Trochę egoizmu to oznaka zdrowia i zrównoważonej psychiki. Terapeutka od nerwic najpierw mnie wypytywała, tak że doszła do wniosku, że ja za bardzo wpadłam w obsesję unikania konfliktów, spełniania oczekiwań innych, odgadywania, czego chcą i jaka chcą, żebym była, a potem zadała najtrudniejsze pytanie: A czego ty chcesz? Przyznaję, że nie umiałam na nie odpowiedzieć jeszcze ponad pół roku

Teraz wydaje mi się, że zdrowym i naturalnym odruchem jest żyć dla siebie, skoro każdy żyje tylko raz. I nie chodzi tu o popadanie w skrajności, po prostu całkowite podporządkowanie do niczego dobrego nie prowadzi. Ja właściwie teraz dowiaduje się kim jestem, wiem późno trochę... A w rodzinie mam kilka osób, które poświęciły się całkowicie dzieciom, rodzinie i teraz tylko wysłuchuję mimowolnie "ja tyle dla nich zrobiłam, opiekowałam się, wszystko oddałam i co z tego mam?!"
W kręgach terapeutycznych i medytacyjnych mówią, że to ogólny problem wśród kobiet, że to szkodliwe wzorce społeczne i już od paru lat prowadzą specjalne warsztaty i spotkania
