Liberalizm kontra solidaryzm

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: klapouchy »

Chyba nie wiesz czym jest kalkulacja ekonomiczna i do czego służy. Świat ma ograniczone zasoby, więc nie możemy produkować wszystkie w nieskończoność. Trzeba racjonalnie zarządzać zasobami. Do tego służy system cen, który pozwala ustalić co jest najważniejsze dla społeczeństwa. Jeśli produkcja butów przynosi zysk to oznacza to, że ludzie potrzebują butów, a jeśli przynosi stratę to oznacza to, że ich nie potrzebują i przedsiębiorca marnuje zasoby. Kalkulacja ekonomiczna pozwala na obniżanie kosztów.
Według tego co powiedziałeś to powinniśmy pompować zasoby (w tym pieniądze) aż...zbankrutujemy, bo nie będziemy wiedzieć kiedy, gdzie i co jest potrzebne.
Nie można porównywać fabryki butów z ochroną zdrowia. Piszesz, że trzeba ustalić co jest dla społeczeństwa najważniejsze? A coż moze być ważniejszego niż zdrowie? Może zabraknąc na różne rzeczy, ale każdy musi mieć co jest, gdzie spac, i mieć dostęp do darmowej opieki zdrowotnej.
Właśnie jest wysokie bezrobocie przez państwo, bo są wysokie podatki i nie opłaca się tam tworzyć firm. Źródło: http://mises.org/daily/2259/The-Sweden-Myth - Stefan to szwedzki ekonomista
Ekonomia to nie jest coś, co możesz ustalać według własnego widzimisię. Jeśli nie interesuje cię co się stanie, jeśli zrobisz X (np. podniesiesz VAT) to...twoje wypowiedzi nie mają wartości merytorycznej. To jest właśnie gdybanie albo myślenie typu "Powinniśmy móc łamać prawo grawitacji bez żadnego dodatkowego sprzętu". Nie mówię tego złośliwie.
Wręcz przeciwnie. Ja pisze o konkretnych faktach jak jest, a ty piszesz co by było gdyby było. Mi nie brakuje merytyczności. Bezrobocie w państwach skandynawskich jest niższe niż w wielu innych krajach, a jakość pracy i w ogóle jakośc życia jest o wiele wyższa, także nie indoktrynuj mnie szkoła austriacką, ale popatrz na konkretne wskażniki zarówno te stricte ekonomiczne oraz te dotyczące jakośći życia.
W liberalizmie też masz ukryte bezrobocie.
Nie ma czegoś takiego. Albo ktoś jest bezrobotny, albo nie jest. Ale oczywiste jest, że nie będzie 100% zatrudnienia.
Albo pracuje na 1/10 etatu, teoretycznie pracuje ale trudno to nazwac pracą.
Gdy gospodarka szybko się rozwija (a tak jest od...rewolucji przemysłowej) to trzeba być mobilnym. Na niektóre rzeczy jest zmniejszony popyt albo możesz lepiej zarobić w innym mieście/kraju. Umowy o zlecenie czy dzieło nie są więc żadnymi śmieciowymi. To, że nie masz urlopu gwarantowanego przez prawo pracy to nie oznacza, że nie możesz go samemu "wywalczyć" u pracodawcy. Z ZUSu prawdopodobnie emerytury i tak nie dostaniesz lub będzie ona głodowa.
A w Polsce jest praca za "grosze", bo ludzie po szkołach mało co potrafią (przykre, a prawdziwe) i najczęściej po studiach nie mają żadnego doświadczenia zawodowego. Poza tym, jest mało kapitału przez co praca tutaj jest mniej wydajna niż na Zachodzie. No i ludzie są gorzej wykształceni. Owszem, mają "wyższe", ale jest ono słabej jakości.
Po pierwsze nie obrazaj ludzi. W Polsce wcale nie ma więcej idiotów niż na zachodzie. Akurat urodzaj idiotów jest wszędzie, ale to inna sprawa. Jakoś ci wszyscy co są wyzywani od niudaczników czy idiotów, na zachodzie znajduja pracę. Inna sprawa, że trzeba się z tym pogodzić, że pewna częśc ludzi zawsze będzie miała niskie kompetencje i tego nie zmienisz nawet jeśli ich wyślesz na tysiac kursów. Takim ludziom trzeba pomagać, a nie czekać az rynek sam wszystko załatwi.

Ta, jasne wywalcz se urlop u pracodawcy, życze powodzenia. Fakt czasem się zdarzy fajny pracodawca, który szanuje ludzi, ale to raczej rzadkośc. Zazwyczaj jak państwo nie zadziała to większość pracodawców myśli tylko o tym żeby jak najwięcej wycisnac z parcownika. Oczywiście, że wypoczety pracownik to lepszy pracownik i ogólnie się to firmie opłaca, ale mało kto to rozumie.
fsea
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 13 sie 2013, 15:16

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: fsea »

