Czego nie lubicie w seksie?
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Akurat gra wstępna jest dla mnie fajna, tylko to, co później, jest już mniej fajne
Chociaż... w odpowiednim połączeniu muzyki, oświetlenia i zapachów coś się czasami (rzadko, ale jednak) we mnie budzi i pewnego dnia kto wie...
Chociaż... w odpowiednim połączeniu muzyki, oświetlenia i zapachów coś się czasami (rzadko, ale jednak) we mnie budzi i pewnego dnia kto wie...
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Mam tak samo. Tyle że mi grę wstępną zakłóca jakaś panika, że zaraz fajność się skończy, bo teraz kolej na seks. Wszystko zaczyna mnie boleć, czasem chce mi się płakać ze złości. I nawet nie wiem czemu. I tak sobie marudzę bez sensu, bo przecież i tak nie potrzebuję, do cholery.Viljar pisze:Akurat gra wstępna jest dla mnie fajna, tylko to, co później, jest już mniej fajne
'- faceci to kontenery na hormony.
- a kobiety na emocje, tak?'
- a kobiety na emocje, tak?'
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Temat niby skończył się już miesiąc temu, jednak dodam coś od siebie.
Drażni mnie to, że wszędzie wokół nas jest tyle seksu. Współczesne reklamy są przepojone erotyzmem!
Czasopisma dla kobiet - W KAŻDEJ jest coś o seksie, orgazmach, pozycjach, 'fryzurach', "zrób to i tamto a on oszaleje dla Ciebie w łóżku" i tak dalej i tak dalej. Praktycznie każda okładka gazety dla kobiet wrzeszczy na ten temat agresywnymi kolorami i wielką czcionką.
Zdrady, nie zdrady - gazety już nie tylko dla kobiet, ale wszelkiego rodzaju, pękają w szwach od plotek na temat tak zwanych celebrytów i tego kto z kim kiedy gdzie i dlaczego oraz co na to jego/jej partner(ka). Kogo to obchodzi? o.O I czemu takich durnych tematów jest tak dużo? Bo społeczeństwo tego chce, a ja kompletnie nie mogę tego pojąć.
Temat słitaśny - piosenki o miłości :} "Ooo, on poznał inną, ooo, zrobili to romantycznie na imprezie po pijaku w łazience, ooo, czemu złamałeś mi serce". Rany! O.o
Sprośne kawały. Ta kwestia również mnie drażni. Jak słyszę taki kawał, to jest on dla mnie po prostu niesmaczny.
Kolejny powód - seks to intymna sprawa do cholery. Jeśli ktoś lubi to robić, to nie powinno być ogólnodostępne w Internecie, TV, gazetach i w ogóle wszędzie. W naszym XXI wieku to jest jakaś masakra, że tak łatwy jest do tego dostęp. My jako społeczeństwo jesteśmy zalewani informacjami o seksie, których w zasadzie w ogóle nie chcemy. No bo ile można? Gdyby codziennie kazano nam jeść powiedzmy... szpinak, w końcu by nam się znudził. Nawet szpinak przyrządzany na 365 sposobów.
Next - wygląd ^^' Wygląd organów płciowych. Co w tym fajnego? O.o Toż to niesmaczne. Nieatrakcyjne. A niektórzy to lubią, co jest dopiero dziwne ^^'
Dlaczego mężczyźni i kobiety używają innej osoby gdy chcą się wyżyć seksualnie? Przecież to takie... przedmiotowe. Upokarzające. Ktoś wyżej napisał, że jego narzeczona nie lubi pewnej pozycji w seksie, tak zwanej 'na pieska'. Zgadzam się stuprocentowo.
Dlaczego uważa się, że tym, co najbardziej łączy związek jest seks? A nie zaufanie, miłość, przywiązanie, oddanie, szczerość, wspólne plany, podobne zainteresowania? Czemu głównym zainteresowaniem takich związków musi być seks, na pierwszym miejscu seks, na dziesiątym też, a dopiero potem jest - o ile w ogóle jest - jakaś reszta? Współczesne związki coraz częściej wyglądają tak, że on/ona spędzają ze sobą czas gdy chcą się, nazwę to nieładnie, pobzykać. Mają swoich znajomych, swoich przyjaciół i ta tak zwana druga połówka służy im do 'wyładowania emocji seksualnych'. I do niczego więcej.
Piękne jest, gdy ludzie naprawdę się kochają i uprawiają seks - wtedy jest on jakby przypieczętowaniem związku dwojga ludzi. Z drugiej strony - ja naprawdę uważam, że coś takiego jak seks jest kurcze dość prymitywne. Pogoń za hormonami. Rozumiem, kiedy dwoje ludzi się kochają i chcą to robić. Ale czy to jest naprawdę konieczne? Nie można uczucia okazać sobie w bardziej wyszukany sposób? Swoją drogą, ciekawa jestem, na czym polega związek dwóch ludzi aseksualnych. To musi być piękne Spotyka się dwóch Asów na trzydziestej randce i wie, że ta druga osoba nie przymusi do pójścia do łóżka... Łał
I ostatnia kwestia - tak zwane wyzywające stroje. Jest coraz cieplej za oknami i powiem Wam, że mam mnóstwo bluzek/sukienek które mają dekolt. Oraz krótkich spodenek/spódnic. I dbam o swój wygląd, bo chcę się czuć ze sobą dobrze jak patrzę w lustro - czyli delikatny makijaż jest niezbędny. Podobnie jak ćwiczenia o jakąśtam formę fizyczną.
I niedobrze mi się robi, gdy widzę, jak ktoś gapi się na moją klatkę piersiową albo gwiżdże na ulicy. Nosz kurde. To dopiero jest prymitywne Dlaczego większość męskiego narodu uważa, że kobieta stroi się dla faceta? I czemu występują takie sformułowania, jak "płeć piękna, płeć brzydka"? Jakie to durne
I naprawdę na końcu - uważam, że kocha się osobę, a nie płeć. I żaden seks w takim wypadku nie jest potrzebny. Ble.
Drażni mnie to, że wszędzie wokół nas jest tyle seksu. Współczesne reklamy są przepojone erotyzmem!
Czasopisma dla kobiet - W KAŻDEJ jest coś o seksie, orgazmach, pozycjach, 'fryzurach', "zrób to i tamto a on oszaleje dla Ciebie w łóżku" i tak dalej i tak dalej. Praktycznie każda okładka gazety dla kobiet wrzeszczy na ten temat agresywnymi kolorami i wielką czcionką.
Zdrady, nie zdrady - gazety już nie tylko dla kobiet, ale wszelkiego rodzaju, pękają w szwach od plotek na temat tak zwanych celebrytów i tego kto z kim kiedy gdzie i dlaczego oraz co na to jego/jej partner(ka). Kogo to obchodzi? o.O I czemu takich durnych tematów jest tak dużo? Bo społeczeństwo tego chce, a ja kompletnie nie mogę tego pojąć.
