Słuchajcie, coś mnie nurtuje. Teoretycznie prostytucja wiąże się z sexualnością. Ale zaczęłam się nad tym zastanawiać i tak:
kobieta, która lubi sex, czyli czuje się bezpiecznie podczas pieszczot itd, ma zaufanie do partnera - raczej będzie szukała innej formy zarobku tak długo jak się da
wydawałoby się, że kobieta aseksualna tym bardziej
ale jeśli to nie jest dla niej obrzydliwe ANI WSPANIAŁE - tylko po prostu nie sprawia jej to przyjemności, dotyk taki sam jak zakładanie skarpetki - to czy nie będzie jej łatwiej jednak wybrać taki zawód?
Uwaga! Nie sugeruję, że aski tak robią!
Chodzi mi o to, że dochodzę do wniosku, że jak coś jest dla mnie przyjemne, to wolę to robić z bliską mi osobą. A jak coś jest obojętne albo nielubiane (jak moja była praca w biurze) to nie chcę tego robić z kimś, kogo kocham. Wolę z ludźmi, których mam w głębokim poważaniu. Nie wiem czy nie zagmatwałam.
[S!] Zawód stary jak świat... a Aseksualność.
-
- gimnASjalista
- Posty: 19
- Rejestracja: 6 sty 2014, 15:13
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: [S!] Zawód stary jak świat... a Aseksualność.
Czy ja wiem. Bynajmniej faceci którzy lubią te klocki nie muszą się jakoś zapoznawać z partnerką seksualną. Wiele kobiet pewnie też tak ma.
Re: [S!] Zawód stary jak świat... a Aseksualność.
Powiem tak... w czasie gdy jestem w stanie wyłączonym seks nie jest neutralny - to dla mnie bardzo nieprzyjemna rzecz, która chcę aby jak najszybciej dobiegła końca. Z resztą ostatnio znajomi poruszyli pytanie między sobą "Czy mógłbyś oddać się za 1 mln zł?" Ujęłam to tak: wierzę że mogłoby dojść do sytuacji w której bym czuła się zmuszona, ale dla mnie pytanie może równie dobrze brzmieć "Czy poddałabym się torturom za kasę".
Wszystko jest trucizną,
decyduje tylko dawka.
decyduje tylko dawka.