Nie można porównywać fabryki butów z ochroną zdrowia. Piszesz, że trzeba ustalić co jest dla społeczeństwa najważniejsze? A coż moze być ważniejszego niż zdrowie? Może zabraknąc na różne rzeczy, ale każdy musi mieć co jest, gdzie spac, i mieć dostęp do darmowej opieki zdrowotnej.
Mylisz ekonomię z moralnością. Musisz porównać fabrykę butów do szpitala, bo z punktu widzenia ekonomii szpital jest takim samym przedsiębiorstwem jak fabryka butów. Prawa ekonomiczne, które są niezmienne, nie patrzą czy coś jest potrzebne ludziom, czy nie jest - one obejmują wszystko.
Owszem, trzeba ustalić co jest najważniejsze. Również w szpitalu. Obecnie prawie nie ma osób chorych na gruźlicę, ale bez rachunku ekonomicznego ciężko będzie ci ustalić czy ludzie potrzebują nadal leków na gruźlicę.
No i mamy ograniczone zasoby. Wiem, że to brzmi strasznie, ale nie da się tego przeskoczyć. Dlatego trzeba decydować czy lepiej jest uratować osobę X, czy Y.
Wręcz przeciwnie. Ja pisze o konkretnych faktach jak jest, a ty piszesz co by było gdyby było. Mi nie brakuje merytyczności. Bezrobocie w państwach skandynawskich jest niższe niż w wielu innych krajach, a jakość pracy i w ogóle jakośc życia jest o wiele wyższa, także nie indoktrynuj mnie szkoła austriacką, ale popatrz na konkretne wskażniki zarówno te stricte ekonomiczne oraz te dotyczące jakośći życia.
Jakich konkretnych faktach? Że w Szwecji jest niskie bezrobocie? Na papierze - owszem, może i jest. Ale realnie jest wysokie. I tak, jest tam lepiej niż w Północnej Korei, ale co z tego? Może być lepiej. Model skandynawski nie jest szczytem.
Co to jest jakość pracy czy jakość życia? Zdefiniuj.
Wskaźniki trzeba umieć czytać. I to, że istnieje korelacja nie oznacza, że to jest ze sobą powiązane. Jeśli kraj A ma PKB o wysokości 100 000 USD, ale 90% z tego to wydatki rządowe na budowę pustych domów, a kraj B ma PKB o wysokości 30 000 USD, ale tylko 5% z tego to wydatki rządowe to w kraju A jest większy dobrobyt?
No i nie każda praca ma wartość. Jeśli musisz coś wykopać to zamiast używania koparki możesz użyć łopaty albo nawet łyżki - stworzysz przy okazji miejsca pracy. Tylko po co, skoro one nie mają wartości? A raczej - ich wartość jest baaardzo niska, bo ta praca może zostać wykorzystana lepiej.

Nota bene, na powodzenie modelu skadynawskiego wpływają takie wydarzenia jak powstanie wielu firm na początku XX wieku, protestantyzm (protestanci szanują ciężką pracę i zazwyczaj kraje z dużą liczbą protestantów są bogate), a także reformy wolnorynkowe w XX wieku, które następowały po rządach socjaldemokratów. No i mają żelazo, drewno, nie mieli na swoim terenie wojny od...bodajże ponad 200 lat, i ich surowce pomagały odbudować Europę po WW2.

Nie wiem gdzie masz cię indoktrynuję.
Albo pracuje na 1/10 etatu, teoretycznie pracuje ale trudno to nazwac pracą.
Co cię obchodzi ile ktoś pracuje? Nie wszyscy muszą pracować 8h/dzień i 5 dni w tygodniu. Niektórym do życia wystarczą 4 godziny tygodniowo.
Po pierwsze nie obrazaj ludzi. W Polsce wcale nie ma więcej idiotów niż na zachodzie. Akurat urodzaj idiotów jest wszędzie, ale to inna sprawa.
Po pierwsze nie imputuj. Pokaż mi w którym miejscu stwierdziłem, że w Polsce jest więcej idiotów.
Takim ludziom trzeba pomagać, a nie czekać az rynek sam wszystko załatwi.
Zaraz. Będą mieli zawsze niskie kompetencje, nawet po odbyciu tysiąca kursów, ale mamy nadal im pomagać? Po co?
Ta, jasne wywalcz se urlop u pracodawcy, życze powodzenia. Fakt czasem się zdarzy fajny pracodawca, który szanuje ludzi, ale to raczej rzadkośc.
O cholera, znam ludzi, którzy mają więcej dni urlopu niż ci na umowie o pracę :O Na to czy dostaniesz urlop wpływa wiele czynników. To nie jest tak, że większość przedsiębiorców nie szanuje ludzi. Po prostu nie mogą, bo inaczej musieliby zamknąć biznes.
Zazwyczaj jak państwo nie zadziała to większość pracodawców myśli tylko o tym żeby jak najwięcej wycisnac z parcownika.
Dowody.
Jeżeli większość przedsiębiorców myśli tylko o tym, żeby wykorzystać pracownika to dlaczego nie stworzysz przedsiębiorstwa, które będzie szanować ludzi?
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: klapouchy »

Mylisz ekonomię z moralnością. Musisz porównać fabrykę butów do szpitala, bo z punktu widzenia ekonomii szpital jest takim samym przedsiębiorstwem jak fabryka butów. Prawa ekonomiczne, które są niezmienne, nie patrzą czy coś jest potrzebne ludziom, czy nie jest - one obejmują wszystko.
Owszem, trzeba ustalić co jest najważniejsze. Również w szpitalu. Obecnie prawie nie ma osób chorych na gruźlicę, ale bez rachunku ekonomicznego ciężko będzie ci ustalić czy ludzie potrzebują nadal leków na gruźlicę.
No i mamy ograniczone zasoby. Wiem, że to brzmi strasznie, ale nie da się tego przeskoczyć. Dlatego trzeba decydować czy lepiej jest uratować osobę X, czy Y.

