"Macierzyństwo to ściema"...

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Bardzo Dziwna Osoba
fantAStyczny
Posty: 551
Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
Lokalizacja: Północ

"Macierzyństwo to ściema"...

Post autor: Bardzo Dziwna Osoba »

Właśnie znalazłam felieton Agnieszki Chylińskiej na temat jej macierzyństwa. :wink: Ciekawa jestem Waszych opinii na ten temat... :roll:
http://kobieta.interia.pl/wiadomosc-dni ... ema,772463
Awatar użytkownika
clouds clear
golAS
Posty: 1288
Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
Lokalizacja: ZIELONA GóRA

Post autor: clouds clear »

Mysle, ze to wyjatkowo szczere podejscie do kwestii macierzynstwa.Agnieszka Chylinska jest osoba o dosc kontrowersyjnym charakterze, aczkolwiek -osobiscie- nie moge jej nic zarzucic. Owszem, felieton, moze i ma dosc ostry charakter, ale przynajmniej przedstawia REALIA macierzynstwa.Normalna kobieta pisze po ludzku o sytuacji ktora ja zastala i nie widze w tym nic zlego :wink:
einmal ist keinmal
Bardzo Dziwna Osoba
fantAStyczny
Posty: 551
Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
Lokalizacja: Północ

"Macierzyństwo to ściema"...

Post autor: Bardzo Dziwna Osoba »

Ja też bardzo ją lubię. To moja ulubiona wokalistka. Lubię jej poczucie humoru :D Bardzo podoba mi się jej trzezwe podejście do życia. Ale większość tego nie rozumie.
Awatar użytkownika
Uluru
pASibrzuch
Posty: 284
Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:31
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Uluru »

Czytałam kiedyś ten felieton i pomyślałam sobie, że to bardzo prawdopodobne doznania młodej matki, tyle, że niewiele z nich ma odwagę się do tego przyznać.
Nigdy w życiu nie jest tak jak w poradnikach, książkach o miłości, filmach hollywoodzkich. Jest fizjologia i dość brutalna matka natura.
Uluru
Obrazek
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Post autor: ewutek »

Bardzo szczere i plastyczne w opisie :) Jakkolwiek nie przepadam za tą Panię, tak tekst jest na prawdę... niezły. Z pointą trafiła w 10: Rokendrol, nie ma co... :lol:
Czy ktoś wie jakiej płci jest "dziamdziak"?
Bardzo Dziwna Osoba
fantAStyczny
Posty: 551
Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
Lokalizacja: Północ

"Macierzyństwo to ściema"...

Post autor: Bardzo Dziwna Osoba »

Syn.
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Post autor: ewutek »

W takim razie należy małemu życzyć stalowych nerwów (przy takiej mamuśce może być ciężkawo) i przetrwania kluczowych (z Freudowskiego punktu widzenia) pierwszych 3 lat życia.
Ciekawe czy (w jakim kierunku i stopniu) macierzyństwo odmieni A. Chylińską. Z felietonu, mimo brutalnej dosadności wynika, że na prawdę troszczy się o malucha. :)
Awatar użytkownika
-viki-
ASiołek
Posty: 59
Rejestracja: 3 paź 2008, 13:22
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: -viki- »

