Tinuviel pisze:
Nie lubię stawiania przez niektórych seksu na tym samym poziomie co jedzenie czy oddychanie, bo sorry - z braku seksu się nie umiera.
Nie lubię uważania seksu za sferę tak ważną, że można zakończyć związek tylko przez niedopasowanie, choć wszystkie inne aspekty wspólnego życia są absolutnie idealne.
Nie lubię tego, że seks jest obecnie wszędzie, na każdym rogu, a jak się nie ma ochoty o nim rozmawiać, to dostaje się łatkę "cnotki niewydymki".
Nie lubię wyglądu sfer intymnych obu stron. Mężczyzna wygląda dla mnie ładnie do momentu ściągnięcia spodni, kobieta - bielizny.
Całkowicie podzielam Twoją opinię, poza ostatnim zacytowanym zdaniem. Potrafię zafascynować się ludzkim ciałem, również nagim, tak samo jak można zafascynować się pięknym kwiatem, krajobrazem czy dziełem sztuki. Notabene nie jestem jakąś natchnioną estetką, nade wszystko cenię piękno duchowe. Ale nie obrzydza mnie widok nagości, o ile nie jest wulgarna i wyrafinowana. Mam wstręt do samego aktu seksualnego, do fizjologii i jeszcze co ciekawe, głównie, gdy wiążę to ze swoją osobą.
Fjorgyn pisze: seks to intymna sprawa do cholery. Jeśli ktoś lubi to robić, to nie powinno być ogólnodostępne w Internecie, TV, gazetach i w ogóle wszędzie. W naszym XXI wieku to jest jakaś masakra, że tak łatwy jest do tego dostęp. My jako społeczeństwo jesteśmy zalewani informacjami o seksie, których w zasadzie w ogóle nie chcemy. No bo ile można? Gdyby codziennie kazano nam jeść powiedzmy... szpinak, w końcu by nam się znudził. Nawet szpinak przyrządzany na 365 sposobów( ...) Współczesne związki coraz częściej wyglądają tak, że on/ona spędzają ze sobą czas gdy chcą się, nazwę to nieładnie, pobzykać. Mają swoich znajomych, swoich przyjaciół i ta tak zwana druga połówka służy im do 'wyładowania emocji seksualnych'. I do niczego więcej (...)
Już ktoś bardziej znany zauważył, nic co ludzkie, nie powinno być nam obce
Jednak z biegiem lat, stuleci wręcz, seks wyniesiono na piedestał, czczony jest i kultywowany niczym największy bóg. Przestał należeć do najbardziej intymnej sfery i stał się celem samym w sobie, a nie środkiem do celu, stał się sportem, rozrywką i nałogiem. Ja także nigdy tego nie zaakceptuję!
I na koniec nie mogę się oprzeć, żeby nie zacytować tej wypowiedzi, bo warto ja zapamiętać -
Fjorgyn pisze:Uważam, że kocha się osobę, a nie płeć. I żaden seks w takim wypadku nie jest potrzebny.