Po pierwsze są różne szkoły w ekonomii. Po drugie ochrona zdrowia to ochrona zdrowia a nie ekonomia. Po trzecie, oczywiście, że nadal są ludzie chorzy na gruźlice. Powiem więcej, niestety coraz więcej jest również prątków lekoodpornych (fakt to bardziej problem 3 świata niż Europy, ale u nas też jest widoczny). Niestety ludzie chorzy na gruźlice są zazwyczaj zbyt biedni żeby mogli się sami leczyć, wiec musi ich leczyć państwo, nie ma innej opcji.
Oczywiście, że zasoby sa ograniczone. Nie mówie że każdemu należy się wszystko za darmo. Jak ktoś chce operacje plastyczne to niech płaci. Ale tam gdzie chorzi o zdrowie i życie tam musi być publiczna ochrona zdrowia.

Jakich konkretnych faktach? Że w Szwecji jest niskie bezrobocie? Na papierze - owszem, może i jest. Ale realnie jest wysokie. I tak, jest tam lepiej niż w Północnej Korei, ale co z tego? Może być lepiej. Model skandynawski nie jest szczytem.
Co to jest jakość pracy czy jakość życia? Zdefiniuj.
Wskaźniki trzeba umieć czytać. I to, że istnieje korelacja nie oznacza, że to jest ze sobą powiązane. Jeśli kraj A ma PKB o wysokości 100 000 USD, ale 90% z tego to wydatki rządowe na budowę pustych domów, a kraj B ma PKB o wysokości 30 000 USD, ale tylko 5% z tego to wydatki rządowe to w kraju A jest większy dobrobyt?
No i nie każda praca ma wartość. Jeśli musisz coś wykopać to zamiast używania koparki możesz użyć łopaty albo nawet łyżki - stworzysz przy okazji miejsca pracy. Tylko po co, skoro one nie mają wartości? A raczej - ich wartość jest baaardzo niska, bo ta praca może zostać wykorzystana lepiej.

Nota bene, na powodzenie modelu skadynawskiego wpływają takie wydarzenia jak powstanie wielu firm na początku XX wieku, protestantyzm (protestanci szanują ciężką pracę i zazwyczaj kraje z dużą liczbą protestantów są bogate), a także reformy wolnorynkowe w XX wieku, które następowały po rządach socjaldemokratów. No i mają żelazo, drewno, nie mieli na swoim terenie wojny od...bodajże ponad 200 lat, i ich surowce pomagały odbudować Europę po WW2.
Konkretne fakty to masz w przytoczonej przeze mnie książce "Duch równości". Abstrachując już od ekonomii bo te wskaźniki łatwo znaleźć wszedzie i państwa skandynawskie mają je bardzo dobre. Pamietaj, że jakośc życia to nie tylko PKB. W krajach skandynawskich ludzie żyją dłużej, mniej chorują, jest mniej patologii społecznych, mniej przestepstw i mniej zabuzreń psychicznych niż w krajach gdzie są większe nierówności społeczne. A jak napisałem kilka postów wyżej, najciekwsze jest to, że "równość" (oczywiście nei chodzi o równośc totalną, tylko o taką jak jest np. w krajach skandynawskich) jest korzystna dla wszystkich. Nie tylko biednych, ale również bogatych. Dlatego nawet bogaty egoista powinien popierać "równość". Bogaci skandynawowie płaca większe podatki niż bogaci amerykanie, ale mają za to lepszą jakośc życia.
Co cię obchodzi ile ktoś pracuje? Nie wszyscy muszą pracować 8h/dzień i 5 dni w tygodniu. Niektórym do życia wystarczą 4 godziny tygodniowo
Jeśli za te 4 godziny bedzie pensja wystarczajaca na przeżycie to oczywiście że lepiej pracowac mniej niż wiecej. Niestety zazwyczaj nie wystarcza. Wiec raczej to nie jest wybór człowieka ale koniecznośc bo nic lepszego nie znalazł. Pomijajac oczywiście studentów, uczniów i innych ludzi, którzy sa na czyimś utrzymaniu i szukaja jedynie pracy dorywczej. To jest jednak margines rynku.

Zaraz. Będą mieli zawsze niskie kompetencje, nawet po odbyciu tysiąca kursów, ale mamy nadal im pomagać? Po co?
Po to żeby mieli z czego żyć. Jak ktoś nie ma z czego żyć to jest to problem nie tylko dla niego, ale i dla bogatych. Im wiecej biedy tym wiecej przestepstw.