DOBRE ! Świetne, po prostu. Pokładałam się ze śmiechu czytając to. Jest w tym b. wiele prawdy.
Ale to nie cała porawda. Wszak dzidziuś ma dopiero miesiąc, i tyleż doświadczenia Agnieszki. Ona sobie poradzi, bo jest popularna, ma zlecenia, pracę, pieniądze. Se wynajmie opiekunkę i będzie robić swoje.
Ja z powodu dziecka przesiedziałam 4 lata w domowym areszcie. Dziecko było na okrągło chore. Grypa za anginą, za zapaleniem, uszu, oskrzeli, płuc i tak na zmianę. Pierwsze 3 lata na wychowawczym (dobra mama sama opiekująca się dzieckiem), potem 4 lata aresztu. Oczywiście, że średnio 2 zwolnienia na opiekę każdego miesiąca (ponad 50 %) czasu w ogóle nie były i nie byłyby tolerowane przez żadnego pracodawcę. Nie ma się co dziwić. Więc 4 lata bez możliwości podjęcia pracy, bez pieniędzy, za to z wydatkami na lekarstwa doprowadziły moje i mojej rodziny oszczędności do całkowitej ruiny. Planowany zakup mieszkania zamienił się w przelewanie syropków i antybiotyków. I po mieszkanku. Bo jest dziecko. Potem szkoła. Codzienne odrabianie lekcji po kilka godzin. No i jeszcze te nerwy. Dzieciaczek z ADHD (kto to wcześniej przewidzi?). Nigdy, przenigdy nie zamykająca się buzia. Buzia, która zawsze musi coś mówić,śpiewać, piszczeć, pytać, krzyczeć. No i ta nigdy nie ustająca czepliwość o mocy ośmiorniczych macek. Wszędzie tylko z mamusią, zawsze tylko z mamusią. Kolonie ? A skąd ! - chyba, że z mamusią ! Obóz ? - to samo ! Wyłącznie wczasy z mamusią ! Zawsze z mamusią !
W szkole wymagania od mamusi. Musi pani dopilnowac tego, czy owego, poćwiczyć z dzieckiem, to czy owo, przypilnować codziennie skład tornistra, piórnika, pouczyć o dobrym zachowaniu, zabronić złego, bo jakikolwiek odchył od perfekcji u dzieciaka jest zawsze wyłączną winą matki (dzieci są pozbawione winy, a jeśli robią coś nie tak, to jest wina ich matek - tak psychologia na dzień dzisiejszy). Tak więc osoba przestaje ISTNIEĆ, odtąd jest wyłącznie MAMUSIĄ wyposażoną w zszarpane nerwy i wmówione poczucie winy. Masakra, do której Agnieszka Chylińska jeszcze nie dotarła. Może nie dotrze. Może jej synek będzie spokojny, grzeczny, zdrowy (będzie chodził do przedszkola i da matce odetchnąć, pracować), może będzie zapalonym kolonistą, czy obozowiczem (i da matce odpocząć od siebie te 2 tyg/rok). W każdym razie Agnieszkę Ch stać na opiekunkę do dziecka, a to już przeogromna ulga, której większość innych nie dostąpi.
Macierzyństwo przereklamowane ? I to jak !
Mamusia.
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

Kto ma pszczoły, ten ma miód, kto ma dzieci, ten ma smród.
I to by było tyle w tym temacie

Rozumiem że żeby ludzkość przetrwała, ktoś musi mieć dzieci.
Kto chce, niech ma - to tylko jego problem, tylko niech to robi daleko ode mnie.

Najgorsze w obecnym systemie jest to że każdy dzieciorób domaga się MOICH pieniędzy na szkolenie, leczenie i wychowanie SWOICH dzieci
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

To, że ma pieniądze, nie znaczy, że sobie poradzi. Trzeba jeszcze mieć trochę dojrzałości, a tego nie można kupić. Najgorsza, i ostatnio niestety najczęściej spotykana postawa u rodziców, jest taka: wypchnąć dzieciaka do szkoły, niech się tam z nim pomęczą. Skoro rodzicielka w domu ma już dość, bo latorośl zachowuje się, jakby ją z zoo wypuścili, a ona biedulka paznokietków sobie zrobić nie może i na ploteczki wyskoczyć także nie, bo dzieciątko domaga się uwagi, troski, miłości. Beztroska dorosłych dobija. Najpierw, przepraszam za wyrażenie, sobie dziecko zmontowali, a później mają skrywane pretensje do całego świata, że muszą je wychowywać. A jakże. I nie dociera do jednego i do drugiego, że jeśli dzieciak ma problem, to wina leży nie w szkole, nie w kontaktach z rówieśnikami, ale w domu rodzinnym i najbliższych relacjach. No i jeszcze trzeba w nocy do niego wstawać, leczyć, wydawać kasę na syropki, kupować podręczniki, pomoce szkolne, a tak by się na Majorkę wyskoczyło i częściej na zakupy z kumpelami wybrało...
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
-viki-
ASiołek
Posty: 59
Rejestracja: 3 paź 2008, 13:22
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: -viki- »