Temat słitaśny - piosenki o miłości :} "Ooo, on poznał inną, ooo, zrobili to romantycznie na imprezie po pijaku w łazience, ooo, czemu złamałeś mi serce". Rany! O.o
Sprośne kawały. Ta kwestia również mnie drażni. Jak słyszę taki kawał, to jest on dla mnie po prostu niesmaczny.
Kolejny powód - seks to intymna sprawa do cholery. Jeśli ktoś lubi to robić, to nie powinno być ogólnodostępne w Internecie, TV, gazetach i w ogóle wszędzie. W naszym XXI wieku to jest jakaś masakra, że tak łatwy jest do tego dostęp. My jako społeczeństwo jesteśmy zalewani informacjami o seksie, których w zasadzie w ogóle nie chcemy. No bo ile można? Gdyby codziennie kazano nam jeść powiedzmy... szpinak, w końcu by nam się znudził. Nawet szpinak przyrządzany na 365 sposobów.
Next - wygląd ^^' Wygląd organów płciowych. Co w tym fajnego? O.o Toż to niesmaczne. Nieatrakcyjne. A niektórzy to lubią, co jest dopiero dziwne ^^'
Dlaczego mężczyźni i kobiety używają innej osoby gdy chcą się wyżyć seksualnie? Przecież to takie... przedmiotowe. Upokarzające. Ktoś wyżej napisał, że jego narzeczona nie lubi pewnej pozycji w seksie, tak zwanej 'na pieska'. Zgadzam się stuprocentowo.
Dlaczego uważa się, że tym, co najbardziej łączy związek jest seks? A nie zaufanie, miłość, przywiązanie, oddanie, szczerość, wspólne plany, podobne zainteresowania? Czemu głównym zainteresowaniem takich związków musi być seks, na pierwszym miejscu seks, na dziesiątym też, a dopiero potem jest - o ile w ogóle jest - jakaś reszta? Współczesne związki coraz częściej wyglądają tak, że on/ona spędzają ze sobą czas gdy chcą się, nazwę to nieładnie, pobzykać. Mają swoich znajomych, swoich przyjaciół i ta tak zwana druga połówka służy im do 'wyładowania emocji seksualnych'. I do niczego więcej.
Piękne jest, gdy ludzie naprawdę się kochają i uprawiają seks - wtedy jest on jakby przypieczętowaniem związku dwojga ludzi. Z drugiej strony - ja naprawdę uważam, że coś takiego jak seks jest kurcze dość prymitywne. Pogoń za hormonami. Rozumiem, kiedy dwoje ludzi się kochają i chcą to robić. Ale czy to jest naprawdę konieczne? Nie można uczucia okazać sobie w bardziej wyszukany sposób? Swoją drogą, ciekawa jestem, na czym polega związek dwóch ludzi aseksualnych. To musi być piękne Spotyka się dwóch Asów na trzydziestej randce i wie, że ta druga osoba nie przymusi do pójścia do łóżka... Łał
I ostatnia kwestia - tak zwane wyzywające stroje. Jest coraz cieplej za oknami i powiem Wam, że mam mnóstwo bluzek/sukienek które mają dekolt. Oraz krótkich spodenek/spódnic. I dbam o swój wygląd, bo chcę się czuć ze sobą dobrze jak patrzę w lustro - czyli delikatny makijaż jest niezbędny. Podobnie jak ćwiczenia o jakąśtam formę fizyczną.
I niedobrze mi się robi, gdy widzę, jak ktoś gapi się na moją klatkę piersiową albo gwiżdże na ulicy. Nosz kurde. To dopiero jest prymitywne Dlaczego większość męskiego narodu uważa, że kobieta stroi się dla faceta? I czemu występują takie sformułowania, jak "płeć piękna, płeć brzydka"? Jakie to durne
I naprawdę na końcu - uważam, że kocha się osobę, a nie płeć. I żaden seks w takim wypadku nie jest potrzebny. Ble.
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Mam podobne odczucia, tyle że seksualni mogliby powiedzieć dokładnie odwrotnie - jak możecie tego nie lubić, to dopiero jest dziwne.Fjorgyn pisze:Next - wygląd ^^' Wygląd organów płciowych. Co w tym fajnego? O.o Toż to niesmaczne. Nieatrakcyjne. A niektórzy to lubią, co jest dopiero dziwne ^^'
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Czytam, czytam i kompletnie nie rozumiem postawy niektórych osób.
Dla mnie jest kompletnie bez sensu zaczynanie gry wstępnej jeśli się nie chce, nie zamierza stosunku.
Także bez sensu jest zmuszanie się do seksu, tylko dlatego, że partner tego chce. Według mnie dla asa najlepszą sytuacją jest, gdy jest sam, w ogóle nie zakłada związku, albo gdy jest o osobą, która jest na pewno aseksualna. A gdy ktoś jest już w związku, to zawsze lepiej jest odejść niż zmuszać się do seksu, albo zmuszać partnera do celibatu. Taki związek nie może być udany, bo obie osoby nie mogą być w takim układzie szczęśliwe.
I wydaje mi się, ze jeśli ktoś nie lubi seksu, to go po prostu nie lubi, czyli nie lubi w nim niczego, lub raczej nie lubi w nim wszystkiego.
Tak jak ten koń, co nie lubi mięsa, czyli nie lubi ani wieprzowiny, ani wołowiny, ani drobiu. Pies czy kot rzeczywiście czasem gryzie trawę, ale przecież jego głównym pożywieniem jest mięso. ( 2 strona tego wątku).
DZIEWICA8
Dla mnie jest kompletnie bez sensu zaczynanie gry wstępnej jeśli się nie chce, nie zamierza stosunku.
Także bez sensu jest zmuszanie się do seksu, tylko dlatego, że partner tego chce. Według mnie dla asa najlepszą sytuacją jest, gdy jest sam, w ogóle nie zakłada związku, albo gdy jest o osobą, która jest na pewno aseksualna. A gdy ktoś jest już w związku, to zawsze lepiej jest odejść niż zmuszać się do seksu, albo zmuszać partnera do celibatu. Taki związek nie może być udany, bo obie osoby nie mogą być w takim układzie szczęśliwe.
I wydaje mi się, ze jeśli ktoś nie lubi seksu, to go po prostu nie lubi, czyli nie lubi w nim niczego, lub raczej nie lubi w nim wszystkiego.
Tak jak ten koń, co nie lubi mięsa, czyli nie lubi ani wieprzowiny, ani wołowiny, ani drobiu. Pies czy kot rzeczywiście czasem gryzie trawę, ale przecież jego głównym pożywieniem jest mięso. ( 2 strona tego wątku).
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Co w tym złego? My tego nie potrzebujemy, ale może należy sobie uświadomić, że dla większości ludzi seks jest ważnym, niemalże nieodłącznym elementem ich życia. I również w wielu związkach, z powodu seksu zaczyna się coś pomiędzy partnerami psuć. Nie widzę więc nic złego w poradach w tego typu gazetach i jako osobie aseksualnej mi to nie przeszkadza.Czasopisma dla kobiet - W KAŻDEJ jest coś o seksie, orgazmach, pozycjach, 'fryzurach', "zrób to i tamto a on oszaleje dla Ciebie w łóżku" i tak dalej i tak dalej.