O cholera, znam ludzi, którzy mają więcej dni urlopu niż ci na umowie o pracę :O Na to czy dostaniesz urlop wpływa wiele czynników. To nie jest tak, że większość przedsiębiorców nie szanuje ludzi. Po prostu nie mogą, bo inaczej musieliby zamknąć biznes.
To widocznie obracasz sie w specyficznym środowisku. Takich ludzi nie ma wielu. fakt jak ktoś jest bardzo wybitnym fachowcem to pracodawca zrobi wszystko żeby go zatrzymać i zgodzi się na każde jego warunki. Ale wybitni fachowcy są nieliczni, to oczywiste.

Dowody.
Jeżeli większość przedsiębiorców myśli tylko o tym, żeby wykorzystać pracownika to dlaczego nie stworzysz przedsiębiorstwa, które będzie szanować ludzi?
Dowody? Popatrz co się działo w wieku XIX. Popatrz co się dzieje w krajach trzeciego świata. Popatrz co sie coraz bardziej zaczyna dziać również w Polsce i na zachodzie, gdzie wracamy z powrotem do XIXw. A przedsiębiorstwo może kiedyś założę, jak bede miał odpowiedni pomysł i kase. Ale to nie takie proste. Bo jeden uczciwy nie wygra konkurencji z całym rynkiem wyzyskiwaczy. Moje produkty zawsze beda droższe. Dlatego pewne normy musi regulowac nie tylko państwo, dobrze by było gdyby regulowała je społecznośc międzynarodowa, no ale to póki co malo realne, jedynie być może na szczeblu UE.
fsea
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 13 sie 2013, 15:16

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: fsea »