To powiedzonko stale powtarza wychowawczyni klasy mojego dziecka, kiedy na zebraniu rodzicom głowę zmywa, że za mało oddziałowują na dzieci w kwestii zachowania oraz za mało w kwestii przypilnowywania przy nauce, zabieraniu potrzebnych przedmiotów itd. Tylko ona mówi:
"Kto ma pszczoły, ten na miód, kto ma dzieci ten ma TRUD"

Teoretycznie masz rację, tylko pomyśl, jeśli społeczeństwo nie będzie mieć dzieci, to kto niby będzie wypracowywał twoją emeryturę , kiedy bedziesz stary.
Dzieci powinny być, no, jak to sobie wyobrażasz, przeciez kraj by zanikł. I w ogóle ludzka cywilizacja. Tylko nie powinno się ludziom oczu mydlić, jakie to wspaniałe och i ach, bo to są kamieniołomy. Jeszcze jak 2-je wychowuje (i zarabia i opiekuje się) to jakoś idzie, ale w pojedynkę ? Te rzesze porozwodowych dzieci wychowywanych przez samotne matki bez żadnej pomocy znikąd, również od państwa nie, które najpierw opiewa pieśniami macierzyństwo (jak napisała Chylińska), zabrania aborcji, a więc przymusza do urodzenia, a potem pozostawia taką matkę i dziecko na pastwę losu (tak, tak np. mnie osobiście, żebyś wiedział). Nikt nie uprzedza, ze jak ci się przydarzy chorowite dziecko (a tego nie wie nikt) to se może w Domu Dziecka wyladowac, a ty na bruku, bo nikt ci reki nie poda i wszyscy mają ciebie i twoje dziecko w d... Możesz zgnić na oczach PAŃSTWA. No, chyba, że najpierw się dorabiasz skutecznie latami, to se możesz potem ten twój dorobek na chorowite dziecko wydać, żeby z głodu nie zdechnąć. Jak w tej konstelacji wyględaja szanse na osiągnięcie czegokolwiek w życiu ? Jak wygladają szanse na jakkolwiek skromną karierę zawodową? Dziecko równa się najprawdopodobniej BIEDA. I o tym się nie mówi, tylko rozczula nad tą macierzyńską ściemą, tak jak Chylińska pisze.
Awatar użytkownika
-viki-
ASiołek
Posty: 59
Rejestracja: 3 paź 2008, 13:22
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: -viki- »

dziwożona pisze:To, że ma pieniądze, nie znaczy, że sobie poradzi. Trzeba jeszcze mieć trochę dojrzałości, a tego nie można kupić. Najgorsza, i ostatnio niestety najczęściej spotykana postawa u rodziców, jest taka: wypchnąć dzieciaka do szkoły, niech się tam z nim pomęczą. Skoro rodzicielka w domu ma już dość, bo latorośl zachowuje się, jakby ją z zoo wypuścili, a ona biedulka paznokietków sobie zrobić nie może i na ploteczki wyskoczyć także nie, bo dzieciątko domaga się uwagi, troski, miłości. Beztroska dorosłych dobija. Najpierw, przepraszam za wyrażenie, sobie dziecko zmontowali, a później mają skrywane pretensje do całego świata, że muszą je wychowywać. A jakże. I nie dociera do jednego i do drugiego, że jeśli dzieciak ma problem, to wina leży nie w szkole, nie w kontaktach z rówieśnikami, ale w domu rodzinnym i najbliższych relacjach. No i jeszcze trzeba w nocy do niego wstawać, leczyć, wydawać kasę na syropki, kupować podręczniki, pomoce szkolne, a tak by się na Majorkę wyskoczyło i częściej na zakupy z kumpelami wybrało...
Zawsze mówiłam, że syty głodnego nie zrozumie. Żeby zrozumieć co napisałam to
1. najpierw trzeba być matką (samemu zapylać, a nie tylko innych obserwować)
2. SAMOTNĄ matką. Wszystko w/w x 2.
3. Samemu zarabiać (lub jakkolwiek kombinować) pieniadze na utrzymanie nie tylko swoje, ale równiez i dziecka. Dla nieświadomych - dygresja : W Polsce ściągalnośc alimentów na dzieci jest najniższa w całej Europie !

