oddać ciało jak ,,mieso''dla bliskosci...

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

Nawiązując do norm kulturowych w kontekście seksualności ludzkiej poruszyłaś interesujący problem. Ciekawe w jakim stopniu seksualność i popęd wynikają z autentycznej potrzeby danego człowieka, a w jakim są one wyuczonym wzorcem jaki powinno się zrealizować.
Być może aseksualnych osób jest znacznie więcej niż przypuszczamy, tylko, że osoby te same nie zdają sobie sprawy ze swojej prawdziwej natury zaakceptowawszy wzorce typowe dla osób seksualnych.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Awatar użytkownika
Trzy Ryby
łASuch
Posty: 166
Rejestracja: 5 kwie 2010, 13:11

Post autor: Trzy Ryby »

Myślę, że dobrym pierwszym krokiem do rozpatrzenia zaproponowanego przez Ciebie zagadnienia byłoby sprecyzowanie pojęć-- bo mam wrażenie, że jeśli aseksualność zdefiniujemy wąsko, to znaczy jako niechęć, czy nawet wstręt do seksu przy zupełnym braku popędu seksualnego to niewielu, jak sądzę, aseksualnych seks uprawia nawet przy silnej presji kulturowej i społecznej.
Choćby dlatego, że trudno nie zauważyć w sobie tak silnych emocji i stanów, trudno nie zdać sobie sprawy z tak zdecydowanej odmienności, rozbieżności z kulturowym i społecznym modelem.
Ale jeśli aseksualność zdefiniujemy szerzej, jeśli włączymy do niej postawę ambiwalentną albo po prostu nazwiemy asesualnymi osoby o niskim libido- niezbyt silnym popędzie seksualnym to chyba można tu powiedzieć o realnym problemie: zwłaszcza wśród ludzi młodych, niezbyt asertywnych czy z niską samooceną istnieje silna tendencja by realizować kulturowe wzorce "prawdziwego mężczyzny" albo "kobiety wyzwolonej".
Trochę to przypomina próby noszenia na kogo innego szytego, niewygodnego i uciskającego ubrania. Zwierciadło społeczne mówi, że to ubranie prezentuje się świetnie, że jego noszenie przyniesie nam społeczne profity
a to, że nie pasuje, krępuje, obciera, cóż.
Niektórzy wkładają to w koszty, inni nie wyobrażają sobie po prostu wyjścia z roli.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

To jest dobra mysl... sprecyzowanie pojec...

Ja bym 3 ryby szerzej nie definiowal :roll:

Bo sa osoby o wysokim libido a nie chca seksu i te osoby bym nazwal aseksualnymi wiec libido nie jest wskaznikiem aseksualnosci tak samo jego brak :roll: Smiejcie sie z tego ale samo "niechcenie" czyli nie chce mi sie bo mi sie nei chce jest blizsze aseksualnosci niz niechec czyli obrzydzenie wrogosc. Osoby aseksualne nie chca nie mysla i nie czuja potrzeby a nie ze nie czuja podniety. Sa osoby ktore czuja podniete ale nie chca seksu. Jesli podepniemy do tego osoby z niskim libido to bedzie chaos kaszana :P

Ja jestem aseksualny ale moje libido nie jest ani niskie ani srednie Ono po prosto sobie jest jakie jest. I traktuje swoje zaspokajanie jako mechanizm by dac upust mojegu cialu nie sobie. Ja przy tym nie czuje zadnej frajdy wrecz wiem ze jesli tego nie zrobie to organizm bedzie mial ciezko :P I tak powinnismy odbierac aseksualnosc ;)

I jeszcze w sprawie nomy i to pisalem wiele razy ;)
Granica normy sie przesuwa wraz z swiadomoscia ludzka oraz z wygoda :mrgreen: Jesli dla wiekszosci osob wygodne cos bedzie a zarazem cos jest po za norma to znajdzie grupa osob ktora przelamie ta norme a reszta zaakceptuje i granice sie przesunie :) To wygoda dla wiekszosci. Mniejszosc nie jest wliczana w to wrecz musi sie dostosowywac do sztucznej normy i finito :D
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

Keri, zacząłeś pisać po polsku! :wink:
I dobrze piszesz.
Czarno to widzę...
Awatar użytkownika
Trzy Ryby
łASuch
Posty: 166
Rejestracja: 5 kwie 2010, 13:11

Post autor: Trzy Ryby »

Rozumiem i szanuję to jak siebie opisałeś- Twoje libido nie jest niskie ale radzisz sobie z nim bez seksu. Rozumiem i szanuję fakt, że nazywasz to aseksualnością.
Nie rozumiem jednak dlaczego ogłaszasz swoisty monopol na pojecie aseksualności-- dlaczego Twoje rozumienie i przeżywanie tego pojęcia jest lepsze, "czystsze" semantycznie od tego, które zaproponowałam ja?

