Nightfall pisze: ↑16 sie 2018, 14:30
Jak uważacie, czy pisanie jednoznacznych treści do jakieś osoby przez internet, kiedy ona się na to nie zgadza, też jest formą molestowania seksualnego.
Można by tak to nazwać, ale trochę to umniejsza molestowaniu w realu. Od czegoś jest funkcja zablokuj/ignoruj.
Nightfall pisze: ↑16 sie 2018, 14:30
Pisał do mnie, że wyglądam brzydko, a prawdziwe kobiety powinny mieć ogromne cycki, zrobione usta,a w przeciwnym razie nie powinny się światu pokazywać.
A jak pies na Ciebie naszczeka to też poczujesz się urażona? Hah, to jest świetne porównanie, będę tego częściej używał. Poziom pewnych ludzi jest zbliżony do zwierzęcego i tak należałoby traktować ich bezrozumne działania. Jest tu na forum sporo miłośników zwierząt, także się nie obraźcie. Zwierzęta wciąż mają tę przewagę, że za bardzo nie mają możliwości oceny etycznej swoich działań, a osobniki bądź co bądź należące do gatunku sapiens taką możliwość w jakimś zakresie posiadają, także pod tym względem są jeszcze gorsi.
Nightfall pisze: ↑16 sie 2018, 14:30
Zablokowałam go, z perspektywy czasu trochę żałuję, że nie zgłosiłam też sprawy na policję, tylko nawet nie wiem, czy dostałby jakąkolwiek karę.
Naprawdę chciałabyś chodzić po policjach i po sądach, bo ktoś Cię obraził w internecie? Tzn jeśli miałabyś duże szanse wygrać sprawę i uzyskać jakieś sensowne pieniądze, to może by się opłaciło, ale bez tego szkoda zachodu.
http://sprawy-karne.biz.pl/art-216-kk-z ... iewazenie/
Nightfall pisze: ↑16 sie 2018, 14:30
Od tego czasu nie mam już swojego zdjęcia w profilowym, a treści które upubliczniam są dostępne tylko dla znajomych.
I w ten sposób człowiek się uczy. Uświadomiłaś sobie, że lepiej zachowywać pewne granice prywatności.
zewsząd i znikąd pisze: ↑16 sie 2018, 15:30
Ale w Twoich wpisach jest bardzo dużo zwykłej nieczułości wobec ofiar przemocy seksualnej, osób, które obawiają się przemocy seksualnej, osób, które nie zgadzają się na przerzucanie całej odpowiedzialności za uniknięcie takich sytuacji na potencjalne ofiary...
A tej nieczułości też nie wskazałaś.
Czyli taktyka się nie podoba, bo jest nie dość wrażliwa... dziwny to zarzut. Nie wiem jak się ma do czegokolwiek, gdzie potrzeba więcej wrażliwości? W uświadamianiu, że świat jest niebezpiecznym miejscem? Faktycznie, kiedy matka mówi to siedmiolatkowi, powinna być względnie delikatna. W stwierdzeniu faktu, że masz wpływ na swoje działania, które niekiedy mogą sprzyjać/prowadzić do przykrych konsekwencji? No tak, to dla niektórych jest straszna nowina. W propozycji treningu radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach? No przecież, ktoś przewrażliwiony mógłby przerazić się na samą myśl, a o takich rzeczach lepiej nie myśleć, lepiej udawać, że nas nigdy nie będą dotyczyć. W stwierdzeniu, że lepiej być silnym psychicznie? Niby oczywiste, ale implikuje, że słabsi mają gorzej, a to już jest niepoprawne, bo ktoś się jeszcze poczuje gorszy i dyskryminowany. "Mamy prawo przeżywać nasze nieszczęścia. Nie mówcie nam jak żyć lepiej, gorzej nie znaczy gorzej!" Każdy ma jakieś słabości, a zwykle jest ich wiele. Ich identyfikacja nie ma na celu poniżenia, lecz jest krokiem do samorozwoju.
W sugestii, żeby zamiast narzekania na zło świata, samemu coś w sobie poprawić? Jasne, przyjemniej jest pozostać przy narzekaniu.
Nie twierdziłem, że CAŁA odpowiedzialność za uniknięcie takich sytuacji spoczywa na ofierze. Po pierwsze, człowiek jest ograniczonym wytworem swojego środowiska, genów i doświadczeń, które razem mogą nie predestynować go do roztropności pozwalającej radzić sobie w każdej sytuacji. Ba, jest to wręcz nieprawdopodobny scenariusz. Po drugie, są sytuacje nie do uniknięcia, albo tak trudne, że dla danego człowieka, choćby i był przeszkolony, szansa na zwycięskie wyjście z opresji jest niewielka. Po trzecie, istnieją inne cele, priorytety, dążenia w życiu niż tylko dbałość o bezpieczeństwo. Całe szczęście, bo inaczej strasznie byśmy ograniczali pole manewru, biorąc pod uwagę, że wiele koniecznych lub potrzebnych w życiu działań wymaga pewnego ryzyka.
