Dobra i zła śmierć...?
Powyższe rozważanie dotyczy już życia pośmiertnego a nie śmierci, dlatego byłby to już raczej off topic (aczkolwiek temat byłby ciekawy z punktu widzenia filozoficzno-religijnego ).Descartes pisze:I do jakich wniosków możemy dojść?Trzeba się zastanowić nad tym, co po śmierci się stanie - to jest ciekawe i bodaj najważniejsze.
Re: Dobra i zła śmierć...?
Jeśli chodzi tu tylko o aborcję i o eutanazję, to jestem za jednym i drugim. Aborcja na życzenie, zniesienie ograniczeń oraz eutanazja na wyraźne żądanie chorego, najlepiej na piśmie, przy świadkach. Tak, aby potem rodzina nie dochodziła odszkodowania.
Re: Dobra i zła śmierć...?
Eutanazja na piśmie? Jak ktoś jest w stanie pisać to równie dobrze może popełnić samobójstwo no i bez łaski.
Aborcji mówię stanowcze nie. Eutanazja może być.
Argumentacja jest prosta każdy ma prawo do decydowania o własnym i tylko własnym życiu. Aborcja jest równoznaczna z morderstwem, eutanazja czyli śmierć na życzenie chorego jest uszanowaniem tego prawa.
Aborcji mówię stanowcze nie. Eutanazja może być.
Argumentacja jest prosta każdy ma prawo do decydowania o własnym i tylko własnym życiu. Aborcja jest równoznaczna z morderstwem, eutanazja czyli śmierć na życzenie chorego jest uszanowaniem tego prawa.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Dobra i zła śmierć...?
Eutanazja na piśmie mogłaby być również spisana przez notariusza, poprzez polecenie ustne, albo też w formie zabezpieczenia się jeszcze przed chorobą- wydanie specjalnego polecenia, że "w razie czego...".dimgraf pisze:Eutanazja na piśmie? Jak ktoś jest w stanie pisać to równie dobrze może popełnić samobójstwo no i bez łaski.
No tak, facetem jesteś. A oni mają przecież decydujący głos w rozmowach o dopuszczalności przerywania ciąży u kobiet.dimgraf pisze:Aborcji mówię stanowcze nie.
Re: Dobra i zła śmierć...?
O co ci chodzi ja mówię o prawie do życia każdego człowieka w równym stopniu, a ty znowu wyjeżdżasz z feministycznym tekstem, że facet nie ma nic do gadania, a w takim razie dziecko ma? Czemu ono ma być pozbawione prawa do życia i decydowaniu o nim. Ma być karane za brak odpowiedzialności mamusi? Podkreślam jeszcze raz każdy ma prawo do życia od pierwszego uderzenia serca i nikt nie powinien decydować za kogoś i to nie jest jakieś moje widzimisię, czy jakiś brak wyrozumiałości dla kobiet. Bronię tylko prawa do życia i to jest mój punkt widzenia nie jako faceta tylko jako człowieka szanującego każde życie bez wyjątku i tyle w tym temacie nie dam się po raz kolejny wciągnąć w dyskusje o aborcji.No tak, facetem jesteś. A oni mają przecież decydujący głos w rozmowach o dopuszczalności przerywania ciąży u kobiet.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Dobra i zła śmierć...?
A ja nie chcę Cię wciągać w "kolejną dyskusję o aborcji", szczególnie w tak nieodpowiednim ku temu miejscu jakim jest dział Kontrowersje na forum internetowym.
I tatusia zapomniałeś chyba dodać? Zostawiając kobietę samą w ciąży niech się ogół nie bulwersuje tak, nie dziwi się, że kobieta chce uniknąć niekiedy życia w ubóstwie, noszenia niechcianej ciąży czy 9 miesięcy wyjętych z życiorysu. Jak są metody w jak najmniejszym możliwym stopniu szkodzące zdrowiu kobiety, to powinno się z nich korzystać. Nie pod przymusem, kto chce, a jak chce to i tak zdecyduje się na zabieg, bez pytania nikogo o zdanie.dimgraf pisze:Ma być karane za brak odpowiedzialności mamusi?
Re: Dobra i zła śmierć...?
Każdy powinien mieć prawo decydowania o sobie.
Jakiś poseł czy senator ma decydować o tym, że dziewczyna/kobieta urodzi i będzie wychowywać niechciane dziecko? A potem rosną okaleczeni emocjonalnie ludzie, zaniedbywani, niekochani. Powinno sie to brać pod uwagę.
Zaznaczę, że zakładam aborcje za ostateczność a nie "metodę antykoncepcji".
Podziemie aborcyjne istniało, istnieje i istnieć będzie - bardzo przykre jest to, że takie zabiegi wykonywane są gdzieś pokątnie, w warnkach niesterylnych przez co duży odsetek kobiet umiera w wyniku infekcji czy innych komplikacji po aborcyjnych.