Możesz wytłumaczyć o co konkretnie chodzi i kto zalewa cię informacjami o seksie? Bo mnie wydają się one czymś naturalnym, nie mam problemu z tym, żeby wysłuchać jak koleżanka opowiada o swoich kłopotach w tym temacie, nie mam problemów, żeby posłuchać psychologów, którzy odpowiadają w różnego rodzaju programach na wątpliwości i pytania związane z tą sferą ani w ogóle, z jej omawianiem. Poza tym... Jeśli ktoś lubi to robić to nie powinno być dostępne publicznie. O co chodzi? Spodziewam się, że spora część ludzi na pytanie "czy lubisz seks?" odpowiedziałaby twierdząco, ale przecież ich intymne stosunki nie są omawiane na łamach prasy ani nie wysyłają swoich seks taśm do internetu. A strony pornograficzne istnieją i istnieć będą, i moim zdaniem nie ma w nich nic złego. Jeśli komuś się nie podobają i nie odpowiada mu tematyka, to przecież nie musi na nie wchodzić.Jeśli ktoś lubi to robić, to nie powinno być ogólnodostępne w Internecie, TV, gazetach i w ogóle wszędzie. W naszym XXI wieku to jest jakaś masakra, że tak łatwy jest do tego dostęp. My jako społeczeństwo jesteśmy zalewani informacjami o seksie, których w zasadzie w ogóle nie chcemy. No bo ile można?
To takie sprowadzanie kwestii seksualnych do "wyżywania się". Dla wielu ludzi seks jest czymś istotnym, jest im potrzebny, jest częścią budowania relacji z drugą osobą. Aktem miłości, także.Dlaczego mężczyźni i kobiety używają innej osoby gdy chcą się wyżyć seksualnie?
To znaczy kto uważa? Bo owszem, miłość, zaufanie i przywiązanie, oraz cała reszta wymienionych przez ciebie spraw jest ważna, choć nie zawsze (para wcale nie musi mieć wspólnych zainteresowań chociażby, by się ze sobą dobrze dogadywać). Jednak to wszystko nie zmienia faktu, że dla osób seksualnych, szczególnie z wysokim libido, seks jest istotny, w związku także. Co wcale nie znaczy, że nie kochają swojego partnera/partnerki, nie są z nim/nią szczerzy i tym podobne.Dlaczego uważa się, że tym, co najbardziej łączy związek jest seks? A nie zaufanie, miłość, przywiązanie, oddanie, szczerość, wspólne plany, podobne zainteresowania?
Chyba znasz bardzo mało i bardzo powierzchownie osoby seksualne. Sama byłam z takimi osobami w związkach. I zapewniam cię, że na pierwszym miejscu nigdy nie stawiali seksu, wprost przeciwnie.Czemu głównym zainteresowaniem takich związków musi być seks, na pierwszym miejscu seks, na dziesiątym też, a dopiero potem jest - o ile w ogóle jest - jakaś reszta?
? Mała wiedza o współczesnych związkach? Mam osiemnaście lat i podobno to jest ten wiek, gdy dziewczęta szaleją po dyskotekach, a napaleni chłopcy proszą o dowody miłości. Owszem, spotkałam się już z różnymi postawami i zachowaniami, ludzie są różni, ale nie powiedziałabym, że jest to większość współcześnie żyjących osób. Myślę, że większość ludzi szuka jednak w relacjach z drugą osobą czegoś więcej.Współczesne związki coraz częściej wyglądają tak, że on/ona spędzają ze sobą czas gdy chcą się, nazwę to nieładnie, pobzykać.
... Aha.Mają swoich znajomych, swoich przyjaciół i ta tak zwana druga połówka służy im do 'wyładowania emocji seksualnych'. I do niczego więcej.
No kurcze, oddawanie moczu też jest, uważam, dość prymitywne. W dodatku takie nieładne i w ogóle, nieestetyczne.Z drugiej strony - ja naprawdę uważam, że coś takiego jak seks jest kurcze dość prymitywne.
Zaiste, zapewne można. Ale czy to jest naprawdę konieczne?Rozumiem, kiedy dwoje ludzi się kochają i chcą to robić. Ale czy to jest naprawdę konieczne? Nie można uczucia okazać sobie w bardziej wyszukany sposób?
Mam nadzieję, że nie przyjdzie ci się w tym temacie zdziwić i to mocno . Bo jak pokazują historie niektórych związków "czysta" miłość asów, wcale nie ma gwarancji przetrwania, ba, szanse jej przetrwania nie są wcale większe niż w związkach osób seksualnych.Swoją drogą, ciekawa jestem, na czym polega związek dwóch ludzi aseksualnych. To musi być piękne
Spotyka się dwóch Asów na trzydziestej randce i wie, że ta druga osoba nie przymusi do pójścia do łóżka... Łał
Spotykam się ja, z moim kolegą seksualnym i wiem, że on nie przymusi mnie żeby pójść do łóżka. ŁAŁ! A nie, zapomniałam. To przecież norma, wystarczy sobie dobierać normalnych facetów.
Miło, też tak uważam. Co nie zmienia faktu, że dla innych kwestie seksualne mają większe znaczenie i jako osoba tolerancyjna jestem to w stanie zrozumieć i dostrzec, nie patrząc jedynie przez pryzmat własnych potrzeb i tego, co mnie aktualnie mniej lub bardziej obrzydza.I naprawdę na końcu - uważam, że kocha się osobę, a nie płeć.
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Jeśli mówimy o jakieśtam Naj czy Przyjaciółce, gdzie są na ten temat 2 strony pod koniec, to zgadzam się, natomiast znam seksualne kobiety, które denerwują gazetki typu Cosmopolitan (i jeszcze kilka tytułów, ale nie mogę sobie ich przypomnieć), które stale wielkimi literami z witryn kiosków przypominają im, że nowoczesna kobieta sukcesu musi kolekcjonować orgazmy.Silencio pisze:Co w tym złego? My tego nie potrzebujemy, ale może należy sobie uświadomić, że dla większości ludzi seks jest ważnym, niemalże nieodłącznym elementem ich życia. I również w wielu związkach, z powodu seksu zaczyna się coś pomiędzy partnerami psuć. Nie widzę więc nic złego w poradach w tego typu gazetach i jako osobie aseksualnej mi to nie przeszkadza.Czasopisma dla kobiet - W KAŻDEJ jest coś o seksie, orgazmach, pozycjach, 'fryzurach', "zrób to i tamto a on oszaleje dla Ciebie w łóżku" i tak dalej i tak dalej.
