Między ideałami a kompleksami... czyli psychiczne podłoże

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Między ideałami a kompleksami... czyli psychiczne podłoże

Post autor: satyamevajayate »

Uprzedzam, że temat będzie nudny bo o mnie ^^.

Nie toleruję wchodzenia w stan upojenia (narkotycznego czy alkoholowego). Nie toleruję. Nigdy się nie upiłam, nigdy nie urwał mi się film. Przeraża mnie to, jak wielu młodych ludzi zalicza regularnie "zgony". A jeszcze bardziej to, że będąc w stanie upojenia nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co robią, zaś po fakcie nie pamiętają, co zrobili. Dochodzi do zdrad. Potem się patałachy tłumaczą, że to przez alkohol i do końca nie wiadomo, czy alkohol miałby być okolicznością łagodzącą czy gwoździem do trumny.

Inny rodzaj zarazy to porywczość, choleryczność, temperament... Ludzie, którzy nawet na trzeźwo prześpią się z osobą trzecią (czyli nie ze swoim oficjalnym partnerem) tłumaczą się często, że ich "poniosło". Boże, uchowaj mnie przed kimś takim, bo moja psychika by tego zniosła.

Od tego typu przypadków nieplanowanego seksu roi się w serialach, na forach i ...w życiu. Niestety, dane mi było wysłuchać tego typu historii z serii "za dużo wypiłam -stało się" nawet od koleżanek z reala.

TO JEST TO!!!
Jeden z największych lęków tkwiących w mojej podświadomości i napędzających mój ANTY-seksualizm (tak tak, mój domniemany Aseksualizm jeśli już, jest podporządkowany i wynikający z Anty-seksualnej filozofii życia).


Dlatego mam tak bardzo zaniżoną skalę gestów, dlatego nie piję, dlatego nie wystawiam się na próbę np. idąc do kolegi, który mi się podoba sam na sam oglądać film wieczorkiem. Jeśli nie wystawiamy się na próbę, nie skaczemy jak ta kózka (sprzyjające przypadkowemu seksowi nad wyraz intymne gesty, sprzyjające przypadkowemu seksowi okoliczności sam na sam, sprzyjające przypadkowemu seksowi zamroczenie alkoholowe...) to możemy być pewni, że nóżki nie złamiemy!

Uważam BARDZO więc mi nie może się przydarzyć przypadkowy seks -nie przy takich zasadach jakie mam i takim przewrażliwieniu w kwestii uważania. Więc jedną stronę mamy załatwioną.
Ale zawsze tkwi we mnie ten lęk, że któregoś razu potencjalny mój przyszły Ukochany ZDRADZI MNIE - da się "ponieść chwili". Nie uprzedzi, nie ochłodzi stopniowo relacji, nie zacznie mnie powoli przyzwyczajać do dystansu by wreszcie zerwać lecz SZARPNIE raz z takim impetem, że przez kilka lat się nie pozbieram... Potrzebuję faceta z zasadami, który rozumie, że gdy się poszło do sąsiadki "naprawić zlew" a ona będzie się nad tym zlewem pochylała pokazując zacny dekolt, to może się skończyć na czymś więcej. Dlaczego choćby dziecko sąsiadki nie może być wtedy z panem naprawiającym w kuchni? Dlaczego głupi ludzi sami włażą do pułapki na myszy, skoro wiedzą, że szansa zatrzaśnięcia się jej na ich karku wynosi 1:1 i że nie można igrać z ogniem?! To doprawdy uniwersalna głupota i ponadczasowa. Nawet sam Jezus powiedział, by nie wystawiać Boga [losu] na próbę, ale jednak Kowalscy czują się tak pewnie, że mogą miziać się "przyjaźnie" z sąsiadką okłamując samych siebie, że nieee nie ślizgają się właśnie po bardzo niebezpiecznej i niewykrywalnej granicy między Friendzone a Przypadkowy Seks.

Najtragiczniejszy serialowo-życiowy scenariusz:
Poniosło go - zdradził mnie - ta trzecia zaszła.

Musiałam się podzielić moim dzisiejszym odkryciem, a nuż ktoś sobie przeczyta i go zaciekawi. Odkrycie sponsorowane jest przez fragment któregoś z seriali, który zasłyszałam dziś kątem ucha; odcinek o tym, że dziewczyna przespała się z chłopakiem swojej siostry i w dodatku zaszła w ciążę. Tłumaczenie oczywiście standardowe czyli: "poniosło nas".