Ja także, tak jak Ty uważam się za osobę aseksualną. Tyle, że łączy nas prócz samego tego pojęcia tyle prawdopodobnie, że obydwoje nie uprawiamy ostatnimi czasy seksu. I nic poza tym.
Czy znaczy, że niemożliwe jest byśmy obydwoje byli aseksualni?
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

ja to odebrałem tak, że jemu chodziło o to, by nie uogólniać aseksualizmu w stronę przeciwną, nie zaś, by uogólniać w jego stronę
Czarno to widzę...
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

3 ryby ja tylko podalem na sobie przyklad by nie laczyc osob z niskim libido do osb aseksualnych. Moj przyklad to osoba z jakims tam libido ale aseksualna :roll:

ostatnimi czasy? :shock: :D

Nie wiem jak ty ale ja wogole nie mialem tego doswiadczenia i nie spieszno mi z tym xDD
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

Trzy Ryby, widzisz, moim zdaniem wychowanie w danej kulturze, socjalizacja i treści wpajane nam przez opiekunów to swoiste programowanie. Załóżmy, że aseksualnym się rodzi. Załóżmy też, że przykładowa osoba aseksualna dorasta w społeczeństwie i wychowywana jest w kulturze, która promuje seks i uznaje go za wartość pozytywną. Aseksualista ten jest UCZONY, że seks to coś naturalnego, dobrego, NORMALNEGO. Moim zdaniem, to swego rodzaju pranie mózgu może być na tyle skuteczne, że Aseksualista zacznie spełniać wymagania narzucane mu przez kulturę aby mieścić się w granicach normalności i bezpieczeństwa.
I traktuje swoje zaspokajanie jako mechanizm by dac upust mojegu cialu nie sobie.
Mhm, czyli Ty nie jesteś swoim ciałem, tak? Czym więc jesteś?
ja tylko podalem na sobie przyklad by nie laczyc osob z niskim libido do osb aseksualnych. Moj przyklad to osoba z jakims tam libido ale aseksualna Oczy
Aha, jeśli dobrze rozumiem, uważasz, że osoba z niskim libido nie jest aseksualna. Ty z kolei masz libido i mimo wszystko nadal uważasz się za aseksualnego. Ciekawa logika. Zdecydowanie niearystotelesowska :P
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Awatar użytkownika
Trzy Ryby
łASuch
Posty: 166
Rejestracja: 5 kwie 2010, 13:11

Post autor: Trzy Ryby »

Teraz rozumiem Keri, dziękuję.

Ernest, upieram się przy uzgodnieniu stosowanych pojęć. Wybacz dość uproszczoną analogię- powołam się na nią z racji na jej obrazowość: w heteronormatywnym społeczeństwie wartością jest heteroseksualność homoseksualność jest natomiast zamachem na wartość a w najlepszym przypadku brakiem wartości.
Socjalizacja i wpajane nam treści zachęcają do kultywowania kultury heteronormatywnej- gdyby seksualność była wyłącznie funkcją lub pochodną kultury nie byłoby w takim społeczeństwie homoseksualistów (i osób aseksualnych).

Jeśli uznamy opozycję orientacji seksualnych lub opozycję aseksualności względem seksualności, jeśli uznamy te pojęcia za stabilne stany ukonstytuowane biologicznie Twoje i moje rozumowanie traci rację bytu.
Jeśli jednak przyjmiemy istnienie kontinuum rozpiętego pomiędzy dwoma skrajnościami opisanymi powyższymi pojęciami, kontinuum, na którym każdy z nas może się opisać bliżej jednego lub drugiego bieguna (a może gdzieś po środku) wtedy wpływ kultury i promowanych przez nią wartości może okazać się ogromny.
Może nawet jest tak, jak postulują dekonstruktywiści a niejaka pani Butler w szczególności--- że nie ma czegoś takiego jak stała orientacja seksualna, ba, nie ma nawet czegoś takiego jak kulturowa płeć. Jest tylko ciąg wyborów, ról, które odgrywamy na scenie społecznego teatru i przez które się opisujemy.
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