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Gdybym miała przejmować się tym, co mi przypominają z witryn sklepowych, reklam, billboardów i tym podobne, to raczej marnie wyglądałby mój żywot . Przecież nikt nikogo nie zmusza do kupowania takich a nie innych czasopism, a te, jak widać, znajdują sobie grono zainteresowanych, skoro są jeszcze wydawane, więc czemu miałyby nie być? Okładki jakie są, takie są, mają przede wszystkim przyciągnąć czytelników i jak widać, robią to skutecznie.Jeśli mówimy o jakieśtam Naj czy Przyjaciółce, gdzie są na ten temat 2 strony pod koniec, to zgadzam się, natomiast znam seksualne kobiety, które denerwują gazetki typu Cosmopolitan (i jeszcze kilka tytułów, ale nie mogę sobie ich przypomnieć), które stale wielkimi literami z witryn kiosków przypominają im, że nowoczesna kobieta sukcesu musi kolekcjonować orgazmy.
Re: Czego nie lubicie w seksie?
O, to dowodziłoby zatem iż osoby seksualne również mają zróżnicowane podejście do spraw seksu - co stało by w sprzeczności z wcześniejszymi słowami w tym temacie iż każdy seksualny = maniak seksualny, dla którego seks, zawsze i wszędzie, obojętne z kim.Nadia__ pisze:Jeśli mówimy o jakieśtam Naj czy Przyjaciółce, gdzie są na ten temat 2 strony pod koniec, to zgadzam się, natomiast znam seksualne kobiety, które denerwują gazetki typu Cosmopolitan (i jeszcze kilka tytułów, ale nie mogę sobie ich przypomnieć), które stale wielkimi literami z witryn kiosków przypominają im, że nowoczesna kobieta sukcesu musi kolekcjonować orgazmy.
W moim otoczeniu z kolei mało kogo denerwują takie gazetki, ba - wielokrotnie nawet nie przyciągają większej uwagi, nikogo "nie jarają" (o ile ten ktoś nastolatkiem nie jest, hormony mu nie buzują), a samo ich znaczenie nie jest takie iż dana kobieta coś "musi" tylko "może", czyli również domagać się zaspokojenia, innymi słowy - czerpania radości z udanego seksu.
Jak napisała Silencio - związek "as x as" niekoniecznie musi być trwały poprzez samo tylko nieuprawianie seksu seksu. Zupełnie tak jak w przypadku osób seksualnych - para może być dopasowana w łóżku, mieć te same preferencje, jednakże aby związek był trwały ludzi musi połączyć coś więcej.Fjorgyn pisze: Swoją drogą, ciekawa jestem, na czym polega związek dwóch ludzi aseksualnych. To musi być piękne Spotyka się dwóch Asów na trzydziestej randce i wie, że ta druga osoba nie przymusi do pójścia do łóżka... Łał
Tyle, że należałoby tutaj jeszcze wziąć pod uwagę do jakiej grupy wiekowej no np. te konkretne tytułu są skierowane. Myślę, że do kobiet dojrzałych, a zatem więcej zapewne będzie w nich porad małżeńskich, odnośnie wychowywania dzieci, gotowania niż samych wskazówek jak poprawić pożycie w związku, zwiększyć swoje libido itp. - bo na takim one już etapie życia są, pewien natomiast mają już za sobą.Nadia__ pisze:Jeśli mówimy o jakieśtam Naj czy Przyjaciółce, gdzie są na ten temat 2 strony pod koniec, to zgadzam się
Re: Czego nie lubicie w seksie?
To w tym złego, że po prostu nie zgadzam się z tym, żeby było to ogólnodostępne. Rozumiem, że zaakceptowanie mojej postawy przez większość społeczeństwa jest niewykonalne, ale drażni mnie ilość informacji, jakie są po prostu wszędzie. Przykład? Wychodzę z domu, idę do sklepu ogólnospożywczego, w którym są również gazety - i nie ogarniam, po co tyle pisać o sprawach, o których już dawno kto inny powiedział? Czemu większość gazet porusza sprawy orgazmu i seksu? Nie można napisać książki "Seks od A do Z", tylko koniecznie musi być o tym w gazetach, w większości gazet? Drugą kwestią są gazety porno tuż obok stoiska z gazetami dla dzieci - to już w ogóle kompletnie nieporozumienie. I tak nie jest w jednym spożywczaku - tak jest w większości sklepów, marketów et cetera.Silencio pisze:Co w tym złego? My tego nie potrzebujemy, ale może należy sobie uświadomić, że dla większości ludzi seks jest ważnym, niemalże nieodłącznym elementem ich życia. I również w wielu związkach, z powodu seksu zaczyna się coś pomiędzy partnerami psuć. Nie widzę więc nic złego w poradach w tego typu gazetach i jako osobie aseksualnej mi to nie przeszkadza.Czasopisma dla kobiet - W KAŻDEJ jest coś o seksie, orgazmach, pozycjach, 'fryzurach', "zrób to i tamto a on oszaleje dla Ciebie w łóżku" i tak dalej i tak dalej.
Ps. Przeciwko gazetom pornograficznym również nic nie mam. Jednak moim zdaniem powinien być kurcze nie wiem... Wydzielony jakiś kącik z dala od innych gazet na tego typu gazety.
Nie mam nic przeciwko pojedynczym ludziom - tak jak napisałaś, np. przyjaciele czy inne bliskie osoby. Jednak, mnie chodzi o to: na tabloidach promujących np. marki samochodów są kobiety skąpo odziane uśmiechające się namiętnie, w reklamach w trakcie filmów na Polsacie, TVN i innych stacjach w reklamy - nie wszystkie oczywiście, ale są, zauważalnie - są wplecone treści o aspekcie erotycznym. Nie chodzi mi o reklamy promujące dane prezerwatywy - bo z tym nie mam problemu, żadnego. Chodzi mi o reklamy nie dotyczące seksu, w które jest wplecony między wierszami erotyzm. Była w swoim czasie reklama RedBulla poruszająca również seks. Pomyślisz sobie być może - okej, ale to tylko jedna reklama - i właśnie nie, to nie tylko jedna reklama. Takich reklam jest dużo.Silencio pisze:Możesz wytłumaczyć o co konkretnie chodzi i kto zalewa cię informacjami o seksie? Bo mnie wydają się one czymś naturalnym, nie mam problemu z tym, żeby wysłuchać jak koleżanka opowiada o swoich kłopotach w tym temacie, nie mam problemów, żeby posłuchać psychologów, którzy odpowiadają w różnego rodzaju programach na wątpliwości i pytania związane z tą sferą ani w ogóle, z jej omawianiem. Poza tym... Jeśli ktoś lubi to robić to nie powinno być dostępne publicznie. O co chodzi? Spodziewam się, że spora część ludzi na pytanie "czy lubisz seks?" odpowiedziałaby twierdząco, ale przecież ich intymne stosunki nie są omawiane na łamach prasy ani nie wysyłają swoich seks taśm do internetu. A strony pornograficzne istnieją i istnieć będą, i moim zdaniem nie ma w nich nic złego. Jeśli komuś się nie podobają i nie odpowiada mu tematyka, to przecież nie musi na nie wchodzić.Jeśli ktoś lubi to robić, to nie powinno być ogólnodostępne w Internecie, TV, gazetach i w ogóle wszędzie. W naszym XXI wieku to jest jakaś masakra, że tak łatwy jest do tego dostęp. My jako społeczeństwo jesteśmy zalewani informacjami o seksie, których w zasadzie w ogóle nie chcemy. No bo ile można?