Po pierwsze są różne szkoły w ekonomii.
I co z tego?
Po drugie ochrona zdrowia to ochrona zdrowia a nie ekonomia.
Ekonomia to nauka, więc tak, masz rację. Ochrona zdrowia to nie ekonomia. Tak samo produkcja butów to nie ekonomia. Nie zmienia to faktów, że oba te przedsiębiorstwa są ograniczane przez prawa ekonomiczne.
Po trzecie, oczywiście, że nadal są ludzie chorzy na gruźlice. Powiem więcej, niestety coraz więcej jest również prątków lekoodpornych (fakt to bardziej problem 3 świata niż Europy, ale u nas też jest widoczny).
Ano, są. Sprawdź ilu ludzi rocznie w Polsce choruje na gruźlicę. Gruźlica to choroba niemalże niespotykana. Przynajmniej u nas.
Niestety ludzie chorzy na gruźlice są zazwyczaj zbyt biedni żeby mogli się sami leczyć, wiec musi ich leczyć państwo, nie ma innej opcji.
Nie. Ludzie są biedni, bo państwo zabiera im pieniądze, więc nie mają pieniędzy na leczenie. Nie wiesz jakie byłyby koszty leczenia gruźlicy na wolnym rynku w Polsce. Problem braku kalkulacji ekonomicznej.
Oczywiście, że zasoby sa ograniczone. Nie mówie że każdemu należy się wszystko za darmo. Jak ktoś chce operacje plastyczne to niech płaci. Ale tam gdzie chorzi o zdrowie i życie tam musi być publiczna ochrona zdrowia.
OK. Olejmy dobrobyt, rozwój technologiczny, możliwość znalezienia na raka (i tym samym możliwość uleczenia milionów ludzi), żeby wyleczyć kogoś, kto nigdy nie przepracował dnia, a bierze tylko pieniądze od innych.
Konkretne fakty to masz w przytoczonej przeze mnie książce "Duch równości".
Czekaj, zaraz skoczę do księgarni po tę książkę...Odsyłanie do książek oznacza brak umiejętności formułowania argumentów i samodzielnego myślenia.
Abstrachując już od ekonomii bo te wskaźniki łatwo znaleźć wszedzie i państwa skandynawskie mają je bardzo dobre.
I co z tego? I jakie konkretnie wskaźniki?
Pamietaj, że jakośc życia to nie tylko PKB.
A gdzie napisałem, że jakość życia jest wyrażana przez PKB? Napisałem tylko, że wskaźniki trzeba umieć czytać.
W krajach skandynawskich ludzie żyją dłużej, mniej chorują, jest mniej patologii społecznych, mniej przestepstw i mniej zabuzreń psychicznych niż w krajach gdzie są większe nierówności społeczne.
>Szwecja
>niska przestępczość
>http://pokazywarka.pl/ptnftf/
To, że istnieje korelacja między równością, a np. dłuższym życiem nie oznacza, że równość=dłuższe życie.
Nota bene, uważasz, że równość jest dobra? OK. Czyli nie miałbyś nic przeciwko, gdyby nauczyciel obniżał w twojej klasie oceny (w czasach gdy chodziłeś do szkoły - o ile jeszcze nie chodzisz) osobom, które się uczyły, a podwyższał tym, którzy byli leniami? Wiesz, żeby każdy miał równe oceny.
A jak napisałem kilka postów wyżej, najciekwsze jest to, że "równość" (oczywiście nei chodzi o równośc totalną, tylko o taką jak jest np. w krajach skandynawskich) jest korzystna dla wszystkich.
Dowody. I zdefiniuj równość w modelu skandynawskim.
Dlatego nawet bogaty egoista powinien popierać "równość". Bogaci skandynawowie płaca większe podatki niż bogaci amerykanie, ale mają za to lepszą jakośc życia.
To, co bogaty powinien popierać to zostaw już jemu.
Akurat bogaci ze Skandynawii starają się unikać płacenia podatków. Głównie rejestrują firmy w innych krajach.
Serio? Bogaci Szwedzi mają lepszą jakość życia niż bogaci Amerykanie? Skąd ty to wziąłeś?
Niestety zazwyczaj nie wystarcza. Wiec raczej to nie jest wybór człowieka ale koniecznośc bo nic lepszego nie znalazł.
Co nie zmienia faktu, że to nadal praca.
Po to żeby mieli z czego żyć. Jak ktoś nie ma z czego żyć to jest to problem nie tylko dla niego, ale i dla bogatych. Im wiecej biedy tym wiecej przestepstw.
Błąd. Jeśli wszystkim bezpłatne kursy (tj. tym bezrobotnym) to ludzie, którzy sami zapłacili za nie będą zarabiać mniej, bo będzie dużo ludzi, którzy je mają, więc taki pracownik będzie mniej ceniony. I przez to może być gorzej traktowany.
Skąd dane, że bieda wpływa na ilość przestępstw? Gdyby to była prawda to w biednych krajach wszyscy by kradli...
To widocznie obracasz sie w specyficznym środowisku. Takich ludzi nie ma wielu.
Skąd to wiesz? Mam na myśli, że nie ma wielu takich ludzi.
Dowody? Popatrz co się działo w wieku XIX. Popatrz co się dzieje w krajach trzeciego świata. Popatrz co sie coraz bardziej zaczyna dziać również w Polsce i na zachodzie, gdzie wracamy z powrotem do XIXw.
Mam ochotę palnąć cię za ten tekst. Masz ty rozum i godność człowieka?
Żeby analizować przeszłość trzeba wykazać się zrozumieniem. Nie można oceniać dawnych czasów przez pryzmat współczesności. Bo równie dobrze mógłbyś mówić, że polskie dowództwo w '39 mogło zrobić to, to i to, a najlepiej to w 1933 spacyfikować Niemcy.
W XIX wieku, gdy nastąpiła rewolucja przemysłowa w Wielkiej Brytanii, ludzie DOBROWOLNIE przenosili się z kontynentu na Wyspy, a także z wsi do miast. Dlaczego? Otóż w feudalizmie musieli pracować nawet całymi rodzinami, żeby się utrzymać. Czasem coś sprzedali na targu i mogli kupić ubrania, ale nie było tego wiele. Szczególnie, że rzemieślnicy, mający de facto monopol na produkcję np. narzędzi, produkowali mało narzędzi, więc były one drogie i mogli sobie na nie pozwolić tylko najbogatsi rolnicy czy kto tam jeszcze ich potrzebował. Gdy nastąpiła rewolucja przemysłowa to ludzie uciekali z wsi i porzucali swe pola, żeby pracować w fabryce. Czyżby ludzie byli takimi idiotami, że porzucali sielankę na wsi i szli być wyzyskiwanymi przez wrednego kapitalistę, który ich bił biczem? Oczywiście, że nie. Po prostu dostawali tam więcej pieniędzy. Na początku musiały pracować kobiety i dzieci (a także mężczyźni, rzecz jasna). Ale nikt im nie przystawiał pistoletu czy topora do głowy i kazał iść pracować. Ci ludzie szli tam, bo nie było lepszej drogi. Pozostawało im to i praca na roli. No ale produktywność maszyn rosła dzięki postępowi technicznemu i technologicznemu, więc kobiety i dzieci zaczęły zostawać w domach, a mężczyźni mogli pracować krócej, bo stawka za godzinę im rosła, a towary były coraz tańsze, bo było ich coraz więcej, a oni zarabiali więcej, bo produkowali coraz więcej towarów. Dzięki temu, że towary były coraz tańsze, ludzie więcej zarabiali i był postęp technologiczny ludzie mieli coraz łatwiejszy dostęp do leków czy szkolnictwa, więc przeżywało coraz więcej dzieci. A wynikiem zwiększenia liczby dzieci jest w późniejszym czasie zwiększenie m.in. liczby nauczycieli, a więc spadek cen edukacji. Tadaaam! Oto wredny kapitalizm z XIX wieku.
Oczywiście, że patrząc teraz możemy stwierdzić, że warunki były daremne. Tylko co to da? I mniej więcej to samo dzieje się w Chinach, Tajlandii itd. Tylko u nich jest szybszy wzrost płac, przynajmniej w Chinach, które (o ile czegoś nie spieprzą) mogą mieć za niedługo średnią płacę wyższą niż Polska.
A! Zapomniałem. Dlaczego w XIX w. były takie słabe warunki pracy? Bo była niska akumulacja kapitału przez co przedsiębiorca nie mógł sobie pozwolić na montowanie klimatyzacji (nawet nie wiem czy wtedy coś takiego istniało...) albo zapewnienia robotnikowi miesiąca płatnego urlopu w roku, bo nie opłacałoby mu się to i wynikiem tego byłaby strata dla całej społeczności (bo byłoby mniej miejsc pracy i mniej produktów, więc ludzie zarabialiby mniej, a produkty byłyby droższe). Dopiero gdy przedsiębiorcy zaczęli zarabiać, a pracownicy byli coraz bardziej produktywni to można było sobie pozwolić na coś takiego jak 8 godzinny dzień pracy. Gdyby go wprowadzono na początku rewolucji to prawdopodobnie robotnicy klepaliby jeszcze większą biedę.

