Kontowersyjna (dla niektorych )czystośc.
Kontowersyjna (dla niektorych )czystośc.
http://wiadomosci.onet.pl/1558713,12,item.html
Inne znaczenis srebnych obraczęk:
1)narzeczeństwo
2)Należenie do mniejszości seksualnej .
3) wstrzemięźliwość seksualna .(ponoć).
jabym nie chciał poruszac watku religijnego bo to kontrowersyjny temat na forum . Ale czy odwazył by sie ktos nosic taka obraczkę , aby wyrazić swoje poglady na sfere seksualną( w znaczeniu swieckim ) ???
Inne znaczenis srebnych obraczęk:
1)narzeczeństwo
2)Należenie do mniejszości seksualnej .
3) wstrzemięźliwość seksualna .(ponoć).
jabym nie chciał poruszac watku religijnego bo to kontrowersyjny temat na forum . Ale czy odwazył by sie ktos nosic taka obraczkę , aby wyrazić swoje poglady na sfere seksualną( w znaczeniu swieckim ) ???
dla mnie takie zachowanie jak tej dziewczyny jest wyrazem dogamtycznego myślenia, klapek na oczach a wręcz fanatyzmu religijnego.....
tylko że ja w ogóle mam alergiczny stosunek do takich zachowań
tylko że ja w ogóle mam alergiczny stosunek do takich zachowań
All men dream: but not equally. Those who dream by night in the dusty recesses of their minds wake in the day to find that it was vanity: but the dreamers of the day are dangerous men, for they may act their dreams with open eyes, to make it possible
Pomijając względy religijne, prawne i inne - jak dla mnie jest to częściowo na pokaz. Jeżeli ktoś w coś wierzy, coś jest dlań ważne, ma znaczenie itp., to nie potrzebuje się z tym obnosić. Najważniejsze jest być wiernym swoim przekonaniom, a obwieszanie się jakimikolwiek symbolami ani w tym nie pomaga, ani nie przeszkadza, ergo - chęć zachowania czystości nie przeminie, jeśli dziewczyna nie będzie nosić obrączki. Jeżeli ktoś nie potrafi obejść się bez symboli, to najwyraźniej z tymi przekonaniami nie jest najlepiej.
Ja osobiście niczego nikomu nie muszę udowadniać - najważniejsze, że sama wiem, co czuję i dopóki postępuję w zgodzie ze swoim sumieniem, zachowuję zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie. Nikogo przekonywać nie muszę, bo to do niczego nie prowadzi.
Ja osobiście niczego nikomu nie muszę udowadniać - najważniejsze, że sama wiem, co czuję i dopóki postępuję w zgodzie ze swoim sumieniem, zachowuję zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie. Nikogo przekonywać nie muszę, bo to do niczego nie prowadzi.
Ano właśnie. A mi przypomniał się ten fragment testamentu.. (owszem, czytałam - to chyba stawia mnie ponad statystycznym katolikiem )Agnieszka pisze:Pomijając względy religijne, prawne i inne - jak dla mnie jest to częściowo na pokaz.
Mt 6,1-6.16-18
"Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. (...)"
"(...) Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu."
Może te srebrne obrączki poślą ich do czyśćca. Hehe .
- Ogrzyczka (nie-as)
- pASibrzuch
- Posty: 214
- Rejestracja: 18 maja 2007, 20:15
- Lokalizacja: Warszawa, fabryka czekolady :)
Ja myślę że czystość jest wporzo, ale raczej lepiej promować ją samą jako wartość, niż fluoresencyjnie świecić przykładem (dobre było porównanie z tym tatuażem) Dopiero jak spytają "a ty co, żyjesz wg tego?", to ewentualnie się wypowiedzieć.
