Strona 2 z 2

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 13 lut 2007, 23:58
autor: Salomea
Ich standardy ich problem, co się będziemy nimi przejmować. :wink: :diabel: :wampir:

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 14 lut 2007, 00:05
autor: shevandell
Racja, a co tam. To po ciachu :) :ciasto: :ciasto:

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 14 lut 2007, 00:09
autor: clouds clear
Salomea pisze:Ich standardy ich problem, co się będziemy nimi przejmować. :wink: :diabel: :wampir:

Słusznie.Od kiedy to kobiety sa hodowane na zyczenie samcow?
Jesli ktos sie dobrze czuje jako anorektyk to super , jesli ktos sie dobrze czuje z wieksza iloscia kg tez super. Nie rozumiem takiego podejscia , ze wypada sie komus podobac, spelniac czyjes standardy.Bo co? Bo mnie zabija za to jak wygladam?
Nie chodzi o to, ze mezczyznie podoba sie jakis typ urody, drazni mnie to ciagle poddawanie ocenie.
Notabene mialabym głeboko w d.u.p.i.e partnera, ktory zechcialby sie ze mna umawiac tylko przez wzglad na moj wizerunek.

Najwazniejsze to podobac sie sobie, a nie innym, o!

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 14 lut 2007, 00:27
autor: Salomea
clouds clear pisze:Od kiedy to kobiety sa hodowane na zyczenie samcow? Jesli ktos sie dobrze czuje jako anorektyk to super , jesli ktos sie dobrze czuje z wieksza iloscia kg tez super. Nie rozumiem takiego podejscia , ze wypada sie komus podobac, spelniac czyjes standardy.Bo co? Bo mnie zabija za to jak wygladam?
Nie chodzi o to, ze mezczyznie podoba sie jakis typ urody, drazni mnie to ciagle poddawanie ocenie.
Notabene mialabym głeboko w d.u.p.i.e partnera, ktory zechcialby sie ze mna umawiac tylko przez wzglad na moj wizerunek.

Najwazniejsze to podobac sie sobie, a nie innym, o!

Mądrze prawisz. :wink:

Jak się komuś nie podoba czyjś wygląd, to niech najpierw spojrzy w lustro i sprawdzi, czy sam jest taki idealny. :diabel: :wink:

Re: Aseksualność a niska samoocena

: 14 lut 2007, 01:26
autor: Ardelia
Salomea pisze:Ta Keira Knightly to zdaje się anorektyczką jest, dziewczyny ale macie ideał. :P :diabel: :P
:wampir:
jaki ideal? ta kombinacja miala stanowic zupelny anty-ideal. :D

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 16 lut 2007, 01:56
autor: Sza_de
witaj
odpowiem bardzo krotko:bylam grubsza i aseksualna
bylam chuda i aseksualna
jestem "w sam raz" i aseksualna.

Aseksualność a niska samoocena

: 16 lut 2007, 11:36
autor: DZIEWICA8
Nasunęła mi się jeszcze jedna refleksja na powyższy temat. Mianowicie są sławne kobiety, które nie są wcale najszczuplejsze, a mimo to są ogólnie uznawane za piękne i atrakcyjne np. aktorka Joanna Liszowska, piosenkarka Beycone.
Shevandell pisze: "Heh, najzabawniejsze jest to, że to nie ja go mam, tylko chyba wszyscy faceci dookoła;) Z tego co mówią, to idealna dziewczyna powinna być od pasa w dół jak KK, a od pasa w górę jak nie przymierzając Jagna Boryna, "rozlozysta jak piec" ;) Wyglądać jak przerośnięta Barbie i nie móc utrzymać sie na nogach. Ale cóż, jeśli takie sa standardy, to ja jednak dziękuję, postoję."
To również niekoniecznie musi być prawdą. Tutaj sztandarowym przykładem jest słynna Merlin Monroe, która miała sylwetkę odwrotną do tej opisanej powyżej, a mianowicie: dość grube nogi i raczej nieduży biust. Jednak ona aż do dziś, mimo że od jej śmierci minęło już kilkadziesiąt lat jest uznawana za jedną z najpiękniejszych i najatrakcyjniejszych kobiet w historii. Ona wciąż jest wręcz: symbolem, ikoną, bożyszczem.
Tak, więc shevandell, nie martw się tak bardzo swoją tuszą, bo to wcale nie musi być aż takie złe. Głowa do góry! Łap ciacho na pocieszenie! :ciasto:
DZIEWICA8

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 16 lut 2007, 11:47
autor: Salomea
Ale czy to naprawdę takie ważne, żeby stado samców uważało nas za fajny "kawał mięcha"? Nie sądzę, żyjemy przecież po to, aby sobie sprawiać przyjemność, a nie po to, żeby uszczęśliwiać innych. :diabel: :wink: :wampir:

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 16 lut 2007, 23:44
autor: ewutek
Moja samoocena jest poniżej poziomu morza... w zasadzie dobija już Rowu Mariańskiego.

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 17 lut 2007, 00:36
autor: Ant
A moją by można szyby naftowe wiercić :diabel: :diabel:

Właściwie to już od dawien dawna puka od spodu, czy może ktoś nie przybył :roll:

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 17 lut 2007, 00:51
autor: anonymouse
Tak dla statystyki i żeby formalności stało się zadość - moja samoocena jest na zadowalającym poziomie. Czasami odnotowuje spadki, ale raczej niegroźne :roll:.

Swoją drogą ciekawe jest, że jako społeczność ASów sami przeprowadzamy na sobie badania tego typu :D - badamy się od środka.

Myślę, że większość cech, o których mówi się tutaj zazwyczaj, że na pewno nie są związane z aseksualizmem mogą mieć z nim coś wspólnego, jednak patrzy się na nie od złej strony. Według mojej teorii faktycznie nie są przyczyną aseksualizmu, jak niektórzy niedoedukowani twierdzą, a inni automatycznie nastawiają się na odpieranie takich fałszywych domniemań, ale mogą być jego skutkiem.

If u know what i mean - jest późno i nie jestem pewien czy się zrozumiale wysławiam.

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 17 lut 2007, 09:28
autor: Agnieszka
Mojej samooceny już właściwie nie ma - zniknęła ze wstydu, kiedy okazało się, że minus nieskończoność to przy niej 'jaśnie wysokość' :P Skali do pomiaru 'niskości' zabrakło...

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 17 lut 2007, 09:36
autor: Salomea
Moja samoocena jest dosyć niestabilna, wciąż szaleje, czasami jest w normie, potem ociera się o manię wielkości, a innym razem czuję się jak toksyczny odpad. :mrgreen: :lol: :wampir:

Re: Aseksualno¶æ a niska samoocena

: 18 lut 2007, 21:06
autor: ewutek
Tu był gópi post.

Aseksualność a niska samoocena

: 21 lut 2007, 13:24
autor: DZIEWICA8
Salomea pisze: Ale czy to naprawdę takie ważne, żeby stado samców uważało nas za fajny "kawał mięcha"? Nie sądzę, żyjemy przecież po to, aby sobie sprawiać przyjemność, a nie po to, żeby uszczęśliwiać innych
Naprawdę, nie o to mi chodziło. Po prostu widziałam, że koleżanka ma problem i starałam się jej jakoś pomóc. Dawałam jej różne rady, które mi osobiście wydawały się dobre, bo były różnorodne: od całkowitego zaakceptowania swojej tuszy, poprzez próbę jej ukrycia aż do zmiany (zlikwidowania jej).
DZIEWICA8