "zapładniacze" "nie wytrzymywali psychicznie" :roll:) pomoże. Jakoś w całym tym zamieszaniu pominięto tą "drobnostkę"...
(W Polsce panuje jedno z najsurowszych praw odnośnie przeprowadzania zabiegu aborcji - obok bodajże Malty oraz Irlandii.)
Też mnie wkurza to, że rządzeniem zajmują się ludzie nie znający się na niczym. Jakby mieli macice pewnie zmieniliby zdanie. Ciekawe co oni chcą tym osiągnąć? Przecież niejednokrotnie, w przypadku kiedy dziecko ma się urodzić z poważnymi wadami genetycznymi, życie matki jest zagrożone. I co wtedy? Umrzeć, żeby urodzić dziecko, które pożyje miesiąc podpięte do aparatury podtrzymującej życie? Nic tylko uciekać z tego pięknego kraju.

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 11 paź 2012, 20:12
autor: Winkie
Layla pisze:Też mnie wkurza to, że rządzeniem zajmują się ludzie nie znający się na niczym. Jakby mieli macice pewnie zmieniliby zdanie. Ciekawe co oni chcą tym osiągnąć? Przecież niejednokrotnie, w przypadku kiedy dziecko ma się urodzić z poważnymi wadami genetycznymi, życie matki jest zagrożone. I co wtedy? Umrzeć, żeby urodzić dziecko, które pożyje miesiąc podpięte do aparatury podtrzymującej życie? Nic tylko uciekać z tego pięknego kraju.
Hm pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć pewien cytat, moim zdaniem dosyć trafnie podsumowujący (choć mogący stanowić jakiś punkt wyjścia dla dalszych rozmów) obecną sytuację:
Gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem.
:] Florynce Kennedy
Ale nie zachodzą i aborcja jawi im się jako dobra zagrywka polityczna, mydlenie oczu opinii publicznej i odwracanie uwagi od tego co faktycznie jest sprawą (a przynajmniej taką powinna być) priorytetową, czyli sytuacja ekonomiczna naszego kraju, fatalna sytuacja służby zdrowia, a także rosnące bezrobocie. Najlepiej im jak widać znowu "używać" tematu aborcji, choć jak i wcześniejsze - i ta w niebyt opadnie (choć tym razem będzie to "na szczęście"). Ale co w tym najbardziej smutnego jest to to, że kolejny raz sprawami kobiet zajmują się ludzie bez empatii, po macoszemu, a kobiety znowu są traktowane w kategorii "materiału".
Umrzeć, ale też i żyć opiekować się takim chorym dzieckiem - wymagającym 24 godzinnej opieki, nie rzadko drogich lekarstw i ciągłej rehabilitacji. Wszystko to szarga i zdrowie, i nerwy, no i jest kosztowne. Zdrowe dzieci tutaj ciężko wychować, a co dopiero kiedy są nieuleczalnie chore?
Poza tym kobiety których na to stać i tak wyjadą za granicę i tam np. w Niemczech, Czechach czy na Słowacji poddadzą się zabiegowi aborcji. W czystym szpitalu, w higienicznych warunkach, z dobrą opieką. A urodzą te (pomijając te które chcą mimo wszystko lub z przyczyn ideologicznych zdecydują się urodzić), których na taki zabieg nie stać i idąc dalej - nie stać będzie np. na lekarstwa, pielęgnację swojego chorego dziecka w przyszłości.

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 11 paź 2012, 22:38
autor: chochol
Layla pisze:Przecież niejednokrotnie, w przypadku kiedy dziecko ma się urodzić z poważnymi wadami genetycznymi, życie matki jest zagrożone. I co wtedy? Umrzeć, żeby urodzić dziecko, które pożyje miesiąc podpięte do aparatury podtrzymującej życie? Nic tylko uciekać z tego pięknego kraju.
Wtedy ma stać się męczennicą, osobą, która można wziąć na sztandary i mówić, ona to zrobiła, więc Ty też możesz/musisz. W takim przypadku jak napisała Layla, uważam, że to kobieta winna podjąć decyzje, czy chce urodzić, czy dokonać aborcji.
Proponowałabym stworzenie wątku nt. aborcji.

Re: Aborcja

: 12 paź 2012, 08:58
autor: Winkie
chochol pisze:Proponowałabym stworzenie wątku nt. aborcji.
Dziękuję za utworzenie nowego tematu. :) Jak dobrze pamiętam już wcześniej, przy okazji rozmów ogólnych o religii, antykoncepcji i szeroko pojętej moralności pojawiła się potrzeba zaistnienia osobnego tematu o aborcji, bo choć co prawda wydaje się, że jakiś tam podobny w czeluściach forumowych jest, to ma on związek jak się nie mylę z parytetami.
chochol pisze:
Wtedy ma stać się męczennicą, osobą, która można wziąć na sztandary i mówić, ona to zrobiła, więc Ty też możesz/musisz. W takim przypadku jak napisała Layla, uważam, że to kobieta winna podjąć decyzje, czy chce urodzić, czy dokonać aborcji.
Tak, tyle że właśnie te kobiety - męczennice również ramię w ramię głoszą hasła "pro life", uważając że ich postawa jest WZOREM dla całej reszty kobiet, a panowie wtórują - "no bo one mogły". Wywiera się społeczną presję kobietach decydujących się na zabieg aborcji zapominając, że w tej sprawie powinna podejmować decyzję wyłącznie kobieta ponieważ tu nie tylko o jedno życie ( życie nienarodzonego) rozgrywa się kwestia, lecz również o życie osoby już ukształtowanej, żyjącej, a więc kobiety. Nie tylko o to czy np. przy urodzeniu dziecka nie umrze, ale o jej godne życie, a prawo do poszanowania godności jest jak się nie mylę niezbywalnym prawem człowieka.

Re: Aborcja (ex: Parytety)

: 12 paź 2012, 17:44
autor: dimgraf
Taka dygresja mała:
Godność człowieka - wyraża się w pragnieniu posiadania szacunku społeczności z uwagi na swoje walory duchowe, moralne czy też zasługi społeczne.
Nie wiem co ma dziecko do utraty godności, bo z tego co wiem status matki jest społecznie traktowany z szacunkiem (z reguły nie tyczy konkretnych przypadków), więc nie traci na godności, a wręcz przeciwnie. Godne życie zaś chyba rozumiesz to jako dostatnie życie (bogate, wygodne) co wcale tego nie musi oznaczać. W związku z powyższym Winkie jeśli możesz to sprecyzuj w jaki sposób urodzenie dziecka pozbawia kobietę godności.

Co do samej sytuacji jaka zaistniała to może i zaostrzenie przepisów aborcyjnych zostało skierowane do dalszych prac sejmu ale nie oznacza to, że prawo zostanie zmienione. Mimo iż jestem przeciwnikiem aborcji to nie uważam aby zmiana prawa była konieczna, a tym bardziej istotna w obecnej sytuacji jaką mamy w kraju.