Państwo chyba wychodzi z założenia, że nie legalizując aborcji problem sam się rozwiąże.
Dla zainteresowanych - If These Walls Could Talk - trzy historie o aborcji
Jakiś poseł czy senator ma decydować o tym, że dziewczyna/kobieta urodzi i będzie wychowywać niechciane dziecko? A potem rosną okaleczeni emocjonalnie ludzie, zaniedbywani, niekochani. Powinno sie to brać pod uwagę.
Zaznaczę, że zakładam aborcje za ostateczność a nie "metodę antykoncepcji".
Podziemie aborcyjne istniało, istnieje i istnieć będzie - bardzo przykre jest to, że takie zabiegi wykonywane są gdzieś pokątnie, w warnkach niesterylnych przez co duży odsetek kobiet umiera w wyniku infekcji czy innych komplikacji po aborcyjnych.
Państwo chyba wychodzi z założenia, że nie legalizując aborcji problem sam się rozwiąże.
Dla zainteresowanych - If These Walls Could Talk - trzy historie o aborcji
Re: Dobra i zła śmierć...?
"Gdyby te ściany mogły mówić" skąd wziąć ten film? Jest na youtube? Jest potępiający aborcję, czy też twórcy nie zajmują jednoznacznego stanowiska?Chloe pisze:Dla zainteresowanych - If These Walls Could Talk - trzy historie o aborcji
Paradoksalnie tam, gdzie aborcja jest legalna, wykonuje się mniej zabiegów. Hm, być może dlatego iż są to państwa rozwinięte, z dobrym socjalem. W państwach z zaostrzonym prawem antyaborcyjnym podziemie ma się dobrze, a samych aborcji wykonuje się ponoć w ostatnich latach coraz więcej. Taka polityka państwa. Jeśli ludzie nie mają środków do życia, to i nie mają środków aby wychować dzieci. A nie każdy chce korzystać z opieki socjalnej, która jest niewielka, szczególnie dla rodzin pełnych i rodziców pracujących np. za najniższą krajową.Chloe pisze:Podziemie aborcyjne istniało, istnieje i istnieć będzie
Re: Dobra i zła śmierć...?
If These Walls Could Talk jest na youtube w częściach, co prawda bez tłumaczenia, ale można zrozumieć. Film nie potepia aborcji ani nie gloryfikuje, po prostu przedstawia trzy rózne historie kobiet stykające się z tym problemem. Mi szczególnie wbiła się w pamięć historia kobiety, którą grała Demi Moore - nawet płakałam co nie zdarza mi się często na filmach.
Re: Dobra i zła śmierć...?
I takie podejście mi się podoba, ponieważ kobiety są różne. Niektóre mogą żałować decyzji o aborcji, drugie wycofają się w ostatniej chwili, a jeszcze inne nie poczują się z tego powodu "winne".Chloe pisze:Film nie potepia aborcji ani nie gloryfikuje, po prostu przedstawia trzy rózne historie kobiet stykające się z tym problemem.
Czytałam kiedyś historie kobiet które podejmowały się usunięcia płodu metodami domowymi - m.in. ocet, gorąca woda, jakieś okłady... Straszne. Powinna być możliwość legalnego zabiegu, w ludzkich warunkach, skoro jak by nie patrzeć każdy płaci składki na opiekę zdrowotną.
Re: Dobra i zła śmierć...?
Powinna być taka możliwość, ale nasze wspaniałe katolickie państwo nawet nie dopuszcza do myśli takiej możliwości. A potem rodzą się dzieci w biednych rodzinach, które nie są w stanie samodzielnie ich utrzymać. Cywilizowany Zachód już dawno temu rozprawił się z tym problemem...tymczasem u nas jak zwykle się nie da.Winkie pisze:Powinna być możliwość legalnego zabiegu, w ludzkich warunkach, skoro jak by nie patrzeć każdy płaci składki na opiekę zdrowotną.
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
Re: Dobra i zła śmierć...?
Najwyraźniej lepiej jest udawać, że nic się nie dzieje, a ewentualne rozmowy o prawie do aborcji itp. traktować jako kartę przetargową przed wyborami albo sposób na odwrócenie uwagi opinii publicznej od spraw bieżących, ważnych dla państwa takich jak reformy gospodarcze, czy społeczne. Tak to już jest, że ludzi zostawia się tu samym sobie - taka jest smutna rzeczywistość i ktoś kto popełni błąd jest niejako pod ścianą. Albo kobieta rodzi dziecko i ponosi wszelkie związane z tym konsekwencje, albo stara się ocalić to, co już osiągnąć się jej udało. Wszyscy uzurpują sobie prawo do JEJ dziecka, JEJ ciała, a tak naprawdę - co im do tego? Oni będą żyć za nią?