Z drugiej strony to głupie, że w szkole czepiają się byle pierścionka Za to kiedy ktoś nosi np. wyzywające ciuchy i do nich krzyż, to jakoś wszędzie uchodzi płazem
Wiem, że po ilości nasuwa się pytanie o jakość ale to już inny smutny temat
Z drugiej strony to głupie, że w szkole czepiają się byle pierścionka Za to kiedy ktoś nosi np. wyzywające ciuchy i do nich krzyż, to jakoś wszędzie uchodzi płazem
No cóż, mi czasami jest potrzebne pokazanie, z jakiej się jest beczki, np. na wycieczkę do Niemiec strzeliłam se bluzę z napisem Poland A co do religii, to racja, że symbole nie są najważniejsze, ale dla niektórych to coś jak fotki rodziny w portfelu albo dane w dowodzie - niekoniecznie trzeba się obnosić. Gdyby chrześcijan było w Polsce jakies 2%, to by trzeba było zacząćJeżeli ktoś nie potrafi obejść się bez symboli, to najwyraźniej z tymi przekonaniami nie jest najlepiej.
Wiem, że po ilości nasuwa się pytanie o jakość ale to już inny smutny temat
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Mnie się wydaje, że ta nastolatka została mocno – że się tak wyrażę – „urobiona” przez rodziców. O których zresztą pisze w artykule: „Rodzice dziewczyny pomagają kierować brytyjską filią amerykańskiego stowarzyszenia Silver Ring Thing, promującego abstynencję seksualną wśród młodzieży”. Podejrzewam, że chodzi po prostu o rozgłos, który ta sprawa wywoła i przy okazji promocję tego stowarzyszenia. Mnie denerwuje czynienie z tej tzw. „czystości” jakiejś wielkiej cnoty, czy czegoś pochwalanego. Podobnie zresztą, jak irytuje mnie potępianie takich zachowań. To powinna być prywatna sprawa każdego człowieka – to po pierwsze. Po drugie zaś to nie sądzę by jakieś prawo regulowało, jakie pierścionki wolno nosić nastolatkom w szkołach. Nie podobałoby mi się też gdyby ludzie zaczęli kojarzyć aseksualność z czymś takim – z takimi stowarzyszeniami i ogólnie z kwestiami religijnymi, bo dobrowolna wstrzemięźliwość seksualna/celibat a aseksualność, to dwie różne rzeczy. Nie uśmiecha mi się kojarzenie mojej osoby z chrześcijańskimi stowarzyszeniami promującymi abstynencję seksualną wśród młodzieży. Podobnie, jak nie uśmiecha mi się, by powstało przekonanie, że aseksualność jest modą, czy jakimś wyborem.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Kontowersyjna (dla niektorych) czystość.
A ja naprawdę nie widzę w tym żadnego problemu, bo skoro ta dziewczyna chce nosić obrączkę czystości, to jest jej prywatna sprawa. Nie robi tym przecież nikomu krzywdy, więc nie powinno to nikomu przeszkadzać, po prostu niech sobie nosi.
A tak z drugiej strony, to wydaje mi się, że kobieta, która nie ma ochoty na seks przed ślubem, to nie będzie tej ochoty miała także po ślubie. Według mnie taka osoba nie powinna się z nikim wiązać na stałe, tylko żyć sama lub iść do zakonu. Małżeństwa, w których kobieta jest zmuszana do seksu przez męża, albo zmusza się do niego sama tylko dlatego, żeby mąż jej nie opuścił np. dla dobra dzieci nie mogą być szczęśliwe. W takich związkach mogą pojawiać się kłótnie, zdrady, przemoc psychiczna i fizyczna, wzajemna nienawiść. Małżonkowie stają się dla siebie wrogami. Cierpią na tym także dzieci, które muszą się wychowywać w takiej właśnie atmosferze, to może negatywnie odbić się na ich psychice. Dlatego każdy powinien się dobrze zastanowić nad sobą zanim zdecyduje się na zawarcie związku z drugą osobą. Dlatego denerwują mnie ludzie, którzy próbują mi ustawiać życie i namawiają mnie, żebym sobie szukała męża. Ja czuję, że nie nadawałabym się na żonę i matkę, unieszczęśliwiłam bym nie tylko