Mówiąc o odpowiedzialności mam na myśli wiarę w to, że to JA mam wpływ, że JA powinienem dbać o swój własny interes, bo nikt inny o niego nie zadba (przynajmniej w takim samym stopniu), że JA mogę przejąć kontrolę nad wieloma (nigdy wszystkimi) zmiennymi w swoim życiu na tyle, na ile jest to możliwe, sensowne, pożądane. Postawa internalisty jest bardziej korzystna w życiu, o ile nie popadnie się w przesadę.
https://edytazajac.pl/2016/08/slownik-p ... -kontroli/
Setsu pisze: ↑17 sie 2018, 07:47
Scadrial, dla mnie wykazujesz się w kwestii traum i ich ofiar bardzo znikomą ilością empatii i brakiem taktu.
W przypadku kontaktu z osobą przeżywającą taki dramat dostosowałbym podejście, w przypadku rozmowy o zapobieganiu gwałtom i ich skutkom interesuje mnie skuteczność i pragmatyzm. Nie wskazałaś też gdzie i dlaczego wykazuję się takimi przymiotami, więc nie mam z czym dyskutować. A szkoda, bo odpowiednia, jak to określiłem, identyfikacja ewentualnego słabego punktu jest rzeczą przeze mnie pożądaną.
Setsu pisze: ↑17 sie 2018, 07:47
Tak jak wcześniej napisałam, łatwo jest być silnym i mądrym we własnych czterech kątach
Aha, i co z tego?
Pod kątem planowania strategii lepiej jest robić to w dobrych warunkach, kiedy dzięki komfortowi własnych czterech kątów racjonalnego myślenia nie zmącą emocje. Aczkolwiek przydatne dla takiego planowania byłoby jeszcze zebranie danych jak zachowują i czują się ludzie doświadczający takich emocji. Nie zmieni to podstawowych założeń, ale może dać informację na czym się skupić np. w treningu silnej psychiki.
Setsu pisze: ↑17 sie 2018, 07:47
bo nie oszukujmy się, jako mężczyzna jesteś na niego zdecydowanie mniej narażony i pewnie nawet nie bierzesz takiej sytuacji pod uwagę
A co mają Twoje wyobrażenia o mojej osobie do meritum? Co ma tożsamość mówiącego do słuszności treści?
Setsu pisze: ↑17 sie 2018, 07:47
Czytając twoje wypowiedzi na ten temat, mam wrażenie, że kierunek psychologii powinno się zlikwidować, bo to jest tak banalnie proste, że ten zawód nie jest nikomu potrzebny, wszystko sprowadza się do "weź się w garść", tylko ładniej napisane.
Zdelegalizować coaching i rozwój osobisty!
Więcej zyskasz, jeśli zamiast wrażeń będziesz opierać się na analizie słów wprost. Im mniej analizy, a więcej wrażeń, tym bardziej chybione interpretacje, co jest eufemizmem dla wniosków z dvpy "zlikwidować psychologię na uczelniach".
Nie mówię, że droga do siły psychicznej jest łatwa, jednak mamy dzisiaj dostęp do internetu i przy odrobienie samozaparcia można dotrzeć do wielu przydatnych źródeł, dziedzin, możliwości, o których nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy.
Nie wskazywałem jak dotąd sposobów wzmocnienia psychiki tudzież radzenia sobie z traumą. Jeśli chcecie się spierać, to zacznijcie od próby udowodnienia, że tego się nie da zrobić (co już pannie_x poleciłem wcześniej). Jeśli uda się Wam dowieść, że nie można nabrać psychicznej odporności, wtedy moje twierdzenia będą obalone, natomiast twierdzenia o wysokim poziomie trudności nie są kontrargumentem dla moich tez, ponieważ nie twierdziłem, że jest przeciwnie.
Setsu pisze: ↑17 sie 2018, 07:47
Czy człowiek, który po latach nie może pozbierać się po pewnej tragedii, jest wzorem do naśladowania? Zapewne nie, ale w pewnym sensie osoba, której wydaje się, że ma silną psychikę, nie powinna pisać takich rzeczy, bo nam jako ludziom ogólnie bardzo wiele się wydaje.
O tak, szczególnie opierając się na wrażeniach i domysłach w sprawie rozmówców przez internet.
Z samym argumentem, którego ogólną zasadę można sprowadzić do "nie krytykuj błędnego zachowania, jeśli nie wiesz czy w danych warunkach sam byś go nie przejawiał", też się nie zgodzę. Krytykuje się nie po to, żeby powiedzieć "ja jestem lepszy, bo tak nie robię", lecz po to, żeby wiedzieć co poprawić.