I w Polsce nie dochodzi do żadnego powrotu do XIX wieku. Na Zachodzie również.
Bo jeden uczciwy nie wygra konkurencji z całym rynkiem wyzyskiwaczy.
Mamy w Polsce niewolnictwo? Bo nie ma innej możliwości, żeby kogoś wyzyskiwać. I nie, bezpłatne staże to żadna forma wyzysku. I nie, przedsiębiorca nie wyzyskuje swoich pracowników, bo zarabia "na nich".
Dlatego pewne normy musi regulowac nie tylko państwo, dobrze by było gdyby regulowała je społecznośc międzynarodowa, no ale to póki co malo realne, jedynie być może na szczeblu UE.
Jakie normy? Akurat to, co widzisz na rynku pracy w Polsce to efekt przeregulowania rynku, ale lepiej dowalić kolejnymi regulacjami \o/
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: klapouchy »

Mam ochotę palnąć cię za ten tekst. Masz ty rozum i godność człowieka?
Szkoda czasu na dyskusje z ludzmi, którzy nie mają argumentów merytorycznych i potrafią jedynie obrażać.
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: Falka »

fsea pisze:
Nie. Ludzie są biedni, bo państwo zabiera im pieniądze, więc nie mają pieniędzy na leczenie. Nie wiesz jakie byłyby koszty leczenia gruźlicy na wolnym rynku w Polsce. Problem braku kalkulacji ekonomicznej.

Tu się zgadzam. W Polsce mamy jeden z najmniej przyjaznych systemów podatkowych na świecie. Zabiera się ok. 40% dochodu co idzie np. na ZUS - po latach głodowe emerytury. Do tego podatki wysokie, a ceny nieadekwatne do zarobków.

OK. Olejmy dobrobyt, rozwój technologiczny, możliwość znalezienia na raka (i tym samym możliwość uleczenia milionów ludzi), żeby wyleczyć kogoś, kto nigdy nie przepracował dnia, a bierze tylko pieniądze od innych.

O to to.

Czekaj, zaraz skoczę do księgarni po tę książkę...Odsyłanie do książek oznacza brak umiejętności formułowania argumentów i samodzielnego myślenia.

Czuję, że nie ma co sięgać po tą ,,książkę'' ludzie tak naprawdę nie są równi wyjątkiem jest tylko równość wobec prawa.

>Szwecja
>niska przestępczość
>http://pokazywarka.pl/ptnftf/
To, że istnieje korelacja między równością, a np. dłuższym życiem nie oznacza, że równość=dłuższe życie.
Nota bene, uważasz, że równość jest dobra? OK. Czyli nie miałbyś nic przeciwko, gdyby nauczyciel obniżał w twojej klasie oceny (w czasach gdy chodziłeś do szkoły - o ile jeszcze nie chodzisz) osobom, które się uczyły, a podwyższał tym, którzy byli leniami? Wiesz, żeby każdy miał równe oceny.

To już jest przykład nierówności i niesprawiedliwości. Równanie do jednego poziomu to tak naprawdę równanie w dół. Pod względem umiejętności przyswajania wiedzy i intelektu ludzie nie są równi, nigdy nie byli i nie będą. Dlatego jestem za zniesieniem obowiązku szkolnego od 6 klasy podstawówki (na początek) a w szkołach wprowadzić np. oddzielne klasy dla najzdolniejszych i oddzielne dla tych mniej zdolnych.

To, co bogaty powinien popierać to zostaw już jemu.
Akurat bogaci ze Skandynawii starają się unikać płacenia podatków. Głównie rejestrują firmy w innych krajach.
Serio? Bogaci Szwedzi mają lepszą jakość życia niż bogaci Amerykanie? Skąd ty to wziąłeś?

To unikanie płacenia podatków to nic dziwnego. Kiedy człowiek musi więcej płacić tylko dlatego, że bardzo dużo zarabia nie dziwota, że ucieka do rajów podatkowych. Gdybym była szwedzką milionerką też bym tak robiła.