Wchodzę na wp.pl - np. dzisiaj. Więc wchodzę, właśnie w tej chwili, czytam wiadomości. Pod artykułami o tytułach: "Pierwsza miłość": Pogrzeb, wyjazd i aresztowanie!
Rozwiązano zagadkę tajemniczego hieroglifu!
Białko chroni mózg i zapewnia długie życie
Zdrowie i uroda wiosną. Jak dbać o siebie?
"Kobieta powinna być kudłata i rozczochrana"
8 rzeczy do zrobienia przed ślubem
Wszystkie kobiety Majdana. Która piękniejsza?"
mamy zdjęcie twarzy jakiejś piosenkarki i tytuł "Chciałbyś poznać ją bliżej?"
obok zdjęcie kobiety która wygina się w łuk odziana w coś, co więcej odsłania niż zasłania, podpis "Wyglądają zachwycająco!". Wchodzę w ten odnośnik i okazuje się, że autor artykułu po prostu pisze o piosenkarkach i porównuje, czy wyglądają lepiej na zdjęciach czy na scenie. Okej, rozumiem. Tylko po co takie roznegliżowane zdjęcie?
A obok z lewej strony telewizja internetowa i trzy odnośniki, w tym jeden:
"Ciało jak marzenie. Zobacz!
Symbol seksu znów zachwyca".
Nawet nie musiałam przewijać w dół strony, żeby to zobaczyć. I czemu jest tego aż tyle? Nie może być parę stron porno i stron z wiadomościami o seksie ogólnie? Musi być to ogólnodostępne na każdym portalu internetowym z wiadomościami?
Dla wielu ludzi seks jest czymś istotnym? Nie powiedziałabym, że dla wielu. Wiadomo jeszcze, że są różne środowiska ludzi, ale... Na pewno nie dla wielu. Może po prostu znamy ludzi o innych charakterach.Silencio pisze:To takie sprowadzanie kwestii seksualnych do "wyżywania się". Dla wielu ludzi seks jest czymś istotnym, jest im potrzebny, jest częścią budowania relacji z drugą osobą. Aktem miłości, także.Dlaczego mężczyźni i kobiety używają innej osoby gdy chcą się wyżyć seksualnie?
To znaczy większość społeczeństwa uważa. Napisałam w poprzedniej wypowiedzi, że bardzo szanuję ludzi, którzy są w związku, kochają się i uprawiają seks, ALE - idziesz np. na imprezę. Jestem z Gdańska, więc podam za przykład klub Parlament - bądź klub Sesja, we Wrzeszczu, Versalkę lub Organicę w Sopocie czy jakikolwiek inny. Nie wiem, czy za każdym razem jak idę na imprezę ludzie którzy się praktycznie nie znają akurat przypadkiem uprawiają seks w kiblu bądź gdzieś w ciemniejszej alejce i mam takiego pecha żeby o tym wiedzieć, czy jest tak w ogóle ciągle - co nie zmienia jednak faktu, że tak jest. Rozumiem, wysokie libido, tak jak to napisałaś. I właśnie tutaj występuje uprzedmiotowienie.Silencio pisze:To znaczy kto uważa? Bo owszem, miłość, zaufanie i przywiązanie, oraz cała reszta wymienionych przez ciebie spraw jest ważna, choć nie zawsze (para wcale nie musi mieć wspólnych zainteresowań chociażby, by się ze sobą dobrze dogadywać). Jednak to wszystko nie zmienia faktu, że dla osób seksualnych, szczególnie z wysokim libido, seks jest istotny, w związku także. Co wcale nie znaczy, że nie kochają swojego partnera/partnerki, nie są z nim/nią szczerzy i tym podobne.Dlaczego uważa się, że tym, co najbardziej łączy związek jest seks? A nie zaufanie, miłość, przywiązanie, oddanie, szczerość, wspólne plany, podobne zainteresowania?
Chyba znam po prostu ludzi innych niż Ty Również byłam w takich związkach - w tym z jednym chłopakiem byłam trzy lata. Lecz ja nie pisałam o związkach, które budują razem przyszłość - bo takich jest mało. Pisałam o bardziej... współczesnych. Gdzie liczy się bardziej tu i teraz niż wspólne plany na życie.Silencio pisze:Chyba znasz bardzo mało i bardzo powierzchownie osoby seksualne. Sama byłam z takimi osobami w związkach. I zapewniam cię, że na pierwszym miejscu nigdy nie stawiali seksu, wprost przeciwnie.Czemu głównym zainteresowaniem takich związków musi być seks, na pierwszym miejscu seks, na dziesiątym też, a dopiero potem jest - o ile w ogóle jest - jakaś reszta?
Cóż. Małej wiedzy o współczesnych związkach raczej nie mam. Zabrzmi to być może dziwnie, może nie, ale dwa lata spędzone w akademiku i poznanie całej chmary ludzi kompletnie różnych z różnych zakątków Polski wystarczy mi, żeby określić potrzeby tak zwanej większości - przynajmniej większości w wieku od 20 do powiedzmy 25lat. Wiadomo, że dla ludzi seksualnych seks jest ważny - i nie wtrącam się w potrzeby ludzi, którzy są w związku i się kochają, bo nie jest to moja sprawa. Ja sprzeciwiam się uprzedmiotowieniu drugiej osoby podczas seksu - a jest to zbyt często spotykane.Silencio pisze:? Mała wiedza o współczesnych związkach? Mam osiemnaście lat i podobno to jest ten wiek, gdy dziewczęta szaleją po dyskotekach, a napaleni chłopcy proszą o dowody miłości. Owszem, spotkałam się już z różnymi postawami i zachowaniami, ludzie są różni, ale nie powiedziałabym, że jest to większość współcześnie żyjących osób. Myślę, że większość ludzi szuka jednak w relacjach z drugą osobą czegoś więcej.Współczesne związki coraz częściej wyglądają tak, że on/ona spędzają ze sobą czas gdy chcą się, nazwę to nieładnie, pobzykać.
I tu się nie zgodzę. Ponieważ oddawanie moczu występuje solo :} I jest to potrzeba fizjologiczna. W swoich argumentach mówisz o tym, że większość współczesnych związków opierają się na zaufaniu, miłości i tak dalej, ale seks również jest ważny. Okej, w porządku, istnieją takie zwiążki i w tym momencie seks prymitywny nie jest - ja uważam nawet, co napisałam w poprzednim poście - że jest naprawdę piękną sprawą. ALE. Seks w rozumieniu tak współczesnym jak ja piszę - jest kompletnie prymitywny i jest traktowany właśnie jako zwykła potrzeba fizjologiczna. Swoją drogą nie przyszłoby mi do głowy porównanie seksu do oddawania moczu, bo jedno i drugie to kompletnie co innego.Silencio pisze:No kurcze, oddawanie moczu też jest, uważam, dość prymitywne. W dodatku takie nieładne i w ogóle, nieestetyczne.Z drugiej strony - ja naprawdę uważam, że coś takiego jak seks jest kurcze dość prymitywne.