siebie, ale i innych ludzi (męża, dzieci). Są po prostu ludzie, którzy muszą być sami. Dla mnie małżeństwo to poważna sprawa i nie można go zawierać tylko dlatego, że ktoś każe np. mama, która chce mieć wnuki. Gdy ktoś mi mówi, że ja powinnam wychodzić za mąż i rodzić dzieci, bo "coś tam" to czuję się, jak jakiś automat do spełniania cudzych rozkazów. Denerwuje mnie też taki chrześcijański model rodziny: tatuś, mamusia i gromadka dzieci np. ośmioro idą uśmiechnięci za rączki na niedzielny spacer. To jest taki sielankowy obrazek, ale rzeczywistość jest inna. Ciągle mówi się przecież, że rodzinom wielodzietnym trzeba pomagać, bo rodzice nie dają rady wykarmić tej swojej gromadki. Polska jest biednym krajem, a tu zewsząd słychać głosy, że w Polsce rodzi się za mało dzieci. Jednocześnie nie ma na nic pieniędzy i ciągle są organizowane różne akcje np. na domy dziecka, na szpitale dziecięce i t. d. Jeszcze ciągle kobiety, które nie wyszły za mąż są postrzegane jako wredne, brzydkie i głupie stare panny, a mężczyźni, którzy się nie ożenili, jako geje lub dziecinni maminsynkowie żyjący na garnuszku mamusi. Ciągle jeszcze się uważa, że kobieta bez chłopa zginie. A podobno mamy już XXI wiek i żyjemy w demokratycznym i cywilizowanym kraju. Ech..............
DZIEWICA8
A tak z drugiej strony, to wydaje mi się, że kobieta, która nie ma ochoty na seks przed ślubem, to nie będzie tej ochoty miała także po ślubie. Według mnie taka osoba nie powinna się z nikim wiązać na stałe, tylko żyć sama lub iść do zakonu. Małżeństwa, w których kobieta jest zmuszana do seksu przez męża, albo zmusza się do niego sama tylko dlatego, żeby mąż jej nie opuścił np. dla dobra dzieci nie mogą być szczęśliwe. W takich związkach mogą pojawiać się kłótnie, zdrady, przemoc psychiczna i fizyczna, wzajemna nienawiść. Małżonkowie stają się dla siebie wrogami. Cierpią na tym także dzieci, które muszą się wychowywać w takiej właśnie atmosferze, to może negatywnie odbić się na ich psychice. Dlatego każdy powinien się dobrze zastanowić nad sobą zanim zdecyduje się na zawarcie związku z drugą osobą. Dlatego denerwują mnie ludzie, którzy próbują mi ustawiać życie i namawiają mnie, żebym sobie szukała męża. Ja czuję, że nie nadawałabym się na żonę i matkę, unieszczęśliwiłam bym nie tylko siebie, ale i innych ludzi (męża, dzieci). Są po prostu ludzie, którzy muszą być sami. Dla mnie małżeństwo to poważna sprawa i nie można go zawierać tylko dlatego, że ktoś każe np. mama, która chce mieć wnuki. Gdy ktoś mi mówi, że ja powinnam wychodzić za mąż i rodzić dzieci, bo "coś tam" to czuję się, jak jakiś automat do spełniania cudzych rozkazów. Denerwuje mnie też taki chrześcijański model rodziny: tatuś, mamusia i gromadka dzieci np. ośmioro idą uśmiechnięci za rączki na niedzielny spacer. To jest taki sielankowy obrazek, ale rzeczywistość jest inna. Ciągle mówi się przecież, że rodzinom wielodzietnym trzeba pomagać, bo rodzice nie dają rady wykarmić tej swojej gromadki. Polska jest biednym krajem, a tu zewsząd słychać głosy, że w Polsce rodzi się za mało dzieci. Jednocześnie nie ma na nic pieniędzy i ciągle są organizowane różne akcje np. na domy dziecka, na szpitale dziecięce i t. d. Jeszcze ciągle kobiety, które nie wyszły za mąż są postrzegane jako wredne, brzydkie i głupie stare panny, a mężczyźni, którzy się nie ożenili, jako geje lub dziecinni maminsynkowie żyjący na garnuszku mamusi. Ciągle jeszcze się uważa, że kobieta bez chłopa zginie. A podobno mamy już XXI wiek i żyjemy w demokratycznym i cywilizowanym kraju. Ech..............