Ernest, upieram się przy uzgodnieniu stosowanych pojęć.
Zatem uzgodnijmy je ^^
gdyby seksualność była wyłącznie funkcją lub pochodną kultury
Daleki jestem od takich założeń. Uważam jednak i dość często podkreślam, że moim zdaniem rola kultury jest bardzo istotna w procesie kształtowania jej członków.
jeśli uznamy te pojęcia za stabilne stany ukonstytuowane biologicznie Twoje i moje rozumowanie traci rację bytu.
Pod tym kątem cały czas mam pewien zgryz. Z jednej strony mamy biologię, z drugiej zaś normy i wzorce kultury, które zaakceptowaliśmy. Zastanawiam się czy kultura jest w stanie stworzyć z aseksualisty osobę pseudoseksualną (a może nawet seksualną.) Moje bardzo optymistyczne (a może nawet idealistyczne) podejście zakłada, że jestem w stanie nauczyć się wszystkiego czego tylko zapragnę. Sam zaczynam tutaj dostrzegać pewną nieścisłość, bo w jaki sposób, na przykład osoba ślepa miałaby nauczyć się widzieć? Potrzebna byłaby jej pomoc drugiego człowieka. Czy to wyklucza moje idealistyczne przekonania?
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Awatar użytkownika
Philosoph
fantAStyczny
Posty: 575
Rejestracja: 22 wrz 2009, 00:21
Lokalizacja: Starogard Gdański

Post autor: Philosoph »

Ernest pisze:
I traktuje swoje zaspokajanie jako mechanizm by dac upust mojegu cialu nie sobie.
Mhm, czyli Ty nie jesteś swoim ciałem, tak? Czym więc jesteś?
Może mu chodziło o... Yyy. Chyba nie ma słów, aby to nazwać.
Może to o czym mówi to mechaniczny odruch dla odprężenia się bez fizycznej i psychicznej potrzeby (czyli nie dostanie depresji, jak nie wykona odruchu)?

Myślałem, że wiem, ale chyba nie wiem. :lol:
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Awatar użytkownika
Trzy Ryby
łASuch
Posty: 166
Rejestracja: 5 kwie 2010, 13:11

Post autor: Trzy Ryby »

Ernest, jeśli przyjmiemy istnienie kontinuum, pomiędzy biegunami którego można opisać seksualność każdej jednostki i jeśli uznamy, że seksualność jest wynikową czynników biologicznych i społecznych to można byłoby się pokusić na odpowiedź na Twoje wątpliwości.
Brzmiałby ona mniej więcej tak: kultura i społeczeństwo jest w stanie zmodyfikować sposób na jaki jednostka przeżywa swoją seksualność a granice możliwości tych modyfikacji wyznaczone są przez jej biologicznie uwarunkowaną elastyczność.
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

a ja myślę, że poza heteroseksualizmem, homoseksualizmem, biseksualizmem i aseksualizmem może być coś jeszcze
ludzie kiedyś byli aseksualni i nie wiedząc o tym, że takie coś istnieje, uważali się za hetero/homo/bi
np. do jakiej orientacji seksualnej przypisać transseksualistę, którego pociąga płeć taka, z jaką się identyfikuje? hetero czy homo? o takich przypadkach słyszy się coraz więcej i myślę, że z czasem znajdzie się na to oddzielna nazwa.
A jakiej orientacji seksualnej jest ktoś, kogo pociągają tylko transseksualiści po operacji? Transseksualistoseksualista?
Jakiej orientacji seksualnej jest ktoś, kto identyfikuje się z płcią przeciwną, ale nie odczuwa pociągu seksualnego i jest w stanie zakochać się mentalnie w przedstawicielach obu płci? Transaseksualista biromantyczny?

Wracając do tematu: Wielu ludzi oddaje swoje ciało, bo myślą, że mimo tego, że tego nie chcą, to może okazać się fajne. I chyba wielu satysfakcjonuje satysfakcja seksualna seksualnego partnera.
Czarno to widzę...
Awatar użytkownika
Trzy Ryby
łASuch
Posty: 166
Rejestracja: 5 kwie 2010, 13:11

Post autor: Trzy Ryby »

Czarny, bigos (czyli pomieszanie z poplątaniem) orientacji, zaburzeń preferencji seksualnych i zaburzeń identyfikacji grozi niestrawnością i womitem.
Ale "przez skórę" czuję o co Ci chodzi-- być może teoria queer dostarczy odpowiedzi na Twoje wątpliwości.
Awatar użytkownika
Czarny
bASyliszek
Posty: 1015
Rejestracja: 13 paź 2007, 13:36
Lokalizacja: Otwock koło stolicy

Post autor: Czarny »

nie chodzi o to, że mam wątpliwości
po prostu uważam tego typu szufladkowanie ludzi za bezsensowne
myślę, że nigdy nie stwierdzę w stu procentach, że jestem aseksualistą
gdybym spróbował seksu, pewnie poznałbym odpowiedź
ale nie spróbuję bo... bo BYĆ MOŻE jestem aseksualny
a może przyczyna jest inna, może to po prostu moje ukochanie cnoty własnej i innych ludzi?
nie wiem

gdybając: zdecydowanie wolałbym się związać z heteroseksualną dziewicą niż aseksualną nie-dziewicą
gdybam tak (a nie stwierdzam), bo jest tylko jedna kobieta, z którą mógłbym się związać ;)
Czarno to widzę...
ODPOWIEDZ