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Issander
ciAStoholik
Posty: 331
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:17
Lokalizacja: zagranico

Re: Między ideałami a kompleksami... czyli psychiczne podłoż

Post autor: Issander »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 17:06 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: Między ideałami a kompleksami... czyli psychiczne podłoż

Post autor: satyamevajayate »

Niby moja sprawa, ale po to piszę na forum, żeby i inni się swobodnie wypowiadali na temat takiego podejścia, jakie przedstawiłam. :)
To fakt - zachowują się jak dziecko i to takie nieźle wypłoszone. Ale chyba wolę przeginać w stronę nadwrażliwości niż niefrasobliwości. To lepsze dla mojej psychiki. ^^
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Re: Między ideałami a kompleksami... czyli psychiczne podłoż

Post autor: chochol »

Na nic nie dostaje się dożywotniej gwarancji. Ślubowanie, założenie obrączek przed urzędnikiem USC czy w kościele nie gwarantuje wyłączności uczuciowej. O każdy związek trzeba dbać.
Czy zdrada "umysłowa" jest do przełknięta, ba, mniej bolesna od zdrady cielesnej?

Alkohol w mym przypadku i tak nie stwarza cienia szansy na wypowiedzenie, po kilku dniach, STAŁO SIĘ. Jeśli Śmiałek za dużo sobie poczyna i po słownym napomnieniu nie zmienia swego zachowania dostaje z liścia :? .
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Między ideałami a kompleksami... czyli psychiczne podłoż

Post autor: Patryk »

satyamevajayate pisze:nie wystawiam się na próbę np. idąc do kolegi, który mi się podoba sam na sam oglądać film wieczorkiem.
No to zawsze miałem odwrotnie :mrgreen: Z koleżankami znaczy się.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Między ideałami a kompleksami... czyli psychiczne podłoż

Post autor: Poison Ivy »

A myślałam, że to ja jestem control freakiem! :D

Ostrożności moim zdaniem nigdy nie za wiele, tylko nie wiem, czy to dobrze, jeśli ta ostrożność dyktowana jest takim potężnym lękiem. Oczywiście te wszystkie rzeczy, o których napisałaś, zdarzają się, ale moim zdaniem można ich uniknąć zachowując pewne podstawowe zasady ostrożności - zresztą sporo z nich opisałaś.

To nie jest tak, że wszyscy upijają się do nieprzytomności, uprawiają przypadkowy seks, kłamią, zdradzają, gwałcą, zaliczają wpadki itp. Trzeba dać ludziom jakiś margines zaufania, żeby się zbudować pozytywne relacje z ludźmi, zaprzyjaźnić się, a nawet zakochać. Człowiek jest istotą stadną, potrzebuje oparcia w drugim człowieku, poczucia bezpieczeństwa, wsparcia duchowego, rozmowy.

Już któryś raz podajesz jakieś fikcyjne, serialowe przykłady. Ja też oglądam seriale, wiele z nich ma zerową wiarygodność psychologiczną - serial ma być ciekawy, emocjonujący. A tymczasem wielu ludzi ma nudne, spokojne życie, wspierającą rodzinę i zaufanych przyjaciół - tylko tych trzeba sobie po prostu ostrożnie dobierać. Zresztą ja też w życiu spotkałam osoby, które mnie zawiodły, chłopaka, który zdradził - ale mam też co najmniej dwa razy tylu przyjaciół, na których mogę polegać i którzy są przyzwoitymi ludźmi. I mogę z niektórymi spać w jednym łóżku, a i tak nikt się do mnie nie będzie dobierał.

Ostrożność - tak,
lęk przed ludźmi, izolacja - nie :)
Awatar użytkownika
drschultz
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 15 lip 2013, 22:58
Lokalizacja: Poznań

Re: Między ideałami a kompleksami... czyli psychiczne podłoż

Post autor: drschultz »

chochol pisze:Na nic nie dostaje się dożywotniej gwarancji. Ślubowanie, założenie obrączek przed urzędnikiem USC czy w kościele nie gwarantuje wyłączności uczuciowej. O każdy związek trzeba dbać.
Czy zdrada "umysłowa" jest do przełknięta, ba, mniej bolesna od zdrady cielesnej?
Chyba jest wręcz przeciwnie. Bo jeśli się osobie seksualnej zdarzy (choć nie powinno) po pijaku przespać z kimś, to jest to chyba mniejszy problem od tego, że ktoś się w kimś innym zakocha. Wcale nie jestem przekonany że gdybym nie miał wbudowanego zabezpieczenia po postacią demiseksualności, to byłbym fanem wierności. Chyba nie. Bo jeśli seks nie byłby związany z uczuciami, to co w tym złego że się z kimś innym prześpię?
ODPOWIEDZ