Alazala ma oczywiście rację - mieliśmy kiedyś piękne święto zwane Dziadami, dzisiaj obchodzone przez nieliczne grupy rodzimowiercze i osoby interesujące się dawnymi obyczajami. Niestety - święto to zostało przejęte przez Kościół i w formie Wszystkich Świętych zostało mocno zdeformowane i zubożone, np. zapomniano o zwyczaju podejmowania posiłkiem gości z zaświatów. Szkoda, bo święto to było znakomitym sposobem na "oswojenie" śmierci, ukazania jej jako elementu życia, a także dawało nadzieję, bo ludzie wierzyli, że po śmierci dusza nie ginie, tylko sobie gdzieś, pod jakąś postacią żyje, a także - że zmarłych nie trzeba się bać. Niestety Dziady w tej formie również zostały niemal zapomniane (chociaż całkiem niedawno i na szczęście nie wszędzie).
Tutaj muszę nadmienić, że długie lata braku państwowości, potem okupacji hitlerowskiej, a dalej komuny spowodowały w mentalności Polaków pewną skazę, przez którą przyzwyczajono się, że różne święta nie są niczym radosnym. Świeżo wprowadzone do kalendarza Święto Niepodległości 11 listopada przypada na porę smutną, zimną i ponurą, w dodatku do dzisiaj nie bardzo wiadomo, co i jak właściwie świętować. Do Bożego Narodzenia daleko. Jak młodzi Polacy mieli umilić sobie oczekiwanie na nieco przyjemniejszą aurę? Ano, przejęli amerykański zwyczaj zabawy w wigilię Wszystkich Świętych. Jednak przyjęto wyłącznie jego stronę czysto rozrywkową - czyli stało się to pretekstem do zabaw, przebierania się i imprezowania.
Alazala ma więc rację również w tym, że Halloween, przynajmniej w Polsce, jest tworem czysto komercyjnym. Jednak z tego powodu w naszym kraju nie jest i nie będzie odpowiednikiem Dziadów. Dzisiaj u nas istnieje bowiem myślenie o Halloween wyłącznie w kategoriach rozrywki, jednak Dziady są traktowane znacznie poważniej. Nie dziwi mnie widok ludzi przebierających się za wampiry na imprezie, a potem zakładających stroje bardziej schludne i wybierających się na obchody Dziadów.
Osobiście jestem zwolennikiem Dziadów i w miarę możliwości staram się je obchodzić, ale nie mam absolutnie nic przeciwko organizowaniu różnych imprez halloweenowych, bo święto to ma bardzo ciekawą zewnętrzną otoczkę
Poza tym pojawienie się Halloween zaowocowało premierami ciekawych filmów i seriali grozy, co z mojego punktu widzenia jest jego ogromną zaletą
Zgadzam się z Alazalą jeszcze w jednym - Wszystkich Świętych jest dzisiaj tworem czysto komercyjnym, ale w wydaniu, które - w porównaniu z również czysto komercyjnym Halloween - nie budzi żadnej mojej sympatii. Co roku obserwuję rewię mody na cmentarzach,
grę w znicze i coraz bardziej tandetne i wskazujące na kompletny brak powagi gadżety takie jak znicze z w kształcie serduszek z amorkami czy z pozytywką (w Ciechanowie widziałem znicze wygrywające przeboje disco polo), dlatego nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.