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
- Magda
- bASyliszek
- Posty: 1112
- Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
- Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
- Kontakt:
Dziewico, przecież można żyć w małżeństwie nie uprawiając seksu i nie posiadając dzieci. Wiem, że taki jest stereotyp, ale stereotypy trzeba niszczyć. Ja może kiedyś wyjdę za mąż, pod warunkiem, że facet będzie mi odpowiadał, a jak nie, to sayonara.
Polska jest biedna i nie da się temu zaprzeczyć, ale gdzie są nasze pieniądze? Za nie jest kolejny samochód ludzi rządzących tym krajem, a dzieci chodzą niedożywione .
Zapomnaiłaś dodać, że żyjemy w kraju, w którym jest równouprawnienie (podobno ). Bez facetów równie dobrze nam się żyje, jak i z nimi
Polska jest biedna i nie da się temu zaprzeczyć, ale gdzie są nasze pieniądze? Za nie jest kolejny samochód ludzi rządzących tym krajem, a dzieci chodzą niedożywione .
Zapomnaiłaś dodać, że żyjemy w kraju, w którym jest równouprawnienie (podobno ). Bez facetów równie dobrze nam się żyje, jak i z nimi
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Re: Kontowersyjna (dla niektorych) czystość.
Mnie się wydaje, że taki pogląd pokutuje już chyba tylko w konserwatywnej części społeczeństwa (lub wśród starszych osób z rodziny). Wszystko się zmienia i teraz może nie tyle ktoś mówi, że "kobieta bez chłopa zginie", co że jak nie ma tego chłopa, to pewnie coś z nią nie tak. Zaraz, że feministka, lesbijka albo jakaś inna "wykolejona".DZIEWICA8 pisze: Ciągle jeszcze się uważa, że kobieta bez chłopa zginie.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Re: Kontowersyjna (dla niektorych) czystość.
A ja jestem feministką i na dodatek wykolejoną.dorosłe dziecko pisze:Zaraz, że feministka, lesbijka albo jakaś inna "wykolejona".
Kontowersyjna (dla niektórych) czystość
Magda pisze: Dziewico, przecież można żyć w małżeństwie nie uprawiając seksu i nie posiadając dzieci. Wiem, że taki jest stereotyp, ale stereotypy trzeba niszczyć.
No tak, masz rację rzeczywiście można tak żyć, ale tylko pod warunkiem, że oboje (mąż i żona) się na to zgodzą. Gdy jakaś osoba uprawia seks pod przymusem lub presją współmałżonka to na pewno nie może być osobą szczęśliwą w małżeństwie. Podobnie jest z dziećmi, oboje małżonkowie muszą ich jednakowo chcieć. Mogę nawet podać przykład takiego nieszczęśliwego małżeństwa: Syn moich sąsiadów, który już od dawna mieszka w Warszawie niedawno rozwiódł się ze swoją żoną, bo ona nie chciała mieć dzieci i ozenił się po raz drugi. Mi chodziło dokładnie o to, że nikt nie powinien być zmuszany do seksu przez inną osobę, ani też zmuszać się do niego , nawet w małżeństwie.
DZIEWICA8
No tak, masz rację rzeczywiście można tak żyć, ale tylko pod warunkiem, że oboje (mąż i żona) się na to zgodzą. Gdy jakaś osoba uprawia seks pod przymusem lub presją współmałżonka to na pewno nie może być osobą szczęśliwą w małżeństwie. Podobnie jest z dziećmi, oboje małżonkowie muszą ich jednakowo chcieć. Mogę nawet podać przykład takiego nieszczęśliwego małżeństwa: Syn moich sąsiadów, który już od dawna mieszka w Warszawie niedawno rozwiódł się ze swoją żoną, bo ona nie chciała mieć dzieci i ozenił się po raz drugi. Mi chodziło dokładnie o to, że nikt nie powinien być zmuszany do seksu przez inną osobę, ani też zmuszać się do niego , nawet w małżeństwie.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8