Mam ochotę palnąć cię za ten tekst. Masz ty rozum i godność człowieka?
Żeby analizować przeszłość trzeba wykazać się zrozumieniem. Nie można oceniać dawnych czasów przez pryzmat współczesności. Bo równie dobrze mógłbyś mówić, że polskie dowództwo w '39 mogło zrobić to, to i to, a najlepiej to w 1933 spacyfikować Niemcy.
W XIX wieku, gdy nastąpiła rewolucja przemysłowa w Wielkiej Brytanii, ludzie DOBROWOLNIE przenosili się z kontynentu na Wyspy, a także z wsi do miast. Dlaczego? Otóż w feudalizmie musieli pracować nawet całymi rodzinami, żeby się utrzymać. Czasem coś sprzedali na targu i mogli kupić ubrania, ale nie było tego wiele. Szczególnie, że rzemieślnicy, mający de facto monopol na produkcję np. narzędzi, produkowali mało narzędzi, więc były one drogie i mogli sobie na nie pozwolić tylko najbogatsi rolnicy czy kto tam jeszcze ich potrzebował. Gdy nastąpiła rewolucja przemysłowa to ludzie uciekali z wsi i porzucali swe pola, żeby pracować w fabryce. Czyżby ludzie byli takimi idiotami, że porzucali sielankę na wsi i szli być wyzyskiwanymi przez wrednego kapitalistę, który ich bił biczem? Oczywiście, że nie. Po prostu dostawali tam więcej pieniędzy. Na początku musiały pracować kobiety i dzieci (a także mężczyźni, rzecz jasna). Ale nikt im nie przystawiał pistoletu czy topora do głowy i kazał iść pracować. Ci ludzie szli tam, bo nie było lepszej drogi. Pozostawało im to i praca na roli. No ale produktywność maszyn rosła dzięki postępowi technicznemu i technologicznemu, więc kobiety i dzieci zaczęły zostawać w domach, a mężczyźni mogli pracować krócej, bo stawka za godzinę im rosła, a towary były coraz tańsze, bo było ich coraz więcej, a oni zarabiali więcej, bo produkowali coraz więcej towarów. Dzięki temu, że towary były coraz tańsze, ludzie więcej zarabiali i był postęp technologiczny ludzie mieli coraz łatwiejszy dostęp do leków czy szkolnictwa, więc przeżywało coraz więcej dzieci. A wynikiem zwiększenia liczby dzieci jest w późniejszym czasie zwiększenie m.in. liczby nauczycieli, a więc spadek cen edukacji. Tadaaam! Oto wredny kapitalizm z XIX wieku.
Oczywiście, że patrząc teraz możemy stwierdzić, że warunki były daremne. Tylko co to da? I mniej więcej to samo dzieje się w Chinach, Tajlandii itd. Tylko u nich jest szybszy wzrost płac, przynajmniej w Chinach, które (o ile czegoś nie spieprzą) mogą mieć za niedługo średnią płacę wyższą niż Polska.
A! Zapomniałem. Dlaczego w XIX w. były takie słabe warunki pracy? Bo była niska akumulacja kapitału przez co przedsiębiorca nie mógł sobie pozwolić na montowanie klimatyzacji (nawet nie wiem czy wtedy coś takiego istniało...) albo zapewnienia robotnikowi miesiąca płatnego urlopu w roku, bo nie opłacałoby mu się to i wynikiem tego byłaby strata dla całej społeczności (bo byłoby mniej miejsc pracy i mniej produktów, więc ludzie zarabialiby mniej, a produkty byłyby droższe). Dopiero gdy przedsiębiorcy zaczęli zarabiać, a pracownicy byli coraz bardziej produktywni to można było sobie pozwolić na coś takiego jak 8 godzinny dzień pracy. Gdyby go wprowadzono na początku rewolucji to prawdopodobnie robotnicy klepaliby jeszcze większą biedę.

I w Polsce nie dochodzi do żadnego powrotu do XIX wieku. Na Zachodzie również.

Brawo fsea. Jako historyk gratuluję obeznania w XIX wiecznej ekonomii :D . Duży wpływ na przenosiny ze wsi do miast miał też tzw. proces ogradzania - czyli biednym chłopom zabierano ziemie by na nich móc wypasać owce.

Jakie normy? Akurat to, co widzisz na rynku pracy w Polsce to efekt przeregulowania rynku, ale lepiej dowalić kolejnymi regulacjami \o/
Za komuny też państwo wszystko regulowało i jakoś dobrze na tym nie wyszliśmy. Jestem za wolnym rynkiem.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: marisaxyz »

jak ktoś tak strasznie tęskni za komuną to proponuję wyjechać na Białoruś :wink:
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: Falka »

Eeee tam Białoruś co tak słabo 8) lepiej do Korei Północnej :lol:
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: klapouchy »

Jak komuś się wydaje że ja tęsknie za komuną czy też jestem zwolennikie Białorusi to niech sie nauczy czytac ze zrozumieniem.
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: chochol »

To co było w Polsce to nie był CZYSTY komunizm!
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: klapouchy »

Czystego komunizmu nigdy nigdzie nie było bo jest niemożliwy.
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: chochol »

klapouchy pisze:Czystego komunizmu nigdy nigdzie nie było bo jest niemożliwy.
Wydaje mi się, że wioski ekologiczne to właśnie wzór komun.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
fsea
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 13 sie 2013, 15:16

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: fsea »

Szkoda czasu na dyskusje z ludzmi, którzy nie mają argumentów merytorycznych i potrafią jedynie obrażać.
O cholera. Po pierwsze, tu nie ma żadnej obrazy. Mógłbyś powiedzieć, że to groźba, ale nią też nie jest, bo bym musiał napisać, że cię palnę. Po drugie, sugerujesz, że powiedziałem coś i nawet za to później nie przeprosisz (i to nie pierwszy raz). Po trzecie, to ty rzucasz ogólnikami i danymi wyciągniętymi z miejsca gdzie Słońce nie dociera, a także powtarzasz jakieś pierdoły wymyślone w celach propagandowych. Po czwarte, mylisz korelację z przyczyną i skutkiem. Po piąte, brak ci podstawowej wiedzy nt. ekonomii i chyba mylisz ją z czymś innym.
Ale tak. Lepiej coś sobie ubzdurać i stwierdzić, że to ja nie mam argumentów merytorycznych. Za to też powinieneś dostać.
Czystego komunizmu nigdy nigdzie nie było bo jest niemożliwy.
Ba, nawet socjalizm w wydaniu PRLowskim czy radzieckim był niemożliwy ^^
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: klapouchy »

chochol pisze:
klapouchy pisze:Czystego komunizmu nigdy nigdzie nie było bo jest niemożliwy.
Wydaje mi się, że wioski ekologiczne to właśnie wzór komun.

