A ja mam wrażenie, że matriarchatu
Kiedy mówię, że nie znoszę dzieci, oburzone są wyłącznie panie, panowie - nigdy.
Tak sobie myślę, że czasami niechęć do dzieci powoduje ciekawe sytuacje. Młoda matka czy ojciec często z dumą pokazują zdjęcia potomstwa i co mam wtedy robić? Przypomina mi się historyjka z komiksów o Dilbercie. Jego koledze z pracy urodziła się córka. Dilbert dostał zdjęcie i myśli sobie: "Muszę wymyślić tonę komplementów, inaczej ludzie pomyślą, że jestem płytki". Więc mówi:
- Cudowne dziecko, wspaniałe, pewnie zostanie modelką.
Bierze kolejne zdjęcie i mówi:
- Zaraz, ale tutaj wygląda inaczej. Urodziła ci się dwójka?
A kolega na to:
- Na tym pierwszym jest mój buldog angielski, wmieszało mi się przypadkiem.
Co Dilbert skomentował tak, że ma nadzieję, iż ów niefortunny incydent nie wpłynie na szczerość dalszych komplementów.
Po prawdzie, nie widzę nic uroczego w dzieciach, a w niemowlakach w szczególności - dla mnie są po prostu brzydkie. I jak tu nie wyjść na znieczulicę i chama?