hi
,
ciekawy artykul - u nas niedawno tez takie cos mozna bylo przeczytac, ale ten tekst troche bardziej mi sie podoba. tylko nie wiem; jest to strona, ktora jest bardzo znana i czesto odwiedzana, albo jest to cos, czego i tak prawie nikt nie czyta...
ale i tez w tym artykule jest pare zdan, ktore w moich oczach troche dziwnie sie czytaja, i z ktorymi sie nie calkiem zgadzam :
.."Czy jestesmy swiadkami narodzin aseksualnej rewolucji? zastanawia sie brytyjski magazyn "New Scientist"...
oni chyba nie maja pojecia, co jest rewolucja...
.."Osoby, które w ogóle nie odczuwaja pozadania i glosza, ze maja prawo, aby nie wspolzyc z partnerami jakiejkolwiek plci"...
no nie wiem - ja sie jeszcze nigdy o to nie glosilem, zeby miec takie prawo - troche przesadzone... jestem taki, jaki jestem, i zyje tak jak mi sie podoba.
.."W latach 70. walke o równouprawnienie podjeli geje i lesbijki. Czy teraz aseksualisci pójda ich sladem"...
tego sobie raczej tez nie wyobrazam; przeciez to jest obojetne, jak kto zyje. co to kogo obhodzi?... jesli as. nie szukaja osoby/partnerki do zycia, to przeciez zyja swoje zycie tak, jak sobie je wybrali - nic wiecej i nic mniej. o jakie rownouprawnienie wogole chodzi???...
.."Wielu nieseksualnych chce miec dzieci, najczesciej jednak poprzez sztuczne zaplodnienie, aby uniknac intymnego kontaktu"...
hmmm..,z tego, co ja do tej pory czytalem, to duzo as. interesuje sie adoptowaniem dzieci. o tym nic nie zostalo napisane.
.."David przypuszczal, ze moze pózniej "zakwitnie", lecz kiedy to nie nastapilo, nie poszedl do psychiatry czy do terapeuty"...
to jest to, co mnie zawsze troche denerwuje - jak juz nie jest taki jak inni, to odrazu go do psyhiatry wysylaja...grrrrr.... osobiscie widze to na odwrot; czesto powinni sie wlasnie tacy do terapeuty udac, ktorzy innych wysylaja...
..."rocznika Narodowej Konferencji Powolania Religijnego USA: "Ludzie aseksualni nie istnieja. Seksualnosc to dar Boga, a wiec fundamentalny element ludzkiej tozsamosci"...
za przeproszeniem - ale to jest dla mnie typowy idiotyzm amerykanski...
.."Niektórzy eksperci uwazaja jednak, ze unikajacy seksu, zamiast z duma porównywac sie z amebami, powinni poszukac pomocy specjalisty. Waznym czynnikiem redukujacym poped seksualny sa przeciez kopoty zdrowotne. Choroby psychiczne, takie jak schizofrenia, oslabiaja; libido"...
nie widzialem jeszcze zadnego z aseksualnych, ktory by sie z duma porownywal z amebami - to chyba jakies przekrecone zdanie naukowcow przez jakiegos reportera, ktorego raczej wielkosc mozgu odpowidada wielkosci takiej ameby... uwazam ze to, co moze w tym przypadku czlowieka doprowadzic do choroby psychicznej to nie brak popedu seksualnego - to raczej go zewszad otoczajacy sex i ludzie, ktozy nie rozumia ze nie wszyscy go chca...
moje zdanie
magellan