Wtedy możemy pogadać rzeczowo, a nie teoretycznie bla, bla.
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

-viki- pisze:Teoretycznie masz rację, tylko pomyśl, jeśli społeczeństwo nie będzie mieć dzieci, to kto niby będzie wypracowywał twoją emeryturę , kiedy bedziesz stary.
Dzieci powinny być, no, jak to sobie wyobrażasz, przeciez kraj by zanikł. I w ogóle ludzka cywilizacja.
Nie martw się, zawsze będą takie, którym przydarzy się "wpadka" ( najczęściej to głupiutkie nastolatki) i takie, które odczuwają bardzo silny instynkt macierzyński. Bezdzietni z wyboru stanowią zdecydowaną mniejszość. Cywilizacja z pewnością nie zaniknie.
Quirkyalone
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

-viki- pisze:Potem szkoła. Codzienne odrabianie lekcji po kilka godzin.
Ja chyba czegoś nie rozumiem... Ty z dzieckiem te kilka godzin siedziałaś i odrabiałaś lekcje? :shock:
Awatar użytkownika
Zixxar
głuptAS
Posty: 496
Rejestracja: 28 kwie 2008, 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Zixxar »

Agnieszka pisze:
-viki- pisze:Potem szkoła. Codzienne odrabianie lekcji po kilka godzin.
Ja chyba czegoś nie rozumiem... Ty z dzieckiem te kilka godzin siedziałaś i odrabiałaś lekcje? :shock:
Agnieszko - jeśli kocha się kogoś z całego serca, spędzenie z nim kilku godzin to wielka radość i przyjemność!
Nie jest moją intencją krytykowanie innych, dlatego powiem jak to z mojej strony wgląda...
Uważam że należy dogłębnie i przenikliwie przeanalizować swoją sytuację zanim się podejmie decyzję "chcę mieć dziecko...". To nie problem "znaleźć" sobie dziecko, tylko co potem ? zostawić go samemu sobie ? sprawić że będzie wzrastało w nieodpowiednich warunkach ? Moim zdaniem to trochę nieodpowiedzialne.
Ja zrobiłem sobie taką analizę i uważam że byłbym wspaniałym ojcem, ponieważ mam wyjątkowe, ciepłe podejście do dzieci, potrafię z nimi rozmawiać, zabawiać je, tak jak każdego człowieka staram się zrozumieć... Ale nigdy w życiu nie zdecyduję się na "samemu posiadanie dziecka", bo to jest bardzo trudne, przerażające i za wielki obowiązek jak na jednego człowieka... Mimo że uważam się za człowieka z zasadami, odpowiedzialnego, zawsze staram się wywiązać z danego przyrzeczenia, to jednak wyzwań "tego typu" staram się unikać, a generować je tylko po to żeby "nie być samym" na starość, nie jest w moim stylu, już wolę sam być nieszczęśliwym do końca świata, niż sprawić by inni byli nieszczęśliwi przeze mnie...

Pzdr,

Zixx the ASoromantyk twardo stąpający po glebie.
Ostatnio zmieniony 20 paź 2008, 18:15 przez Zixxar, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