Hm, tak. Ponieważ nie sztuką jest podniecić partnera. Jeśli podobasz się chłopakowi i nie jest on impotentem, to szybko, że tak się wyrażę 'stanie mu'. Wystarczą nawet sny erotyczne, żeby jakaś osoba mogła się podniecić. Sztuką byłoby włożyć coś więcej niż seks do związku, żeby okazać sobie uczucie. I na tym polega problem współczesnych par - nie chce im się. Bo skoro seks jest tak prosty jak sikanie, jak to napisałaś... To po co się starać. I temu się sprzeciwiam.Silencio pisze:Zaiste, zapewne można. Ale czy to jest naprawdę konieczne?Rozumiem, kiedy dwoje ludzi się kochają i chcą to robić. Ale czy to jest naprawdę konieczne? Nie można uczucia okazać sobie w bardziej wyszukany sposób?
Nie chodzi mi o gwarancję przetrwania. Związek jak związek - czy jest się osobą seksualną czy też nie, związek ma jednakowe prawo żeby się rozpaść bądź żeby przetrwać. Chodzi mi raczej o oczekiwania związane z seksem - w tym wypadku ich nie ma. I to uważam za coś fajnego.Silencio pisze:Mam nadzieję, że nie przyjdzie ci się w tym temacie zdziwić i to mocno . Bo jak pokazują historie niektórych związków "czysta" miłość asów, wcale nie ma gwarancji przetrwania, ba, szanse jej przetrwania nie są wcale większe niż w związkach osób seksualnych.Swoją drogą, ciekawa jestem, na czym polega związek dwóch ludzi aseksualnych. To musi być piękne
A ile jesteście razem? Mężczyzna nie będący impotentem MA potrzeby seksualne i jest to oczywiste. Jeśli on Cię pokocha, to nawet jeśli rozumie aseksualność, prędzej czy później zacznie o seksie rozmawiać, będzie chciał z Tobą to zrobić - i w jego postawie nie widzę niczego złego. NapisałaśSilencio pisze:Spotyka się dwóch Asów na trzydziestej randce i wie, że ta druga osoba nie przymusi do pójścia do łóżka... Łał
Spotykam się ja, z moim kolegą seksualnym i wiem, że on nie przymusi mnie żeby pójść do łóżka. ŁAŁ! A nie, zapomniałam. To przecież norma, wystarczy sobie dobierać normalnych facetów.
Nie uważam, że jak on zacznie o tym z Tobą rozmawiać, to zacznie być nagle nienormalny. Seks jest normalny. I w jego postawie, jeśli zaczniecie być razem, również chęć seksu nie będzie niczym dziwnym. Słówko 'norma' jest w tym wypadku trochę nieadekwatneSilencio pisze: To przecież norma, wystarczy sobie dobierać normalnych facetów.
Jednak ja mam o tyle dość słuchania o seksie zewsząd (haha, nawet na forum ludzi aseksualnych... ^^' ot paradoks), że związek ludzi aseksualnych wydaje mi się w tym aspekcie błogosławieństwem. Nie musieć o tym rozmawiać... Poza tym seks zabiera czas. Więc skoro para osób aseksualnych seksu nie uprawia, spożytkuje ten czas w inny sposób. I dlatego również wydaje mi się - choć tak jak napisałaś, mogę się rozczarować - że ten czas można spożytkować naprawdę o wiele ciekawiej
O, w czymś się zgadzamySilencio pisze:Miło, też tak uważam.I naprawdę na końcu - uważam, że kocha się osobę, a nie płeć.
Naprawdę ja również jestem w stanie pojąć, że seks ma znaczenie dla osób seksualnych. I to, że seks mnie nie interesuje, nie oznacza, że nie mogę o nim porozmawiać z osobą seksualną - tak jak napisałaś wcześniej, np. z przyjaciółką.Silencio pisze:Co nie zmienia faktu, że dla innych kwestie seksualne mają większe znaczenie i jako osoba tolerancyjna jestem to w stanie zrozumieć i dostrzec, nie patrząc jedynie przez pryzmat własnych potrzeb i tego, co mnie aktualnie mniej lub bardziej obrzydza.
Ja po prostu mam dość tego, że w XXI wieku informacji ogólnodostępnych jest za dużo. Nosz cholera, za dużo i w zbyt agresywnej, nachalnej formie.
Uff. Wymagająca jesteś, polubiłam Cię Lubię jak ktoś ma odmienne zdanie i trafnie sypie argumentami, dzięki
Ostatnio zmieniony 13 maja 2012, 15:13 przez Fjorgyn, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Czego nie lubicie w seksie?
A co rozumiesz jako grę wstępną?Viljar pisze:Akurat gra wstępna jest dla mnie fajna, tylko to, co później, jest już mniej fajne
Chociaż... w odpowiednim połączeniu muzyki, oświetlenia i zapachów coś się czasami (rzadko, ale jednak) we mnie budzi i pewnego dnia kto wie...
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Obawiam się, że twoja zgoda czy jej brak nie ma tutaj nic do rzeczy.To w tym złego, że po prostu nie zgadzam się z tym, żeby było to ogólnodostępne.
Po pierwsze, gdyby pisać tylko o tym, o czym nikt inny wcześniej nie powiedział, to pisano by niewiele. O tych samych sprawach, co może pokazywać wiele przykładów, w literaturze, muzyce czy sztuce, można opowiadać w różny sposób, poruszając różne aspekty i "odświeżając" pewne sprawy. Poza tym nowe informacje na temat seksu również się pojawiają. Dyskutowane są ewentualne orientacje takie jak aseksualizm czy autoseksualizm. Po drugie, jak gazeta ci nie pasuje, recepta jest prosta - nie kupuj. A jeśli nie możesz patrzeć na tego typu okładki to może lepiej zmienić sklep.Wychodzę z domu, idę do sklepu ogólnospożywczego, w którym są również gazety - i nie ogarniam, po co tyle pisać o sprawach, o których już dawno kto inny powiedział? Czemu większość gazet porusza sprawy orgazmu i seksu? Nie można napisać książki "Seks od A do Z", tylko koniecznie musi być o tym w gazetach, w większości gazet?