A co to są wioski ekologiczne? Bo ja o czymś takim nigdy nie słyszałem. Może być kilku rolników ekologicznych, a nie cała wioska. Poza tym ekologizm a komunizm to dwie róóżne rzeczy. Rolnictwo ekologiczne działa na zasadach rynkowych. Powiem więcej, produkty ekologiczne są bardzo drogie i przecietnego robotnika raczej na nie nie stać.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Liberalizm kontra solidaryzm

Post autor: dimgraf »

A co to są wioski ekologiczne?
Mnie się raczej skojarzyło ze zjazdami ekologów.

@fsea Właściwie muszę poprzeć Klapouchego. Nie chodzi o to, że mój pomysł skrytykowałeś ale z Twojej krytyki niezależnie kogo dotyczyła mało wynika więc w tym sensie jest mało merytoryczna. Mylisz pojęcia i fakty i nawet sam sobie zaprzeczasz. Oto przykład właśnie z krytyki mojego pomysłu:
aństwo w rozumieniu całościowym nie powinno być budowniczym. Budowanie dróg, stadionów czy jakiekolwiek inne inwestycje powinny być przypisane do samorządów. Oczywiście konieczne są połączenia między miastami ale nie powinny być one budowane przez państwo tylko przez właśnie samorządy.
Przecież samorząd to dalej państwo/rząd...
A potem w tym samym poście piszesz piszesz o zwiększeniu autonomii regionom. Czyli co? W Twoich autonomicznych regionach będzie panować bezwładza? Jakbyś przeczytał moją wypowiedź ze zrozumieniem to byś właśnie dostrzegł, że ja pisze o większej autonomii samorządów. Kolejne pomieszanie pojęć ma miejsce nieco dalej gdy czepiasz się sugerowanych przeze mnie stawek VAT.
Kłapouchy wystarczyłby, by VAT między 25-30%.
Jak to policzyłeś?
Nie chcę martwić, ale podatek dochodowy to jeden z najmniej efektywnych podatków i ok. połowa wpływów z niego to PIT od pracowników państwowych i emerytów.
VAT i akcyza to nie podatek z PIT, więc czemu to mieszasz. Podatki od towarów i usług (VAT i akcyza) stanowią około 2/3 wpływu do budżetu, natomiast podatki dochodowe to 1/8. Nawet podjąłem się zrobienia konkretnych wyliczeń by poprzeć swoją teorię podając konkretne liczny, jednak z braku czasu jeszcze nie dokończyłem, jak skończę to opublikuję tutaj.
Także spór o rachunek ekonomiczny, a służbę zdrowia jaki toczysz z Kłapouchym z podejściem jakbyś po zjadał wszystkie rozumy i uważał się za mądrzejszego od niego. Tak jak Klapouchy pisał nie można poddać służby zdrowia wyłącznie względom ekonomicznym. Patrząc wyłącznie na matematykę i opłacalność danego leczenia to takie osoby jak Stephen Hawking nie miały by prawa żyć ponieważ leczenie długotrwałe postępującej, nieuleczalnej choroby jest nieopłacalne. Też nie można wartościować ludzi i np. leczyć Hawkinga bo geniusz, odkrywca, itd. ale np. matkę trojga dzieci już nie bo nie przyniosła "dochodu" dla społeczeństwa. Z tego co pisałeś w innym temacie jesteś (prawdopodobnie) w pełni zdrowym 18-latkiem. Patrząc na logikę Twoich wypowiedzi patrzysz na wszystko wyłącznie przez pryzmat własnej osoby jakbyś całkowicie zapominał o tych, którzy z różnych powodów mają trudniej w życiu, bo np. są niepełnosprawni, cierpią na ciężką chorobę, nie pochodzą z majętnej rodziny (nie wiem jak w Twoim przypadku ale raczej, po Twoich wypowiedziach odnoszę wrażanie, że nie masz trudności w życiu w postaci choćby kasy na edukację, ale są tacy co nie mają takich możliwości). Tak czy siak choćby ze względu na swój młody wiek powinieneś mieć szacunek do osoby, która zdecydowanie więcej wie o życiu i ma wyższe od Ciebie wykształcenie, a więc teoretycznie ma większą wiedzę i jest mądrzejszy. To odnośnie tego jak odnosisz się do Kłapouchego.

Przepraszam za ten wywód personalny ale jako założyciel tematu oczekuje dyskusji na merytoryczne argumenty, a nie na "zakrzyczenie".
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
ODPOWIEDZ