Jeszcze się nie spotkałam. Natomiast widok nagiego ciała nikomu nie szkodzi, dzieciom także . Już bardziej szkodliwy dla nich jest widok porozrywanych zwłok, krwi, wszelkiego typu horrorów czy choćby pewnych billboardów przeciwko aborcji, na których ukazane były zakrwawione płody. A w dzisiejszych czasach, kiedy dzieci z podstawówki grają w krwawe strzelanki, naprawdę lepiej skoncentrować się na tym, niż na jakiejś pani z okładki.Drugą kwestią są gazety porno tuż obok stoiska z gazetami dla dzieci - to już w ogóle kompletnie nieporozumienie. I tak nie jest w jednym spożywczaku - tak jest w większości sklepów, marketów et cetera
Na tym polega reklama, ma przyciągać uwagę. Gdyby tego rodzaju reklamy były nieskuteczne, to by się nie pojawiały, a jeśli są skuteczne, to nie widzę powodu, by się im dziwić. Będą jeszcze bardziej kontrowersyjne, zresztą nie tylko reklamy samochodów takie są. Reklamy różnego rodzaju akcji społecznych mają to do siebie, że powinny być kontrowersyjne i budzić jak największy odzew i dyskusje.Jednak, mnie chodzi o to: na tabloidach promujących np. marki samochodów są kobiety skąpo odziane uśmiechające się namiętnie, w reklamach w trakcie filmów na Polsacie, TVN i innych stacjach w reklamy - nie wszystkie oczywiście, ale są, zauważalnie - są wplecone treści o aspekcie erotycznym.
Bo takie zostało zrobione? Jeśli dana piosenkarka tak się ubiera czy pozuje do takich fotografii, jest to jej sprawa. Ktoś, kto pisze artykuł, ma prawo sobie dobrać zdjęcia, o ile nie są to na przykład zdjęcia zupełnie nagich pań, a nie ma ostrzeżenia na temat wieku.Tylko po co takie roznegliżowane zdjęcie?
Może dlatego, że seks jest częścią życia wielu ludzi. Nie musi być ogólnodostępne, ale może, co więcej, uważam, że być powinno.Nawet nie musiałam przewijać w dół strony, żeby to zobaczyć. I czemu jest tego aż tyle? Nie może być parę stron porno i stron z wiadomościami o seksie ogólnie? Musi być to ogólnodostępne na każdym portalu internetowym z wiadomościami?
W takim razie bardzo się cieszę, że znam takich ludzi, a tobie współczuję.Na pewno nie dla wielu. Może po prostu znamy ludzi o innych charakterach.
Ach tak? xD Przeprowadzałaś jakieś badania wśród całego społeczeństwa czy choćby jego reprezentatywnej części? Bo chyba mnie ominęły. Oczywiście, że są ludzie, którzy traktują seks przedmiotowo, nigdy temu nie przeczyłam. Tego rodzaju imprezy są tego dobrym przykładem. Ale o ile obie strony się na to godzą, nie widzę w tym nic złego, jest to ich decyzja, i ich sprawa. Też zdarza mi się wyjść do jakiegoś klubu, jestem z Gorzowa, więc nie jest to maleńkie miasteczko, a jednak takich przygód nie mam . Pewnie ktoś tam seks uprawia, ale co mnie to obchodzi?To znaczy większość społeczeństwa uważa.
Rzeczywiście, znamy bardzo innych ludzi, albo ja mimo wieku osiemnastu lat, żyję w licealnym średniowieczu. Moja najbliższa koleżanka z klasy już z chłopakiem ustaliła, gdzie wyjadą, gdy ona skończy szkołę, szukają razem mieszkania i dorywczej pracy. Brak myślenia o przyszłości? Tu i teraz? Druga znajoma, nieco starsza, niedawno się zaręczyła. Oczywiście też na tu i teraz, bo jakby inaczej. Takich przykładów jest masa. Tu i teraz się liczy, ale jak związek jest na poważnie, to myślenie o przyszłości przychodzi całkiem naturalnie bez żadnego wymuszania i nacisku.Pisałam o bardziej... współczesnych. Gdzie liczy się bardziej tu i teraz niż wspólne plany na życie.
Po twoich wypowiedziach powątpiewam. Albo jesteś uprzedzona, bo miałaś pecha do jakiegoś mężczyzny i teraz przenosisz wyniesione z tych relacji właśnie uprzedzenia na inny grunt i inne aspekty życia.Małej wiedzy o współczesnych związkach raczej nie mam.
Rzeczywiście, brzmi to dziwnie. Bo ja właśnie zastanowiłam się, co by powiedziała osoba mi praktycznie obca, znana z widzenia, czy z kilku zamienionych zdań, gdyby się zastanawiała nad moimi potrzebami. Hm... No właśnie, co by pomyślała? Może twoim przykładem stwierdziłaby, że wpisuje się w potrzeby "tak zwanej większości". Nawet osoba, która zna mnie trochę lepiej, ale nie jest moją bliską koleżanką. Nie krzyczę na prawo i lewo o moim aseksualizmie, nie mam żadnych uprzedzeń, o seksie mogę rozmawiać otwarcie, miałam chłopaków i nie tylko, więc... Hm... Jakiś samozwańczy psycholog mógłby już wysnuć o mnie takie czy inne wnioski, co już niektórym raczej ze złośliwości czy zazdrości się zdarzało . A wątpię, wybacz, byś całą tą "chmarę" ludzi poznała na tyle dobrze. Czasami trzeba bardzo dużo czasu i zaangażowania, żeby dotrzeć do jednej osoby, a co dopiero do całej masy.Zabrzmi to być może dziwnie, może nie, ale dwa lata spędzone w akademiku i poznanie całej chmary ludzi kompletnie różnych z różnych zakątków Polski wystarczy mi, żeby określić potrzeby tak zwanej większości - przynajmniej większości w wieku od 20 do powiedzmy 25lat.
Ale czemu się sprzeciwiasz? Jeśli ktoś uprzedmiotawia seks, to jest jego sprawa, nie twoja. O ile mamy do czynienia ze świadomą decyzją dwojga ludzi, którzy chcą uprawiać seks, niezależnie od tego, czy się kochają, czy nie, czy to przygoda na jedną noc, czy nie, to nie jest ani moja, ani twoja sprawa.Ja sprzeciwiam się uprzedmiotowieniu drugiej osoby podczas seksu - a jest to zbyt często spotykane.
Żebyś się nie zdziwiłaPonieważ oddawanie moczu występuje solo :}
Seks w rozumieniu współczesnym? Chcesz chyba powiedzieć w twoim rozumieniu, bo nie ma czegoś takiego jak powszechna, współczesna opinia o seksie.Seks w rozumieniu tak współczesnym jak ja piszę - jest kompletnie prymitywny i jest traktowany właśnie jako zwykła potrzeba fizjologiczna. Swoją drogą nie przyszłoby mi do głowy porównanie seksu do oddawania moczu, bo jedno i drugie to kompletnie co innego.
Owszem, sztuką sztuką . Niektórzy mają z tym spore problemy, skąd właśnie między innymi takie a nie inne artykuły w gazetkach. A ich istnienie jest dowodem na to, że danej osobie zależy nie tylko na swojej przyjemności, ale i na przyjemności i wygodzie partnera.Ponieważ nie sztuką jest podniecić partnera.
Przecież nigdzie nie pisałam, że jedynym, co utrzymuje związek jest seks, wprost przeciwnie.Sztuką byłoby włożyć coś więcej niż seks do związku, żeby okazać sobie uczucie.
Wcale nie jesteśmy razem, ale byliśmy. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ma on potrzeby seksualne, gdy się spotykaliśmy również je miał. Ale jakimś cudem ani razu nie próbował mnie zaciągać do łóżka, nie naciskał na mnie, nie nalegał. Jednak jestem osobą świadomą swojej aseksualności i zdawałam sobie sprawę z tego, że prędzej czy później dojdzie do momentu, w którym będzie musiał pozwalać sobie na wyrzeczenia, stąd rozstanie, co zresztą zdarza się często. Chodzi mi o to, że można bez żadnego problemu spotkać się z facetami (chociażby z kumplami, ja w towarzystwie chłopaków zawsze czuję się bardzo dobrze; ale nie tylko), i on nie musi myśleć o seksie i kombinować jak zaciągnąć cię do łóżka. Może cię to zaskoczy, ale to naprawdę nie jest główna motywacja seksualnych. Jeśli na takich natrafiłaś - przykro mi.Mężczyzna nie będący impotentem MA potrzeby seksualne i jest to oczywiste.
Naprawdę? Określając go mianem prymitywnego i pisząc o nim w taki, a nie inny sposób wywołałaś u mnie wrażenie, że twoim zdaniem to coś nienaturalnego, a nawet zupełnie zbędnego dla całej ludzkości.Seks jest normalny.
Mylisz się, ponieważ ty nie pisałaś o facecie, który spotyka się ze mną na "normalnym" gruncie i ma potrzeby seksualne. Pisałaś o tym, że spotyka się as z asem i wie, że druga osoba "nie przymusi do pójścia do łóżka". Jeśli facet przymusza kobietę do pójścia do łóżka, szczególnie na pierwszym spotkaniu, to moim skromnym zdaniem, daleko mu do normalności. Mnie słówko jak najbardziej pasuje.Słówko 'norma' jest w tym wypadku trochę nieadekwatne
Wydawało mi się, że wszelkie czynności życiowe i zajęcia zabierają czas. Pisanie na forum także. Także czas, w którym my sobie tutaj piszemy na forum, seksualni mogą spożytkować bardziej ciekawie . Nie tylko na seksie.Poza tym seks zabiera czas.
Miło mi, ja też lubię z kimś podyskutować .Lubię jak ktoś ma odmienne zdanie i trafnie sypie argumentami, dzięki
Re: Czego nie lubicie w seksie?
No ja tam bym nie chciała, żeby moje słodkie bratanice podśpiewujące piosenki z "Drzewka Aby Baby" i oglądające bajki o Kreciku nagle zaczęły podziwiać witrynę z pornosami, bo "widok nagiego ciała nikomu nie szkodzi". Jeśli nikomu nie szkodzi, dzieciom także, to o co tyle krzyku w sprawie ekshibicjonizmu? Matki dzieci obecnych na tej widowni http://www.youtube.com/watch?v=ZOL7ORreNbQ jakoś nie były zachwycone faktem, że ktoś im prezentuje swoje przyrodzenie.Silencio pisze:Jeszcze się nie spotkałam. Natomiast widok nagiego ciała nikomu nie szkodzi, dzieciom także .Drugą kwestią są gazety porno tuż obok stoiska z gazetami dla dzieci - to już w ogóle kompletnie nieporozumienie. I tak nie jest w jednym spożywczaku - tak jest w większości sklepów, marketów et cetera
Na tej zasadzie to w ogóle w żadnej sprawie, którą uważamy za złą, nie powinniśmy zabierać głosu, bo przecież zawsze gdzieś znalazłoby się większe zło.Silencio pisze:Już bardziej szkodliwy dla nich jest widok porozrywanych zwłok, krwi, wszelkiego typu horrorów czy choćby pewnych billboardów przeciwko aborcji, na których ukazane były zakrwawione płody. A w dzisiejszych czasach, kiedy dzieci z podstawówki grają w krwawe strzelanki, naprawdę lepiej skoncentrować się na tym, niż na jakiejś pani z okładki.
Fjorgyn, polecam założenie sobie skrzynki pocztowej w programie typu Outlook i niewchodzenie na wszystkie te onety, o2 i wp, które na głównej stronie zasypują nas linkami do rankingów najseksowniejszych biustów, amatorskich filmików o trzęsieniu jędrnym tyłeczkiem i tym podobnych monotematycznych bzdetów, już nawet tych pożytecznych informacji we współczesnym świecie jest więcej niż nasz mózg jest w stanie przyswoić, więc po co go sobie zaśmiecać czymś, co Ci się do niczego nie przyda i tylko denerwuje.
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Tu się różnimy, bo moim zdaniem nagość nie jest niczym złym i jej widok także niczego w nas nie wypacza. Co innego samo oglądanie pornografii, która zmienia postrzeganie spraw seksualnych i czyni je bardziej "prymitywnym". Poza tym argument, że ktoś podniósł wrzask albo matkom się nie podoba, ani argument na zasadzie "ja bym nie chciała" jest żadnym argumentem w kwestii tego, czy widok nagiego ciała szkodzi, czy też nie. Nie mówię o tym, że jakiś pan wyskakuje zza krzaków i nam się pokazuje, bo tu nie chodzi o to, że widok jego ciała jest dla mnie traumą, ale nie sądzę, bym była zachwycona gdyby wyleciał przede mną nagi facet. Pewnie bym się przestraszyła. Natomiast mam dziesięcioletniego brata i od kilku lat, regularnie, jeździmy do babci z przystanku, obok którego stoi kiosk, na którego witrynie wyeksponowane są pisemka dla panów z bardzo charakterystycznymi okładkami. I cóż z tego? Nic. Jest ciekawy, popatrzy, kiedyś się z tego strasznie śmiał i tyle. Podobnie jest z dziećmi w przedszkolu, które czasem się przed sobą rozbierają, bo są ciekawe albo podglądają rodziców, bo chcą zobaczyć "jak to wygląda". Czy jest w tym coś niewłaściwego? Nie sądzę. Mnie okładki pism dla panów nie odstraszają, ale nasz ksiądz chwalił nam się w liceum, jak to któregoś dnia dumnie doprowadził do zamknięcia jedynego na wiosce sklepu właśnie dlatego, że były tam takie pisemka . Nie wiem jak tego dokonał, ale dokonał, więc pozostali też mogą spróbować.Na tej zasadzie to w ogóle w żadnej sprawie, którą uważamy za złą, nie powinniśmy zabierać głosu, bo przecież zawsze gdzieś znalazłoby się większe zło.
Re: Czego nie lubicie w seksie?
Ale chyba czym innym jest nagość sama w sobie, konieczna na przykład przy wizycie u ginekologa, której to nagości faktycznie nie ma co dzieciom przedstawiać jako coś strasznego, a czym innym okładki pism pornograficznych z trójkątami w niedwuznacznych pozycjach.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 11:59 przez Nadia__, łącznie zmieniany 1 raz.